W starciu LGB z ASPN Bemowo spodziewaliśmy się zaciętego widowiska okraszonego dużą liczbą goli i trzeba przyznać, że nie zawiedliśmy się. Pierwsza połowa to istna wymiana ciosów obu drużyn. Wynik otworzył Arkadiusz Karwat, ale nominalni goście szybko odpowiedzieli dwoma trafieniami Macieja Rataja. Do przerwy wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, ale finalnie bardzo dobra i emocjonująca pierwsza połowa zakończyła się rezultatem 4-4. Po zmianie stron wciąż sporo się działo, ale w końcu to ASPN-owi udało się przejąć inicjatywę i  zdobyć przewagę pięciu bramek. Było wtedy już 5-10 i duża w tym zasługa Macieja Rataja, który zdobył cztery gole, ale imponował też w obronie Sebastian Frączak. Za to LGB walczyli do końca i zdołali jeszcze trafić dwa razy. dzięki czemu mecz zakończył się wynikiem 7-10. Ekipa gospodarzy stawiła się na to spotkanie w dosyć eksperymentalnym zestawieniu, ale w ich barwach dobry występ zaliczył niezmordowany kapitan Arkadiusz Karwat, podporą zespołu zarówno w defensywie jak i ofensywie był Maciej Nockowski. Mimo porażki na pewno mogli wrócić do domu z podniesionym czołem. Za to ASPN Bemowo wygrywa trudne spotkanie, jest już na drugim miejscu i na pewno będzie jednym z faworytów do zdobycia mistrzowskiego wazonu.