W pierwszym niedzielnym spotkaniu jesienne rozgrywki zainaugurowały doświadczona ekipa Pohybla i imponująca w sezonie letnim drużyna Drink Men. Pierwsza część meczu była bardzo wyrównana. Oba zespoły wzajemnie się neutralizowały, gra toczyła się raczej w środku pola i nie było za wiele czystych sytuacji do zdobycia bramki. Stąd też mimo niezłego poziomu do przerwy nie zobaczyliśmy bramek. Ten stan rzeczy zmienił się w drugiej części tego starcia. Nieco odważniej zaatakowali nominalni goście, swoje szanse miał Mirosław Wyszczelski i Tomasz Sienkiewicz, ale to Pohybel zdobył pierwszego gola. Wiktor Kwiatkowski wypatrzył Mateusza Bańkowskiego, a ten popisał się bardzo ładnym uderzeniem na 1-0. Drinkowi starali się doprowadzić do wyrównania i im bliżej do końca spotkania, tym ich ataki były coraz groźniejsze. W końcu dopięli swego. Prostopadłe podanie Jakuba Stępnia wykorzystał aktywny tego dnia Sienkiewicz i było już 1-1. Więcej jednak goli nie padło i mecz zakończył się podziałem punktów. Pohybel pokazał się jako ułożony zespół, solidny w obronie i aktywny w kontratakach, w których brylował głównie Wiktor Kwiatkowski. Drink Men prezentował się dobrze na tyłach, dowodzony przez Jose Hostie, w przodzie zaś akcje napędzał wspomniany Sienkiewicz. Ciężko o jakieś poważniejsze wnioski po jednym meczu, ale obie ekipy po tej potyczce raczej mogą mieć powody do optymizmu.