W spotkaniu między zamykającym tabele Pohyblem a liderem - Anteniarzami - mógł być tylko jeden. Zwłaszcza że nominalni gospodarze zaczęli to spotkanie w jednego zawodnika mniej. Jednak od początku meczu lepiej prezentowała się ekipa Radka Janeckiego i to ona zdobyła pierwszego gola. Po dobrej zespołowej akcji do siatki z bliska trafił Łukasz Wyciszkiewicz. Jednak szybko do wyrównania doprowadził Michał Mazurek. Jednak Pohybel, mimo osłabienia, atakował dalej. I to skutecznie, gdyż bramkę na 2:1 zdobył ponownie Wyciszkiewicz. Popularne „Antenki” po raz kolejny wyrównali, tym razem trafił Piotr Kuklewski. Jednak wtedy do gospodarzy dołączył siódmy zawodnik i to właśnie do nich należały trzy kolejne bramki. Najpierw pięknym rajdem popisał się Mateusz Maleta, potem gola zdobył Marek Molasy, a gol na 5:2 był dziełem ponownie Malety. Do przerwy wynik już się nie zmienił. Po zmianie stron do odrabiania strat rzucili się podrażnieni goście i szybko udało im się zmniejszyć przewagę, ponieważ drugiego gola dołożył Mazurek. Jednak tego dnia Pohybel był niesamowicie skuteczny, podobnie jak Wyciszkiewicz, który golem na 6:3 skompletował hat-tricka. Jego wyczyn powtórzył Mazurek po trafieniu na 6:4, a gdy na 6:5 strzelił w końcówce Piotr Kukliński, to emocje sięgały zenitu. Do wyrównania gościom jednak zabrakło już czasu i sensacja stała się faktem. Dla Pohybla było to dopiero pierwsze zwycięstwo, ale osiągnięte w godnym podziwu stylu. Ta wygrana pozwoliła im złapać dużo pewności siebie w kwestii walki o utrzymanie. Anteniarze z kolei zagrali poniżej oczekiwań i bardzo skomplikowali sobie kwestię awansu.