W drugim spotkaniu trzeciej kolejki najwyższej klasy rozgrywkowej Bemowskich „szóstek” Zjazd podejmował Moszne Squad. Murowanym faworytem byli oczywiście nominalni goście, którzy jakby nie było bronią srebrnych krążków zarówno z zimy jak i z jesieni. Jednak w tej edycji ekipa Zjazdu prezentuje się bardzo dobrze, a w dwóch meczach uzbierała tyle samo punktów co ekipa Pawła  Maula. Tomek Drzał i spółka po raz kolejny pokazali prawdziwe wejście smoka i od pierwszych minut zdominowali przebieg meczu. Grali bardzo mądrze w obronie i zabójczo skutecznie w ataku. Bezradni goście nie byli w stanie przeciwstawić się świetnie dysponowanemu rywalowi i po pierwszych dwudziestu pięciu minutach po golach Piotra Królczaka, Mariusza Rogowskiego i hattricku najlepszego na placu Kuby Pawlaka przegrywali już 5:0. Gracze Moszny byli cieniami samych siebie i kompletnie nie mieli pomysłu na grę. Dopiero po zmianie stron zaczęli walczyć, ale Zjazd wyciągnął wnioski z poprzedniego meczu (wygrywał z Chemikiem do przerwy 4:1) i nie pozwolił gościom zbliżyć na mniej niż trzy bramki. W drugiej odsłonie dwa trafienia zaliczył Stasiu Kędzierski, ale ostatnie słowo należało do gospodarzy. Kropkę nad „i” postawił rozgrywający bardzo dobre zawody Królczyk, który ustalił wynik meczu. Ostatecznie Zjazd całkowicie zasłużenie pokonał Mosznę Squad 6:2 i zamienił się z nim miejscami, wskakując na pozycję wicelidera.