W starciu Orłów Leszka z Kindybałami FC nietrudno było wskazać faworyta. Byli to gospodarze, który od początku przejęli inicjatywę. W pierwszej odsłonie meczu prezentowali się znacznie dojrzalej od swych oponentów, ich akcje były bardziej składne, a ich strzały częściej znajdywały drogę do siatki. Stąd też pierwsza część zakończyła się przewagą aż czterech goli nad gośćmi. Z doskonałej strony pokazał się zwłaszcza Łukasz Żendzian, który dał przeciwnikom prawdziwą lekcję futbolu. Znacznie ciekawiej było po przerwie. Kindybały, które nie miały nic do stracenia, ochoczo rzucili się do odrabiania strat i byli bardzo nawet blisko wyrównania, bo doprowadzili do wyniku 6-5. Duża zasługa w tym Jana Czempińskiego, wspierał go efektownymi rajdami Janek Bielawski. I gdy wydawało się, że goście doprowadzą do upragnionego remisu, sprawę załatwił mający "dzień konia" Żendzian, który ustalił wynik meczu. Orły dzięki temu zwycięstwu umacniają swoją pozycję w środku tabeli, Kindybały za to, choć nie zdobyły w tym meczu nawet punktu, po takiej ambitnej pogoni nie mają się czego wstydzić.