W ostatnim -jak się później okazało –meczu LGB, którzy tego dnia zdążyli już zremisować, podejmował Golden Roman. Był to kolejny bardzo dobry mecz tego dnia. Mimo upalnej pogody obie ekipy stworzyły emocjonujące widowisko. Cały mecz był bardzo zacięty i w miarę wyrównany z lekkim wskazaniem na gospodarzy, których na prowadzenie w szesnastej minucie wyprowadził Artur Jończyk. W pierwszej połowie nie obejrzeliśmy więcej bramek za to w drugiej padły trzy. Najpierw po kresie wyrównanej gry świetną akcję przeprowadził Maciej Nockowski, który idealnie obsłużył Roberta Jankowskiego, a temu pozostało tylko dołożyć nogę i LGB prowadziło już 2:0. Mecz nam się rozkręcił na dobre. Golden Roman rzucił większe siły do ataku, zagrażając raz za razem bramce rywali, w której po raz drugi tego dnia dwoił się i troił Krzysiu Bakalarski. Grając tak ofensywnie goście narażali się kontry ale tego dnia LGB nie zdołało już pokonać bramkarza rywali. Z kolei konsekwentna gra Piotra Margielskiego i spółki zaczeła przynosić efekty. Gola kontaktowego na dziesięć minut przed końcem wbił Daniel Popiołek. W ostatnich minutach emocje sięgały zenitu i gdy wydawało się, że LGB wygra i obejmie prowadzenie w lidze, w ostatniej akcji meczu Sebastian Szymkowiak zagrał w pole karne, a tam Damian Borowski chytrym strzałem uratował swojej drużynie remis. LGB dzisiejszego dnia zdobyło dwa punkty, które dały mu awans na drugie miejsce, natomiast Romany spadły na miejsce piąte.