Choć faworytem tego spotkania był Chemik Bemowo, pierwsza połowa spotkania wyglądała bardzo wyrównanie. Jednak wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugą część meczu, wszystko się  zmieniło. Zawodnicy Adriana Bery strzelili kolejne 5 bramek, zaś rywalom z St. Varsovii udało sie trafić tylko raz. Świetną formę z zeszłego tygodnia potwierdził również w tym spotkaniu  Mateusz Goliczewski, który wraz z kolegami potwierdził, że zeszłotygodniowa porażka była raczej wypadkiem przy pracy, a aspiracje Chemika są niezmiennie wysokie. Varsovia wciąż musi szukać pierwszych punktów i zawodników, bo kłopoty kadrowe na pewno nie pozwalają temu zespołowi na razie na mocniejsze włączenie się do rywalizacji o wyższe pozycje.