W drugim meczu oglądaliśmy absolutny hit. Świeżo upieczeni mistrzowie Reprezentanci podejmowali Abi Squad, któremu zwycięstwo dawało nawet srebrne medale (drugi mecz grali jutro z Rookies). Jednak pokonać ekipę Marcina Rumińskiego jest bardzo trudno, a utrudniał im to fakt, że nie dość że mistrzowie przyszli bardzo dobrą "paką" to podeszli do tego meczu jak profesjonaliści z pełnym zaangażowaniem, co zweryfikowało nam boisko. Wiadomo było że mecz dla jednych i drugich będzie bardzo ciężki, a to przez wciąż padający deszcz, który ze środkowej strefy boiska zrobił istne lodowisko o polach karnych nie wspominając. Mecz zaczął się od błyskawicznego ciosu czerwonych, a bramkę zdobył Jan Tyski i zrobiło się 1:0. Dalsze minuty pokazały kto w tej lidze wiedzie prym i mimo że w pierwszej odsłonie nie obejrzeliśmy więcej goli to gospodarze powinni prowadzić przynajmniej różnicą czterech bramek. Druga połowa to już dominacja Mistrzów, którzy powoli dokańczali dzieła. 4:0 takim wynikiem zakończył się mecz, a to i tak najmniejszy wymiar kary, gdyby nie kapitalne interwencję Wojtka Gawryołka kto wie ile by się skończyło.  Oczywiście drużynie Abi nie można odmówić ambicji, walki i zaangażowania ale piłkarsko byli poprostu słabsi. Na wyróżnienie zasłużyli Mateusz Manart (gol i asysta), Bartek Nowak (gol i asysta) oraz absolutny lider zespołu Michał Głebocki to wśród gospodarzy, natomiast w drużynie gości wspomniany wcześniej golkiper.