Kolejne drużyny zameldowały się już o 13, a na murawę wybiegli Blockers Boys oraz wciąż pozostający w walce o mistrzostwo Abi Squad. Goście przystąpili bez liderów środka pola, Kamila Idzikowskiego oraz Piotra Gołębiewskiego. Gospodarze zaś zaczęli z wielkim animuszem i to oni o dziwo prezentowali się lepiej, a owocem tego był zasłużony gol Pawła Rogali na 1:0. Goście jakby do końca nie wierzyli co się dzieje bo niedługo później nie upilnowali tego samego zawodnika, który dopadł do wyplutej przez bramkarza piłki i było 2:0 , a taki wynik utrzymał się do przerwy. Początek drugiej połowy należał nadal do gospodarzy, którzy sprawiali wrażenie jakby spokojnie grali swoje. Zrobiła się twarda i brzydka gra, która przez długi okres drugiej połowy nie miała nic wspólnego z Kulturą Osobistą i Duchem Sportu. W międzyczasie z boiska wyleciał za brzydki faul (druga żółta kartka) Sebastian Hyter i Abi kończyło jednego mniej. Może właśnie to im pomogło bo ruszyli z impetem. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego sprytnym strzałem popisał się Patryk Hyter i było 2:1. Do wyrównania doprowadził, zdobywając być może gola sezonu, Artur Dzik, który strzałem głową z połowy boiska zdobył bramkę na 2:2. Żółci mogli ten mecz wygrać ale Emin Minshid trafił z dwóch metrów w poprzeczkę. Tak oto byliśmy świadkami sensacji po której na dwie kolejki przed końcem Abi traci już pięć punktów do lidera i ma już tylko matematyczne szanse na mistrzostwo. Wyróżnić należy strzelca dwóch goli dla Blockersów, Paweł Rogala.