No Matches

Kapitalny Young Legion zwycięski w szlagierze z AnonyMMous!

Young Legion pokonał w szlagierze kolejki AnonyMMous i został nowym liderem pierwszej ligi. W hicie na trzecim froncie natomiast, grający w okrojonym składzie LTM ograł po emocjonującym spotkaniu Bad Boys Zielonki. Emocjonujących widowisk z gradem bramek było w tej kolejce jednak znacznie więcej, by wspomnieć choćby pojedynek FC Ochoty z St. Varsovią w drugiej lidze, czy świetne spotkanie Mikstury z Nie Ma Mocnych na piątym szczeblu. Powoli wyłaniają się pierwsi faworyci, a tabele zaczynają się nieśmiało kształtować. Do tego, w miniony weekend choć odrobinę udało się nam pomóc kapitanom Bemovii, braciom Modzelewskim, którzy przeżyli niedawno tragedię i spaliło im się mieszkanie. Zapraszamy na podsumowanie drugiej serii zmagań w największej zimowej lidze szóstek w Warszawie!

1 Liga:

Za nami druga kolejka Pierwszej Ligi Zimowej, w której zacieraliśmy sobie ręce przynajmniej na dwa hity, w których widzieliśmy wielkie emocje. Tymczasem zakończyły się one zdecydowanymi zwycięstwami jednej ze stron. Pierwszy szlagier szykował nam się w konfrontacji Young Legionu z AnonyMMous i rzeczywiście emocji było mnóstwo, ale tylko do trzydziestej szóstej minuty, gdy utrzymywał się remis 4:4. Potem przeżyliśmy istne trzęsienie ziemi. Trio „Legionistów”: Wiercioch – Wrzeszcz – M. Lipa włączyło piąty bieg i wręcz rozjechało defensywę rywala, która w samej końcówce się ewidentnie posypała. Ostatecznie Young Legion zwyciężył aż 12:6 i może wynik nie odzwierciedla większości meczu, to na pewno robi wrażenie i sprawił, że Young Legion został samotnym liderem Pierwszej Ligi Zimowej. Tymczasem nowym wiceliderem został zwycięzca drugiego hitu, Moszna Squad, który w pokonanym polu zostawił Papadensy, zwyciężając pewnie 8:4. Gracze w czarnych trykotach świetnie weszli w ten mecz, wypracowując sobie do przerwy przewagę trzech goli (4:1). Co więcej, dziesięć minut po zmianie stron podwyższyli ją do pięciu trafień (6:1) i potem kontrolowali już przebieg meczu. Ojcami sukcesu okazała się dwójka: Michał Dryński – Kamil Kuczewski, która miała udział przy niemal wszystkich golach dla swojej drużyny. Popularny „Dryna” wbił rywalowi cztery gole, natomiast „Kaka” popisał się taką właśnie liczbą asyst. W pozostałych dwóch meczach w końcu w akcji obejrzeliśmy kolejnych pretendentów do złota, którzy krótko mówiąc nie zawiedli. Najpierw na inauguracje drugiej kolejki Contra rozbiła Drink Team, dając niezwykle doświadczonej drużynie lekcję futbolu. Do przerwy ekipa Michała Raciborskiego prowadziła tylko 5:2. Tylko, bo to co wydarzyło się w drugiej połowie to kolejne wstrząsy sejsmiczne w tej serii. Po zmianie stron Contra odpaliła prawdziwą petardę, aplikując rywalowi dwanaście goli i tracąc przy tym tylko dwa. Do niezwykle efektownego zwycięstwa 17:4 (!!!) poprowadziło ją trio Bucki – Biela – Szyszka. Także komplet punktów w swoim pierwszym meczu tej zimy zgarnął Chemik Bemowo, który bez najmniejszych problemów pokonał Zimbud 8:2. Ekipa Adriana Bery zagrała bardzo dobre zawody. Już do przerwy gracze w zielonych trykotach prowadzili 4:0. Po zmianie stron zaś dołożyli kolejne cztery trafienia, pozwalając rywalowi na wbicie tylko dwóch. Chemik Bemowo pokazał się zatem z bardzo dobrej strony, wygrywając całkowicie zasłużenie, a poprowadził go do tego autor hattricka i dwóch ostatnich podań – Damian Świerblewski.    

02 01 dticl

 

 

2 Liga:

Na drugim szczeblu Zimowej Ligi Bemowskiej rozegraliśmy już pełną kolejkę pięciu spotkań. Swoją dobrą dyspozycję z pierwszej serii potwierdzili MixAmator oraz KS Precyzyjny Browar, którzy wygrali swoje mecze numer dwa. W pozostałych trzech starciach byliśmy już świadkami premierowych zwycięstw. Na pozycje lidera po drugiej kolejce wskoczył MixAmator, który odniósł najefektowniejszą wygraną. Michał Fijołek i spółka pewnie lecz nie bez problemów ograli Junaka 6:1. W pierwszej połowie bowiem mecz był jeszcze w miarę wyrównany, a wynik po niej brzmiał 1:1. Dopiero w drugiej odsłonie lider rozkręcił się na dobre, tworząc świetnie rozumiejący się kolektyw, którym z defensywy kierował najlepszy na placu Kamil Krupa. Tymczasem w meczu o pozycje wicelidera KS Precyzyjny Browar pokonał FC NaNkacu i rozsiadł się na drugim miejscu w tabeli. Obie ekipy stworzyły bardzo dobre zawody. W pierwszej połowie najpierw dwubramkowe prowadzenie wypracował sobie KSPB, ale potem trzy gole z rzędu wbili FC NN i to gospodarze finalnie rzutem na taśmę doprowadzili do stanu 3:3. Po zmianie stron znów pierwsza zaatakowała ekipa Macieja Kucharskiego, która tym razem wyszła na trzy bramkowe prowadzenie. Wydawało się,  że gracze w niebieskich koszulkach mają trzy punkty w kieszeni, tymczasem kapitalne zawody kontynuował Paweł Wojsław, który wraz z kolegami siedem minut przed końcem meczu zdołał odrobić straty. Rozstrzygnięcie przyszło minutę potem, gdy wynik spotkania na 7:6 ustalił pięknym strzałem z rzutu wolnego Rafał Goluch. Trzecie miejsce w tabeli przypadło St. Varsovii, która jednak tej niedzieli nie zaliczy do udanych. Ekipa Michała Witkowskiego w starciu z FC Ochotą stworzyła podobny horror, ale zwycięsko wyszli z niego Marek Jurga i jego drużyna, którzy zwyciężyli minimalnie 5:4. Obejrzeliśmy kapitalne zawody w których jednak cały czas na prowadzenie wychodziła ekipa z Ochoty, ale przynajmniej w pierwszej połowie rywal nie pozwolił odskoczyć jej na więcej niż gola (3:2 do przerwy). Dopiero pięć minut przed końcem meczu nominalni gospodarze odskoczyli na trzy gole i wydawało się emocje się już skończyły. Varsovia zagrała jednak do końca, ale nie pomógł nawet hattrick Mariusza Libudzkiego, bo najzwyczajniej zabrakło już czasu. FC Ochota tym samym zaliczyła premierowe zwycięstwo, a poprowadził ją do niego duet Damian Dąbrowski – Patryk Koziorkiewicz, a ten tryumf zasługuje na uznanie tym bardziej, że czerwoną kartkę otrzymał stojący między słupkami kapitan i Ochota musiała sobie radzić 5 minut w osłabieniu i grać do końca meczu z zawodnikiem z pola między słupkami. Także pierwszy tryumf tej zimy zaliczyła Contra United, która nieoczekiwanie, bo dość pewnie ograła All4One 7:2. Pierwsza połowa była jeszcze bardzo wyrównana, a rezultat 2:1 dla CU najlepiej o tym świadczy. Po przerwie zaś dużo lepiej zaprezentowali się gracze w bordowych trykotach, którzy wypunktowali rywala, a do zwycięstwa poprowadziło ich trio Angielewski – Raciborski – Kostyra. Kolejną drużyną z pierwszym zwycięstwem na koncie jest FC Warsaw United, którzy po wielkich emocjach pokonali starych znajomych z Drugiej Ligi Siódemek, Argentinę FC 6:3. Ekipa Patryka Kozickiego prowadziła po pierwszej, wyrównanej połowie tylko 2:1, ale po zmianie stron wypracowała sobie nawet trzy bramkową przewagę (4:1). Drużyna z Argentyny pokazała jednak charakter i dziewięć minut przed końcem zawodów zmniejszyła rezultat do jednej bramki (4:3). Końcówka jednak należała do FCWU, którzy wbili jeszcze dwa gole, a kropkę nad i postawił najlepszy na placu, autor dwóch goli i jednej asysty – Olaf Jasiński.        

02 02 463kp

 

 

3 Liga:

Także na trzecim froncie zimowych rozgrywek Ligi Bemowskiej w drugiej kolejce rozegraliśmy pięć spotkań i wszystkie dostarczyły nam niesamowitych emocji. Pozycje lidera, a zarazem swoją świetną dyspozycję potwierdził LTM, który po kolejnym thrillerze w swoim wykonaniu w pokonanym polu zostawił Bad Boys Zielonki, tryumfując ostatecznie 5:4. Lider rozgrywek odwrócił losy tego meczu, bo po dwudziestu pięciu minutach 3:2 prowadzili BBZ. Po zmianie stron lepiej, a szczególnie skuteczniej zaprezentował się LTM, który wbił rywalowi trzy gole i stracił tylko jednego. Wielka w tym zasługa duetu Dryński – Kuczewski, który miał bezpośredni udział przy wszystkich golach. Na czarnego konia tej kampanii pomału wyrastają nam Los Lamusos, którzy po remisie przed tygodniem z FCM, tym razem pokonali Anteniarzy 6:5. „Lamusy” po raz kolejny zagrały bez żadnych kompleksów i już do przerwy prowadziły 2:1. Po zmianie stron zaś, goście wypracowali sobie aż pięciobramkową przewagę (6:1), której jednak o mały włos nie roztrwonili, bo ambitnie goniące „Antenki” walczyły do samego końca, ale najzwyczajniej zabrakło im czasu. To zwycięstwo po dwóch kolejkach dało LL pozycje wicelidera, zaś podium zamknęła przegrana w pierwszym opisanym meczu ekipa z Zielonki. Tuż za „pudłem”, zameldowały się Wariaty Kuchara, którzy po świetnej drugiej połowie pewnie pokonali debiutującą w LB ekipę sponsora technicznego naszych rozgrywek, VitaSport. Do przerwy zawody były jeszcze w miarę wyrównane, a rezultat 1:1 najlepiej o tym świadczy. Po zmianie stron jednak zdecydowanie lepiej zaprezentowali się gospodarze, których do pewnego zwycięstwa poprowadził autor hattricka i jednej asysty – Tomek Sienkiewicz. Kolejne dwa starcia zakończyły się remisami. Najpierw Kasztany po wielkiej dramaturgii zremisowały z Agil at Agord 4:4, ratując jeden punkt dwie minuty przed końcem meczu. Generalnie zdecydowanie bliżej zwycięstwa byłą ekipa nieobecnego Michała Gerymskiego, która nie dość, że do przerwy prowadziła 3:1, to sześć minut po zmianie stron podwyższyła prowadzenie do czterech trafień. Potem jednak obejrzeliśmy kapitalną pogoń Kasztanów, zakończoną w czterdziestej ósmej minucie golem Minha Duck Phana na 4:4. To pierwszy punkt ekipy Patryka Abramczyka tej zimy, natomiast dla AaA był to drugi remis. Także po raz drugi punktami z rywalem podzielił się FC Melange, który tym razem zremisował z debiutującymi tym meczem Bękartami Warszawy 5:5. W tym przypadku bliżej zwycięstwa była ekipa Łukasza Słowika, choć do przerwy prowadziły Bękarty 2:1. Po zmianie stron działy się rzeczy niesamowite. Najpierw Melange wyrównał, ale kilka minut potem przeciwnicy odskoczyli na dwa gole (4:2). Potem jednak do głosu doszedł FCM, który w trzy minuty odwrócił losy meczu, wychodząc na prowadzenie 5:4. Remis gościom uratował w ostatniej akcji meczu najlepszy na placu, filar defensywy oraz autor dwóch goli i jednej asysty – Kirill Tsvirko02 03 1vdm3

 

4 Liga:

Po drugiej kolejce Czwartej Ligi Zimowej pomału kształtuje nam się czołówka tabeli. Trzy drużyny wygrały tej niedzieli po raz drugi w sezonie i one rozsiadły się na podium. Co ciekawe w strefie medalowej zachowany został status quo. Na pozycji lidera pozostały Dziki Futbolu, które tym razem musiały się dużo bardziej wysilić by pokonać Zakon Bonifratrów 4:2. Mecz bowiem był bardzo zacięty, a ambitnie grający goście dwa razy doprowadzali do remisu, w tym dziesięć minut przed końcem meczu. W samej końcówce więcej zimnej krwi wykazali jednak gracze w błękitnych koszulkach, którzy postawili kropkę nad i, a do drugiego zwycięstwa tej zimy ponownie poprowadził ich Jakub Głowala. Tymczasem drugie miejsce w tabeli utrzymali Zieloni (były Walec), którzy dość gładko pokonali ADP Wolską Ferajnę 6:2. Zawody były bardzo zacięte, ale skuteczność była po stronie lepiej zdyscyplinowanych taktycznie graczy w zielonych trykotach, którzy już do przerwy prowadzili 2:0. Po zmianie stron natomiast spokojnie wypunktowali rywala, odnosząc swoje drugie zwycięstwo w zimowej kampanii. Tymczasem trzecie miejsce w tabeli obronił Drink Men, który musiał się sporo namęczyć, by pokonać Pro OGórki 7:5. Do przerwy bowiem prowadziła ekipa Mikołaja Tchorzewskiego 3:2 i tak naprawdę dopiero ostatnie dziesięć minut od stanu 4:4 należały do gospodarzy, którzy ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Kolejne świetne zawody w barwach „granatowo-pomarańczowych” rozegrał Łukasz Skwarko, który po raz drugi zgarnął tytuł zawodnika meczu. W dwóch pozostałych starciach obejrzeliśmy premierowe zwycięstwa Old Legionu oraz Młodych Perspektywicznych. Ekipa Wojtka Starożyka po wielkiej dramaturgii pokonała Wolę Fans 5:4. Obejrzeliśmy kapitalne zawody, w których obie ekipy szły łeb w łeb, a żadna z nich nie odskoczyła na więcej niż jednego gola. Był to ponadto pojedynek dwóch indywidualności, które zgodnie uzbierały po hattricku, Jakuba Lipy, który trzy minuty przed końcem zawodów dał OL trzy punkty, oraz najlepszego na placu Rafała Złotnika z WF. „Legioniści” dzięki zwycięstwo przesunęli się w środek tabeli, natomiast ekipa z Woli z dwoma porażkami zamyka tabelę. Tymczasem Młodzi Perspektywiczni mieli równie wymagającego rywala, ale poradzili sobie z nim znacznie łatwiej. Otóż naprzeciw nich stanął Tank Team, a więc pogromca OL z pierwszej serii. Obie ekipy stworzyły zacięte zawody, ale skuteczność tego dnia była zdecydowanie po stronie MP, którzy do przerwy prowadzili 1:0, a po zmianie stron po dwunastu minutach podwyższyli prowadzenie do trzech goli (3:0). Potem zaś skutecznie odpierali ataki rywala, tryumfując ostatecznie 4:1, w czym największa zasługa kapitalnie broniącego Arkadiusza Siwińskiego. Zwycięzcy zainkasowali tym samym swoje premierowe punkty, przesuwając się w tabeli aż na czwarte miejsce, spychając równocześnie rywala lokatę niżej.     

02 04 hxgok

 

 

5 Liga:

Do historii przeszła także druga kolejka Piątej Ligi Zimowej, w której wszystkie starcia zakończyły się pewnymi zwycięstwami jednej ze stron. Dwie drużyny potwierdziły swoją dobrą dyspozycję sprzed tygodnia, zaś trzy kolejne zanotowały premierowe zwycięstwa, a dwie z nich punktowały tej zimy po raz drugi. Kolejne efektowne zwycięstwo odniósł ASPN Bemowo, który tym razem gładko pokonał Gramy Czasami 10:5. Już po pierwszej odsłonie ekipa Macieja Rataja prowadziła 5:2. Wprawdzie gospodarze nie złożyli broni i zawzięcie gonili wynik, ale ostatnie dziesięć minut to już popis „Ratiego” i spółki, których do efektownego zwycięstwa poprowadził duet Marcin Napierski – Sebastian Wydrych. Drugie miejsce w tabeli zachowała tymczasem Piłkarska Reaktywacja Emerytów z Warszawy, która w meczu zamykającym tą kolejkę pewnie pokonała Znistę 7:3. Do przerwy mecz był jeszcze wyrównany, a wynik 4:3 dla PRE doskonale to pokazuje. Po zmianie stron mimo, że obraz gry diametralnie wcale się nie zmienił, to skuteczność pozostała po stronie wicelidera, który zaaplikował rywalom jeszcze trzy gole nie tracąc przy tym żadnego. Na trzecie miejsce w tabeli z czterema punktami na koncie wskoczyła tymczasem Mikstura, która nie bez problemów pokonała Nie Ma Mocnych 10:4. Do przerwy bowiem mieliśmy tylko 4:2 dla gości i dopiero po zmianie stron, a szczególnie w ostatnich dziesięciu minutach włączyli oni piaty bieg i odjechali rywalowi na dobre. Kapitalne zawody rozegrał autor dwóch goli i czterech asyst, Patryk Zych. Także cztery punkty zgromadziły kolejne w tabeli Orły Leszka, które po remisie przed tygodniem tej niedzieli po wielkich emocjach pokonały Semper Victorię 7:3, odwracając jednak losy meczu. Po pierwszych dwudziestu pięciu minutach 2:0 prowadzili bowiem goście i dopiero po zmianie stron ekipa Pawła Przyborskiego mozolnie, ale co dla nich najważniejsze nie dość, że odrobiła straty, to jeszcze poszła za ciosem, odnosząc pewne i zasłużone zwycięstwo. To niewątpliwie wielka zasługa Damiana Stachowicza, który do swojego dorobku dopisał dwa gole i tyle samo asyst, a świetnie wsparł go duet Łukasz Żendzian – Jakub Sławiński. Na koniec zostało nam najefektowniejsze zwycięstwo w tej kolejce, które odniosła Bemovia zostawiając w pokonanym polu FC Po nalewce. Wyższość ekipy z Bemowa, która zwyciężyła aż 13:2 nie podlegała żadnej dyskusji. Piotr Modzelewski - jeden z bohaterów meczu - wraz z kompanami już w pierwszej części wypracowali sobie sześć goli przewagi, a po zmianie stron kontynuowali swoją kapitalną grę. Najlepszy na placu okazał się Tomasz Świderski, autor czterech goli i trzech asyst. Dla Bemovii to pierwsze punkty tej zimy, które pozwoliły jej przesunąć się w sam środek tabeli.    

02 05 c71xl

 

 

6 Liga:

W drugiej serii Szóstej Ligi Zimowej rozegraliśmy cztery mecze, zaś jeden został przełożony na inny termin. Swoją dobrą dyspozycję sprzed tygodnia potwierdzili zarówno Zespół Niespokojnych Nóg jak i W1nners, którzy wygrali tej zimy po raz drugi. Ponadto pierwsze zwycięstwa w tej edycji wywalczyły ekipy FC Running Team oraz Harataczy, ale trzeba podkreślić, że wszystkie cztery starcia dostarczyły nam mnóstwo emocji. Pozycję lidera utrzymał ZNN, który jednak tym razem miał dużo cięższe zadanie. Na ich drodze stanęli Janusze Na Pikniku, którzy chcieli się zrehabilitować za falstart zimowej edycji. Trzeba przyznać, że byli tego bliscy, bo po pierwszej odsłonie prowadzili 3:2. Po zmianie stron jednak goście włączyli piąty bieg i nie dość, że strzelili trzy gole, to nie stracili żadnego – w czym wielka zasługa bramkarza, Marcina Perekitko – i po raz drugi tej zimy zgarnęli komplet punktów. Tuż za ich plecami czyhają jednak W1nners, którzy po raz drugi w tej kampanii stworzyli horror i po raz drugi wyszli z niego zwycięską ręką. Tym razem na ich drodze stanęły Marchewki Zagłady, które także miały już na swoim koncie zwycięstwo, a zatem stawką tego meczu było podium. To były wręcz szalone zawody. Dwa razy na dwubramkowe prowadzenie odskakiwali w nim W1nners, ale rywal nie dawał za wygraną. W pierwszej odsłonie zdołali jeszcze doprowadzić do remisu 3:3, ale w drugiej zabrakło im i czasu i przede wszystkim szczęścia, bo na dwie bramki zdołali odpowiedzieć jedną i musieli przełknąć gorzki smak porażki. Na słowa uznania zasłużył autor dwóch goli i jednej asysty, Maciej Jurczak. Nie mniej emocji mieliśmy w konfrontacji Harataczy ze Złotopolskimi Warszawa, którą ci pierwsi wygrali jednym golem, 7:6. Pierwsza połowa, mimo że pierwsi do głosu doszli goście, należała do Harataczy, którzy po dwudziestu pięciu minutach prowadzili 3:1. Po czterech minutach drugiej odsłony podwyższyli je do czterech trafień i wydawało się że już jest po meczu. Tymczasem do roboty wzięli się Złotopolscy, którzy prowadzeni do boju przez najlepszego na placu Illię Dehodę (cztery gole i asysta) siedem minut przed końcem zawodów zmniejszyli rezultat do jednej bramki (6:5). W końcówce nie brakowało emocji, ale gospodarze pokazali charakter i odparli natarcie oponenta, utrzymując ostatecznie jednobramkowe prowadzenie do końca zawodów. To premierowe zwycięstwo Harataczy w tej edycji Ligi Bemowskiej. Również swój pierwszy tryumf odniósł FC Running Team, który odprawił z kwitkiem FC Devs, wygrywając finalnie 9:4. Mecz rozstrzygnął się praktycznie po pierwszej odsłonie, którą ekipa Krzysztofa Góreckiego wygrała aż 6:1. Po zmianie stron zaś pozwolili rywalowi na dużo więcej, ale kontrolowali już przebieg meczu. Do tak efektownego zwycięstwa poprowadził ich autor pięciu goli i dwóch asyst – Krystian Zbrzeski

02 06 5hxjl

 

 

7 Liga:

Na siódmym froncie Zimowej Ligi Bemowskiej ponownie obejrzeliśmy pełną kolejkę spotkań, po których na czele tabeli z kompletem punktów pozostali Synowie Gmocha. Ekipa Michała Rosochowicza odniosła drugie zwycięstwo w sezonie, ale musiała się sporo namęczyć by pokonać KTS Chimerę. Po pierwszej odsłonie bowiem to ekipa Pawła Janasa prowadziła 1:0. Po zmianie stron jednak dużo lepiej zaprezentowali się goście, którzy zagrali zdecydowanie skuteczniej, odwracając losy meczu, a do zwycięstwa 6:3 poprowadził ich duet Marcin Niedźwiedzki – Michał Burzyński, który skompletował po hattricku. Także drugie zwycięstwo zimowej kampanii odnieśli gracze FC Yelonek, którzy tym razem odprawili z kwitkiem Oldboys Derby w stosunku 6:1. Zwycięstwo nie przyszło jednak tak łatwo, jak wskazuje na to wynik, bo do przerwy był remis 1:1, który utrzymywał się jeszcze przez dziesięć minut drugiej połowy. Potem istniała już tylko jedna drużyna - FCY, którą do drugiego zwycięstwa w sezonie poprowadził duet Piotr Zaręba – Arkadiusz Rychter. Tymczasem podium zamknął Akszon Team, który jednak zanotował spadek o jedną pozycję, a wszystko to przez remis 6:6, jaki osiągnęli w starciu z TSP Szatańskie Pęto. Zdecydowanie bliżej zwycięstwa byli gospodarze, którzy po kapitalnej postawie najlepszego na placu Kamila Dźwilewskiego (hattrick) po pierwszej odsłonie prowadzili 4:1. Druga połowa to jednak szalona pogoń TSP, którzy w jednej z ostatnich akcji meczu dopięli swego, doprowadzając do remisu, a wielka w tym zasługa autora dwóch goli i takiej samej liczby asyst, Marcina Andrulewicza. W pozostałych dwóch starciach obejrzeliśmy premierowe zwycięstwa tej zimy. Najpierw druga drużyna Marchewek Zagłady po wielkiej dramaturgii pokonała Czupakabry Warszawa 4:2. W pierwszej połowie to gospodarze pierwsi wyszli na prowadzenie, natomiast w drugiej rola się odwróciła i od trzydziestej szóstej minuty mieliśmy remis 2:2. Mecz rozstrzygnął się w samej końcówce, w której więcej zimnej krwi zachowały Marchewki. Gospodarze w ostatnich dwóch minutach wbili dwa gole i przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Także pierwszy tryumf zanotował Team Morświn, który bardzo pewnie, ale wbrew pozorom nie bez kłopotów, pokonał 8:2 Teraz Kolską. Po pierwszej wyrównanej połowie bowiem na prowadzeniu 1:0 była ekipa Bartka Balika. Druga odsłona to jednak popis gry „Morświnów”, którzy włączyli piąty bieg i z precyzją szwajcarskiego zegarka punktowali oponenta, wybijając mu z głowy marzenia o korzystnym wyniku. Najlepszy wśród zwycięzców okazał się autor jednego gola i trzech asyst – Sebastian Jasek, ale na pochwałę zasłużyła cała drużyna gości, która w drugiej połowie stworzyła świetnie rozumiejący się kolektyw.   

02 07 hn43x

 

 

W miniony weekend zbieraliśmy także pieniądze dla kapitanów grającej na piątym szczeblu Bemovii Warszawa. Mieszkanie braci Modzelewskich, o czym Was informowaliśmy niemal doszczętnie spłonęło. W niedzielę udało się zebrać blisko tysiąc złotych, który choć jest tylko kroplą w morzu potrzeb, na pewno odrobinę pomoże w odbudowaniu ich domu. Dziękujemy Wam za pomoc! Jednocześnie, w najbliższym czasie ogłosimy szczegóły licytacji, na której będzie można zdobyć piłkę z podpisami zawodników Legii Warszawa. Piłkę w poprzednich latach wylicytowała drużyna All4One, która zdecydowała się przeznaczyć futbolówkę do ponownej licytacji! Dochód z licytacji, również zostanie przekazany Piotrowi i Filipowi Modzelewskim.

Sponsorzy