Podsumowanie sezonu Jesień 2019 - I liga szóstek

W pierwszej lidze szóstek rywalizacja w tym sezonie toczyła się nie tylko o mistrzostwo, ale też prawo gry w meczu barażowym o awans na finały Mistrzostw Polski Extraliga.pl Zgodnie z oczekiwaniami, po przenosinach na mniejsze boisko, swoją klasę i wysokie umiejętności potwierdzili AnonyMMous, którzy z kompletem 9 zwycięstw (!) sięgnęli po tytuł. Przez cały sezon kroku dotrzymywali im FC NaNkacu, którzy ulegli im dopiero w ostatnim, bezpośrednim starciu o mistrzostwo. Brązowe krążki, podobnie jak Wiosną, zdobyli zawodnicy OMS. Czas na podsumowanie najwyższego szczebla w naszej lidze szóstek!

Najlepsza obrona i komplet zwycięstw – nie mogło być inaczej, w imponującym stylu po tytuł sięgnęli AnonyMMous. Drużyna Macieja Miękiny, po przenosinach z ligi siódemek, pokazała swoje najlepsze walory, a sam kapitan również pokazał się z doskonałej strony, raz po raz lądując w naszej szóstce kolejki i zgarniając statuetkę dla najlepszego bramkarza I ligi. Jednak w obronie miał kto go wspierać, bo całość w ryzach trzymał jak zwykle niezwykle twardo grający Tomek Lichański, który w naszym odczuciu zasłużył na miano najlepszego obrońcy sezonu. Motorem napędowym „Anonimowych” z przodu był z kolei bramkostrzelny Grzegorz Dryka, ale cały zespół zasłużył na słowa pochwały, bo niemal każdy potrafił dołożyć istotną cegiełkę do końcowego sukcesu. To nie jest jednak tak, że AnonyMMous kompletnie nie mieli z kim pograć, bo tylko jeden mecz zakończył się wynikiem dwucyfrowym, a w zdecydowanej większości spotkań różnice były niewielkie, a gracze w czarnych trykotach musieli się sporo napracować, by wywalczyć korzystny rezultat.

Największą niespodzianką minionego sezonu jest z kolei postawa FC NaNkacu, które po kilku sezonach posuchy, nawiązało do swoich najlepszych czasów i włączyło się ponownie do rywalizacji o tytuł. Bez wątpienia, świetnym impulsem dla zespołu było sprowadzenie skutecznego pod bramką rywali Alberta Szlagi, ale FC NN jak zwykle mogli też liczyć na Pawła Wojsława, a bardzo dobry sezon ma za sobą choćby kapitan, Dominik Baćko. Ich walka o mistrzostwo trwała do ostatniej kolejki, gdzie mimo ambitnej postawy, chcąc nie chcąc, musieli uznać wyższość rywala w bezpośrednim starciu o mistrzowski wazon. Mimo tego, sezon kończą z podniesioną przyłbicą a na oklaski zasługuje cały, solidnie harujący na boisku zespół. Na najniższym stopniu podium, podobnie jak na Wiosnę zasiedli zawodnicy OMS. Do brązowych medali poprowadził ich przede wszystkim wszędobylski Stanisław Buława, który do 22 goli dołożył aż 15 asyst wygrywając obie klasyfikacje: zarówno króla strzelców, jak i najlepszego asystenta rozgrywek. Do tego pięć tytułów najlepszego gracza meczu – nie mogło być inaczej – zawodnik OMS  - u odbierze dziś wieczorem statuetkę dla najlepszego piłkarza sezonu. Oprócz niego, ekipa Czarka Andrzejczyka to szeroka kadra i zespołowość – każdy w tym zestawie jest w stanie wnieść coś do gry swojej drużyny i pociągnąć kolegów do wygranej. OMS, mimo dobrej, równej postawy, musiał uznać wyższość rywali z podium, a na sam koniec uległ Młodym Perspektywicznym. I właśnie drużyna Adama Nurzyńskiego, to kolejne, pozytywne zaskoczenie tego sezonu. Zespół w niebieskich koszulkach, śmiało można nazwać „pogromcą faworytów,”, bo mimo gry w kratkę, potrafił odprawić z kwitkiem wyżej notowanych NaNkacu, czy jak wspomnieliśmy, OMS. Jednak brak równej formy i dobre spotkania, przeplatane wpadkami, nie pozwoliły im pokusić się o medale. Widać jednak, że ten zespół zgodnie z nazwą, rozwija się prawidłowo, więc kto wie, czy na Wiosnę nie pokuszą się o atak na pierwszą trójkę.

Kolejne lokaty zajęli Rycerze Świtu oraz Drink Team. Choć to bardzo solidne ekipy, potrafiące sprawić trudność największym faworytom, to w tym sezonie musiały się pogodzić z rolą ligowych średniaków. Nie groził im ani spadek, ani „europejskie puchary” ;) Wśród Rycerzy bardzo solidny sezon mają za sobą choćby Piotr Sędziak, Kamil Małż, czy Rafał Diduch, a ekipę z Jelonek ciągnął w tym sezonie Norbert Taras. Wiemy jednak, ze aspiracje jednych i drugich sięgają znacznie wyżej, więc jesteśmy ciekawi, w jakiej formie oraz w jakich składach stawią się na starcie sezonu wiosennego. Były niespodzianki pozytywne, czas na tą negatywną. Na pewno dużym zaskoczeniem jest dopiero siódma pozycja ustępującego mistrza, All4One. Ekipa Macieja Rataja, dysponowała w tym sezonie znacznie szczuplejszą kadrą, niż na Wiosnę, a do tego, dużo rzadziej na Irzyku widywany był motor napędowy tego zespołu w ubiegłym sezonie, Max Himel. Jak zwykle skuteczny był Stasiek Kędzierski, ale to było za mało, by ponownie włączyć się do walki o czołowe lokaty. Fatalny początek sezonu (pięć meczów bez zwycięstwa) sprawił, że niemal do ostatniej kolejki trzeba było drżeć o utrzymanie. Ostatecznie udany finisz sprawił, że „Rati” i spółka dalej będą grać na najwyższym szczeblu ligi szóstek.

Rzutem na taśmę, w pierwszej lidze utrzymali się Bad Boys Zielonki. Wszystko za sprawą dwóch walkowerów, które ich rywale w walce o utrzymanie oddali w ostatniej serii meczów zaległych. Gdyby tylko przyszli na mecze i nawet oba je przegrali – BBZ nie byłoby w pierwszej lidze. Beniaminek, po niezwykle udanym sezonie na zapleczu,  w pierwszej lidze znów wyraźnie spuścił z tonu. Co prawda jak zwykle skutecznością błyszczał kapitan, Paweł Szczepaniak, a wspierał go mocno w tym sezonie Marcin Matysiak, ale nie zmienia to postaci rzeczy, że ekipa z Zielonek nie zaliczy tego sezonu do udanych, a raptem dwa zwycięstwa w całej kampanii są tego najlepszym dowodem. Z pierwszą ligą żegnają się wspomniani The New Greenback oraz drugi z beniaminków, Yelonkersi. O tych pierwszych już napisaliśmy – spadli na własne życzenie, bo znamy potencjał tej drużyny i wiemy, że gdyby stawiali się w swoim normalnym składzie, to byliby w stanie nawiązać walkę z najlepszymi. Największym problemem tego zespołu jest jednak przede wszystkim frekwencja na meczach i nierówna walka, jaką musieli toczyć sami z sobą, aby skompletować skład. Panowie, jednak nieprzychodzenie na mecz i niepowiadamianie ani organizatora, ani drużyny przeciwnej to brak szacunku dla wszystkich dookoła. Mówiąc wprost – nie chcemy w naszej lidze takich drużyn, bo każdy przychodzi tutaj pograć w piłkę i czerpać z tego przyjemność, a oddawanie walkowerów bez uprzedzenia to jawne pokazanie, że ma się wszystkich wiadomo gdzie. Yelonkersi natomiast błysnęli tylko w trzeciej i czwartej kolejce, gdy udało im się zremisować i wygrać jedno spotkanie. W pozostałych musieli uznać wyższość rywali i trzeba sobie powiedzieć jasno – pierwsza liga to aktualnie dla nich za wysokie progi. Co prawda niezły sezon mają za sobą Rafał Dębski, czy kapitan, Bartek Pawela, ale to okazało się za mało, by uchronić się przed degradacją. Czy na Wiosnę ekipa z Jelonek ponownie odrodzi się na drugim froncie niczym feniks z popiołów? Trzymamy za to kciuki!

00 05

 

Sponsorzy