Sensacyjne porażki Gladiatorów i FC NaNkacu!

Sypnęło szlagierami i zarazem niespodziankami w miniony weekend! W lidze siódemek, Moszna Squad po bardzo dobrym meczu pokonał Gladiatorów, włączając się tym samym do walki o mistrzowski tytuł. W drugiej lidze, w meczu na szczycie FC Zaborów po emocjonującym starciu wygrał z Defenders, zaś na trzecim poziomie Wola Fans poradzili sobie z PRE WWa. W czwartej lidze w bezpośrednim pojedynku dwóch głównych kandydatów do awansu: Old Legion i Harataczy, padł remis. W lidze szóstek z kolei sensacją jest pierwsza porażka w tym sezonie FC NaNkacu, które poległo w meczu z Młodymi Perspektywicznymi. W drugiej lidze, w hicie kolejki FC Ochota podzieliła się punktami z Fast Transem, zaś w trzeciej Janusze na Pikniku są już dosłownie o krok od „przyklepania” tytułu.

 

I Liga Siódemek:

Oj działo się w piątej kolejce Pierwszej Ligi Siódemek, w której wprawdzie rozegraliśmy cztery spotkania, ale za to mamy aż dwa nowe zespoły na podium, w tym nowego lidera. W absolutnym hicie tej serii Moszna Squad po perfekcyjnie drugiej połowie pokonał faworyzowanych Gladiatorów 6:2 i został nowym liderem pierwszej ligi. W pierwszej połowie dominowali goście, którzy wedle przypuszczeń prowadzili 1:0. Po zmianie stron mecz nam się trochę wyrównał, nadal piłka częściej była w posiadaniu Gladiatorów, ale gole strzelała niemal tylko Moszna. Do czwartego zwycięstwa w sezonie ekipę Pawła Maula poprowadził duet: Adrian Brzuchacz – Michał Ocipka, ale na duże słowa uznania zasłużył cały zespół w błękitnych koszulkach, bo tego dnia stworzyli świetny monolit. Gladiatorzy tymczasem porażkę okupili spadkiem na drugie miejsce. Tymczasem rywalizację w tej serii rozpoczęło starcie Zjazdu z UKS-em Południe Czosnów, w którym ekipa Tomka Drzała jako trzecia drużyna w tabeli była faworytem. Rzeczywiście to gracze w żółtych trykotach prezentowali się korzystniej prowadząc na początku drugiej odsłony już 3:1, ale ekipa Artura Abramczyka miała w swoim składzie świetnie tego dnia dysponowanego Andrzeja Boguckiego, który w drugiej połowie dwa razy doprowadził do remisu, w tym cztery minuty przed ostatnim gwizdkiem sędziego, gdy ustalił wynik meczu na 4:4. Taki rezultat dla Zjazdu oznaczał spadek tuż za podium, natomiast UKS pozostał na siódmej pozycji. Chwilę potem pierwsze zwycięstwo po powrocie do Pierwszej Ligi Siódemek odniosła St. Varsovia, która po wielkich emocjach pokonała Zmarnowane Talenty 4:3. Ekipa Michała Witkowskiego zagrała bardzo dobre zawody i już po pierwszej połowie pewnie prowadziła 3:1, a po zmianie stron powiększyła przewagę do trzech goli. O dramatyczną końcówkę zadbali jednak rywale, którzy trzy minuty przed końcem meczu zmniejszyli straty do jednaj bramki i niewiele zabrakło, a bylibyśmy świadkami klasycznego zwrotu akcji. Varsovia jednak dotrwała do ostatniego gwizdka sędziego i zgarnęła swój pierwszy komplet punktów, a poprowadził ją do tego autor hattricka i jednego ostatniego podania – Kamil Małż. Tymczasem w meczu, który zamykał zmagania piątej kolejki poznaliśmy drużynę, która zamknęła pierwszoligowe podium. W szranki stanęli Young Legion oraz Wariaty Kuchara. Faworytem byli tu kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa gospodarze i tym razem również oni okazali się górą, ale mimo wysokiego zwycięstwa 7:1 musieli się sporo namęczyć. Po pierwszej połowie „Legioniści” prowadzili bowiem tylko 2:1 i tak naprawdę taki wynik utrzymywał się do trzydziestej dziewiątej minuty i dopiero w ostatnich jedenastu minutach gracze w zielonych trykotach rozwiązali worek z bramkami na dobre, aplikując rywalowi jeszcze pięć goli. Królem polowania okazał się autor hattrickaBartek Adamiak.    

05 01 alxb0

 

II Liga Siódemek:

W Drugiej Lidze Siódemek po piątej kolejce spotkań mamy spore zawirowanie na podium, na którym utrzymała się tylko jedna drużyna. Zmagania w ten weekend rozpoczął nam zaległy mecz pomiędzy BKS-em 04 Górki, a FC Warsaw United, który rozpoczął drogę tych drugich na sam szczyt. Ekipa Patryka Kozickiego zagrała bowiem kapitalne zawody i bez najmniejszych problemów wygrała 8:2, a świetną partię rozegrało trio: Markowski – Filutowski – Jasiński, z którego najlepszy okazał się ten ostatni. Tymczasem w niedzielę rozegraliśmy pełną kolejkę pięciu spotkań, którą rozpoczął jeden z hitów tego weekendu, FC Zaborów – Defenders. Obejrzeliśmy kapitalne zawody z klasycznym zwrotem akcji w samej końcówce. Otóż obie ekipy szybko strzeliły po golu i taki wynik towarzyszył nam niemal do samego końca meczu. Wtedy pierwsi do głosu doszli „Obrońcy”, ale odpowiedź Zaborowa była piorunująca. Szalę zwycięstwa przeważyła postawa Adriana Dadasa, który w samej końcówce wbił dwa gole, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo 3:2. Dzięki temu, drużyna Dariusza Kopcia przycumowała na najniższym stopniu podium. Defenders tymczasem ową porażkę okupili spadkiem aż na czwartą pozycję. Chwilę potem szybkie pocieszenie za sromotną porażkę dzień wcześniej znaleźli gracze BKS-u 04 Górki, którzy pewnie, ale nie bez problemów pokonali Sadybiankę 9:4. Można śmiało napisać, że mecz rozstrzygnął się praktycznie po pierwszej połowie, którą gracze w żółtych trykotach wygrali 4:1. Co więcej, tuż po zmianie stron dołożyli piątego gola i wydawało się, że do końca zawodów będą już tylko kontrolować rezultat. Tymczasem do gry wrócili gracze z Sadyby, którzy błyskawicznie doszli rywala na dwie bramki (5:3), ale Górki tego dnia były dobrze dysponowane i jak się za chwilę okazało było to chwilowe rozluźnienie, bo potem spokojnie ponownie odjechali rywalowi tym razy na pięć goli. Najlepszy wśród zwycięzców była Karol Kubicki, który zakończył mecz z hattrickiem i dwiema asystami. W kolejnym starciu drugie zwycięstwo w sezonie odniósł Agil at Agord, który nie bez problemów, ale ostatecznie pewnie pokonał Orły Leszka 4:1. Do przerwy bowiem prowadziła ekipa Pawła Przyborskiego i dopiero świetna postawa gości w drugiej połowie pozwoliła im się cieszyć z trzech punktów. Do tryumfu poprowadził ich autor dwóch goli, Damian Metryka. Na zakończenie pozostały nam dwa starcia, które zmieniły oblicze podium. Najpierw Drink Men po bardzo zaciętych zawodach pokonali Lantrę 2:1, co pozwoliło im ostatecznie awansować na pozycję wicelidera. To nie była łatwa przeprawa ekipy Mirka Wyszczelskiego - doświadczeni rywale postawili bowiem naprawdę bardzo trudne warunki i w gruncie rzeczy rozstrzygnięcie tego starcia mogło być zupełnie odwrotnie. Dziesięć minut przed końcem meczu jednak to gracze w pomarańczowo-niebieskich trykotach zadali decydujący cios, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. W obliczu innych wyników stawką ostatniego starcie tej serii stał się fotel lidera, o który powalczyli Argentina FC z FC Warsaw United . Było to typowy mecz walki z lekkim wskazaniem na ekipę Patryka Kozickiego, która do tego wykazała się lepszą skutecznością i po dwóch trafieniach Olafa wygrała 2:0. Tym samym FC WU zostali samotnym liderem drugiej ligi i jedyną drużyną na tym szczeblu, która nie zaznała jeszcze goryczy porażki.      

05 02 rh7k3

 

III Liga Siódemek:

W Trzeciej Lidze Siódemek solidarnie także mamy nowego lidera, z tym że w tym przypadku, jesteśmy świadkami powrotu na sam szczyt Wola Fans. My jednak zaczniemy od szalonej soboty, w której po dwa mecze rozegrali Walec oraz KS Banderola, a zmagania tego dnia rozpoczęła zaległa konfrontacja właśnie między tymi drużynami. Tutaj obejrzeliśmy wyrównane zawody, w którym bliżej zwycięstwa był Walec. Ekipa Maćka Zarzyckiego prowadziła bowiem niemal od początku do samego końca i dopiero dwie minuty przed końcem meczu jeden punkt „Banderoli” uratował duet Rak – Bogusz. Gracze w niebieskich trykotach mogli, a nawet powinni wcześniej przynajmniej doprowadzić do remisu, ale kapitalnie między słupkami Walca spisywał się Kuba Kaproń, który zresztą w drugim meczu także odegrał kluczową rolę. Otóż w ostatnim sobotnim starciu Walec mierzył się już z teoretycznie bardziej wymagającym rywalem - Anteniarzami, ale efekt uzyskał dużo korzystniejszy.  Gracze w seledynowych trykotach w starciu w ekipą Macieja Kuklewskiego wcale nie byli stroną dominującą, ale pokazali bardzo skuteczny futbol i pewnie wygrali 4:1. Bohaterem spotkania został autor dwóch goli i dwóch asyst, Norbert Peairs, a Walec z dwoma punktami straty do lidera zameldował się na najniższym stopniu podium. W międzyczasie po raz drugi na murawie zameldowała się KS Banderola, której niestety poszło jeszcze gorzej. Mianowicie gracze w niebieskich trykotach nie poradzili sobie z Nie Ma Mocnych, ulegając gładko 3:0. Ekipę Piotra Burdacha do zwycięstwa poprowadził autor dwóch goli Tomasz Świder, wydźwigując ją ze strefy spadkowej. Kolejne trzy starcia rozegraliśmy w niedzielę, a pierwsze na murawę wybiegły drużyny Pocisku Legionowo oraz Pohybla. Wydawało się, że goście po rozgromieniu przed tygodniem lidera będą postrachem kolejnych drużyn, tymczasem ekipa z Legionowa, która w tej edycji gra w kratkę zagrała bardzo dobre spotkanie, nie pozwalając rywalowi na rozwinięcie skrzydeł i osiągając remis 2:2. Bliżej zwycięstwa mimo wszystko byli gracze w zielonych trykotach, którzy dwa razy prowadzili, w tym dwie minuty przed końcem meczu, ale Pocisk zagrał do końca, a remis uratował mu w ostatniej minucie Michał Rybczyński. Wszystko to sprawiło, że Pohybel pożegnał się z podium, natomiast Pocisk pozostał tam gdzie był. Tymczasem wielkie emocje piątej kolejki dopiero nadchodziły. Chwile potem bowiem w szranki stanęli odpowiednio wicelider oraz lider, a dokładnie Wola Fans podejmowała PRE Wwa, a stawką było samotne prowadzenie w tabeli. Ekipa Woli jak się okazało bardzo szybko zapomniała o sromotnej porażce sprzed tygodnia i zagrała naprawdę dobre zawody, rozstrzygając je praktycznie po pierwszej połowie (4:1). W tym czasie szalał duet: Filip Woźnica – Daniel Guba, który zgodnie zdobył po dwa gole. W drugiej odsłonie „Emeryci” nawiązali walkę  w samej końcówce, ale w obliczu zagrożenia świetnie odnalazł się najlepszy na placu – Daniel Guba, który w odpowiednim momencie odpowiedział golem, który ostudził zapędy rywala. WF finalnie zasłużenie pokonało PRE 6:3 i zostali samotnym liderem trzeciej ligi. Na zakończenie tej serii bardzo cenne zwycięstwo odniosły Kasztany, które bez najmniejszych problemów ograły KP Kozią 6:0 i wobec porażek Pohybla i PRE zameldowały się na drugiej lokacie. Świetne zawody rozegrał autor hattricka, Przemysław Łączycki.   

05 03 4whh2

 

IV Liga Siódemek:

Ależ emocje szykują nam się w drugiej połowie jesiennej kampanii. Po piątej kolejce Czwartej Ligi Siódemek dokładnie połowa stawki ma dziesięć punktów na koncie. Grupie tej przewodzi FC Running Team, a zatem również na tym szczeblu mamy nowego lidera. Dwa z pięciu meczów tej serii, które doszły do skutku odbyły się w sobotę, natomiast pozostałe w niedzielę. Już po meczu otwierającym tą serię mogliśmy podejrzewać, że na czele tabeli może zajść zmiana. Otóż w absolutnym hicie tego weekendu lider zremisował z wiceliderem, a dokładnie Old Legion podzielił się punktami z Harataczami, osiągając remis 3:3. Jednak bliżej zwycięstwa byli gracze w białych trykotach, którzy najpierw długo prowadzili 2:0, a potem 3:2 i dopiero najlepszy na placu Artur Igras uratował Legionistom jeden punkt. Taki obrót sprawy raczej nie zadowolił obu stron. Haratacze wprawdzie utrzymali drugą pozycję, ale Legion spadł tuż za podium. Chwile potem na murawie zameldowały się trzecie od końca Czupakabry Warszawa oraz okupujący przed tą serią najniższy stopień podium, FC Running Team i to właśnie dla tych drugich wynik pierwszego meczu okazał się najkorzystniejszy. Krzysztof Górecki i spółka wygrali zasłużenie 6:3, ale trzeba przyznać, że w drugiej połowie gdy gospodarze doszli faworyzowanego rywala na 5:3 zapachniało niespodzianką. Jednak goście pokazali charakter i w samej końcówce najlepszy na placu – Krystian Zbrzeski (hattrick i dwie asysty) postawił kropkę nad i, prowadząc swoją drużyn na fotel lidera. FCRT zrównał się punktami z pierwszą dwójką, ale jak się później okazało nie tylko on dokonał tej sztuki. Niedzielne zmagania rozpoczął nam mecz, który tak naprawdę w tabeli za wiele nie zmienił, ale może się okazać kluczowym starciem na tak zwane przełamanie dla TSP Szatańskiego Pęta, które pewnie pokonało Synów Gmocha 4:1. Można śmiało napisać, że ekipa najlepszego na placu Bartosza Ochmana (dwie asysty) w końcu zagrała na miarę swoich możliwości. Twardo z tyłu, skutecznie z przodu, a przy tym zachowując przyzwoitą dyscyplinę taktyczną. Dzięki temu zwycięstwu TSP wskoczyło na szóste miejsce w tabeli, przeskakując swojego oponenta. Chwilę potem ostatni w stawce Team Morświn nie dał rady rozpędzonej Bemovii, która pewnie wygrała 5:1. Zwycięstwo nie przyszło jednak bez trudu, a najlepiej o tym świadczy remis 1:1 do przerwy. Wszystko rozstrzygnęło się tak naprawdę w ostatnich piętnastu minutach, gdy gracze w czerwonych trykotach odpalili piąty bieg i wybili rywalom z głowy marzenia o korzystnym wyniku. Na murawie szalał Daniel Białek, ,który strzelił cztery z pięciu goli, ale najlepszy na placu okazał się autor dwóch ostatnich podań, Przemysław Urbaniak. Bemovia tym samym dołączyła w tabeli do pierwszej piątki, bo jakby nie było był to jej dziesiąty punkt zdobyty tej jesieni. Na zakończenie piątej kolejki poznaliśmy piątą drużynę z dzisięciopunktowym dorobkiem na koncie. Złotopolscy Warszawa po bardzo ciekawych zawodach pokonali Chyże Rosomaków 2:0 i zameldowali się na najniższym stopniu podium. Generalnie zwycięstwo Bartosza Michalskiego i spółki było zasłużone, a poprowadził ich do niego wyrastający na lidera drużyny Iilia Dehoda. Śmiało można napisać, że tryumf ten mógł, a nawet powinien być wyższy, ale w bramce „Rosomaków” świetną partię rozegrał Jacek Dobraczyński, który zgarnął tytuł gracza meczu. 

05 04 lz3xq

 

I Liga Szóstek

Po siódmej już kolejce sezonu jesiennego Pierwszej Ligi Szóstek w walce o mistrzowski tytuł została już tylko jedna ekipa z kompletem zwycięstw na koncie. Są to AnonyMMous. którzy zgodnie z przewidywaniami bez większych problemów rozprawili się minionej niedzieli z niżej notowanym rywalem, Yelonkersami. Przede wszystkim dzięki bardzo dobrej grze Marcina Napierskiego już do przerwy zbudowali oni sobie wysoką przewagę, którą po zmianie stron tylko przypieczętowali, wygrywając pewnie całe starcie 14:5 i awansując na fotel lidera tabeli. Pierwszej porażki tej jesieni dość niespodziewanie doznali za to gracze FC NaNkacu, którzy ulegli Młodym Perspektywicznym5:10. Pierwsza połowa tego starcia była jeszcze dość wyrównana i ciężko w niej było wskazać wyraźnego faworyta, ale po zmianie stron ekipa Tomka Muszyńskiego włączyła piąty bieg i szybko zdystansowała rywala, który przez porażkę stracił pierwsze miejsce w tabeli. Jednym z bohaterów tego spotkania i całej kolejki okazał się debiutujących w barwach MP Tomasz Iwan, który skompletował hattricka. Na trzeciej pozycji w stawce zasiadają za to niezmiennie gracze OMS, którzy w ten weekend również dopisali sobie kolejne trzy oczka w tabeli, dzięki wygranej nad All4One. W tym pojedynku więcej sytuacji podbramkowych stworzyli co prawda sobie gracze w granatowych koszulkach, ale w pierwszej części meczu rywale skutecznie ich kontrowali, a po zmianie stron świetnie w bramce OMS spisywał się Filip Ziąbski, co okazało się kluczem do sukcesu i wygranej 8:5. Pozostałe dwa starcia minionego weekendu okazały się już zdecydowanie mniej zacięte i bardziej jednostronne. W pierwszym z nich, starły się dwie drużyny walczące o utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej, czyli Drink Team oraz Bad Boys Zielonki. Pojedynek dwóch sąsiadujących ze sobą drużyn zapowiadał się jako wyrównane starcie, ale rzeczywistość okazała się być zupełnie inna. O ile pierwsze minuty były jeszcze dość zacięte, to wraz z upływającym czasem coraz wyraźniej rosła przewaga ekipy z Jelonek, prowadzonej do boju przez Norberta Tarasa, która do ostatniego gwizdka sędziego rozgromiła przeciwników aż 11:2. W ostatnim wreszcie spotkaniu tej niedzieli na boisku przy ul. Irzykowskiego zameldowały się zespoły Rycerzy Świtu oraz New Greenback. Tutaj także po pierwszym kwadransie ciężko było wskazać, która ze stron jest wyraźnie lepsza, ale  jeszcze przed przerwą drużyna Kacpra Czyżyka zaczęła budować swoją przewagę i drugą część meczu rozpoczynali już z trzybramkową zaliczką. Końcówka tego starcia już wyraźnie należała do zawodników w biało - niebieskich koszulkach, wśród których brylował przede wszystkim Michał Araźny i całe spotkanie zakończyło się ostatecznie ich pewną wygraną 11:6.

07 05 q6hmf

 

II Liga Szóstek

W siódmej kolejce Drugiej Ligi Szóstek doszło wreszcie do szlagierowego starcia na samym szczycie tabeli, w którym zmierzyły się ze sobą ekipy FC Ochoty oraz Fast Transu. Jak przystało na spotkanie pomiędzy głównymi faworytami do tytułu, to już od pierwszych minut stało ono na naprawdę wysokim poziomie. Przez większość czasu walka była bardzo zacięta oraz wyrównana i dopiero w drugiej połowie graczom w fioletowych trykotach udało się wreszcie wyjść na dwubramkowe prowadzenie. Wydawało się, że będzie to wystarczający dystans do utrzymania wygranej, ale FT nie miało zamiaru odpuszczać i najpierw zanotowali oni gola kontaktowego, a następnie świetnym strzałem z dystansu Karol Mroczkowski uratował dla swojej ekipy jeden punkt, a cały pojedynek zakończył się remisem 4:4. Podział punktów w czołówce wykorzystał za to KS Precyzyjny Browar, który bez najmniejszych problemów rozprawił się w minioną niedzielę z mającymi spore problemy kadrowe FC Devs. Zawodnicy KS PB od pierwszej minuty zdominowali rywali i nie dając im najmniejszych szans rozgromili aż 22:1, w czym zdecydowanie największą zasługę miał Maciej Chorostowski, kończący to starcie z dorobkiem aż ośmiu bramek i kolejnych czterech asyst! Tyle samo, czyli dwanaście oczek w tabeli mają również gracze ASPN Bemowo, którym w ten weekend udało się przerwać nienajlepszą passę, dzięki czemu wygrali z Yelonkami. Losy tego starcia tak naprawdę rozstrzygnęły się już po dziesięciu minutach, bo dokładnie tyle czasu potrzebowała ekipa Maćka Rataja na zapisanie na swoim koncie aż sześciu trafień. Mimo, że później Yelonki starały się te straty odrobić, to było na to już zdecydowanie za późno i przede wszystkim dzięki bardzo dobrej grze Staśka Kędzierskiego ASPN wygrał pewnie 12:5 i nadal liczy się w walce o medale. Na odblokowanie doczekali się wreszcie również zawodnicy Chłopców do Bicia, którzy w tej serii gier zapisali wreszcie na swoim koncie pierwsze punkty. Ich starcie z Dzikami Futbolu było bardzo zacięte, a szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, a raz na drugą stronę. Ostatecznie o skromnym zwycięstwie 8:7 zadecydowały indywidualności i świetna postawa strzelecka Mirosława Mondera, który tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego zapisał na swoim koncie piątą w tym meczu bramkę i zagwarantował CDB pierwszą wygraną tej jesieni. W ostatnim wreszcie starciu minionego weekendu zmierzyły się dwie ekipy z dołu tabeli, czyli Tank Team i Gramy Czasami. Wydawało się, że pojedynek ten rozstrzygnął się już w pierwszej połowie, w której Sebastian Dziewulski poprowadził TT do wysokiego prowadzenia aż 5:0, ale po zmianie stron Grzegorz Domański poderwał swoją ekipę i gra stała się o wiele bardzie wyrównana. Mimo zaciekłej pogoni graczom GC nie udało się jednak wywalczyć choćby remisu i całe spotkanie skończyło się wynikiem 9:6.

07 06 cyfg2

 

III Liga Szóstek

Po siódmej kolejce tak naprawdę już tylko jeden krok dzieli Januszy na Pikniku od świętowania mistrzostwa Trzeciej Ligi Szóstek. Również w minioną niedzielę dopisali oni na swoim koncie kolejne trzy punkty, dzięki siódmemu już zwycięstwu z rzędu. Tym razem wygrana była tylko formalnością, bowiem gdy na boisku spotykają się ze sobą lider tabeli oraz ekipa z zaledwie trzema punktami na koncie, wynik może być tylko jeden. Bez większych problemów rozprawili się oni z Gangiem Dzbanów12:2, przez praktycznie cały mecz kontrolując sytuację na boisku, a najlepszym zawodnikiem tego starcia okazał się będący w tym sezonie w niesamowity „gazie” Dawid Molenda, kończący mecz z dorobkiem trzech trafień i kolejnych trzech asyst. W ostatnim tygodniu noga powinęła się za to Akszon Teamowi, który stracił punkty z Zespołem Niespokojnych Nóg. Już pierwsza połowa tego starcia przebiegała zdecydowanie nie po myśli graczy w białych trykotach i mimo zaciętej pogoni po zmianie stron, nie udało im się już odrobić całości strat, przez co musieli uznać nieznaczną wyższość rywali, którzy wygrali 7:6, doganiając tym samym Akszon w liczbie punktów na koncie. Po piętnaście oczek w tabeli mają jeszcze dwie drużyny w stawce, czyli W1nners oraz Walec. O wiele łatwiejszą przeprawę miała w tym tygodniu ekipa Maćka Zarzyckiego, która w pokonanym polu zostawiła zawodników KTS Chimery. Już w pierwszej połowie tego starcia duet Gaworek-Piziorski zdemolował obronę rywali, nie pozostawiając im najmniejszych złudzeń co do końcowego wyniku. W drugiej części spotkania mogli oni spuścić nieco z tonu, a mecz się wyrównał, co jednak nie zmieniło już jego obrazu, a Walec pewnie wygrał 15:5. O wiele trudniejszą przeprawę mieli za to gracze W1nners, którzy na zakończenie całej kolejki skromnie pokonali Prosektorium 3:2. Starcie to od samego początku było bardzo zacięte i wyrównane, przez co w pierwszej jego odsłonie nie zobaczyliśmy ani jednego trafienia. Zawodnicy W1nners dopiero po zmianie stron mocniej nacisnęli na rywali, aplikując im trzy gole, jednak przeciwnicy nie mieli zamiaru pozostawać im dłużnym. W ostatnich minutach przeszli oni do kontrataku i zdobywając dwie bramki do samego końca meczu naciskali na W1nnersów, starając się urwać im choćby punkt. Przełamania w obecnym sezonie doczekała się także Teraz Kolska, która zapisała na swoim koncie pierwszą wygraną tej jesieni. Małe derby ,,wytrzeźwiałek” co prawda lepiej rozpoczęły się dla Izby Wytrzeźwień, która prowadziła już pewnie 3:0, ale zawodnicy TK jeszcze przed przerwą nawiązali wyrównaną walkę z przeciwnikami, a w drugiej części spotkania zwycięstwo 7:4 zapewniła im bardzo kolektywna, zespołowa gra, choć na wyróżnienie zasłużyl autor hattricka, Marcin Siniarski.

07 07 t8791

Sponsorzy