Coraz wyraźniejsi faworyci w obu ligach!

Jesienny sezon rozkręca się na dobre, w tabelach coraz wyraźniej zaznaczają swoją obecność faworyci, więc nie można było narzekać na nudę po kolejnej serii gier Ligi Bemowskiej. W lidze siódemek, w pierwszej lidze swoją dobrą dyspozycję potwierdzili Gladiatorzy i Zjazd, na drugim froncie punktami podzielili się ekipy FC Zaborów i FC Warsaw United. Na trzecim szczeblu pierwsze dwa miejsca po tym weekendzie przypadły do PRE Wwa i Wola Fans, a na czwartoligowych murawach hitem okazało się widowisko pomiędzy Złotopolskimi Warszawa, a Legionem II. Z kolei w lidze szóstek na „Irzyku” w elicie nadal doskonale spisują się FC NaNkacu, dobrze po przeprowadzce radzą sobie też AnonyMMous. W drugiej klasie rozgrywek jak burza idą Yelonki, ale za ich plecami pojawił się cały peleton, który tylko czeka na ich potknięcie. W trzeciej lidze zaś w meczu na szczycie Janusze na Pikniku okazali się lepsi od Akszon Teamu. Zapraszamy na podsumowanie kolejki!

 

1 Liga Siódemek:

Sporo działo się w Pierwszej Lidze na Obrońców Tobruku. W meczu otwarcia St. Varsovia dwukrotnie obejmowała prowadzenie nad Moszna Squadem, ale tego dnia ich rywale mieli w składzie Macieja Latosiewicza, który trzykrotnie wpisywał się na listę strzelców, a do tego dorobku dołożył jeszcze dwie bramki. Stąd też MS mimo drobnych problemów, pewnie pokonał beniaminka, który na razie z zerowym dorobkiem jest jedną z ekip zamykających stawkę. UKS Południe Czosnów po udanej inauguracji chciał pójść za ciosem i sięgnąć po kolejny triumf. Lecz szybko otrzymana czerwona kartka w potyczce z Legionem pokrzyżowała im szyki, a przeciwnik wykorzystał grę w przewadze i spokojnie, mimo ambitnej postawy zespołu z Czosnowa, wypunktował ich, aplikując trzy bramki i nie tracą przy tym żadnej. I w ten sposób „Legioniści” od wygranej zaczęli jesienne zmagania, a z dobrej strony pokazał się zwłaszcza Alan Stępniewski – zdobywca pierwszego gola. Obrońca tytułu, Chemik Bemowo już po dwóch minutach prowadził 0:2 ze Zmarnowanymi Talentami i chociaż zespół w niebieskich barwach zdołał do przerwy częściowo zniwelować straty, to po zmianie stron nie miał już za dużo do powiedzenia w rywalizacji z weteranami bemowskich boisk. W zasadzie cała ekipa „Chemików” zagrała jak z nut, ale na szczególne wyróżnienie zasłużył Bartosz Osoliński, który był architektem tej pewnej wygranej. Najwięcej emocji przyniosło starcie Bonum Guys z Gladiatorami. Już po pierwszej połowie, to debiutanci w siódemkach sensacyjnie prowadzili z wicemistrzem 3:1 i rezultat ten bardzo długo utrzymywali w drugiej odsłonie. Jednak w ostatnim kwadransie Paweł Pająk i  spółka dali prawdziwy popis swoich umiejętności, wbijając BG aż pięć bramek. Dwie z nich były dziełem MVP tej potyczki Michała Dryńskiego, ale na uwagę zasługują też trzy asysty Kamila Kuczewskiego. Finalny wynik 3:6 to w dużej mierze ich zasługa. I dzięki temu Gladiatorzy z kompletem sześciu oczek obronili pozycję lidera. Tuż za nimi znalazł się Zjazd, który również sięgnął po drugą wygraną. Tym razem na ich rozkładzie znalazła się drużyna Wariatów Kuchara, chociaż do przerwy jeszcze dzielnie stawiała czoła oponentom, przegrywając tylko jednym golem. Lecz ekipa Tomka Drzała na drugą połowę wyszła z dużym animuszem, co zaowocowało przekonującym zwycięstwem czterema golami. Kluczem do tego sukcesu okazała się postawa duetu Paweł Leszczyński i Piotr Królczak.

02 01 0tm6d

 

2 Liga Siódemek:

Na drugim froncie również nie mogliśmy narzekać na brak piłkarskich wrażeń. Już na otwarcie drugiej serii gier zobaczyliśmy interesujące widowisko pomiędzy Drink Men, a Sadybianką. Nominalni gospodarze po wpadce w pierwszej kolejce szybko się zrehabilitowali i prowadzeni przez Pawła Gidelskiego, ograli zespół z Sadyby 5:2. Co ciekawe, aż dwa z pięciu goli  zdobytych przez pomarańczowo-niebieskich to były „swojaki”. Również Agil at Agord po przegranej na inauguracje natychmiast powrócił na zwycięski szlak. Tym razem tryumfator trzeciej ligi z Wiosny rozbił BKS 04 Górki 7:2, a imponowała zwłaszcza świetnie funkcjonująca ofensywna trójka: Damian Metryka, Artur Kolanowski i Karol Kalicki. Ozdobą spotkania było jednak trafienie kapitana BKS-u, Mikołaja Tchorzewskiego, który popisał się fantastycznym lobem zza połowy boiska. Mniej obfite w gole, ale na pewno nie w emocje, było starcie Lantry z Orłami Leszka. Wynik rozstrzygnął się jeszcze przed przerwą, gdzie nominalni gospodarze za sprawą duetu Igor Mushko (dwa gole) i Radosław Krześniak (dwie asysty) objęli prowadzenie 2:1. I chociaż w zespole Pawła Przyborskiego jak zwykle nie zabrakło ambicji, to nie udało się Orłom odwrócić losów tego widowiska i stan sprzed przerwy utrzymał się do ostatniego gwizdka sędziego. Zarówno FC Zaborów jak i FC Warsaw United widowiskowo, bo od wysokich wygranych, rozpoczęły jesienną kampanie. I widać było, że spotkali się godni siebie rywale, bo zobaczyliśmy tutaj naprawdę zacięte zawody. W pierwszej odsłonie górą byli tegoroczni debiutanci, którym prowadzenie dał Adrian Dadas. Mieli też swoje szanse na kolejne trafienia, ale zabrakło skuteczności. W drugiej części Olaf Jasiński efektownym strzałem z „krzyżaka” doprowadził do remisu 1:1 i, jak się okazało, żadnej z ekip nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i spotkanie to zakończyło się podziałem punktów. Mimo tego oba zespoły pozostały po tej kolejce na szczycie tabeli, zajmując odpowiednio pierwsze i drugie miejsce.

02 02 d09ps

 

 

3 Liga Siódemek:

Na trzecioligowych boiskach rozegraliśmy aż pięć gier, z czego dwie w sobotę. W meczu otwarcia Walec pokonał KP Kozią 2:0 po golach swoich etatowych snajperów, czyli Michała Burzyńskiego i Michała Błażewicza. Spotkanie to nie obfitowało w za wiele sytuacji bramkowych, ale mimo wszystko więcej jakości pokazała ekipa Macieja Zarzyckiego i to do niej zasłużenie trafił komplet oczek. Ten zdobyli też Wola Fans, po pokonaniu 6:1 KS Banderoli. Absolutnym bohaterem tego widowiska był Daniel Guba, który brał udział w niemal wszystkich trafieniach zespołu z Woli. Drużyna z Woli po dwóch seriach została ex-aequo liderem wraz z PRE Wwa, którzy również mogą pochwalić się dwoma zwycięstwami, po dwóch kolejkach. Tym razem okazali się lepsi od Nie Ma Mocnych po bardzo udanym występie całego zespołu. Indywidualnie błyszczeli Artur Igras, Jarosław Pulkowski, Łukasz Gumny czy też najlepszy na placu Piotr Czarnecki, ale na słowa uznania zasłużył cały zespół. Po stronie pokonanych zaś jak zwykle brylował Przemysław Mazurek, ale to było za mało, by pokonać dobrze dysponowanego przeciwnika. Kasztany w potyczce z Pohyblem mieli teoretycznie ułatwione zadanie, gdyż rywal stawił się w sześcioosobowym składzie, zatem tuż przed pierwszym gwizdkiem wydawało się, że faworyt może być tylko jeden. Lecz Radek Janecki i jego świta spisali się na medal i nie dali się stłamsić grającym w przewadze oponentom, remisując 2:2. Na wielkie uznanie zasłużyła cała szóstka zawodników, ale na szczególne brawa zapracował wszędobylski Przemysław Girgiel. Anteniarze w swojej rywalizacji z TN Pociskiem również grali w jednego więcej, a to dlatego, że już na początku meczu jeden z przeciwników otrzymał czerwoną kartkę. Popularne „Antenki” wykorzystały to, ale mimo tego zaprezentowali naprawdę słabą skuteczność i wygrana 2:0 przyszła im ze sporym trudem. Ale najważniejsze dla nich, że trzy punkty zostały na nich koncie i po zeszłotygodniowej porażce przyszła kolej na triumf.

02 03 hbcug

 

 

4 Liga Siódemek:

Graliśmy też na czwartym froncie, gdzie również sporo się działo. Już pierwsza potyczka przyniosła moc goli i wrażeń, gdyż Złotopolscy Warszawa z Legionem II zaprezentowały rezultat w iście hokejowym stylu. Już po pierwszych dziesięciu minutach ZW prowadzili 5:0, ale po pół godzinie gry „Legioniści” prawie dogonili rywali i było już tylko 5:4. Potem obejrzeliśmy prawdziwą wymianę ciosów, która finalnie skończyła się na wyniku 8:7 dla ekipy w żółtych barwach. Świetne zawody rozegrali Daniel Kierlewicz i Paweł Osmański, a w Legionie II na wyróżnienie zasłużyli Artur Perekitko oraz Artur Igras. W drugim sobotnim spotkaniu także nie narzekaliśmy na nudę, gdyż bramka na wagę zwycięstwa konfrontacji Bemovii z FC Running Teamem padła w końcówce meczu. Do przerwy lepsza była ekipa z Bemowa, która schodziła do szatni przy stanie 2:1. Lecz po zmianie stron duet Krystian Zbrzeski i Eryk Kopczyński odwrócił losy tego widowiska i dał swojej drużynie trzy „oczka”. W rywalizacji Synów Gmocha z absolutnym debiutantem, Teamem Morświn pierwsza część należała do Tomasza Słodkiego i spółki, którzy po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Damiana Czumaja prowadzili 0:1. W drugiej odsłonie SG prowadzeni przez Mateusza Piziorskiego i Michała Padałę szybko odrobili straty, ale nie zadowolili się tym i wbili TM jeszcze trzy gole. Co w ostateczności dało im pewną wygraną 4:1 i pozycję lidera po pierwszych dwóch kolejkach. Pierwszą pozycję zaś straciły Chyże Rosomaki po przegranej z Harataczami. Drużyna Jacka Dobraczyńskiego stawiła się na to spotkanie w okrojonym składzie, a dodatkowo w drugiej połowie musiała sobie radzić przez pewien czas w jednego mniej, gdyż jeden z zawodników doznał kontuzji. Mimo tego, niewiele zabrakło do remisu, lecz zwycięstwo 2:1 finalnie przypadło drużynie Patryka Rosłańca, która sukces ten zawdzięczają bramkom Andrzeja Załuckiego i Macieja Raka, a także świetnej postawie najlepszego na boisku Rafała Bodzińskiego. W starciu TSP Szatańskie Pęto z Czupakabrami Warszawa trudno było wskazać faworyta i trzeba przyznać, że była to bardzo zacięta potyczka. Już w pierwszych dwudziestu pięciu minutach obejrzeliśmy dwa gole (1:1), a w drugich było jeszcze lepiej pod tym kątem, gdyż oba zespoły postawiły na ofensywę. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, ale najważniejszy był ten po końcowym gwizdku. Ostatecznie górą z tej wymiany ciosów wyszły Czupakabry, a formą błysnęli jak zwykle bramkostrzelny Giovanni Calabrese i debiutujący Łukasz Ogrodzki. Po stronie TSP robili co mogli Filip Boruta z Wojtkiem Gronczewskim, ale tego dnia przeciwnik był bezlitośnie skuteczny i to zadecydowało o końcowym rezultacie.

02 04 8lk3p

 

 

1 Liga Szóstek:

Minionej już niedzieli nie zabrakło hitów w Pierwszej Lidze na „Irzyku”. Już na dzień dobry spotkały się dwie ekipy, które mogły legitymować się kompletem punktów po pierwszych dwóch kolejkach. Byli to Rycerze Świtu i FC NaNkacu. Tę potyczkę lepiej zaczęli „Rycerze”, bo od szybkiego prowadzenia 2:0, ale tej jesieni „Kace” imponują formą i jeszcze przed przerwą wbili rywalom pięć goli. W drugiej utrzymywali bezpieczną przewagę i chociaż ambitnie gonili, to zdołali zwyciężyć 5:9. Po raz kolejny świetne zawody rozegrał Albert Szlaga, który jeśli tylko utrzyma dyspozycję, to będzie jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody najlepszego zawodnika sezonu. NaNkacu utrzymali naturalnie pozycję lidera. W drugim szlagierze zmierzyli się znajdujący się pod formą All4One i AnonyMMous, którzy od dłuższego czasu prezentują się znakomicie. I zgodnie z oczekiwaniami, to „Anonimowi” byli górą w tej rywalizacji, pokonując ekipę Macieja Rataja 1:4. Największy udział w tej wygranej miał autor trzech asyst Łukasz Winek, skuteczny znowu był Łukasz Bednarski, ale wszyscy zawodnicy w czarnych trykotach zasłużyli na słowa uznania. Ekipa Macieja Miękiny po tej kolejce wskoczyła na drugie miejsce. Na przeciwległy biegunie byli obaj beniaminkowie: Bad Boys Zielonki i Yelonkersi, którzy do tej pory jeszcze nie zapunktowali. W batalii pomiędzy tymi dwoma drużynami spodziewaliśmy się wyrównanego spotkania i takie też było. Jedni i drudzy mieli w tym meczu swoje lepsze i gorsze momenty, jedni i drudzy mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale ostatecznie zakończyło się dość sprawiedliwym podziałem punktów. I chociaż obie strony z pewnością liczyły na więcej, to dzięki takiemu rozstrzygnięciu nieco poprawiły swoją sytuację w tabeli.

03 05 0snt3

 

 

2 Liga Szóstek:

Na drugim szczeblu praktycznie wszystkie zespół miały dobrze ustawione celowniki, więc obejrzeliśmy wielkie strzelanie. Najlepiej pod tym względem było w meczu otwarcia, gdzie Chłopcy do bicia zostali rozgromieni przez Yelonki 3:21 (!). Absolutnym królem polowania został Mateusz Muranowicz, który aż dziesięciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, ale pozostali zawodnicy również zasłużyli na dobre słowo. Ekipa z Jelonek od początku jesieni pokazuje fantastyczny, ofensywny futbol i utrzymała pozycję lidera, zdobywając w trzech meczach aż 47 goli. Cdb zaś póki co dalecy są od optymalnej formy, ale na pocieszenie pozostaje im fakt, że teraz może być już tylko lepiej. W kolejnym spotkaniu, FC Devs ulegli 4:9 Gramy Czasami, ale zwłaszcza w pierwszej odsłonie grali jak równy z równym. W drużynie Arka Muchy do gry powrócił Reprezentant Ligi Bemowskiej, Paweł Staniszewski i od razu został najlepszym zawodnikiem na placu. Z równie dobrej strony pokazali się Michał Araźny czy Piotr Skiba, GC dość pewnie dopisało na swoim koncie trzy punkty. Nie zawiodła też FC Ochota, która wynik potyczki z KS Precyzyjny Browar otworzyła już w pierwszych sekundach tego widowiska. Potem było tylko lepiej. Jeszcze do przerwy FC O prowadzeni przez Przemysława Sawickiego, Kamila Jurgę i Przemysława Kostrzyckiego prowadzili 1:6, a w drugiej części spokojnie kontrolowali grę, triumfując finalnie 2:8. Tank Team dał nam się poznać jako nieobliczalna ekipa i teraz tylko to potwierdzili dość niespodziewanie rozbijając ASPN Bemowo 10:3. Na pewno spory wpływ na to miał fakt, że w drużynie Macieja Rataja były spore braki kadrowe, ale trzeba oddać też cesarzowi co cesarskie, gdyż TT pokazali się tutaj z naprawdę świetnej strony, dominując od pierwszego do ostatniego gwizdka. W zasadzie o każdym z zawodników w „Czołgach” można było mówić w samych superlatywach, a na największy plus zapracował Kacper Larem. Dziki Futbolu ostatnio nie rozpieszczają wynikami, ale w konfrontacji z Fast Transem, mimo porażki 6:10, mieli długie fragmenty dobrej gry i z pewnością jest to iskierka nadziei dla nich. Kto wie, jakby potoczyły się losy tej rywalizacji, gdyby nie było na placu Karola Mroczkowskiego, autora sześciu goli dla FT. Jednak nie ma co gdybać i trzeba pochwalić triumfatorów za drugie z rzędu przekonujące zwycięstwo w tej kampanii.

03 06 3s0az

 

 

3 Liga Szóstek:

Trzecią serię gier na trzecim froncie zaczęliśmy z przytupem, bo od hitu – spotkania między liderem Januszami na Pikniku i zawsze groźnym Akszon Teamem. Trzeba przyznać, że mecz ten nie zawiódł oczekiwań i od początku do samego końca trzymał w napięciu. Już do przerwy było 3:3, a po zmianie połów obie ekipy walczyły o zwycięstwo. Udało się to sensacyjnym liderom, którzy rzutem na taśmę zapewnili sobie trzy punkty po indywidualnej akcji najlepszego na boisku Dawida Molendy. Wygrana 5:4 umocniła Januszy na prowadzeniu i postawiła ich w gronie faworytów do złota. Po zeszłotygodniowej porażce na zwycięski szlak powrócił Zespół Niespokojnych Nóg. W starciu z Prosektorium od pierwszego gwizdka dominowali na murawie i po pierwszej połowie prowadzili 5:0. W drugiej dołożyli kolejne dwa trafienia, ale potem ich rywale się przebudzili i zaczęli ich gonić. Do choćby remisu zabrakło czasu, ale finalny rezultat 7:3 pokazał, że w Prosektorium drzemie potencjał. Lecz tego dnia to było jeszcze za mało, by powstrzymać przeciwników z Olkiem Dubickim na czele. Batalię KTS Chimery z Teraz Kolską zapowiadaliśmy jako zaciętą i nie pomyliśmy się, gdyż obie strony stworzyły wyrównane widowisko. O rezultacie na korzyść KTS-u przesądziły indywidualności, a konkretniej Jakub Soliński, który skompletował hattricka, prowadząc swój zespół do pierwszego tryumfu w tym sezonie. Z kolei TK w następnej serii gier będą musieli powalczyć o poprawienie swojego póki co zerowego dorobku. Liczyliśmy, że zawody pomiędzy dwoma zespołami o mistrzowskich aspiracjach, czyli Walca i W1nners, będą stały na wysokim poziomie. I tak też było w istocie, gdyż obie ekipy pokazały dużo dobrego futbolu. Lepsi okazali jednak bardziej doświadczeni w Lidze Bemowskiej zawodnicy Macieja Zarzyckiego, a do zwycięstwa 6:4 poprowadziło ich trio: Michał Rosochowicz, Mateusz Piziorski i Paweł Michoński. Na sam koniec nowa ekipa o dźwięcznej nazwie Gang Dzbanów zadebiutowała na „Irzyku”, grając z Izbą Wytrzeźwień. I tutaj większy staż w Lidze Bemowskiej dał znać o sobie, gdyż to IW okazali się lepsi w tym meczu. Kluczem do wiktorii okazała się postawa Mariusza Grosiaka, który sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców, oraz Łukasza Grabowskiego, autora czterech asyst. I to głównie dzięki tej dwójce „Izba” przełamała się, zdobyła pierwsze punkty w tym sezonie i w końcu ograła przeciwników w stosunku 5:9.

03 07 euquz

 

Sponsorzy