Podsumowanie sezonu Wiosna 2019 - III liga szóstek

Wiosenne rozgrywki już za nami, przyszedł więc czas na tradycyjne podsumowania. Na pierwszy ogień pójdą rozgrywki III Ligi Szóstek na boiskach przy „Irzyku”. Wiele się działo na trzecim froncie, dość powiedzieć, że do ostatniej kolejki czekaliśmy na najważniejsze rozstrzygnięcia. Ostatecznie po tytuł sięgnął Fast Trans, który finiszował w imponującym stylu. Srebrne medale (i awans) przypadły Marchewkom Zagłady, a na trzecim stopniu zameldowała się ekipa FC Devs. Całej trójce serdecznie gratulujemy i zapraszamy na podsumowanie sezonu wiosennego w Trzeciej Lidze Szóstek!

Jak już wspomnieliśmy na wstępie, najcenniejsze trofeum trafiło do Fast Transu! Zespół w biało-niebieskich trykotach wiosenne zmagania zaczął fatalnie, bo od wysokiej porażki z FC Devs 5:19. Potem jednak bardzo szybko się podnieśli, ogrywając po wyrównanych starciach Akszon Team 9:8 i Marchewki Zagłady 6:4, czyli, jak się później okazało, bezpośrednich kandydatów w wyścigu po złoto. Tak naprawdę przegrana w pierwszym ich starciu była jedyną wpadką, gdyż później wygrywali już wszystko do samego końca. Na samym finiszu rozgrywek wytrzymali próbę nerwów i w podwójnej kolejce okazali się lepsi od Teraz Kolskiej i Kretesu, co w ostatecznym rachunku przyniosło im mistrzowski wazon. Największą siłą drużyny Michała Fijałkowskiego była umiejętność przechylania szali zwycięstwa na swoją korzyść w spotkaniach, których przebieg był bardzo wyrównany. Jak się spojrzy na ich terminarz, to większości swoich meczów FT pokonywali rywali różnicą jednego bądź dwóch goli. Tutaj na pewno przydały się umiejętności wspomnianego Fijałkowskiego, ale świetnie występy mają też za sobą najlepszy asystent w lidze Sebastian Góraj (17 ostatnich podań), Jacek Strus czy Maciej Błoński. Spokój, doświadczenie, zimna krew, rozmach w ofensywie i gra do końca – z tego na pewno zapamiętamy Fast Trans z w minionym już sezonie. Dlatego też duże brawa z naszej strony dla nowo koronowanych Mistrzów, gratulacje! I z niecierpliwością czekamy na to, jak po wywalczeniu awansu zaprezentują się jesienią na drugim szczeblu.

Oklaski należą się też Marchewkom Zagłady, którym co prawda do tytułu trochę zabrakło, ale dzięki konsekwentnej grze przez całą wiosnę zajęli drugą, premiowaną promocją do drugiej ligi pozycję. Zmagania na „Irzyku” drużyna w pomarańczowych barwach zaczęła bardzo dobrze, bo od trzech wygranych z rzędu. Potem tę passę przerwał Fast Trans, ale szybko „Marchewki” wróciły na odpowiednie tory, zdobywając cztery kolejne komplety punktów. Kluczowy dla nich był zwłaszcza ten ostatni, gdy po thrillerze pokonali innych pretendentów do medali, FC Devs 5:4. Sezon zwieńczyli porażką z Akszon Teamem 4:5, ale to nie przeszkodziło im w awansie na drugi front. MZ to był, obok mistrzów, najrówniej grający zespół w ligowym zestawieniu. Tylko dwie minimalne porażki oraz siedem zwycięstw tego najlepszym świadectwem. Kluczem do tego sukcesu była gra w defensywie kierowana przez Najlepszego Golkipera w Trzeciej Lidze, Krzysztofa Różalskiego i Dariusza Olszewskiego – który przez naszą kapitułę został wybrany Obrońcą nr. 1 w minionej już kampanii. A gdy dodamy do tego polot w ofensywie Mateusza Nyśka i Mateusza Gajdy a także równą formę reszty ekipy, to nie możemy tu mówić o żadnym przypadku, srebrne medale trafiły w ręce Marchewek Zagłady całkowicie zasłużenie. Czapki z głów!

Peany też dla FC Devs – chyba najbardziej pechowej ekipy w stawce, której do awansu zabrakło ledwie punktu. Początek rozgrywek dla „Diabłów” był wprost wymarzony – pięć efektownych zwycięstw z rzędu. Później przyszła pierwsza porażka z Walcem, ale w następnym meczu FC D szybko to sobie odbili, ogrywając Teraz Kolską 11:3. I wtedy nadszedł kulminacyjny moment sezonu – starcie z Marchewkami Zagłady. Po pasjonującym widowisku zawodnicy w niebieskich trykotach musieli uznać wyższość oponentów, przegrywając 4:5. I jak się później okazało, do awansu zabrakło im korzystnego wyniku właśnie w tej potyczce. Po ostatniej serii gier FC Devs zrównali się punktami z Marchewkami, ale o drugiej pozycji w tabeli zadecydował bezpośredni bilans. A ten lepszy miały MZ. Mimo tego że nie udało się zająć miejsca premiowanego awansem, to na pocieszenie dla tej sympatycznej ekipy pozostały brązowe medale i tytuł Najlepszego Zawodnika Trzeciej Ligi dla Roberta Brzezińskiego, który był prawdziwą maszyną tej wiosny. Imponująca liczba 30 goli i 6 asyst tego najlepszym dowodem. Oprócz niego na indywidualne wyróżnienia zasłużyli Wacław Olech czy Władysław Dudzic, bez nich nie byłoby najlepszej w lidze ofensywy (aż 75 bramek!). Duże brawa!

Tuż za podium znalazł się Walec. Zespół Macieja Zarzyckiego grał bezkompromisowo tej wiosny (bilans sześciu zwycięstw i trzech porażek), ale naprawdę bardzo solidnie. Jeśli już przegrywał, to nieznacznie, a zdarzało mu się wysoko pokonać bezpośredniego kandydata do walki o medale (jak w starciu z FC Devs, wygranym 13:2). Kapitalnie prezentował się prawdziwy weteran bemowskich boisk, Mateusz Piziorski, który był prawdziwym liderem swojej ekipy.  Do 11 trafień dołożył też 16 asyst, co było drugim najlepszym wynikiem w lidze. Oprócz niego wyróżniał się ofensywnie usposobiony obrońca, Kamil Iwanowicz, na bramce doskonale spisywał się Jakub Stefański, jak zwykle waleczny był wspomniany Zarzycki. Ale o całej drużynie można było mówić w samych superlatywach. Tej wiosny się nie udało, ale jeśli Walec utrzyma skład jesienią, to będzie jednym z faworytów nie tylko do awansu, ale i do złota.

Trochę do szczęścia zabrakło też piątemu Akszon Teamowi. Jeszcze do ostatniej kolejki drużyna Kamila Dźwilewskiego biła się o najwyższe cele, ale finał rozgrywek ułożył się tak, że wystarczyło to na piątą lokatę. Jednak to nie powinno przesłaniać tego, że to był naprawdę dobry sezon w wykonaniu „Akszonów”. Równa gra, fantastyczna ofensywa i niesamowity wyczyn Kamila Dźwilewskiego, który z 33 bramkami został Królem Strzelców. A do tego i tak już imponującego dorobku dołożył także 11 ostatnich podań. Bardzo dobre liczby notowali też Karol Calak i Piotr Szmidt, stąd też nikogo nie mogło dziwić, że AT miał drugi najlepszy atak w lidze. Do miejsca na „pudle” było blisko, zabrakło nieco zdrowia w końcówce sezonu. Ale w ciemno typujemy, że Akszon Team powalczy o to jesienią.

Na początku drugiej połówki tabeli wylądowały ostatecznie Dziki Futbolu. Słynąca z twardej, fizycznej gry ekipa Adriana Rączki po pierwszych czterech kolejkach była wymieniana nawet w gronie kandydatów do mistrzostwa, ale później przyszły gorsze rezultaty, co finalnie pozwoliło im zająć szóstą pozycję. Mimo tego można zaliczyć ich występy tej wiosny na plus i dobry fundament na przyszłość, która, jeśli tylko utrzymają w składzie takich zawodników jak Daniel Kościński czy Rafał Jaworek, wydaje się być świetlana.

Tuż za „Dzikami”, chociaż ze znacznie słabszym dorobkiem punktowym, znalazła się Teraz Kolska. Jak zwykle w ich meczach sporo się działo, było mnóstwo bramek i nikt nie mógł się nudzić, oglądając ich w akcji. Najlepsze występy zanotowali w wygranych spotkaniach z Januszami na Pikniku (8:7) czy z FC Kretes (9:3), ale parę razy niewiele im zabrakło do szczęścia (w przegranych starciach z KTS Chimerą czy Akszon Teamem). Za to kapitalną skuteczność przez całą wiosnę utrzymywał Marcin Siniarski, który z 20 golami znalazł się na podium najlepszych strzelców trzeciej ligi. Co z pewnością pomogło Teraz Kolskiej w zajęciu siódmej pozycji.

Oczko niżej znalazła się KTS Chimera, co po bardzo udanej zimie mogło być dla nich sporym rozczarowaniem. Lecz należy zwrócić uwagę na fakt, że w minionym już sezonie grali bardzo niefortunnie, często przegrywając nieznacznie wyrównane batalie. Jak np. w meczach z Marchewkami Zagłady, Fast Transem czy Kretesem. Dorobek punktowy mógł i powinien być większy, ale coś czujemy, że jesienią pokażą, na co ich stać, a tacy snajperzy jak Piotr Kos czy Jakub Soliński jeszcze wyśrubują swoje strzeleckie wyniki.

Dziewiąte miejsce zajął Kretes. To nowy zespół w naszych szeregach, który wprawdzie tej wiosny zebrał trochę „frycowego”, ale w samej końcówce rozgrywek pokazał się z naprawdę dobrej strony. W ostatniej kolejce bliski był wielkiej niespodzianki, gdyż mógł pokrzyżować mistrzowskie plany Fast Transowi, lecz finalnie, minimalnie przegrał 5:6. Na plusy na pewno zapiszemy też wygrane z Januszami na Pikniku i KTS Chimerą oraz formę strzelecką Piotra Ułasiuka i Rafała Kraja.

Tabele dość nieoczekiwanie zamknęli Janusze na Pikniku i była to naprawdę spora niespodzianka, zwłaszcza że jeszcze zimą znaleźli się na podium. Nie ma co ukrywać, nie był to dobry sezon drużyny Krzysztofa Sobieszczuka. Tylko trzy punkty, zaledwie jedno zwycięstwo (w przedostatniej kolejce po ograniu KTS Chimery 5:3) – był to na pewno rezultat poniżej ich potencjału. Pochwalić za to należy Macieja Bartosiewicza, który był najjaśniejszym punktem JnP. Mimo wszystko liczymy, że Janusze wyciągną wnioski i już jesienią zagrają na miarę swoje potencjału.

Na sam koniec dziękujemy wszystkim ekipom, które towarzyszyły nam podczas tej wiosny. Moc goli, wrażeń, parad bramkarskich, zwrotów akcji i emocje do samego końca – to Wasza zasługa! Gratulujemy zwycięzcom i doceniamy resztę stawki za naprawdę wysoki poziom i dużo pozytywnej energii, której nam dostarczyliście. Mamy nadzieję, że widzimy się wkrótce na bemowskich murawach!

 07

 

Sponsorzy