Sypnęło niespodziankami!

To była kolejka, w której nie zabrakło zaskakujących rozstrzygnięć na naszych boiskach. W lidze siódemek w pierwszej lidze Moszna Squad potknął się ze Zjazdem, zaś w trzeciej, całe ligowe podium zgodnie zaliczyło wpadki. Znakomity weekend mają za sobą Warsaw United, którzy nieoczekiwanie objęli prowadzenie na drugim froncie oraz Defenders, którzy także wygrali w miniony weekend dwa spotkania. W lidze szóstek, już chyba tylko cud mógłby odebrać mistrzostwo All4One, które pokonało YBL i wykorzystało potknięcia rywali, odskakując w tabeli, zaś w drugiej lidze tempa nie zwalniają Bad Boys Zielonki i Yelonkersi. Także FC Devs w III lidze pokazali, że zeszłotygodniowa wpadka, była jedynie „wypadkiem przy pracy”. Zapraszamy na obszerne podsumowanie wydarzeń w naszej lidze szóstek i siódemek!

 

1 Liga Siódemek:

W szóstej kolejce w lidze siódemek na najwyższym szczeblu obejrzeliśmy trzy bardzo dobre starcia, w których nie obyło się bez niespodzianki. Tempa nie zwalnia Chemik Bemowo, który wygrał piąty mecz w sezonie i z kompletem piętnastu punktów samotnie przewodzi stawce. Obrońcy mistrzowskiego tytułu z jesieni bez większych problemów pokonali Sadybiankę 6:2, a do tryumfu poprowadził ich duet Piotr Urbański (gol i trzy asysty) – Piotr Dzisiów (hattrick, dwie asysty i tytuł gracza meczu). Chwilę wcześniej miała miejsce wspomniana niespodzianka. Otóż czwarty w tabeli Zjazd po wielkiej dramaturgii pokonał okupujący trzecie miejsce Moszna Squad 4:3 i zbliżył się do rywala na trzy punkty. W meczu tym oglądaliśmy klasyczny zwrot akcji, gdy po przegranej pierwszej połowie 2:1 przez ekipę Tomka Drzała, w drugiej gracze w żółtych trykotach podnieśli się z kolan i przełamali rywala, zwyciężając finalnie jedną bramką. Na słowa uznania zasłużył aktywny Emil Piwnik. W pozostałym starciu również byliśmy świadkami odwrócenia losów meczu. W starciu otwierającym tą kolejkę gracze, Old United „wrócili z dalekiej podróży” i finalnie pokonali Zieloną Polanę 8:4. Po pierwszych dwudziestu pięciu minutach „Pizior” i spółka prowadzili bowiem 3:1 i nic nie zapowiadało takiej katastrofy. Tymczasem po zmianie stron, zespół Mariusza Kurczyńskiego zagrał kapitalną partię, strzelając sześć goli z rzędu i ostatecznie przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do pierwszego tryumfu w sezonie OU poprowadził duet Raymond Ntiege (hattrick i asysta) – Marek Gram (cztery gole i asysta). Po tej kolejce, mamy już trzech pewniaków do gry w grupie mistrzowskiej, a są to: Chemik, Gladiatorzy oraz Moszna, natomiast o ostatnie czwarte miejsce zawalczą Zjazd z Sadybianką. Obie ekipy dzielą w tabeli trzy punkty, a mają do rozegrania po dwa spotkania, w tym konfrontację między sobą.  

06 01 6rc9e

 

2 Liga Siódemek:

Na drugoligowym froncie Ligi Bemowskiej na BOPN po szóstej kolejce mamy nowego, sensacyjnego lidera, którym została drużyna FC Warsaw United. Ekipa Patryka Kozickiego zgarnęła w ten weekend sześć punktów i wobec porażki BKS-u został nowym liderem drugiej ligi. Smaczku dodaje fakt, że FC WU zameldowali się na podium po raz pierwszy w sezonie. Najpierw w sobotnim, zaległym meczu pokonali nieobliczalną FC Ochotę. W tym meczu pierwsze skrzypce zagrał autor gola i trzech asyst Mateusz Markowski. Zatem przed niedzielnym starciem z trzecią do tej pory St. Varsovią, to FCWU przystąpili z najniższego stopnia podium, a zwycięstwo w najgorszym wypadku gwarantowało im pozycje wicelidera. Gracze w białych trykotach nie wypuścili takiej okazji z rąk i już po pierwszej połowie prowadzili z osłabioną kadrowo ekipą Michała Witkowskiego 2:0. Po zmianie stron, rywali stać było tylko na honorowe trafienie i sensacja stała się faktem. Warsaw United w tym momencie wskoczyli na fotel lidera i jak się niebawem okazało pozostaną na nim przynajmniej do następnej kolejki. W kolejnym meczu tej serii bowiem, Legion zagrał kapitalne zawody i odprawił z kwitkiem BKS 04 Górki 6:3, spychając tym samym byłego już lidera na trzecie miejsce w tabeli. Gracze w zielonych koszulkach w końcu załatali dziurę po kontuzjowanych zawodnikach i mamy nadzieję, że jeszcze namieszają w strefie medalowej, do której tracą tylko trzy punkty. Kapitalną partię rozegrała trójka Adamiak – Kamiński – Sienkiewicz, z której ten ostatni, zgarnął tytuł gracza meczu, natomiast pozostała dwójka debiutowała w barwach Legionu. Jedyną drużyną, która utrzymała się na podium jest ekipa Wariatów Kuchara. Aktualni wicemistrzowie drugiej ligi siódemek bez większych problemów pokonali Orły Leszka 7:3, zaliczając w tabeli progres z trzeciej na drugą pozycję. Do zwycięstwa poprowadził ich autor mający bezpośredni udział przy niemal wszystkich trafieniach dla swojego zespołu, Grzegorz Lewandowski. Pierwsze trzy drużyny w tabeli są już pewne udziały w grupie mistrzowskiej, natomiast o pozostałe jedno miejsce walczy jeszcze trójka: Legion, St. Varsovia, Orły Leszka. Teoretycznie najłatwiejsze zadanie ma Legion, który podejmie ostatnią drużynę w tabeli – AFC, a zwycięstwo zapewni im walkę o najwyższe trofea.

06 02 w8smn

 

3 Liga Siódemek:

Również na trzecim szczeblu ligi siódemek szósta kolejka przebiegła pod znakiem niespodzianek. Cała pierwsza trójka zaliczyła wpadki, ale mimo to na podium zachowany został „status quo”. My zaczniemy od drużyny kolejki, ekipy Defenders, która pozazdrościła FCWU z drugiej ligi i również w miniony weekend zainkasowała sześć punktów. Najpierw ekipa Konrada Dobrowolskiego w sobotni poranek dość gładko pokonała Chłopców do Bicia 4:2. Natomiast już w niedzielę po wielkiej dramaturgii odprawili z kwitkiem trzeciego w tabeli Pohybla 4:3. W pierwszym starciu w roli głównej wystąpił golkiper „Obrońców” Konrad Suchocki, natomiast w drugim pierwsze skrzypce zagrał autor dwóch goli i asysty, Wojtek Woźniak. Defenders dzięki sześciu zdobytym punktom przesunęli się w tabeli z ósmej na piątą pozycje, a ich strata do podium wynosi już zaledwie dwa „oczka:, natomiast do lidera raptem trzy. Chwilę później zaś, przyszła kolej na największą sensację tej serii. Otóż skazane na pożarcie, ostatnie w stawce Kasztany, urwały punkt wiceliderowi, PRE Wwa, remisując finalnie 1:1. Bardzo długo na prowadzeniu byli „Emeryci”, ale chwila nieuwagi kosztowała ich utratę punktów, a remis uratował gospodarzom Mateusz Abramczyk. Mimo, że wynik nie wpłynął na pozycje obu drużyn w tabeli, to sensacja poszła w świat. Chwilę potem na murawie zameldował się lider trzeciej ligi – Drink Men, który stanął przed niepowtarzalną szansą na odskoczenie stawce. Musiał jednak pokonać Agil at Agord, który przed tą kolejką okupował czwarte miejsce, a ewentualne zwycięstwo zrównałoby go w tabeli z trzecim Pohyblem. Obejrzeliśmy kapitalne zawody, w których towarzyszył nam klasyczny zwrot akcji. Po pierwszej połowie bowiem dwoma golami prowadziła ekipa Mirka Wyszczelskiego (2:0), natomiast po zmianie stron wszystko się zmieniło. Agil od początku drugiej połowy ruszył na rywala z wielkim animuszem i już po jedenastu minutach objął prowadzenie 3:2, które jak się później okazało, zdołali utrzymać do końca spotkania. DM mimo porażki utrzymał pozycję lidera, tymczasem AaA mimo zwycięstwa także pozostał na swoim miejscu, ale dogonił trzeciego w tabeli Pohybla. W pozostałym starciu drugie zwycięstwo w sezonie odniosła KS Banderola, która w sobotni poranek pokonała KP Kozią 2:0. Obejrzeliśmy bardzo zacięte zawody, w których o zwycięstwie gospodarzy zdecydowała skuteczność oraz dobra postawa między słupkami Filipa Modzelewskiego. Banderola dzięki trzem punktom przesunęła się w tabeli na szóste miejsce.    

06 03 t1s1i

 

 

4 Liga:

Wielkie emocje towarzyszyły nam na czwartym szczeblu bemowskich siódemek. W szóstej kolejce rozegraliśmy pięć spotkań, z których aż trzy zakończyły się minimalnymi zwycięstwami, jedno remisem, natomiast w pozostałym ostre strzelanie urządził sobie lider, od którego zaczniemy podsumowanie. TN Pocisk w pierwszym niedzielnym starciu nie dał najmniejszych szans Izbie Wytrzeźwień, gromiąc ją aż 9:0. To że ekipa z Legionowa była faworytem nie ulegało wątpliwościom, ale nie spodziewaliśmy się, aż tak okazałego zwycięstwa. Kto wie jaki byłby wynik gdyby nie fakt, że Izba od jedenastej minuty musiała sobie radzić w sześciu, a i tak pierwszą połowę przegrała tylko 3:0, tracąc dwa gole w samej końcówce. TN tymczasem utrzymał pozycje lidera, a do zwycięstwa poprowadził go kwartet Koper – Jarosz – Romatowski – Szymański, który był odpowiedzialny za wszystkie bramki dla zwycięzców. Dzień wcześniej, pierwsze miejsce w tabeli udanie zaatakował Walec, który pokonał Nie Ma Mocnych 3:1, wracając jednak w tym meczu z dalekiej podróży. Otóż do przerwy prowadziła ekipa Piotra Burdacha, która w tym meczu walczyła w najgorszym wypadku o trzecie, a w najlepszym o drugie miejsce w tabeli. Po zmianie stron Walec włączył piąty bieg i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę, a duża w tym zasługa lidera klasyfikacji strzelców, Michała Burzyńskiego, który dwa razy pokonał bramkarza rywali. Drużyna Macieja Zarzyckiego utrzymała zatem drugie miejsce, mając tyle samo punktów co lider i przegrany bezpośredni mecz. NMM tymczasem dość nieoczekiwanie, zaliczyli regres z czwartego na szóste miejsce. Taki obrót sprawił, że stawką drugiego niedzielnego starcia pomiędzy piątą w tabeli Bemovią, a trzecimi Chyżymi Rosomakami stał się najniższy stopień podium, a obie drużyny dzieliły raptem trzy punkty. Obejrzeliśmy kapitalne zawody, które ostatecznie rozstrzygnęła na swoją korzyść młodzież z Bemowa, a zwycięstwo 2:1 zapewnił jej w samej końcówce pięknym strzałem w samo okienko Daniel Białek. Bemovia tym samym po ciężkiej drodze, w końcu, po raz pierwszy w tym sezonie zameldowała się na podium, natomiast NMM zaliczyli spadek aż na szóste miejsce. Wielkie emocje towarzyszyły nam w ostatnim niedzielnym starciu, w którym TSP Szatańskie Pęto minimalnie pokonało FC Running Team 3:2. Obie ekipy stworzyły bardzo zacięte widowisko, w którym nie brakowało zwrotów akcji. Otóż to FCRT w tym meczu dwa razy wychodził na prowadzenie, ale za każdym razem nieustępliwie walczący o każdy centymetr boiska gospodarze zdołali doprowadzić do remisu, aż ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Dzięki zwycięstwu TSP przesunął się w tabeli na piąte miejsce, ale do trzeciej Bemovii tracą już tylko punkt. W pozostałym meczu drużyn z samego dołu tabeli, Złotopolscy Warszawa zremisowali z Czupakabrami Warszawa 2:2. Również tutaj nie obyło się bez emocji. Już do przerwy bowiem prowadziły Czupakabry i wszystko wskazywało na to, że w drugiej połowie goli nie obejrzymy, tymczasem w ostatniej akcji meczu jeden punkt uratował Złotopolskim Michał Woźniak. Jak się później okazało był to punkt na wagę opuszczenie ostatniego miejsca w tabeli.

06 04 0tsot

 

I Liga Szóstek:

Zmagania w siódmej kolejce Pierwszej Ligi Szóstek rozpoczęły się z wysokiego ,,C”, czyli dwóch szlagierowych pojedynków na szczycie tabeli. Jako pierwsi na boisku zameldowali się gracze OMS i Papadensów, a spotkanie to bez dwóch zdań można określić jako festiwal kuriozalnych bramek. O ile pierwsza część tego meczu miała jeszcze dość spokojny przebieg, to po zmianie stron gole dla obu drużyn sypały się jeden za drugim. O losach tego meczu rozstrzygnęły dopiero dosłownie ostatnie sekundy, w których to Grzegorz Miklas, strzałem z niemal połowy boiska przelobował mocno wysuniętego bramkarza rywali i zagwarantował swojej ekipie minimalną wygraną 6:5. Mimo porażki, ekipa Dominika Podlewskiego utrzymała drugie miejsce w tabeli, ale mający rozegrany jeden mecz mniej OMS zmniejszył dystans do nich do zaledwie dwóch punktów. Najważniejszym jednak spotkaniem minionej kolejki było z całą pewnością starcie Young Boys Legionowo z liderującym w tabeli All4One. Początek meczu należał zdecydowanie do drugiej z tych ekip, która wykorzystała fakt, że kilku zawodników drużyny przeciwnej nie zdążyło dojechać na czas i zaczynali spotkanie z dwoma graczami mniej na boisku. Mimo jednak, że po kilku minutach składy wreszcie się wyrównały, niewiele zmieniło to w sytuacji na boisku i wciąż to ekipa Maćka Rataja pozostawała stroną przeważającą, prowadząc pewnie do przerwy 4:1. Sytuacja na placu gry zmieniła się dopiero po zmianie stron, jednak mimo pogoni za wynikiem zawodnicy YBL nie zdążyli doprowadzić choćby do wyrównania i starcie zakończyło się zwycięstwem All4One, prowadzonego po trzy punkty przez duet Michał Brewczuk – Max Himel. Z trzeciej lokaty na czwartą spadła z kolei La Furia, która dość niespodziewanie przegrała z Młodymi Perspektywicznymi 4:6. Spotkanie to z całą pewności można określić mianem ,,one man show”, ponieważ wszystkie sześć trafień dla zwycięskiego zespołu zapisał na swoim koncie świetnie dysponowany tego dnia Grzegorz Kowerski, który praktycznie w pojedynkę wygrał to spotkanie. Niewiele gorszą postawą wykazał się w minioną niedzielę Paweł Wojsław, który z kolei został bohaterem starcia FC NaNkacu z Drink Teamem. Pierwsza połowa tego meczu była jeszcze dość wyrównana i zacięta, ale w drugie części spotkania w ataku rozkręcili się zawodnicy w żółtych trykotach, wśród których brylował przed wszystkim wspominany już popularny „Gaweł”, kończący to starcie z dorobkiem aż 4 goli i kolejnych 4 asyst i cały mecz zakończył się wynikiem 9:4. Niezwykle ciekawy przebieg miało również ostatnie spotkanie tej kolejki, w którym Bonum Guys zmierzyli się z Rycerzami Świtu. Ekipa Kacpra Czyżyka w pierwszej połowie zdecydowanie zdominowała boiskowe wydarzenia, nie pozostawiając rywalom najmniejszych złudzeń i już do przerwy prowadzili oni zdecydowanie aż 6:0. Sytuacja na placu gry uległa jednak diametralnej zmianie w drugiej części meczu i gracze BG coraz wyraźniej naciskali na zbytnio rozluźnionych przeciwników, stopniowo odrabiając straty. W końcówce udało im się zdobyć nawet bramkę kontaktową, jednak na więcej zabrakło już czasu i ostatecznie Rycerze dowieźli minimalne zwycięstwo 6:5 do ostatniego gwizdka sędziego.

07 05 jkq2r

II Liga Szóstek:

Po siódmej już kolejce rozgrywek wciąż nie może znaleźć się mocny na ekipę Bad Boys Zielonki, która w miniony weekend odniosła szóste już zwycięstwo z rzędu, tym razem w pokonanym polu zostawiając Gramy Czasami. Początek tego starcia był jeszcze dość wyrównany, ale od stanu 2:2 coraz wyraźniej zaznaczała się przewaga zawodników w czarnych trykotach, którzy już do przerwy prowadzili pewnie, 4:2. Po zmianie stron, ich dominacja już tylko się powiększała, przede wszystkim dzięki świetnej dyspozycji strzeleckiej Pawła Szczepaniaka, dzięki czemu wygrali całe starcie aż 10:5. Tuż za ich plecami podążają jednak cały czas Yelonkersi, którzy również w ostatnią niedzielę zapisali na swoim koncie komplet punktów. Ich starcie z Tank Teamem było o wiele bardziej zażarte i rozstrzygnęło się dopiero w ostatnich minutach, a głównym autorem wygranej 7:5 okazał się zdobywca czterech trafień i jednej asysty, Piotr Wiśniewski. Na trzecie miejsce w tabeli wskoczyli z kolei zawodnicy Kindybałów FC, dzięki wygranej nad Lantrą 8:5. Losy tego starcia rozstrzygnęły się tak naprawdę już w pierwszych minutach, kiedy to Kindybały, po kilku świetnych akcjach Aleksa Stojkowskiego, wypracowały sobie pięciobramkowe prowadzenie. Rywale do końca meczu naciskali na nich, starając się te straty odrobić, jednak zabrakło im już na to czasu i trzy punkty zostały na koncie Kindybałów. Tuż za podium spadł tymczasem ASPN Bemowo, który po bardzo zaciętym meczu musiał podzielić się punktami z FC Ochotą. W starciu tym wynik praktycznie przez cały mecz oscylował wokół remisu i nie dało się wskazać wyraźnego faworyta. W zespole Ochoty, tradycyjnie, świetnie spisywał się Przemek Sawicki, podczas gdy w ASPN brylował Maks Himel, jednak żaden z nich nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i cały mecz zakończył się wynikiem 6:6. Na zakończenie wreszcie tej kolejki na boisku przy ul. Irzykowskiego zameldowały się dwie ekipy z dolnych rejonów tabeli, czyli Yelonki i Albatrosy. Mimo początkowych problemów ze skompletowaniem składu, inicjatywa szybko przeszła w ręce ekipy Alberta Szlagi, która po przerwie już całkiem zdominowała sytuację na boisku. Zdecydowanym bohaterem tego wygranego aż 17:7 pojedynku został Patryk Piekarniak, który uczestnicząc przy niemal wszystkich bramkach swojej drużyny, zakończył to starcie z imponującym dorobkiem siedmiu goli i kolejnych sześciu asyst.

07 06 qjgcx

III Liga Szóstek:

Zmagania w siódmej kolejce Trzeciej Ligi Szóstek rozpoczęły się od prawdziwego pogromu, jaki ekipa Akszon Teamu zgotowała Kretesowi. Już od pierwszych minut tego starcia widać było, że faworyt tego meczu może być tylko jeden, co też szybko potwierdziło się kolejnymi strzelanymi bramkami i już do przerwy „Dźwilek” i spółka prowadzili pewnie 6:1. Po zmianie stron już tylko powiększali oni swoją przewagę, a pierwsze skrzypce w ataku grał niemal jak zwykle wspomniany Kamil Dźwilewski i to głównie dzięki jego ośmiu (!) golom i kolejnym czterem asystom, Akszon wygrał aż 19:4. Niewiele niższym wynikiem zakończyło się również starcie liderujących w tabeli FC Devs oraz Teraz Kolskiej. Pierwsza odsłona tego starcia była jeszcze dość wyrównana, ale po zmianie stron na boisku istniała praktycznie już tylko jedna drużyna. Wraz z kolejnymi akcjami duetu Robert Brzeziński- Wacław Olech obrona rywali coraz bardziej się załamywała i ostatecznie całe starcie zakończyło się wysokim wynikiem 11:3 oraz utrzymaniem pierwszego miejsca w tabeli. Tuż za plecami lidera konsekwentnie postępują Marchewki Zagłady, które mają trzy punkty straty, ale też jedno spotkanie rozegrane mniej. W ten weekend mierzyli się oni z Januszami Na Pikniku i mimo, że byli zdecydowanym faworytem tego starcia, to w pierwszej części meczu nie potrafili tego potwierdzić. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero w drugiej połowie spotkania i do ostatniego gwizdka sędziego już zdecydowanie odskoczyli oni rywalom, wygrywając pewnie całe starcie 6:1. Szanse na mistrzowski tytuł wciąż zachowują również zawodnicy Fast Transu, którzy po bardzo zaciętym meczu w minioną niedzielę wygrali nieznacznie z Walcem 9:7. Początek tego meczu należał do zawodników w błękitno-białych koszulkach, jednak sytuacja na boisku szybko się wyrównała i do końca ciężko było wskazać wyraźnego faworyta tego starcia. Dopiero dosłownie w ostatnich minutach dwa szybkie ciosy wyprowadzili Michał Fijałkowski i Łukasz Banaszczyk, rzutem na taśmę gwarantując swojej ekipie trzy punkty. W ostatnim wreszcie pojedynku tego weekendu starły się dwie drużyny z dolnych rejonów tabeli, czyli Dziki Futbolu oraz KTS Chimera. Tutaj również po pierwszej połowie ciężko było wskazać faworyta do końcowego triumfu, ale druga część meczu rozwiała wszelkie wątpliwości. Zdecydowanie lepszą i skuteczniejszą grą popisała się w niej ekipa Adriana Rączki i dzięki końcowemu zwycięstwu 8:4 wciąż zachowują oni realne szanse na miejsce na podium.

07 07 tg5mr

Sponsorzy