No Matches

All4One i FC Devs w drodze po mistrzostwo!

All4One i FC Devs odjeżdżają rywalom w lidze szóstek. Obie ekipy odniosły swoje piąte zwycięstwo z rzędu i z przewagą sześciu punktów, pewnie przewodzą w swoich ligach. W lidze siódemek w pierwszej lidze, Chemik Bemowo pokonał w klasyku ligi Moszna Squad i objął prowadzenie w pierwszej lidze. Na pozostałych frontach sytuacja jest bardzo wyrównana, a wielu faworytów w tej kolejce się potknęło.

1 Liga Siódemek:

Na pierwszym poziomie ligi siódemek przy Obrońców Tobruku w czwartej kolejce rozegraliśmy trzy spotkania, ale wystarczyło to do zmiany lidera. Prowadzenie w tabeli objął Chemik Bemowo, który w absolutnym hicie tej serii po bardzo ciekawych zawodach pokonał Moszna Squad 4:2, spychając tym samym rywala na pozycję wicelidera. Jak zawsze zespół Adriana Bery charakteryzował kolektyw, który w tym starciu funkcjonował bardzo dobrze. Można śmiało napisać, że mecz ustawiły dwie bramki na początku spotkania, które dały graczom w zielonych trykotach przewagę, której z kolei gospodarze nie zdołali przełamać do końca spotkania. Ekipa Pawła Maula mimo porażki zostawiła jednak po sobie dobre wrażenie. Otóż po trzech zwycięstwach na start sezonu, byliśmy ciekawi jak gracze w czarnych trykotach poradzą sobie z wymagającym rywalem. Tymczasem po stracie wspomnianych dwóch goli gospodarze otrząsnęli się i do końca zawodów toczyli wyrównany bój z obrońcom mistrzowskiego tytułu. Tymczasem czwartą serię spotkań rozpoczął mecz Old United – Zjazd, w którym my rokowaliśmy zaciętą rywalizację. Tymczasem prezentująca się tej wiosny zdecydowanie lepiej ekipa Tomka Drzała, tego dnia zagrała na poziomie nieosiągalnym dla rywala i bez najmniejszych problemów wygrała 8:0. Niekwestionowanym bohaterem zwycięskiej ekipy był autor hattricka i dwóch asyst Emil Piwnik, ale równie dobre zawody rozegrała dwójka Piotr Królczak – Paweł Leszczyński, która zgodnie zanotowała po golu i dwie asysty. Zjazd tym samym pozostał w tabeli na czwartym miejscu, ale ma tyle samo punktów, co trzeci w stawce co Gladiatorzy i piąta Sadybianka. To właśnie zespół z Sadyby wystąpił w tej kolejce w głównej roli, przedłużając fatalną passę „Anonimowych”. Ekipa Krzysztofa Pawlaka sprawiła nie lada sensację i odprawiła z kwitkiem AnonyMMous 5:3. W tym meczu podobnie jak w pierwszym wspomnianym starciu zdecydowały pierwsze minuty, które gracze w czarnych trykotach najzwyczajniej przespali. Sadybianka bowiem po sześciu minutach prowadziła już 3:0. Wprawdzie potem Maciej Miękina i spółka ewidentnie się obudzili i za sprawą Karola Kubickiego (hattrick) dwa razy dochodzili rywala na jedną bramkę (3:2 do przerwy oraz na 4:3). Jednak po pierwsze świetne zawody w bramce gości rozegrał Maciej Antczak, a po drugie na każde zbliżenie się rywala Sadybianka potrafiła odpowiedzieć golem.   

04 01 r74q6

 

 

2 Liga Siódemek:

Drugoligowe zmagania czwartej serii stały pod znakiem sensacji. Aż trzy z czterech spotkań zakończyło się właśnie niespodziewanymi rozstrzygnięciami. Tylko BKS 04 Górki z pierwszej czwórki wygrał swój mecz, zostając tym samym samotnym liderem drugiej ligi. Drużyna Mikołaja Tchorzewskiego na inauguracje tej serii pokonała Argentinę FC 3:1. To nie była łatwa przeprawa dla BKS-u. Goście jak zwykle grali bardzo twardo i nieustępliwie. Dopiero w drugiej połowie graczom w żółtych strojach udało się odskoczyć na trzy gole, czego rywale nie zdołali już odrobić. Na wyróżnienie zasłużył autor gola i asysty Igor Jaszczak, który tym samym dogonił w klasyfikacji najskuteczniejszych snajperów Jakuba Lipę, którego drużyna chwilę potem zameldowała się na murawie. Niestety wspomnianemu Kubie, nie dane było odpowiedzieć rywalowi, a uniemożliwiła mu to kontuzja. Zresztą Legion stawił się na starcie z FC Warsaw United bardzo eksperymentalnym składem, co było konsekwencją większej liczby urazów w drużynie. Prawdę mówiąc, gracze w zielonych trykotach zostali całkowicie pozbawieni swoich „armat”, co przełożyło się na ich postawę na boisku, ale szczerze mówiąc chyba oni sami nie podejrzewali, że efekty będą tak opłakane dla nich w skutkach. Otóż FC Warsaw United nie miał litości i wypunktował rywala 5:0. Hattrickiem tego dnia popisał się Tomasz Chlebowski, a dwie asysty dołożył Karol Szafirowski. United dzięki trzem punktom awansowali w tabeli z siódmej na piątą pozycję. To nie koniec niespodzianek tej niedzieli. Kolejną sprawiły Orły Leszka, które po wielkich emocjach zremisowały z dotychczasowym liderem, St. Varsovią 2:2. Bliżej zwycięstwa w tym meczu była ekipa Michała Witkowskiego, która prowadziła już 2:0. Defensywa gospodarzy zapomniała jednak o tym, że rywal nie ważnie z kim gra, nigdy nie odstępuje i walczy do końca. Ponadto ma z przodu nie dość, że bramkostrzelnego, to jeszcze niezmordowanego Krzysztofa Ziejewskiego. To właśnie napastnik Orłów strzelił dwa gole i zapewnił swojej drużynie sensacyjny remis, który jednak sprawił, że obie ekipy zaliczyły w tabeli regres o jedną pozycję. Na zakończenie rywalizacji na drugim szczeblu bemowskich siódemek również byliśmy świadkami niespodzianki. Wariaty Kuchara znając już pozostałe wyniki, miały niepowtarzalną szansę objąć prowadzenie w tabeli, wystarczyło pokonać FC Ochotę, która jak dotąd w jedynym swoim meczu przegrała z Legionem. Tymczasem po pierwszej remisowej połowie (1:1) w drugiej zdecydowanie skuteczniej zagrała ekipa z Ochoty, która w pewnym momencie odskoczyła nawet na trzy gole (4:1). Tego Wariaty nie zdołały już odrobić i kolejna niespodzianka stała się faktem. FC Ochota wygrała ostatecznie 4:2, notując swoje premierowe trzy punkty na dużym placu. Do zwycięstwa poprowadził ją duet: Przemek Sawicki (dwa gole i asysta) – Dawid Pigiel (gol i dwie asysty). Stasiek Kędzierski i spółka tymczasem utrzymali się na podium, ale spadli na jego najniższy stopień.      

04 02 56mil

 

 

 

3 Liga Siódemek:

Także na trzecim szczeblu Ligi Bemowskiej na Obrońców Tobruku, było bardzo interesująco. W czwartej serii rozegraliśmy pięć bardzo ciekawych spotkań, w których mieliśmy cały przekrój emocji od niespodzianek, przez minimalne wygrane, aż po festiwal strzelecki. Wszystkie oczy były jednak skierowane na konfrontację PRE Wwa z Drink Men, która bezpośrednio decydowała o pozycji lidera. Obejrzeliśmy bardzo dobre zawody, w których zdecydowała skuteczność. Ta była ewidentnie po stronie nominalnych gości, którzy już do przerwy prowadzili 2:0. Po zmianie stron dorzucili jeszcze dwa gole i nawet dwa trafienia Artura Igrasa w samej końcówce nie uchroniły „Emerytów” od obsunięcia się na drugie miejsce w tabeli. Ekipa Mirka Wyszczelskiego tym samym została samotnym liderem trzeciej ligi, a wielka w tym zasługa duetu Tomasz Sienkiewicz (dwa gole) – Szymon Siodłowski (dwie asysty). Wielkie strzelanie w sobotni poranek urządził sobie Pohybel, który nie miał litości dla Chłopców do Bicia, gromiąc ich aż 11:0. Tak wysokie zwycięstwo to bez wątpienia zasługa dwójki Przemek Girgiel – Kubal Golba, która miała udział przy niemal wszystkich golach dla swojej drużyny. Graczem meczu został wybrany drugi z wymienionych gentlemanów, który zakończył zawody z dorobkiem czterech goli i takiej samej liczy asyst. Dla Pohybla był to dziewiąty punkt zdobyty w tym sezonie, co jak się za chwile okazało wywindowało go na najniższy stopień podium. Wszystko to dzięki KS Banderoli, która chwilę później sensacyjnie pokonała Anteniarzy 3:1. Skazani na porażkę gospodarze zagrali świetną drugą połowę, w której wykazali się większą dojrzałością w grze i przede wszystkim skutecznością. Ten sensacyjny wynik sprawił, że „Anteny” pożegnały się ze strefą medalową, lądując na piątej pozycji. W dwóch pozostałych starciach byliśmy świadkami skromnych, ale za to bardzo cennych jednobramkowych zwycięstw. Najpierw KP Kozia po golu Filipa Szcześniaka w samej końcówce spotkania pokonała Kasztany 1:0, a następnie na zakończenie trzecioligowych zmagań Agil at Agord w identycznym stosunku odprawił z kwitkiem Defenders. Zwycięstwo AaA dał dziesięć minut przed końcem zawodów Michał Kulpiński. Tym samym ekipa występująca w poprzednich latach pod szyldem BaguviXu wywalczyła swój dziewiąty punkt, a miejsce na podium przegrywa tylko w małej tabeli. KP Kozia z kolei z sześcioma oczkami przycumowała na szóstej pozycji.  

04 03 fk7e0

 

4 Liga Siódemek:

Czwartoligowcy w ten weekend solidaryzowali się z resztą stawki w  bemowskich siódemkach i także dostarczyli nam wielką dawkę emocji, po której również mamy nowego lidera. W czwartej serii, z pierwszej trójki wygrał tylko trzeci w tabeli przed tą kolejką TN Pocisk i to on został nowym liderem czwartej ligi. Ekipa z Legionowa po wielkiej dramaturgii, pokonała Złotopolskich Warszawa 3:2, a do zwycięstwa poprowadził ich autor gola i asysty Paweł Romatowski. Samo zwycięstwo im jednak nie wystarczało, by wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli. Potrzebna była jeszcze pomoc innych zainteresowanych ekip, a te zgodnie zaliczały wpadki. Chwilę potem bowiem na murawie w absolutnym hicie, dotychczasowy lider, Nie Ma Mocnych tylko zremisował z Chyżymi Rosomakami 1:1. Taki wynik sprawił, że w strefie medalowej zostały tylko Rosomaki, które jednak spadły na najniższy stopień podium. W pierwszym sobotnim starciu, do strefy medalowej próbował wrócić FC Running Team, ale uległ wracającej na odpowiednie tory Bemovii 3:2. Gracze z Bemowa w tym meczu wrócili jednak z dalekiej podróży, gdyż do przerwy przegrywali 1:0. Po zmianie stron wzięli się ostro do roboty, wbili trzy gole i odwrócili losy meczu, awansując tym samym w tabeli o jedną lokatę. Co nie udało się FCRT, zrobił chwilę potem Walec, który w drugim sobotnim meczu gładko pokonał Czupakabry Warszawa 6:1 i zameldował się na pozycji wicelidera. Świetne zawody rozegrał duet Michał Jesiotr (po dwa gole i asysty) – Michał Burzyński (hattrick), z którego tytuł gracza meczu zgarnął popularny „Burza”. Na zakończenie czwartej kolejki drugie zwycięstwo w sezonie odniósł TSP Szatańskie Pęto, który po bardzo wyrównanych zawodach pokonał Izbę Wytrzeźwień 2:0. Gole na wagę trzech punktów i awansu o dwa miejsca w tabeli zdobyli Piotr Kulikowski oraz najlepszy na placu Filip Boruta, który dodatkowo zaliczył ostatnie podanie przy golu kolegi.   

04 04 3leyi

Choć sami temu zaprzeczają, to trzeba to jasno napisać: w lidze szóstek, w I lidze, pewnie po mistrzostwo zmierza All4One! Tym razem, drużyna Macieja Rataja, odprawiła z kwitkiem nieźle prezentujące się od początku tego sezonu FC NaNkacu. Po hattricku skompletowali walczący o koronę króla strzelców Stasiek Kędzierski i o tytuł najlepszego zawodnika ligi, Maks Himel, a ich drużyna zainkasowała zasłużone, pewne trzy punkty i odjechała reszcie stawki już na sześć. Wszystko za sprawą porażki goniących ich Papadensów, które po prawdziwym rollercoasterze z wieloma zwrotami akcji oraz po emocjonującej końcówce meczu ulegli minimalnie doświadczonemu Drink Teamowi. To były bardzo dobre zawody w wykonaniu obydwu drużyn, ale więcej skuteczności i nerwy na wodzy zachowali w końcówce gracze w czerwonych koszulkach i to oni włączyli się do rywalizacji o ligowe podium. Na jego najniższym stopień awansowała La Furia, która po ciekawym meczu, podzieliła się punktami z zawsze groźnymi Rycerzami Świtu. Obie ekipy przystąpiły do tego starcia w nieco przetrzebionych składach, ale nie przeszkodziło im to stworzyć ciekawy spektakl, po którym jedni i drudzy musieli zadowolić się jednym punktem. Wreszcie od strefy spadkowej odbił się wciąż aktualny mistrz z jesieni, OMS, który w pojedynku zespołów z dołu tabeli pewnie pokonał beniaminka, Młodych Perspektywicznych. To był spektakl jednego aktora: Mateusz Sieciechowicz aż ośmiokrotnie wpisał się na listę strzelców, będąc prawdziwym katem defensywy rywali i bez cienia wątpliwości zasłużył na tytuł nie tylko piłkarza meczu, ale i całej kolejki, awansując przy okazji, na czoło klasyfikacji najlepszych strzelców ligi. MP, po porażce, wciąż pozostają w strefie spadkowej. Najłatwiejsze zwycięstwo w tej kolejce odnieśli Young Boys Legionowo, którzy dostali darmowe punkty od Bonum Guys, którym nie udało się skompletować sześcioosobowego składu na to spotkanie i oddali  walkowera.

05 05 2xn73

 

W drugiej lidze, mocno obsypało niespodziankami. Chyba największą jest porażka Gramy Czasami, które dość gładko (choć nie bez walki) przegrało z nieobliczalnymi Kindybałami FC. Znakomity mecz rozegrał Jakub Kalinowski, który aż czterokrotnie znalazł drogę do siatki rywali i objął dzięki temu prowadzenie w klasyfikacji generalnej najlepszych strzelców ligi. Mocno wspierał go też Jeremiasz Morawiecki, ale cała ekipa KFC zasłużyła na słowa uznania i dzięki temu awansowała na najniższy stopień podium. Stopień wyżej pozostali Yelonkersi, którzy zamiast emocjonujących derbów Jelonek, zgarnęli darmowe trzy punkty za walkower od rywali zza miedzy, którzy nie zebrali składu. W pozostałych dwóch spotkaniach byliśmy świadkami dwóch wyraźnych zwycięstw jednej z drużyn. Najpierw ASPN Bemowo bardzo pewnie pokonał Lantrę, aplikując rywalom aż dwucyfrową liczbą goli, a królem polowania został nominalny obrońca, Kacper Czyżyk, który tym razem wcielił się w rolę egzekutora i aż pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców. Dzięki temu zespół Macieja Rataja awansował w środkowe rejony tabeli i pozostaje w walce o podium. Podobny krok poczyniła FC Ochota, która rozgromiła Tank Team, aż 15 razy pakując rywalom piłkę do siatki. Królem polowania został Przemek Sawicki, który strzelił aż 8 goli. Popularne „Czołgi” zaś, dość nieoczekiwanie, znalazły się w strefie spadkowej, ale tabela jest bardzo spłaszczona i następna kolejka, ponownie może przynieść spore przetasowania.  

05 06 yirdo

 

W trzeciej lidze, fantastyczną passę kontynuują FC Devs, którzy tym razem, bez większych problemów rozprawili się tegorocznym debiutantem w naszych rozgrywkach, Kretesem. Tradycyjnie skutecznością pod bramką rywala błysnął Robert Brzeziński, który tym razem trafił 6 razy, ale jak zwykle, na słowa uznania zasłużył cały zespół, bo popularne „Diabły”, to przede wszystkim kolektyw: wybieganie, agresja w odbiorze i wysokie tempo narzucone rywalom. Kretes natomiast, wciąż płaci „frycowe” i na kolejne punkty będzie jeszcze musiał trochę poczekać. Wiceliderem, mimo porażki, pozostały Marchewki Zagłady, które tym razem, musiały uznać wyższość Fast Transu, a konkretnie niezawodnego Michała Fijałkowskiego, który cztery razy pokonał bramkarza Marchewek. Czy to początek powrotu do dawnej formy drużyny w biało – błękitnych trykotach? Boisko zweryfikuje to w najbliższych tygodniach. Najniższy stopień podium uzupełniają Dziki Futbolu, który tym razem dostały bolesną lekcję futbolu od doświadczonego Akszon Teamu. Jak zwykle instynktem pod bramką przeciwników imponował Kamil Dźwilewski, który zdobył pięć bramek, ale uczciwie trzeba oddać, że na ten wysoki i dość zaskakujący rezultat sumiennie zapracowała cała drużyna. Do czołówki dołączył też Walec, który tym razem, po zaciętym meczu poradził sobie z Januszami na Pikniku i zrewanżował się im tym samym za porażkę z sezonu zimowego. Prawdziwy „dzień konia”, miał Grzegorz Gaworek, który miał bezpośredni udział przy wszystkich trafieniach dla swojego zespołu. Ponadto, w pojedynku zespołów z dolnych rejonów tabeli, KTS Chimera, po bardzo zaciętym i emocjonującym starciu, pokonała minimalnie Teraz Kolską. Dzięki temu, zespół Pawła Janasa opuścił strefę spadkową i awansował na siódmą lokatę.

05 07 hjmd3

 

Sponsorzy