Podsumowanie sezonu Zima 2019 - IV liga

Sezon zimowy na czwartoligowych boiskach już za nami, znamy więc już wszystkie rozstrzygnięcia. Jak się okazało, całe rozgrywki prowadzone były pod dyktando FC Melange, który z przewagą siedmiu punktów wygrał ligę. Ich motorem napędowym był wybrany najlepszym piłkarzem sezonu Łukasz Słowik, który 8 razy (!) zgarniał nagrodę dla najlepszego zawodnika spotkania i zasłużył na osobną laurkę. Drugie miejsce przypadło walecznym Orłom Leszka, zaś na trzecim stopniu podium zameldował się młody zespół ADP Wolska Ferajna. Całej trójce serdecznie gratulujemy i zapraszamy na podsumowanie zimowych zmagań w Czwartej Lidze!

Jak już wspomnieliśmy na wstępie, najważniejsze trofeum powędrowało w ręce zawodników FC Melange. Drużyna występująca w zielono-pomarańczowych barwach zaczęła zimę od wygranej z Zakonem Bonifratrów, później co prawda przytrafiła im się porażka z ADP Wolską Ferajną, ale potem do końca sezonu byli już nie do zatrzymania i wygrali wszystkie mecze do końca. Na kolejkę przed finiszem rozgrywek przypieczętowali tytuł efektownym zwycięstwem nad Orłami Leszka i po tym triumfie mogli cieszyć się ze złotych medali. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie fantastyczna gra najlepszego zawodnika sezonu, Łukasza Słowika, który sięgnął też po koronę Króla Strzelców z 23 trafieniami. Ale mistrzostwo zdobywa się też defensywą, a tą kierował Najlepszy Obrońca ligi Grzegorz Mac, za którym naprawdę fantastyczna zima. Gdy dodamy do tego bardzo dobrą postawę w bramce Bartosza Jakubiela, Kamila Marciniaka, który był mózgiem zespołu, czy też Adriana Zegara, to mamy przepis na złoto. Wielkie brawa dla nich, ale też dla reszty drużyny, która spisała się równie znakomicie!

Na drugim stopniu podium znalazły się Orły Leszka. Ekipa Pawła Przyborskiego dosłownie wyszarpała sobie każdy zdobyty punkt, dość powiedzieć, że gola na wagę srebra zdobyli w ostatnich minutach sezonu. Słynąca z walki i nieustępliwości drużyna w niebieskich trykotach stworzyła w minionych już rozgrywkach kilka thrillerów (3:2 z Nie Ma Mocnych, 4:3 z Zakonem Bonifratrów, 3:2 z KS Banderola), więc na brak emocji w ich starciach nie mogliśmy na pewno narzekać. Architektem ich świetnego wyniku był na pewno bramkarz Akradiusz Warpechowski, defensywą kierował kapitan Przyborski, za zdobywanie goli był odpowiedzialny Artur Trojanowski, ale o całej drużynie możemy mówić w samych superlatywach. Gratulujemy srebrnych medali!

Brąz zaś przypadł ADP Wolska Ferajna. Ta młoda ekipa przez większą część sezonu znajdowała się w czubie, a jej boiskowa postawa stawiała ich w gronie faworytów do zajęcia miejsc w medalowej strefie. Jako jedyni potrafili po świetnym meczu ograć późniejszego mistrza FC Melange (5:4), ich mocną stroną był kolektyw i dobre wyszkolenie techniczne. Na słowa uznania na pewno zasłużył ich kapitan Kamil Jagiełło, który sięgnął po statuetkę Najlepszego Bramkarza Ligi, swoje dawał też ofensywnie usposobiony obrońca Rafał Osiński i Czarek Majewski. Do walki o złoto zabrakło dłuższej passy zwycięstw, ale trzecia pozycja na „pudle” to doskonały prognostyk na przyszłość, brawa!

Tuż za podium znaleźli się Nie Ma Mocnych. Drużyna Piotra Burdacha zimowe zmagania zaczęła dość słabo, bo w pierwszych czterech potyczkach zdobyła ledwie punkt, ale końcówka rozgrywek w ich wykonaniu była imponująca i zabrakło im naprawdę niewiele, by powalczyć o medale. Siłą tego zespołu była ofensywa, zwłaszcza podobać się mogła gra tria Paweł ŻelichowskiDaniel MazurekPrzemek Mazurek (trzeci strzelec ligi), ale na wyróżnienie zasłużył też golkiper Adrian Kulmaczewski i reszta ekipy, która ciężko pracowała na ten dobry rezultat.

Zakon Bonifratrów to kolejna drużyna, która otarła się o podium. Zespół, w którym prym wiódł ofensywny duet Marek Konopko (Najlepszy Asystent Ligi) i Jerzy Kurowicki od startu zimowych zmagań prezentował się więcej niż solidnie i nie miał większych wahań formy. Ich spotkania oglądało się zawsze z przyjemnością, gdyż były gwarantem bramek i emocji (choćby w starciach z Wola Fans czy z ADP Wolska Ferajna). Dlatego też miejsce w górnej połówce tabeli dla „Zakonników” było jak najbardziej zasłużone.

Szóste miejsce przypadło Defenders. Ekipa w czarnych koszulkach kilka razy w minionym sezonie pechowo traciła punkty, stąd też zdarzyła się sytuacja, że okupowali dolne rejony ligowej klasyfikacji, ale sam finisz mieli bardzo udany (zwycięstwa z Tank Teamem i Walcem), co wywindowało ich na niezłą szóstą pozycję. Na pochwały z pewnością zasłużył duet Wojciech Woźniak i Gabriel Piwnik, który był fundamentem ofensywy tego zespołu.

Oczko niżej znalazła się KS Banderola. W tej drużynie od początku widać było spory potencjał, ale na początku zimowych zmagań nie przynosiło to za wielu zdobyczy punktowych. Z czasem jednak przyszło większe zgranie a wraz z nim lepsze wyniki, co też pomogło im uniknąć spadku. A tacy zawodnicy jak Bartosz Wróblewski czy Maciej Rak byli wyróżniającymi się postaciami KS B, które po debiutanckim sezonie, z optymizmem może patrzeć w przyszłość.

Tank Team po pierwszych trzech kolejkach zdawał się być jednym z głównych kandydatów do zgarnięcia tytułu. Jednak po serii trzech zwycięstw przyszła passa aż sześciu porażek, co do tej pory wydaje się trudne do wytłumaczenia, patrząc na potencjał zespołu Marcina Tymoszuka. Niemniej Adam Markowski czy Marcin Galczewski z pewnością pokazali spore umiejętności w minionej już kampanii, choć całościowo, zespół z pewnością może być zawiedniony swoją postawą i końcowym rezultatem.

Dopiero dziewiąte miejsce przypadło Wola Fans. Ekipa z Woli, podobnie jak Tank Team, świetnie zainaugurowała rozgrywki i wielu obserwatorom wydawało się, że będą walczyć o podium. Tak się jednak nie stało. Drugiej części sezonu z pewnością nie zaliczą do udanych, ale Piotrek Podmokły, wicelider klasyfikacji strzelców z 15 bramkami, na pewno nie zawiódł i z pewnością jest to niezły prognostyk przed zbliżającym się sezonem wiosennym.

Ostatnią pozycję zajęli zawodnicy Walca, czyli kolejny zespół o sporych możliwościach, co też pokazuje, jak mocna była konkurencja na czwartoligowych boiskach. Problemem drużyny Maćka Zarzyckiego z pewnością było to, że nie potrafił przechylać szali zwycięstwa na swoją korzyść w wyrównanych starciach, ale nie zabrakło z ich strony dobrych momentów (szalony mecz z Zakonem Bonifratrów zakończony remisem 5:5). Indywidualnie w ich barwach na plus zapracował Michał Błażewicz, który zawsze był groźny pod bramką rywali.

Na sam koniec dziękujemy wszystkim zawodnikom, którzy wywindowali rozgrywki Czwartej Ligi na naprawdę wysoki poziom. Gratulujemy zwycięzcom, medalistom, ale też doceniamy ambicje i starania reszty drużyn i widzimy się w kolejnych sezonach!

 04

 

Sponsorzy