Hity nie zawiodły!

Choć za nami już sześć wiosennych kolejek, w wielu ligach wciąż bardzo daleko do ostatecznych rozstrzygnięć. Stawka jest niesamowicie wyrównana i na palcach jednej ręki możemy policzyć zespoły, które są już naprawdę blisko tytułów mistrzowskich. Miniony weekend stał pod znakiem hitów, które zdecydowanie nie zawiodły. Na najwyższym poziomie Ligi Siódemek doszło do klasyku, w którym Chemik Bemowo pokonał 4:3 Moszna Squad. W SuperLidze6 mieliśmy okazję oglądać starcie finalisty Pucharu Polski z aktualnym mistrzem Polski, w którym lepszy okazał się ten pierwszy. KS Browarek wygrał 3:2 z eXc Mobile Ochotą i znajduje się na dobrej drodze do obrony tytułu z sezonu zimowego. Emocji nie zabrakło jednak także w pozostałych ligach, gdzie walka zarówno o czołowe lokaty, jak i o utrzymanie idzie na całego. Zapraszamy na krótkie podsumowanie wydarzeń, które w miniony weekend miały miejsce na boiskach przy ul. Obrońców Tobruku!

 

1. Liga siódemek:

Do niemałej sensacji doszło w ten weekend w pierwszej lidze siódemek. Zanim jednak zdradzimy dokładnie o co chodzi, przyjrzyjmy się temu, co działo się w inaugurującym tę kolejkę meczu Dynama ze Zjazdem. Zgodnie z naszymi przewidywaniami, gospodarze triumfowali 5:3, lecz nie była to dla nich łatwa „przejażdżka”. To podopieczni Tomka Drzała rozwiązali dość szybko worek z bramkami, lecz jeszcze do przerwy Dynamo zdołało wyjść na prowadzenie. Po zmianie stron goście wyrównali i trzeba przyznać, że mieli dużą szansę na urwanie rywalowi punktów, jednak gospodarze okazali się lepsi w końcówce, w której przycisnęli jeszcze swoich przeciwników, a dzięki wygranej awansują na trzecie miejsce w tabeli. Tuż po zakończeniu tego spotkania na murawie spotkali się odwieczni rywale w klasyku Ligi Bemowskiej, a więc Chemik Bemowo i Moszna Squad. Choć wydawało się, że ekipy Michała Burzyńskiego nic w tym sezonie nie zatrzyma, w zapowiedzi kolejki pisaliśmy o tym, że bilans bezpośrednich starć z teamem Adriana Bery nie jest dla MS zbyt korzystny i chyba wciąż nie mogą wynaleźć na „Chemików” złotego środka, bowiem tym razem ulegają im 4:3. Początek tego pojedynku był dość spokojny, jednak z czasem atmosfera zaczęła się rozkręcać. Jako pierwsi do siatki trafili goście, jednak dość szybko ich rywale zdołali wyrównać. Kilka minut później ponownie to Moszna cieszyła się z prowadzenia, lecz kolejny raz Chemik bardzo szybo odwrócił sytuację i na przerwę schodził z wynikiem 3:2. Tuż po zmianie stron Michał Głębocki strzelił na 3:3 i ponownie mieliśmy remis. Choć myśleliśmy, że nikt nie będzie w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść, do akcji wkroczył Maciej Baranowski, który rozstrzygnął nam te zawody, zdobywając gola dającego swojemu zespołowi trzy punkty. Pierwsza utrata oczek w tym sezonie przez Mosznę stała się zatem faktem, natomiast przed Chemikiem otworzyła się furtka do walki o medale. Później, Zmarnowane Talenty takim samym stosunkiem ograły Tornado UA. Choć początek meczu był nieco senny, wszystko rozkręciło nam się pod koniec pierwszej odsłony, kiedy na prowadzenie wyszli gospodarze. Druga połowa to nieustanna wymiana ciosów, z której jednak górą wyszły ZT, którzy lepiej poradzili sobie z wojną nerwów w końcówce i zachowali zimną krew. W ostatnim już starciu tej kolejki Haratacze uległy 1:6 Legionowi. Mecz rozpoczął się zgodnie z oczekiwaniami, czyli wyczekiwaniem na przeciwnika w wykonaniu gospodarzy oraz konsekwentnego przejmowania inicjatywy przez gości. Przez 20 minut plan Harataczy działał, a Legion z rzadka tworzył zagrożenie pod ich polem karnym. Później jednak „Legioniści” złapali wiatru w żagle i zaczęli zamieniać swoje sytuacje na bramki. Choć do przerwy prowadzili jeszcze skromnie, na dobre rozkręcili się po zmianie stron i finalnie zmniejszają swoją stratę do Moszny do 2 punktów.

wiosna2023_kolejka6_liga1.png

2. Liga siódemek:

Szczebel niżej doszło do zmiany na czele stawki. Nowym liderem zostali Defendersi, którzy pokonali w sobotę KP Kozią 4:3. Trzeba przyznać, że choć inicjatywa należała do gospodarzy, nie spodziewaliśmy się aż tak zaciętego oporu ze strony gości, którzy zagrali naprawdę kapitalne zawody. To właśnie oni jako pierwsi dwukrotnie trafili do siatki, a zatem gdyby nie zabrakło im koncentracji i utrzymali korzystny wynik, sprawiliby nie lada sensację. Jeszcze tego samego dnia na murawie zobaczyliśmy Sportivo Warszawa, które ograło 4:1 Arcon FC. Początkowo spotkanie było bardzo wyrównane, a na przerwę zawodnicy schodzili z dość niespodziewanym wynikiem 0:1 na korzyść gości. Druga połowa to już jednak całkowita dominacja gospodarzy, a konkretnie Kamila Isaka, który popisał się hattrickiem i poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Sportivo udowodniło zatem, że być może gdyby regularnie zjawiali się na meczach, walczyłoby o wysokie pozycje. Na dobre tory powrócił również FC Zaborów, który rozbił BKS 04 Górki 0:7. Już od pierwszego gwizdka goście narzucili rywalowi swoje warunki i dość szybko otworzyli wynik. Choć na moment nastąpił przestój w bramkach, do strzelania FCZ powróciło w końcówce pierwszej odsłony. W drugiej poszli za ciosem, a swoje trzy grosze dołożył niezawodny Adrian Dadas, który utrzymuje się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Tuż po zakończeniu tej potyczki FC Fortuna uległa 0:3 Los Aspirantos. Obie ekipy miały kilka dogodnych okazji do zdobycia gola, jednak na tego czekaliśmy aż do 15. Minuty. Później gra ponownie była bardzo wyrównana. Po zmianie stron kontrole przejęli goście. Tworzyli sobie więcej dogodnych sytuacji, ale na przeszkodzie do podwyższenia rezultatu stał im bramkarz rywali. Mimo wszystko byli w stanie jeszcze dwukrotnie go pokonać i przypieczętować swój trzeci triumf w tej kampanii. Na koniec, w absolutnym hicie tej kolejki, pierwszą porażkę zanotowali Grindersi, którzy spadają tym samym z fotelu lidera. Zbyt mocna okazała się dla nich ekipa Dream Team Warsaw, która pokonała ich 0:4. Od samego początku przeważali goście, a gospodarze czekali na swoją okazje z kontrataku. Jeszcze przed przerwą zespół Krystiana Kołodziejskiego i Maćka Szpakowskiego zdołał trafić do siatki, a zatem na odpoczynek schodzili ze skromnym prowadzeniem. Po zmianie stron gra się nie zmieniła, a DTW cały czas kontrolowało spotkanie w ataku pozycyjnym i kapitalnie rozbijali ataki swoich rywali, czego efektem były kolejne gole, a finalnie bardzo ważne w kontekście układu sił w tabeli zwycięstwo, które utrzymuje nadzieje gości na walkę o najwyższe cele.

wiosna2023_kolejka6_liga2.png

3. Liga siódemek:

Bez niespodzianek obyło się w lidze trzeciej, w której nową serię gier zainaugurowały ekipy Szczęk Szczęśliwice oraz Zielonego Stolika. I tu od początku „Organizatorzy” grali tak, jak zawsze, czyli kontrolowali przebieg spotkania, wprowadzając w pewnym momencie drobny element potocznie zwany „lekką adrenalinką” w postaci utraty gola. Po zmianie stron zespół Filipa Szewczyka i Kacpra Śmiałka się spiął, a ów Panowie przeprowadzili akcję wyrównującą. W kilka minut ZS kompletnie odwrócił losy meczu i strzelił jeszcze dwie bramki, jednak później włączyła im się „la zabava” i brak skuteczności, bo mogli wygrać dużo wyżej, niż 1:3. Mimo wszystko jednak trzy punkty cieszą i z przebiegu spotkania były raczej zasłużone. Swoją czwartą victorię z rzędu zanotował z kolei Impuls FC, który tym razem rozbił Wariaty Kuchara 0:7. Już od początku widać było, że to goście są drużyną lepszą. Choć do przerwy prowadzili tylko 0:2, umiejętnie odpierali ataki swoich rywali i rozkręcili się w końcówce, wykorzystując zmęczenie rywala i dobijając go jeszcze kilkukrotnie. Na pochwałę zasługuje tu szczególnie Maks Konovalov, który aż cztery razy wpisał się na listę strzelców. Jeszcze lepszy wynik od niego zanotował jednak Taras Tsolkovskyi, który w wygranym przez Ukraine United 0:10 starciu z Dynamitem zmuszał golkipera drużyny przeciwnej do wyjęcia piłki z siatki sześć razy. To w zasadzie była potyczka bez większej historii. Goście nie pozostawili nikomu żadnych złudzeń, że trzy punkty miały tego dnia powędrować na ich konto. Grali jak natchnieni, a ich rywale praktycznie mogli się tylko przyglądać, jak komanda z Ukrainy aplikuje im kolejne bramki. Na pozycji lidera utrzymało się z kolei Old United, które rzutem na taśmę pokonało Team Ivulin 3:4. Pierwsza odsłona była totalnie bezbarwna, bowiem nikt nie był w stanie znaleźć drogi do bramki. Dużo lepiej wyglądało to jednak w drugiej, w którą z przytupem weszli „Czerwoni”. Białorusini jednak nie zamierzali się poddawać i stan 0:3 w 5. Minut zmienili na 3:3. OU jednak obudziło się w porę i było w stanie przeprowadzić jeszcze jedną akcję, którą uratowali bardzo cenny komplet oczek. Po piętach depcze im bowiem Los Blancos, które dało prawdziwy popis, wygrywając 8:2 z FC Wtorkami. Co ciekawe, to goście jako pierwsi otworzyli wynik, jednak później do akcji wkroczył duet Hussam M. – Elyas Wadhahi, który totalnie rozmontował obronę przeciwnika i tylko do przerwy wypracował swojemu zespołowi bezpieczną przewagę, którą w drugiej odsłonie wystarczyło tylko utrzymać, co jak widać zawodnikom LB się udało.

wiosna2023_kolejka6_liga3.png

4. Liga siódemek:

Na czwartym poziomie rozgrywkowym wciąż panuje ścisk w czołówce. Walka o medale najprawdopodobniej rozegra się już tylko między czterema drużynami, a jedną z nich będzie FC Kazubów, którego wygrana 1:3 z Gyrosem Gaming była trzecim triumfem z rzędu. Paradoksalnie nie było to gładkie i przyjemne zwycięstwo, bowiem goście musieli naprawdę sporo się namęczyć. Mimo sporej przewagi, wynik otworzyli dopiero w 18. Minucie. Po zmianie stron z początku goście FCK ponownie nie mogło się wstrzelić, lecz w końcu nastąpiło przełamanie. Gospodarze nie zamierzali jednak złożyć broni i również odpowiedzieli swoim trafieniem, lecz Kazubów dość szybko zdał sobie sprawę, że ten mecz może jeszcze zremisować i dobił ostatni gwóźdź do trumny swoim przeciwnikom. Na pozycji lidera z kolei utrzymały się Chlejsy FC, które ograły 2:4 Bemovię. Tu również liczyliśmy na dużo wyższy wynik, lecz siłą gości w tym sezonie najwidoczniej nie jest strzelanie niezliczonej ilości goli, a po prostu bycie skutecznym w ofensywie i defensywie na tyle, by wygrywać mecze. I to właśnie oni przez większą część tego starcia kontrolowali przebieg gry, choć ich rywale również mieli swoje momenty, w których zdarzyło im się groźnie zaatakować, a nawet zdobyć gola. Koniec końców jednak nie byli w stanie przebić się przez mur obronny Chlejsów na tyle, by powalczyć o punkty. W niedzielne południe East Crew odprawiło z kwitkiem FC Obłupanych 7:3. Goście, którzy ostatnio wyglądali naprawdę dobrze, niestety w ten mecz weszli dość słabo, czego rezultatem była prawie całkowita dominacja gospodarzy w pierwszej odsłonie. Wynik 5:1 mówił sam za siebie – remontada była raczej niemożliwa. Mimo tego FCO podjęli po zmianie stron walkę, jednak nie byli w stanie dogonić rywali i finalnie zasłużenie przegrywają. Później, Team Ivulin II podzielił się punktami z Chyżymi Rosomakami. Pierwsza połowa należała do gości, którzy w pewnym momencie prowadzili już 0:2. Jak mawiał jednak Czesław Michniewicz, to bardzo niebezpieczny wynik. Tak również okazało się i tutaj, bowiem jeszcze przed przerwą Białorusini złapali kontakt, a ich nieustanne próby ataku w drugiej odsłonie przyniosły efekt w postaci wyrównania. Nikogo jednak nie było stać na to, by postawić kropkę nad i, a za przebiegu tego starcia remis jest jak najbardziej zasłużony. Na koniec, Orły Leszka uległy 1:6 Drink Men, którzy zagrali jedno z lepszych spotkań w swoim wykonaniu w tym sezonie, dzięki czemu wciąż pozostają w walce o najwyższe cele. Pierwsza odsłona była jeszcze dość wyrównana i zakończyła się remisem 1:1, jednak w drugiej podopieczni Mirosława Wyszczelskiego przejęli inicjatywę i z minuty na minutę coraz dobitniej utrzymywali swoich rywali w potrzasku. Kluczowa była tu końcówka, w której gospodarze zdecydowanie przysypiali i chyba byli już pogodzeni z porażką.

wiosna2023_kolejka6_liga4.png

5. Liga siódemek:

Szczebel niżej na fotel lidera ponownie zawitał Energetyk, jednak zanim przytoczymy jak to się stało, zerknijmy na spotkanie Nie Ma Mocnych z Walcem II. Od początku byliśmy tu świadkami prawdziwej wymiany ciosów, jednak zawodnikom obu zespołów brakowało skuteczności. Strzelanie w końcu rozpoczęli gospodarze, lecz dopiero w drugiej odsłonie i niedługo potem poszli za ciosem. Przy stanie 2:0 ponownie coś się w piłkarzach zablokowało i do końca nie oglądaliśmy już żadnych bramek. Jeszcze tego samego dnia Team Ivulin III ograł 4:0 Italian Flowers. Początek tej potyczki był dość spokojny z lekkim wskazaniem na gospodarzy, którzy trafili do siatki tuż przed przerwą. To podcięło nieco skrzydła piłkarzom z Półwyspu Apenińskiego, którzy na drugą odsłonę wyszli nieco zrezygnowani, czego efektem była utrata kolejnych goli. Wspominaliśmy o Energetyku, a zatem przyjrzyjmy się bliżej jego spotkaniu z Cool Teamem. Powrót Kacpra Woźniaka zadziałał na drużynę bardzo pozytywnie, bowiem ekipę Andrzeja Krawczyka pokonali 8:3. Sam Kacper aż sześć razy trafiał do siatki, dzięki czemu umocnił się na czołowej pozycji w klasyfikacji strzelców. Odnośnie samego meczu – „Niebiescy” kontrolowali jego przebieg od samego początku i grali bardzo ładną piłkę. Na minus zdecydowanie idzie niepotrzebna przepychanka z jednym z naczelnych prowokatorów naszej Ligi, którego nazwiska może nie będziemy przytaczać ;). Ale co do samej sytuacji – sędzia pokazał łącznie aż 3 czerwone i 4 żółte kartki. Małą niespodziankę z kolei sprawiła NKS Piotrovia, która wyszarpała remis 3:3 z Żoliballem, w wyniku którego nominalni goście tracą fotel lidera. Tu również arbiter miał sporo pracy, ale trzeba przyznać, że poziom gry był naprawdę wysoki, a mimo złośliwości, obejrzeliśmy ładne widowisko, w którym obie strony miały swoje słabsze i lepsze momenty. Na koniec, GKS Tachimetr Warszawa kontynuuje serię meczów bez wygranej. Tym razem lepsi okazali się piłkarze The Gunner Cavaliers, którzy umiejętnie wykorzystywali błędy swoich rywali i pokonali ich 3:1. To zdecydowanie nie był najlepszy dzień w wykonaniu nominalnych gości, którzy z początku wydawało się, że powalczą w tym sezonie o finisz w czołówce, jednak patrząc na ich obecną sytuację jest to raczej mało możliwe.

wiosna2023_kolejka6_liga5.png

 

6. Liga siódemek:

Sytuacja w czołówce szóstej ligi wciąż jest bardzo napięta, choć w ten weekend kilka kwestii powoli zaczęło nam się klarować. Dwa z czterech spotkań (starcie Gur-Budu z Gołkowem zostało oddane przez GB walkowerem) rozegraliśmy w sobotę, począwszy od nieco sensacyjnego remisu Teamu Ivulin IV z TS Kopernikiem.  Drużyny już od początku spotkania zacięcie walczyły o zdobycie pierwszego gola, dzięki czemu naszym oczą cały czas ukazywały się ciekawe rozwiązania, jednak często brakowało dopięcia akcji na ostatni guzik. Bramki w końcu zaczęły padać po zmianie stron. Jako pierwsi uderzyli goście, jednak Białorusini błyskawicznie wyrównali. Sytuacja powtórzyła się dosłownie 10 minut później, jednak później nikt nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść i finalnie drużyny musiały podzielić się punktami. Z kolei w starciu Czupakabr Warszawa z Finansovą, od którego oczekiwaliśmy prawdziwego pogromu ze strony ekipy Mateusza Machnio, dostaliśmy dawkę naprawdę elektryzującego widowiska. Można powiedzieć, że goście nieco zlekceważyli swojego rywala, który dość prędko pokazał, że nie zamierza składać broni i już po czterech minutach prowadził 2:0. Liderzy tabeli w porę się jednak obudzili i dzięki hattrickowi Łukasza Rysza na przerwę schodzili z wynikiem 2:3, jednak to nie był koniec ich kłopotów. Ich momenty dekoncentracji i proste błędy bardzo skrupulatnie wykorzystywali gospodarze, którzy tylko czekali na okazję do kontrataku. Prawdziwym cierniem w boku zawodników w ciemnozłotych strojach okazał się Tarik Ait Ouahioune, który gdy tylko dostawał piłkę, z łatwością mijał swoich rywali lub oddawał zabójcze strzały z lewej nogi. Choć do samego końca meczu było naprawdę gorąco, finalnie Finansova zdołała wyjść z opresji, wygrywając ostatecznie 5:8 i umocniła się na czele generalnej klasyfikacji, choć trzeba przyznać, że pachniało tu niespodzianką. Takiej z kolei nie było w starciu TS Ameby z Pożogą Bonito, którą gospodarze ograli 3:1. Cały mecz był dość wyrównany, choć w kluczowych momentach lepsza była TSA. Obu drużynom zdecydowanie jednak brakowało skuteczności, bowiem miały one wiele dogodnych sytuacji do zdobywania goli, jednak wielokrotnie je marnowały. Dzięki zwycięstwu Ameba awansowała na trzecie miejsce w tabeli, a to dzięki bezbramkowemu remisowi TSP Szatańskiego Pęta z FC Stałą Gwardią, która bardzo mocno utrudniła sobie drogę po mistrzostwo, jeżeli już kompletnie jej nie zablokowała. Choć wynik może na to nie wskazuje, oba zespoły grały naprawdę przemyślany futbol. Momentami gra nam się zaostrzała, czego efektem były wielokrotne faule odgwizdywane przez arbitra. Zarówno w pierwszej, jak i drugiej odsłonie oglądaliśmy kilka groźnych prób strzałów, jednak brakowało skuteczności, co poskutkowało rezultatem 0:0.

wiosna2023_kolejka6_liga6.png

SuperLiga6:

Hit zdecydowanie nie zawiódł. KS Browarek i eXc Mobile Ochota stworzyły wspólnie świetne widowisko, ale po końcowym gwizdku cieszyć mogli się jedynie gracze pierwszego z wymienionych zespołów, którzy zwyciężyli 3:2. Choć już przed przerwą sytuacji do zdobycia bramek nie brakowało, w tej odsłonie obejrzeliśmy jedynie jedno trafienie. Było ono dziełem Kamila Modzelewskiego, który jeszcze do niedawna występował w ekipie z Ochoty, teraz stał jednak po drugiej stronie barykady. Po zmianie stron zespół Kamila Jurgi odrobił stratę z nawiązką, ale rywal zdołał szybko odpowiedzieć. O losach spotkania przesądził piękny strzał Tomka Pietrzaka z samej końcówki, który zagwarantował Browarkowi niezwykle cenne trzy punkty i sprawił, że ekipa ta wciąż prowadzi w ligowej tabeli. Szanse mistrzów Polski SuperLigi na zajęcia miejsca na podium spadły natomiast niemal do zera.

Tempa nie zwalniają także Wilki, które tym razem okazały się lepsze od Sempów. Zwycięstwo nie przyszło jednak łatwo, dość powiedzieć, że do przerwy to nominalni goście prowadzili bowiem 2:1. W drugiej odsłonie faworyt wrzucił jednak piąty bieg i – jak zwykle prowadzony przez Borysa Ostapenko – sięgnął po zwycięstwo. Gdy jednak Sempy w 47’ dwukrotnie trafiały do siatki, niwelując stratę do zaledwie jednej bramki, emocje sięgały zenitu. Reakcja Wilków była jednak znakomita – trzy gole na przestrzeni dwóch ostatnich minut i „pieczęć” na kolejnych trzech punktach.

Na najniższym stopniu podium wciąż znajduje się natomiast Zakład Pogrzebowy Tanatos, który problemy w starciu przeciwko Amigos Lindegos miał jedynie w pierwszej połowie, zakończonej wynikiem 2:2. Na drugą połowę wyszła już jednak tylko jedna drużyna – dowodzony przez MVP meczu Bartosza Januszewskiego Tanatos zdobył bowiem aż pięć goli, tracąc w tym czasie zaledwie jednego. Taki rezultat sprawia, że zwycięzcy wciąż mogą realnie myśleć o złocie, przegrani natomiast muszą skupić się na walce o utrzymanie.

Po znakomitym początku sezonu potężną zadyszkę złapała z kolei ekipa Połczyn Brothers. Gracze w niebieskich trykotach po trzech kolejkach mieli na koncie komplet punktów, w trzech kolejnych uzbierali natomiast jedynie jedno „oczko”. W miniony weekend PB ulegli 3:6 In-Plus Pojemnej Halinie, która pomimo wygranej wciąż uwikłana jest w walkę o utrzymanie. Nie ma jednak wątpliwości, że ostatnie zwycięstwo pomoże im w powrocie na właściwe tory i osiągnięciu tego celu.

Bardzo istotne trzy punkty mogli zapisać na swoim koncie FC Po Kielichu, którzy po prawdziwym festiwalu strzeleckim pokonali 10:7 FK Almaz. Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli nominalni goście, którzy wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Z czasem inicjatywę zaczął jednak przejmować rywal, który już do przerwy prowadził 5:3. Po przerwie zespół rodem z Ukrainy wciąż wywierał presję na Macieja Zawitaja i jego kolegów, ci jednak umiejętnie kontrolowali jednak przebieg meczu, stosunkowo pewnie dowożąc zwycięstwo do końcowego gwizdka.

wiosna2023_kolejka6_ligasuperliga6.png

2. Liga Szóstek:

Na zapleczu SuperLigi nowym liderem został Altus, który w meczu na szczycie pokonał 5:2 FC NaNkacu. Pierwsza połowa tego spotkania zdecydowanie należała do gospodarzy, którzy wypracowali sobie dwubramkową przewagę. Druga odsłona była zdecydowanie bardziej wyrównana, a „Kace” dwukrotnie zbliżały się do rywala na odległość zaledwie jednego gola. Zawodnicy w granatowych trykotach wytrzymali jednak tę próbę nerwów i w decydującej fazie meczu dorzucili dwa kolejne trafienia, zapewniające im komplet punktów.

Altus awansował na pierwsze miejsce dzięki niespodziewanej porażce FC Prykarpattii, która uległa 4:6 zamykającym tabelę Boca Seniors. Mecz ten zaczął się od potężnego trzęsienia ziemi, po niespełna 10 minutach outsider prowadził bowiem już 3:0. Wówczas obudzili się jednak gracze rodem z Ukrainy, którzy na przerwę schodzili z jedynie jednobramkowym deficytem. W drugiej odsłonie BS wcale nie mieli jednak zamiaru rezygnować z korzystnego wyniku. Przeciwnie – zdobyli po przerwie dwa gole, tracąc w tym czasie tylko jednego i odnosząc pierwsze zwycięstwo w wiosennej kampanii. Prykarpattia poniosła z kolei swoją pierwszą porażkę w obecnym sezonie.

Zdecydowaną zwyżkę formy notują także Gramy Czasami, którzy w minioną niedzielę po kolejnym thrillerze, rzutem na taśmę pokonali Union Of Boys. Choć to właśnie GC weszli w ten mecz lepiej, potem inicjatywę przejął rywal. Bartek Goździewski i spółka już do przerwy prowadzili 2:1, a po zmianie stron powiększyli przewagę. Od momentu strzelenia przez nich gola na 4:2 na murawie istniała już jednak tylko jedna drużyna. Gramy Czasami szybko doprowadzili bowiem do wyrównania, a w ostatniej akcji meczu przypieczętowali komplet punktów. Za tydzień zespół Krzysztofa Sobolewskiego czeka hitowy pojedynek z Altusem i niewykluczone, że finalnie zadecyduje on o tym, do której drużyny powędrują złote medale.

Coraz lepiej prezentuje się także Klaunfiesta, która – także po prawdziwym dreszczowcu – zgarnęła komplet punków w pojedynku przeciwko Bad Boys Zielonki. Choć emocje mieliśmy od samego początku, na pierwszego gola musieliśmy poczekać do 10’. Wówczas worek z bramkami się jednak rozwiązał. Na tyle, że na niespełna 5 minut przed końcem mieliśmy remis 6:6. Wówczas sprawy w swoje ręce (a właściwie nogi!) wziął jednak Filip Korda, zapewniając tym samym swojej drużynie niezwykle cenny komplet „oczek”.  Dzięki wygranej Klaunfiesta wciąż może jeszcze marzyć o medalach, BBZ obecny sezon muszą już chyba spisać natomiast na straty.

Bardzo mocno rozczarowuje również SS Cyrkulatka, która w miniony weekend uległa Drink Teamowi aż 3:8. Przed meczem stawialiśmy na zwycięstwo ekipy z Zamojszczyzny, czas brutalnie zweryfikował jednak te przypuszczenia. DT zagrali znakomity mecz – w dowodzonej przez Bartosza Chmiela obronie byli zwarci i uważni, w ofensywie natomiast raz za razem zapuszczali się pod bramkę rywala. Oprócz Chmiela znakomite zawody zanotował także Norbert Taras i nie ma wątpliwości, że ten duet poprowadził swoją drużynę do pierwszej wygranej w wiosennej kampanii.

 

wiosna2023_kolejka6_szostki2.png

3. Liga Szóstek:

Na trzecim poziomie rozgrywkowym pozycję lidera utrzymała ekipa Maghreb United, która po bardzo trudnym spotkaniu pokonała 5:4 Powiew Czarnobyla. Choć miejsca w tabeli obu ekip zupełnie na to nie wskazywały, byliśmy świadkami świetnego, wyrównanego widowiska. Dość powiedzieć, że to „Radioaktywni” jako pierwsi umieścili piłkę w bramce rywali – i to dwukrotnie. Lider szybko się jednak obudził i już do przerwy mieliśmy remis. Po zmianie stron wyrównana walka trwała nadal, a losy spotkania na minutę przed końcem przesądził niezawodny Aarab Hamza.

Za plecami lidera twardo trzymają się Kindybały FC, które w szóstej serii gier nie miały większych problemów z pokonaniem Hordy. Choć pierwsza odsłona była dość wyrównana, to faworyt zachował więcej zimnej krwi i po hat-tricku Konrada Wejmana prowadził 3:0. W drugiej połowie ambitnie grająca Horda zdołała zanotować trafienie honorowe, wcześniej straciła jednak trzy bramki i ostatecznie przegrała to starcie 1:6. Kindybały po tej wygranej wciąż liczą się w walce o mistrzostwo 3. Ligi, Horda musi z kolei skupić się na walce o utrzymanie.

Prawdziwą kanonadę strzelecką urządzili sobie natomiast zajmujący miejsce na najniższym stopniu podium zawodnicy FK Loko, którzy rozgromili zamykających tabelę Gramy Swoje aż 15:2! Jeśli ktoś liczył tutaj na wyrównane starcie, ekipa rodem z Ukrainy bardzo szybko rozwiała jego nadzieje. Loko już po niespełna kwadransie prowadziło bowiem różnicą czterech goli, a na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 6:2. W drugiej odsłonie faworyt jeszcze 9-krotnie trafiał do siatki rywala, samemu nie tracąc ani jednej bramki i inkasując tym samym zasłużone trzy punkty.

Z tonu nie mają chcą najwyraźniej spuszczać również Bate-Sai FC, którzy bardzo pewnie pokonali Guadalajarę FC. Tutaj także wieszczyliśmy wyrównany pojedynek i trzeba przyznać, że do przerwy taki właśnie oglądaliśmy. „Do szatni” obie ekipy zeszły przy stanie 3:3, problem w tym, że na drugą połowę na murawę wyszła już jedynie jedna drużyna. Prowadzona przez niezawodnego Denisio Cheę ekipa strzeliła w drugiej połowie aż osiem bramek, tracąc przy tym zaledwie jedną i bardzo pewnie sięgając po trzy punkty. Punkty, które mogą okazać się kluczowe w grze o medale.

Ostatniego słowa nie powiedzieli najwyraźniej także gracze Korsarzy, którzy w minioną niedzielę pokonali 6:4 St. Varsovię. Pierwsza odsłona tego pojedynku była prawdziwym roller-coasterem, a wynik 5:3 najlepiej o tym świadczy. Po przerwie emocji było już natomiast mniej – obie ekipy zdobyły po jednej bramce, co zdecydowanie bardziej cieszyło z pewnością Korsarzy. Dzięki wygranej mają oni na koncie 9 pkt i tracą jedynie jedno „oczko” do podium. Zespół Korneliusza Troszczyńskiego marzenia o medalach musi chyba natomiast odłożyć na kolejny sezon.

wiosna2023_kolejka6_szostki3.png

 

4. Liga Szóstek:

W czwartej lidze nowym liderem została ekipa Moonfox, która pewnie pokonała Bizony FC 11:5. Faworyt tego meczu bardzo szybko zabrał się do roboty i już po pierwszych 25 minutach prowadził 6:2. Druga odsłona przebiegała już w spokojniejszym tempie – Moonfox spokojnie kontrolował boiskowe wydarzenia i pewnie dowiózł zwycięstwo. Znakomite zawody rozegrali zwłaszcza Łukasz Rysz oraz Bartosz Borys, którzy z zadziwiającą regularnością nękali defensywę rywala. Dzięki tej wygranej MF awansowali na szczyt tabeli, choć stawka jest aktualnie bardzo wyrównana.

Dzięki zwycięstwu 6:4 nad W1nnersami na najniższym stopniu podium zakotwiczyła z kolei Semper Victoria. Mecz ten był interesującym widowiskiem, wyższość ekipy w pomarańczowych trykotach nie podlegała jednak większej dyskusji. Dowodzeni przez duet Kamoda – Henrych, gracze SV szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie, a po zmianie stron – przy wyniku 3:1 – szybko zdobyli trzy gole, rozstrzygając tym samym losy spotkania. W1 ponieśli natomiast drugą z rzędu porażkę, spadając poza podium.

Niewątpliwą chrapkę na zdobycie medalu ma także Galicia, która w minioną niedzielę po niezwykle interesującym meczu pokonała 8:6 Ikeros Kielianos FC. Po 20 minutach zdawało się jednak, że to niżej notowana ekipa zgarnie komplet punktów. IK prowadzili już bowiem 5:1, a prawdziwy koncert grał autor wszystkich goli – Michał Adach. Ekipa rodem z Ukrainy wreszcie się jednak obudziła i nieco ponad 10 minut później to ona prowadziła już jednak 7:5. Do końca meczu trwała zażarta rywalizacja, ale obie ekipy zdobyły już tylko po jednej bramce, co z perspektywy czasu zdecydowanie bardzie cieszy z pewnością Galicię. Ikeros Kielianos wciąż nie mogą natomiast przełamać się i zdobyć jakichkolwiek punktów.

W niezwykle istotnym dla układu dolnej części tabeli meczu komplet punktów zdobyli natomiast Chłopaki z Baraków, którzy bez większych problemów ograli 12:3 FC United. Już pierwsze fragmenty pokazały zresztą, kto w tym starciu będzie rozdawał karty. Po niespełna kwadransie nominalni gospodarze prowadzili już 4:0, a na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 7:2. Po zmianie stron ChZB kontynuowali swój show, a prym w tym wiódł Kacper Duczyński, który aż pięciokrotnie trafiał do siatki rywali.

wiosna2023_kolejka6_szostki4.png

 

5. Liga Szóstek:

Chyba największą niespodziankę całego weekendu zanotowaliśmy na piątym poziomie rozgrywkowym. Kroczący od zwycięstwa do zwycięstwa lider – UA Team – tym razem musiał uznać wyższość Raptusów Ursus. Choć nominalni goście zasłużyli w tym starciu na zwycięstwo, dalecy jesteśmy od twierdzenia, że drużyna rodem z Ukrainy zagrała słaby mecz. Przeciwnie, obie ekipy stworzyły znakomite widowisko, w którym po 30 minutach gry mieliśmy remis 1:1. Wówczas piąty bieg wrzucili jednak gracze z Ursusa, którzy aż pięciokrotnie przełamywali defensywę rywala, samemu tracąc w tym czasie tylko jednego gola. Wygrana 6:2 sprawia, że Raptusy wciąż liczą się w walce nawet o złoto. UA Team dał się natomiast dogonić grupie pościgowej, a walka o tytuł zapowiada się niezwykle pasjonująco.

Tuż za plecami obecnego wciąż lidera znajdują się X Force For Ever oraz KS Syfon – obie z 15 pkt na koncie. Pierwsza z tych ekip w miniony weekend nie grała, z powodu wycofania się z rozgrywek Odwróć Tabelę wicelider otrzymał bowiem walkowera. Syfon rozgromił natomiast Szwagrów, zwyciężając aż 19:4! Mecz ten miał jednak dość niecodzienny przebieg, do przerwy gracze w czerwonych trykotach prowadzili bowiem jedynie 5:4. Po zmianie stron nominalni gospodarze byli już jednak jedynie tłem dla rywala, a przegrana 0:14 druga odsłona jest tego najlepszym potwierdzeniem. Choć MVP tego starcia uznaliśmy Aleksandra Opolskiego, pozostali zawodnicy KS S także zasłużyli na ogromne brawa, zwłaszcza za drugą połowę.

Do niespodzianki doszło także w pojedynku FC Screamers z Teraz Kolską. Zaskoczenia nie stanowi jednak samo zwycięstwo ekipy nominalnych gości, a jej rozmiary. Możemy śmiało powiedzieć, że wyrównana walka w tym starciu trwała do 22’. Gdy jednak przy wyniku 2:2 dwie bramki dla Kolskiej zdobył Dawid Głowacki, z przeciwników najwyraźniej zupełnie uszło powietrze. W drugiej połowie gracze w żółtych trykotach aż sześciokrotnie pokonywali golkipera przeciwników, samemu nie dając już sobie wbić kolejnych goli. Wygrana ta sprawiła, że TK przeskoczyła bezpośredniego rywala i awansowała do górnej połowy tabeli.

Tyle samo punktów co Teraz Kolska mają na koncie również FC Devs, którzy w szóstej serii gier pokonali 4:3 Wolf Heart. Ekipa rodem z Ukrainy postawiła rywalowi twardy opór i naprawdę niewiele zabrakło, aby mogła cieszyć się z premierowych w tym sezonie punktów. O tym, że ostatecznie WH wrócili do domów w podłych nastrojach, przesądził gol strzelony w 43’ minucie przez Pawła Wójcika, który tym trafieniem zagwarantował sobie także tytuł MVP tego spotkania.

wiosna2023_kolejka6_szostki5.png

 

6. Liga Szóstek:

Coraz bliżej zdobycia mistrzostwa na szóstym poziomie rozgrywkowym jest UKS Południe Czosnów, które w miniony weekend po interesującym meczu pokonało 6:4 FC Allians. Przez pierwsze 10 minut na murawie trwała prawdziwa wymiana ciosów, zakończona rezultatem 2:2. Potem zawodnicy obu drużyn spuścili nieco z tonu, na 4 minuty przed końcem na tablicy widniał bowiem remis 4:4. Wówczas decydujące natarcie przeprowadził jednak lider, który za sprawą goli Kuby Szczepaniaka i Dawida Ostrowskiego zgarnął niezwykle cenne trzy punkty. Dzięki tej wygranej UKS ma w tabeli już 5-punktową przewagę nad wiceliderem i tytuł mistrzowski wydaje się mieć na wyciągnięcie rąk.

Dystans do prowadzącego UKS-u straciły w ostatniej kolejce Marchewki Zagłady, które wypuściły z rąk zwycięstwo w starciu przeciwko Reytanowi. Do przerwy wszystko przebiegało zgodnie z planem – faworyt prowadził dwoma bramkami i wydawało się, że powinien bezpiecznie dowieźć prowadzenie. W drugiej odsłonie nic nie szło jednak po myśli „Pomarańczowych”. Nie dość, że cuda w bramce przeciwnika wyprawiał Stefan Necula, dodatkowo jego drużynie udało się dwukrotnie trafić do bramki MZ, wyszarpując tym samym cenny remis.

Sporego kalibru niespodziankę mieliśmy z kolei w pojedynku trzeciego Airwentu z przedostatnim PAOK-em Syfoniki. Przed meczem typowaliśmy pewną wygraną gospodarzy, tymczasem to goście od samego początku przypuścili frontalny atak. Efekt? 6:0 po 19 minutach meczu, co w praktyce dało nam zwycięzcę tego starcia. W kolejnych minutach ekipa w czarnych trykotach próbowała jeszcze nawiązać walkę, ale stać ją było jedynie na „kosmetykę” wyniku – mecz zakończył się wynikiem 6:11. Pomimo tego nieoczekiwanego rozstrzygnięcia obie drużyny nie zmieniły swojej sytuacji w tabeli – Airwent zajmuje trzecie, a PAOK dziewiąte miejsce.

Jedyną drużyną wciąż pozostającą w tej lidze bez punktów jest zatem TS Ameba, która w szóstej serii gier uległa 3:5 KTS Chimerze. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że gracze TS-u z każdym meczem radzą sobie coraz lepiej, ale wciąż nie przełożyło się to na jakiekolwiek punkty. W starciu przeciwko „Chimerycznym” tak naprawdę zanotowali jedynie krótki moment rozluźnienia, ale to wystarczyło aby rywal – dowodzony przez Sylwestra Gwiazdę – zadał aż cztery ciosy i w praktyce zapewnił sobie zwycięstwo. Ameba pozostaje zatem czerwoną latarnią ligi, KTS jest natomiast piąty.

Po dobrej dyspozycji Szybkiego Shota z początku sezonu nie ma już natomiast żadnego śladu. Gracze w złotych koszulkach po trzech seriach gier mieli w dorobku 7 pkt, ale trzy kolejne spotkania przyniosły im komplet porażek. W tym tę najświeższą – 5:7 z Fortecą Bielany. Pierwsza połowa była w ich wykonaniu bardzo dobra (prowadzenie 4:2), po przerwie dali się jednak zdominować ekipie z Bielan i ostatecznie musieli przełknąć gorycz porażki. I choć Szybki Shot zajmuje aktualnie dopiero ósme miejsce w stawce, sytuacja w tabeli jest na tyle wyrównana, że wciąż ma on jeszcze szansę nawet na medale.

 

wiosna2023_kolejka6_szostki6.png

7. Liga Szóstek:

Bardzo interesującą sytuację mamy na siódmym poziomie rozgrywkowym, gdzie realną szansę na mistrzostwo wciąż mają przynajmniej cztery drużyny. W najlepszej sytuacji jest jak na razie FC Albatros, który w ostatniej kolejce nie dał najmniejszych szans FC Yelonkom, zwyciężając 9:2. Już pierwsza połowa – wygrana przez „Żółtych” 4:1 – pokazała zresztą, kto tu będzie rozdawał karty. Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie, a prowadzone przez najlepszego na placu Michała Miklaszewskiego Albatrosy mogły cieszyć się z kolejnego zwycięstwa i awansu na fotel lidera.

Ze szczytu spadła natomiast Copanina, która po ciekawym i toczonym w dobrym tempie meczu podzieliła się punktami z Szybką Piłką Młociny. Mecz ten od początku zapowiadał nam się na niezwykle wyrównany i tak też w istocie było. Żadna z drużyn nie potrafiła mocniej odskoczyć rywalowi i finalnie obie ekipy musiały zadowolić się remisem. Trzeba jednak przyznać, że z perspektywy całych 50 minut rezultat ten nie krzywdzi żadnej ze stron. Copanina spadła co prawda na drugie miejsce, ale wciąż ma spore szanse na mistrzostwo. SPM zajmuje natomiast bezpieczną pozycję w środku tabeli.

W starciu dwóch drużyn ze sporymi ambicjami zdecydowanie lepsi okazali się zawodnicy Brygady 75, którzy rozgromili Le Cabaret aż 9:0. Wieszczyliśmy tutaj zacięty i wyrównany mecz, ale – przyznamy to szczerze – srogo się zawiedliśmy. Brygada od samego początku narzuciła rywalowi swoje reguły gry, po niespełna minucie prowadząc już różnicą dwóch bramek! Nominalni goście aż do końcowego gwizdka niepodzielnie panowali na murawie, konsekwentnie punktując swojego rywala. Przodował w tym zwłaszcza Aleksander Kowzan, który zanotował cztery gole oraz dwie asysty.

W pojedynku „o sześć punktów” na dole tabeli niezwykle cenną wygraną zanotowała drużyna Futgol Academy, która pokonała 8:7 FC Nieśmiertelnych Wojowników. Zwłaszcza pierwsza część tego mecz – zakończona wynikiem 6:5 – była naprawdę znakomitym widowiskiem. Oba zespoły zdecydowanie postawiły na ofensywę, a piłka raz za razem lądowała w siatce. Po zmianie stron tak wielu goli już nie oglądaliśmy, co nie znaczy, że poziom emocji spadł. Przeciwnie, decydującą bramkę zawodnicy FA zdobyli w ostatniej minucie! Konkretnie uczynił to Artur Niemczuk, który zapewnił swojej ekipie drugie tej wiosny zwycięstwo i nieco oddalił od niej widmo spadku.

Broni w walce o utrzymanie nie składają także Ojcowie RKS-u, którzy pokonali 7:2 WAW-GTW. Nominalni gospodarze szybko objęli dwubramkowe prowadzenie, a po niespełna kwadransie swój show rozpoczął Krystian Kołodziejski. Zawodnik ten zdobył kolejnych pięć bramek dla swojego zespołu, zapewniając mu spokojną końcówkę meczu i niezwykle zasłużone trzy punkty. Dzięki tej wygranej Ojcowie RKS-u – podobnie jak dwie inne drużyny – mają na koncie 6 pkt, nie ma zatem wątpliwości, że walka o utrzymanie będzie zażarta. WAW-GTW wciąż pozostaje natomiast z zerowym dorobkiem i obecnie wydaje się pewniakiem do spadku z ligi.

 

wiosna2023_kolejka6_szostki7.png

8. Liga Szóstek:

Bardzo blisko tytułu mistrzowskiego na ósmym poziomie są zawodnicy 1926, którzy po sześciu seriach gier mają na koncie komplet punktów. W miniony weekend Tomasz Świderski i jego świta poczynili poważny krok w kierunku złotych medali, pokonując w meczu na szczycie FC KBDB 6:5. Pierwsza połowa tego meczu zwiastowała stosunkowo łatwe zwycięstwo lidera – 1926 prowadzili 4:1 i wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia. Po zmianie stron ekipa rodem z Wietnamu rzuciła się jednak do odrabiania strat i była bliska wyszarpania punktu. Ostatecznie jej się to jednak nie udało i trzy punkty powędrowały do przeciwnika, który umocnił się tym samym na szczycie tabeli. FC KBDB spadli natomiast aż na piątą lokatę.

Potknięcia konkurencji wykorzystał Zespół R, który wygrał już czwarty mecz z rzędu i awansował tym samym na drugie miejsce w tabeli. Tym razem „R-ka” okazała się wyraźnie lepsza od Szybkiej Piłki Młociny II, wygrywając aż 14:1. Od pierwszego gwizdka arbitra widać było, kto w tym meczu będzie rozdawał karty. Faworyt już do przerwy prowadził 9:0, a po zmianie stron – nie przemęczając się zbytnio – jeszcze powiększył rozmiary zwycięstwa. W ich szeregach ponownie błyszczał Norbert Chorostowski, który zapisał na swoim koncie 5 bramek, 3 asysty i tytuł MVP meczu.

Na najniższym stopniu podium zakotwiczyli z kolei Młodzi Perspektywiczni, którzy bez najmniejszych problemów pokonali Drogę 11:2. Przyznamy, że nastawialiśmy się na nieco bardziej wyrównane zawody, ale ekipa Tomka Muszyńskiego bardzo szybko narzuciła rywalowi twarde warunki gry i już do przerwy prowadziła 4:1. Z biegiem czasu zawodnicy Drogi coraz bardziej opadali z sił, a rywal wykorzystywał to bezlitośnie. Dzięki wygranej MP awansowali na podium, ale decydujące mecze wciąż przed nimi. Droga natomiast pozostała na przedostatniej lokacie.

Wyraźny dołek notuje w ostatnim czasie AJS Parts, które nie potrafiło wygrać trzeciego meczu z rzędu. Drużyna ta miała szansę powrócić po tej serii gier na drugą lokatę, ale w zamian spadła poza podium. Wszystko przez nieoczekiwany remis 5:5 z Abnegatem. Jeśli ktoś może sobie jednak pluć po tym meczu w brodę, są to zdecydowanie goście, którzy na niespełna minutę przed końcem prowadzili jeszcze różnicą dwóch goli! Bramki zdobyte przez Artura Klimaszewskiego i Rafała Kabalę sprawiły jednak, że finalnie oba zespoły podzieliły się punktami. A takie rozstrzygnięcie nie może cieszyć żadnej z tych ekip.

Przełamanie zaliczyli z kolei Chłopcy do bicia, którzy po trzech kolejnych porażkach, tym razem pokonali 8:3 RKS Huragan Czeczotka. Gracze w białych trykotach weszli w ten mecz z ogromnym animuszem, było widać w nich żądzę rehabilitacji za ostatnie niepowodzenia. I to się opłaciło – nominalni goście wypracowali sobie do przerwy dwubramkową przewagę, a po zmianie stron jeszcze ją powiększyli. Ostatecznie skończyło się na pięciu bramkach różnicy, co sprawiło, że ChDB wciąż mogą jeszcze myśleć o medalach. RKS pozostał z kolei na ósmej pozycji.

 

wiosna2023_kolejka6_szostki8.png

9. Liga Szóstek:

Lider nie zwalnia tempa! Stado Szakali utrzymało stuprocentową skuteczność zdobywania punktów, mocno podkręcając jednocześnie bilans bramkowy. Tym razem ich ofiarą padła ekipa ETV Ulubionej, która przegrała aż 5:24! Mecz ten był istną kanonadą ze strony lidera, który średnio trafiał do siatki rywala raz na nieco ponad dwie minuty. Prym wiedli w tym zwłaszcza Aleksander Osowski oraz Jan Mitrowski, ale tak naprawdę każdy z zawodników dorzucił swoją cegiełkę do tego niesamowitego rezultatu. A Ulubiona? Cóż… jeśli nie chce zakończyć zmagań na ostatnim miejscu, jej zawodnicy będą musieli możliwie szybko pozbierać się po tej bolesnej porażce.

Do roszad doszło natomiast za plecami lidera. Na drugie miejsce wskoczyła bowiem ekipa Hiszpapolski, która wygrała 15:7 z Cool Team’em. Choć po stronie nominalnych gości dwoił się i troił Cezary Kuk (tym razem zdobył 5 bramek), jego zespół nie był w stanie sprostać rywalowi. O ile w pierwszej połowie dotychczasowy wicelider jeszcze jakoś się trzymał – na przerwę zespoły zeszły przy wyniku 6:3 – o tyle po przerwie jego gra zupełnie się już posypała. Dzięki tej wygranej polsko-hiszpańska mieszanka awansowała na drugie miejsce w stawce, CT spadł natomiast poza podium.

Na trzecie miejsce wskoczyła natomiast Sparta, która pewnie pokonała Skepton Bonito 8:0. Pierwsza połowa nie zapowiadała jednak tak wysokiego zwycięstwa – gospodarze byli drużyną lepszą, ale prowadzili różnicą jedynie jednego gola. Worek z bramkami rozwiązał się dopiero po przerwie. Nominalni goście w drugiej odsłonie ewidentnie opadli bowiem z sił, a gracze w zielonych trykotach bezlitośnie karcili ich za błędy. Znakomite zawody rozegrał zwłaszcza Michał Burzyński, który miał bezpośredni udział przy czterech bramkach zdobytych przez jego zespół.

Drugie zwycięstwo w sezonie wiosennym odniósł AM AM Kebab Mokotów, który tym razem okazał się lepszy od Mehisto. Mecz ten był jednak bardzo wyrównanym widowiskiem, o czym najlepiej świadczy fakt, że na przerwę to goście schodzili przy prowadzeniu 2:1. Gracze w żółtych trykotach nie wytrzymali jednak trudów tego spotkania i w drugiej odsłonie dali sobie wbić trzy gole, samemu ani razu nie potrafiąc w tym czasie skierować piłki do siatki. Ostatecznie ekipa z Mokotowa zwyciężyła 4:2, w czym spora zasługa najlepszego na placu Macieja Majewskiego – autora hat-tricka.

 

wiosna2023_kolejka6_szostki9.png

Sponsorzy