Ostatnie rozdanie za nami!

I wszystko jasne! Sezon ZIMA 2023 na boiskach Bemowskiego Ośrodka Piłki Nożnej dobiegł końca, a w tabelach naszej ligi wszystko już się rozstrzygnęło. W kolejce meczów zaległych, jak i w całym sezonie, emocji nie zabrakło, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że w ten weekend poznaliśmy mistrzów w aż pięciu ligach. Gratulujemy zatem WAW-GTW, KP Koziej, Hordzie, Altusowi oraz KS Browarkowi. Wszystkie te zespoły w dramatycznych okolicznościach zapewniły sobie złote medale, choć walka nie tylko o tego koloru krążki miała swoje rozstrzygnięcia. Co dokładnie działo się w ostatniej już serii gier w tej kampanii? Zapraszamy na szczegółowe podsumowanie 10. Kolejki Ligi Bemowskiej!

 

 

Superliga6:

W końcu rozstrzygnęła się walka o tytuł mistrza prestiżowej Superligi6, jednak zanim pierwszy gwizdek wybrzmiał w spotkaniu o złote krążki, na murawie zobaczyliśmy piłkarzy eXc Mobile Ochoty, którzy co prawda w tym sezonie mieli kilka wpadek, jednak zakończyli go z przytupem, wygrywając z Chemikiem Bemowo aż 0:22. Gospodarze pojawili się na Obrońców Tobruku 11 bez zmian, co w opozycji do szerokiej kadry Mistrzów Polski z pewnością było sporą niedogodnością. Od samego początku widać było, że będzie to raczej mecz bez większej historii. Team Kamila Jurgi strzelał jak na zawołanie i nie zamierzał odpuszczać nawet na chwilę, bowiem w perspektywie były dwa wyróżnienia indywidualne dla jego zawodników – statuetka króla strzelców dla Damiana Patoki, oraz króla asyst dla Krystiana Nowakowskiego. Obu Panom udało się takową wywalczyć, bo w tym spotkaniu Damian trafił aż 11 razy, podczas gdy jego kolega z drużyny zanotował 5 „ostatnich podań”. Tuż po zakończeniu tego pojedynku na placu gry pojawili się piłkarze Gladiatorów i KS Browarka, których batalia miała wyłonić mistrza Superligi6 w sezonie ZIMA 2023. Spotkanie zgodnie z przewidywaniami nie zawiodło, a atmosfera była naprawdę gorąca. Jako pierwsi, bo już w drugiej minucie, uderzyli gospodarze, czym nieco zdezorientowali swoich rywali, jednak ci, jak na prawdziwych mistrzów przystało, zdołali odrobić stratę i wyrównać. Sytuacja jeszcze do przerwy się powtórzyła, a gdy zawodnicy wybiegali na drugą odsłonę, widać było na ich twarzach maksymalne skupienie. Jedyne czego brakowało, to trafienia, bowiem sytuacji do zdobycia goli było mnóstwo, jednak były one skutecznie udaremniane przez obu golkiperów. Mecz rozkręcił się w końcówce, kiedy do siatki trafili goście, jednak ponownie już minutę później mieliśmy remis, który dawał tytuł Browarkowi. Team Michała Dryńskiego próbował wszystkiego, by zdobyć jeszcze jednego gola, jednak przegrali walkę z czasem i niestety muszą zadowolić się zdobyciem srebra. Rzec można natomiast, że był to naprawdę mecz godny swojej rangi. Jeszcze na koniec, Sempy uległy 7:9 FK Almazowi. Tu również oglądaliśmy niezłe widowisko, w którym prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Oprócz rywalizacji na poziomie drużynowym, ciekawie patrzyło się na walkę między dwoma liderami swoich ekip, Antonim Kozyrą i Yuriim Neudakhiem. Finalnie, górą z niej wyszli Ukraińcy, którzy bramki na wagę trzech punktów zdobywali w samiuteńkiej końcówce.

zima2023_kolejka10_superliga6.png

 

2. Liga szóstek:

Choć na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej końcowy układ sił na podium znaliśmy już przed kolejką meczów zaległych, drużyny wciąż musiały dopełnić powinności. Obyło się bez większych niespodzianek. Najpierw, Haratacze uległy 1:4 FC Energii. Do przerwy obie ekipy stworzyły sobie kilka dogodnych okazji, ale zawodziła skuteczność i tym samym pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1. W drugą z kolei zdecydowanie mądrzej weszli goście, którzy cierpliwie konstruowali swoje ataki i zdecydowanie poprawili swoje celowniki, co poskutkowało zdobyciem jeszcze trzech trafień, a w konsekwencji również trzech punktów. Energia nie zamierzała zwalniać tempa, bowiem tuż po tym spotkaniu pokonali 6:5 Boca Seniors. Tu również gorzej weszli w mecz, remisując po pierwszej odsłonie 3:3. Lekko niefrasobliwie gospodarze rozpoczęli drugą połowę, bowiem dość szybko stracili bramkę i znów musieli gonić wynik. Nie zamierzali jednak składać broni i dość szybko odrobili stratę i finalnie kończą sezon serią trzech zwycięstw. Na koniec, Wilki pokazały nam, dlaczego ta kampania w całości należała do nich. W stosunku 0:10 pokonali Harataczy, nie pozostawiając im żadnych złudzeń. Ten mecz był idealnym odzwierciedleniem całego sezonu w wykonaniu ekipy Marcina Siwego, która zimę kończy z kompletem dziewięciu zwycięstw, co zdarza się naprawdę rzadko. Ponownie błysnął oczywiście nie kto inny jak Borys Ostapenko, który znów poprowadził swój team do triumfu. W pełni zasłużona wygrana.

zima2023_kolejka10_liga2.png

3.Liga szóstek:

Aż siedem spotkań rozegraliśmy w trzeciej lidze, w której walka o mistrzostwo trwała aż do samego końca. Rozpoczęliśmy starciem FC Wtorków oraz Galaktycznych. Dość niespodziewanie, górą wyszli z niego ci pierwsi, wygrywając 7:4. Choć początek tego spotkania był bardzo wyrównany, inicjatywę z czasem zaczęli przejmować gospodarze, którzy w końcu odblokowali również celowniki. Po przerwie poszli za ciosem i konsekwentnie podwyższyli swoje prowadzenie. Goście nabrali wiatru w żagle w samej końcówce, jednak na odrobienie straty było już zbyt późno. Przed tym spotkaniem Galaktyczni mieli jeszcze szanse na zdobycie medalu, jednak ich sytuacja bardzo mocno się pokomplikowała. Następnego dnia swój kolejny pojedynek stoczyli zawodnicy Wtorków, którzy tym razem musieli uznać wyższość Bad Boys Zielonki, którzy grali o „być albo nie być” na podium. Pierwsze minuty spotkania były bardzo zacięte, drużyny z podobną intensywnością zaciekle walczyły o zdobycie pierwszego gola, cały czas kreując sobie dogodne sytuacje. Pierwsze trafienie oglądaliśmy jednak dopiero w 20. Minucie, lecz wtedy worek z bramkami rozwiązał nam się na dobre i tylko do przerwy BBZ prowadzili 0:3. Po zmianie stron to goście znacznie lepiej operowali futbolówką i stopniowo zaczęli powiększać różnicę. Nie można powiedzieć tutaj, że ich rywale nie mieli swoich okazji – mieli i to nawet dość sporo, lecz co przede wszystkim wpłynęło na rezultat spotkania to ich niedokładne wykończenie, Finalnie, ekipa Pawła Szczepaniaka przycisnęła FCW w ostatniej fazie i triumfuje 2:6. Jak się później okazało, taki rezultat dał im brązowe medale. Tuż po nich, swoją drugą victorię w tym sezonie odniosły Zmarnowane Talenty, które pokonały 7:2 Galaktycznych. Mecz od pierwszych minut był dość spokojny, jednak gra toczyła się pod lekkie dyktando gospodarzy, którzy do przerwy prowadzili 2:0. Choć według Czesława Michniewicza jest to niebezpieczny wynik, tym razem było inaczej. Po zmianie stron to gospodarze o wiele lepiej czuli się z piłką przy nodze, a świetnie to potwierdzały systematycznie strzelane gole. Przeciwnicy co prawda próbowali atakować, lecz byli tego dnia wyraźnie słabsi. Niestety, takie mecze również się zdarzają. O godzinie 17.00 trzeci raz w tej kolejce na boisko wybiegli piłkarze FC Wtorków i ponownie przegrali, tym razem 4:6 z Warsaw Dream Team. Ekipa Maćka Szpakowskiego musiała wygrać, jeśli chciała zachować szanse na tytuł mistrzowski i już od pierwszego gwizdka konsekwentnie realizowała swoje założenia. Co prawda po zmianie stron przyszedł moment zadyszki, co sprawiło, że gospodarze byli w stanie kilkukrotnie trafić do siatki, jednak WDT wciąż miało minimalną przewagę i pozostało im czekać na wyniki spotkań Altusa. Zanim jednak do nich przejdziemy, weźmy pod lupę potyczkę Zmarnowanych Talentów i Green Lantern. Tu bez większego zaskoczenia, goście wygrali 2:4. Co prawda to gospodarze jako pierwsi znaleźli drogę do bramki, jednak chwilę później ich rywale wyrównali, a jeszcze w końcówce pierwszej odsłony wyszli na prowadzenie. Po zmianie stron mecz nieco nam się uspokoił i przeniósł raczej do środkowej strefy, jednak emocje ponownie zawitały do nas w końcówce, kiedy dwukrotnie trafiło GL, a ZT rozpaczliwie próbowali atakować, jednak mieli problem ze skutecznością. Udało im się zdobyć jeszcze jednego gola, lecz było to zdecydowanie za mało. Później naprzeciw siebie stanęli zawodnicy Altusa i ponownie Green Lantern. Stawka i dla jednych i dla drugich była wysoka. Gospodarze musieli wygrać, jeśli chcieli zachować szanse na złote krążki, natomiast goście walczyli wciąż o medale brązowe. Gdybyśmy powiedzieli komuś przed meczem, że zakończy się on wynikiem 18:3 na korzyść gospodarzy, raczej nikt by nam w to nie uwierzył. Tak jednak się stało i było to spotkanie bez większej historii. Kwestia trzech punktów rozstrzygnięta była już po pierwszej odsłonie, którą gospodarze wygrali 8:0. Goście byli absolutnie bezradni, natomiast ich rywale napędzali się z każdym kolejnym golem i nie zamierzali przestawać. Tak wysoki triumf jest zdecydowanie zasłużony. Altus zrobił zatem pierwszy krok w kierunku tytułu mistrzowskiego, jednak musiał jeszcze co najmniej zremisować z FC Warsaw Team. Ta sztuka również im się udała – pokonali ich 8:5. Od początku ruszyli z kopyta i zamierzali walczyć o pełną pulę, a tylko po pierwszej odsłonie wygrywali już 5:0, co pozwoliło im nieco rozluźnić swoje szyki po zmianie stron. FCWT ruszyło do ataku i trzeba przyznać, że wyglądali naprawdę nieźle, jednak gospodarze nie dali za wygraną i nie odpuścili sobie tego spotkania całkowicie, dzięki czemu zostają nowym mistrzem 3. Ligi szóstek!

zima2023_kolejka10_liga3.png

 

4. Liga szóstek:

Choć poziom niżej kwestia srebra oraz złota była już rozstrzygnięta, wciąż szansę na brązowe medale miał Team Ivulin. Zanim jednak przejdziemy do ich spotkania, zerknijmy na to, co działo się w meczach Ekipy Północy, która w niedzielne południe mierzyła się z Bulbulantusem, a godzinę później z Los Blancos. Oba te spotkania przegrała, odpowiednio w stosunku 4:11 oraz 6:14 i w obu przypadkach kwestia trzech oczek wydawała się być rozwiązana już po pierwszej odsłonie. Choć nie zamierzali oni się poddawać i po zmianie stron próbowali odrabiać straty, ich rywale byli zdecydowanie poza zasięgiem, zarówno pod kątem ofensywnym, jak i defensywnym, a zatem ten sezon kończą raczej w gorzkich nastrojach. Przejdźmy jednak do tego, co interesowało kibiców najbardziej, czyli wspomnianego już starcia Teamu Ivulin z Los Blancos. We znaki gościom ewidentnie dało się zmęczenie i już od początku to komanda z Białorusi kontrolowała przebieg gry. Po zmianie stron poszła za ciosem i podwyższała swoje prowadzenie, choć ich rywale w końcu się obudzili i również kreowali sobie swoje sytuacje. Było to jednak zbyt mało, by zagrozić Ivulinowi, który triumfuje 9:6 i zgarnia Bulbulantusowi trzecie miejsce sprzed nosa.

zima2023_kolejka10_liga4.png

 

5. Liga szóstek:

Jako pierwsi z ostatnich w piątej lidze zagrali ze sobą piłkarze Defendersów oraz Legionu. Goście stracili już co prawda szanse na mistrzostwo i widać było w ich grze więcej luzu niż zazwyczaj, co umiejętnie wykorzystali ich rywale, którzy naprawdę mocno im się postawili. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 2:2, a w drugiej „czerwoni” zmusili nawet „legionistów” do pogoni za wynikiem, jednak finalnie to właśnie goście przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść i wygrywają 6:7. Później, drugi raz w tym sezonie triumfowało FC Devs, które pokonało 3:0 Walec II. Mecz zaczął się od spokojnej gry i ataków na obie bramki, lecz nie pachniało tu bramkami. Troszeczkę lepiej odnajdywała się drużyna gospodarzy, która była skuteczniejsza w ofensywie i to właśnie dzięki temu udało im się zwyciężyć. Tuż po nich, na placu gry zobaczyliśmy ponownie piłkarzy Defendersów, którzy tym razem mierzyli się z Kindybałami FC i wygrali 4:6. Ponownie musieli się oni sporo napocić i kilkukrotnie odrabiać straty. Finalnie jednak udało im się wyszarpać upragnione zwycięstwo i dzięki temu sezon zimowy kończą z uśmiechem na twarzy. Później, dwa mecze pod rząd rozegrały BKS 04 Górki i oba z nich wygrały, najpierw 4:6 z FC Devs, a potem 2:4 ze Szczękami Szczęśliwice. Dużo większe kłopoty sprawili im ci pierwsi, którzy przez długi czas prowadzili, jednak piłkarze w żółtych trykotach nie zamierzali się poddawać i chcieli powalczyć o komplet punktów. W obu tych spotkaniach musiało minąć trochę czasu, by na dobre się rozkręcili, a końcówki należały właśnie do nich.

zima2023_kolejka10_liga5.png

 

6. Liga szóstek:

Również w lidze szóstej kwestia mistrzostwa rozstrzygnęła się dopiero w kolejce meczów zaległych. Zanim jednak do tego przejdziemy, rzućmy okiem na spotkanie Raptusów Ursus z Vagoni FC, które ci drudzy wygrali bardzo pewnie, aż 5:12. Już od początku widać było, że goście są stroną przeważającą, choć jeszcze w pierwszej odsłonie gospodarze podjęli próbę walki. Po przerwie jednak VFC wrzuciło szósty bieg i kompletnie odjechało swoim rywalom, nie dając im najmniejszych szans na odrobienie strat. Mecz o tytuł rozegraliśmy z kolei w niedzielę o godzinie 13.00, a naprzeciw siebie stanęły ekipy St. Varsovii i Hordy. Gospodarzy interesowało tylko zwycięstwo, bowiem w przypadku remisu, biorąc pod uwagę mniej korzystny bilans bramkowy, osiągnięcie celu byłoby praktycznie niemożliwe. Mecz od początku był wyrównany z większym wskazaniem na drużynę gości, którzy lepiej radzili sobie w rozgrywaniu i utrzymywaniu piłki. Jako pierwsi uderzyli jednak gospodarze, którzy na przerwę schodzili z prowadzeniem 2:1. Trzeba przyznać, że tempo gry było aż nadto wysokie i właśnie takiego widowiska spodziewaliśmy się od meczu o takiej randze. W drugiej odsłonie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, jednak gdy przy stanie 5:4 każdy myślał, że tytuł przypadnie Varsovii, w ostatniej minucie Dawid Waszto trafił na 5:5 i zapewnił swojemu zespołowi mistrzostwo.

zima2023_kolejka10_liga6.png

7. Liga szóstek:

W końcu dowiedzieliśmy się, kto wzniesie w górę puchar za mistrzostwo siódmej ligi. Najpierw jednak przyjrzymy się innym spotkaniom, bowiem zaczęliśmy od meczu FC Kazubowa z Reytanem, które gospodarze wygrali 8:5. Przez większą część pierwszej połowy na boisku widzieliśmy tylko jedną drużynę, lecz w końcu goście wzięli się za odrabianie strat. Ilekroć jednak zbliżali się do swoich rywali, ci umiejętnie odzyskiwali kontrolę i nie pozwolili na wyrwanie im tego zwycięstwa. Później, GKS Tachimetr Warszawa pokonał 3:9 Odwróć Tabelę. Początek spotkania był bardzo wyrównany i obie ekipy stworzyły sobie sytuacje podbramkowe, ale żadna z nich nie mogła wykorzystać okazji. W końcu jednak nadeszło przełamanie, lecz trochę nie z tej strony, z której każdy oczekiwał, bowiem na przerwę schodziliśmy z wynikiem 2:1 na korzyść gospodarzy. Po wznowieniu gry podwyższyli oni na 3:1, jednak w tym momencie goście, ewidentnie rozjuszeni takim obrotem spraw, wzięli się w garść i zaczęli strzelać jak na zawołanie, będąc absolutnie bezlitosnym dla przeciwnika. Wieczorem dwa mecze rozegrała KP Kozia, która najpierw ograła Drink Men 3:1, a później w meczu z Zofijkami FC, który miał dać im tytuł mistrzowski, pokonała ich 1:2. W tej pierwszej potyczce zaczęli nie najlepiej, bowiem musieli gonić wynik. Udało im się jednak powrócić do gry i wykorzystać dwie sytuacje. W drugiej części spotkania z jeszcze większym animuszem ruszyli goście, lecz w tym meczu brakowało im skuteczności, ale i gospodarze ustawieni na kontry także borykali się z tym problemem. Tego dnia w wyśmienitej formie był bramkarz KP Koziej, który raz po raz musiał wykazywać się po strzałach drużyny przeciwnej i to głównie dzięki niemu jego koledzy otworzyli sobie drogę do mistrzostwa. Równie dobrze spisywał się on w drugim spotkaniu, które było jeszcze bardziej wyrównane, niż to pierwsze. Tu na bramki przyszło nam czekać aż do końcówki pierwszej połowy. Po zmianie stron ponownie nastąpiła posucha, a każdy z zespołów chciał przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, a finalnie szczęście uśmiechnęło się do KP Koziej, która zostaje nowym mistrzem 7. Ligi szóstek.

zima2023_kolejka10_liga7.png

8. Liga szóstek:

Zaledwie jedno, lecz bardzo kluczowe w kontekście tego, kto miał stanąć na koniec sezonu na najniższym stopniu podium czekało nas w lidze ósmej. Naprzeciw siebie stanęło HBK.UK oraz FC Screamers. W przypadku zwycięstwa tych drugich, wyprzedziliby oni Energetyka i zgarnęliby brązowe medale. Nietrudno było się domyśleć, że to właśnie FCS było tu faworytem, biorąc pod uwagę pozycję obu zespołów w tabeli. Wydaje się jednak, że nieco zlekceważyli z początku swoich rywali, którzy wylali im zimny kubeł wody na głowy, wychodząc dość szybko na dwubramkowe prowadzenie. Goście jednak w porę się obudzili i zdołali do przerwy wyrównać, a po zmianie stron chyba doszli do wniosku, że naprawdę muszą wziąć się w garść i dać z siebie wszystko, bo w ich grze było widać drastyczną poprawę. Przechylili oni szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dzięki wynikowi 4:7 mogą cieszyć się z zajęcia trzeciego miejsca.

9. Liga szóstek:

Zmagania w lidze dziewiątej rozpoczęliśmy spotkaniem Crimson Boys z Żoliballem. Gospodarze grali o brązowe medale, zatem zwycięstwo, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że rywal był teoretycznie nieco słabszy, było ich obowiązkiem. Z zadania wywiązali się wyśmienicie i wygrali bardzo pewnie, 13:2, kontrolując przebieg gry przez pełne 50 minut. Kwestia trzech punktów rozwiązana była już praktycznie po pierwszej odsłonie, zatem nie zostało nam nic innego, jak tylko pogratulować sukcesu. Żoliball jednak tego sezonu nie zakończył w słabych nastrojach, bowiem tuż po zakończeniu tego spotkania mierzyli się jeszcze z Semper Victorią, którą dość niespodziewanie pokonali 9:8. Ten mecz stał na naprawdę bardzo wysokim poziomie, a wynik idealnie odzwierciedla to, co działo się na placu boju. Młodzi zawodnicy gospodarzy jakimś cudem jednak zdołali przejąć inicjatywę i to oni finalnie cieszą się z wygranej po naprawdę solidnej walce. Na koniec, KK Wataha Warszawa gładko pokonała Fortecę Bielany 16:6. Ku wielkiemu zdziwieniu, dużo lepiej w meczu weszli goście, którzy postawili z początku swoim rywalom trudne warunki. Ci jednak nie zamierzali się poddawać i odwrócili losy tego spotkania, a gdy tylko wyszli na prowadzenie i weszli w rytm, rozpędzali się z minuty na minutę, podwyższając regularnie swoją przewagę aż do końcowego gwizdka.

zima2023_kolejka10_liga9.png

11. Liga szóstek:

Zbliżamy się już do końca naszego podsumowania. W lidze jedenastej, w meczu już o tzw. „pietruszkę”, Futgol Academy ograło 7:5 RKS Huragan Czeczotka. Mecz wbrew pozorom był dość wyrównany, jednak nieco lepsi wydawali się być gospodarze, którzy tworzyli sobie dogodniejsze okazje do zdobywania bramek i trochę częściej utrzymywali się przy piłce. Goście próbowali atakować, lecz ilekroć udało im się trafić do siatki, ich przeciwnik odpowiadał i finalnie muszą przełknąć gorzki smak porażki.

 

12. Liga szóstek:

Trzy spotkania do rozegrania pozostały nam na dwunastym poziomie rozgrywkowym. Tu zaczęliśmy ostatni już weekend zimowego sezonu spotkaniem Gyrosu Gaming z Cool Team. Co prawda gospodarze wygrali 5:4, jednak team Andrzeja Krawczyka naprawdę pokazał się z dobrej strony i nie oddał trzech oczek bez walki. Kluczową rolę odegrał niezawodny Władysław Oryszczuk, który brał udział praktycznie przy każdej akcji bramkowej swojego zespołu i wydawało się, że obrońcy CT nie mogą znaleźć sposobu, by go zatrzymać. Tuż po nich, KS Syfon ograł minimalnie Gentleman Warsaw Team 7:6. W elektryzującej pierwszej odsłonie prowadzenie przechodziło z rąk do rąk, a goście niespodziewanie walczyli jak równy z równym. Z czasem nieco lepiej zaczęła wyglądać gra gospodarzy, którzy co prawda mieli przewagę na boisku, jednak ich rywal bardzo mądrze dotrzymywał im kroku. Niestety nie byli jednak w stanie urwać punktów mocniejszemu rywalowi, nie mniej jednak należą im się brawa za charakter pokazany w tym spotkaniu. Na koniec, FC Stała Gwardia uległa 0:6 NKS Piotrovii.  Przed starciem oczekiwaliśmy wyrównanego pojedynku oraz zaciętej rywalizacji na każdym metrze boiska i tez takie widowisko zapewnili nam zawodnicy obu ekip, jednak tylko przez początkowe 20 minut gry.  Od samego początku meczu drużyny zaciekle walczyły po zdobycie pierwszego gola, a naprzemienne sytuacje podbramkowe towarzyszyły nam nierozłącznie do samego końca spotkania. Gdy już jednak goście pokonali golkipera rywali, zdecydowanie poprawili swoją grę i od tego momentu to oni byli stroną przeważającą.

zima2023_kolejka10_liga12.png

13. Liga szóstek:

Dobrnęliśmy już do końca naszego podsumowania. W 13. Lidze czekały na nas dwa spotkania, i to o jakiej stawce! O tym, kto miał wznieść w górę puchar za pierwsze miejsce zadecydować miało spotkanie między WAW-GTW oraz Gur-Budem, jeśli takowe zakończyłoby się triumfem gospodarzy lub remisem. I faktycznie, tak też się stało, a WAW-GTW wygrywając 14:2 udowodniło nam, że ten tytuł zdecydowanie im się należał. Kontrolowali przebieg gry od pierwszej do ostatniej minuty, a na murawie znów błyszczał Marek Długołęcki, który w tym sezonie nie miał sobie równych w jakiejkolwiek klasyfikacji indywidualnej. Ten rezultat sprawił, że Mamy Problemy Zdrowotne o godzinie 18.00 mierzyły się z Le Cabaret już tylko o to, kto zdobędzie srebrne, a kto brązowe medale. Po bardzo wyrównanym, lecz praktycznie pozbawionym trafień spotkaniu, drużyny te podzieliły się punktami, remisując 1:1, co sprawiło, że wicemistrzostwo trafia w ręce MPZ.

zima2023_kolejka10_liga13.png

 

Sponsorzy