Wysyp goli na ulicy Obrońców Tobruku – podsumowanie 4. kolejki Ligi Bemowskiej!

To był naprawdę udany weekend na Bemowie. Na wszystkich szczeblach napastnicy solidnie pracowali na ból pleców bramkarzy. W pierwszej lidze siódemek Dynamo objęło prowadzenie po efektownym triumfie nad Zjazdem, w drugiej zaś w meczu na szczycie między Legionem i Zmarnowanymi Talentami mieliśmy remis. Na trzecim szczeblu wciąż w gazie pozostają Los Lamusos, na czwartym rozkręcili się Ukraine United, którzy pokonali Zielony Stolik. W piątek klasie rozgrywkowej Warsaw Utd zatrzymał rozpędzony Team Ivulin III, w szóstej za to czwarty skalp z rzędu zgarnęli UKS Wilanowskie Wilki. W SuperLidze6 połowa stawki ma po 9 oczek, ale póki co najwyżej jest In-Plus Pojemna Halina. Na pierwszoligowych murawach FC NaNkacu, nie bez problemów, ale zgarnęli kolejną pełną pulę, stopień niżej bardzo wysokie zwycięstwa zaliczyli Union Off Boys i FC Prykarpattia. Na trzecim froncie wciąż na czele pozostają St. Varsovia i Byczki Stare Babice, na czwartym w ligowym szlagierze Guadalajara FC nie dała szans KK Watasze Warszawa. I finalnie, na piątym levelu Team Ivulin ograł TS Amebę, ale trzeba też wspomnieć o spektakularnych victoriach Teraz Kolskiej i KS Syfonu. Zapraszamy na podsumowanie 4. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

1. Liga Siódemek:

Kilka naprawdę sensacyjnych wyników obejrzeliśmy w ten weekend w najwyższej klasie rozgrywkowej lig siódemek. Na początek, Dynamo rozbiło 11:0 Zjazd. Liczyliśmy, że ekipa Tomka Drzała pokaże się z nieco lepszej strony, jednak ich rywale byli tego dnia bezlitośni i już w pierwszej połowie pokazali, że to oni zejdą tego dnia z murawy z kompletem punktów. W drugiej połowie nieco spuścili z tonu, lecz wciąż zdołali zachować czyste konto i bez większych problemów podwyższyć jeszcze prowadzenie. Kapitalne zawody rozegrał Kostya Didenko, który w duecie z Maksymem Marchenko rozmontował defensywę Zjazdu. Chwilę później Moszna Squad zanotowała swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie, pokonując sensacyjnie 5:1 Chemik Bemowo. Choć to ekipa Adriana Bery otworzyła wynik już w trzeciej minucie, niedługo potem na prowadzenie wyszli podopieczni Michała Burzyńskiego. Gospodarze cierpliwie czekali na swoje szanse i byli tego dnia nadzwyczaj skuteczni, natomiast goście wydawało się, że biją głową w mur. Świetnie między słupkami Moszny prezentował się Maciek Aderek, natomiast grą z przodu dowodził Karol Nowak, który zarówno strzelał, jak i asystował swoim kolegom. Ta zasłużona wygrana jest efektem dobrej współpracy na boisku, czego Mosznie zdecydowanie było trzeba. Kolejną niespodziankę sprawili gracze ostatniego w tabeli Kristala, którzy zremisowali 1:1 z Gladiatorami. Po dość spokojnej pierwszej odsłonie, piłkarze wreszcie przeszli do konstruowania akcji. Jako pierwsi strzelili gospodarze, których prowadzenie utrzymywało się przez bardzo długi czas, jednak w końcu szczęście uśmiechnęło się do ekipy Rafała Osińskiego, kiedy do wyrównania doprowadził Adrian Giżyński. Gladiatorzy mieli jeszcze naprawdę wiele dogodnych okazji do postawienia na swoim i zgarnięcia pełnej puli, jednak tego dnia przeszkadzało im obramowanie bramki. Następnie, na boisko wybiegli gracze Amigos Lidegos, którzy podejmowali jedyną dotąd ekipę, która może pochwalić się kompletem punktów - Civas. Na otwarcie wyniku musieliśmy czekać aż do końcówki pierwszej odsłony, kiedy to dość niespodziewanie na prowadzenie wyszli gospodarze, jednak „fioletowi” w porę się obudzili i jeszcze przed zmianą stron odwrócili losy meczu o 180 stopni. Po wznowieniu gry przez arbitra na placu dominowała już tylko strona gości, której przewodził kapitalny Maks Czyżewski, strzelec aż pięciu bramek w tym spotkaniu. Czwartą kolejkę zakończyliśmy meczem Harataczy z FC Warsaw United, wygranym przez Patryka Rosłańca i spółkę 3:0. Trzeba przyznać, że naprawdę bardzo długo przyszło nam czekać na pierwszego gola, jednak finalnie Bartek Flaga zakończył nasze męki, pokonując golkipera rywali dopiero w 37 minucie. Wtedy to gospodarze nabrali pewności siebie i wiatru w żagle, co pozwoliło im przejąć inicjatywę i jeszcze podwyższyć swoje prowadzene.

Jesien2022_Kolejka4_Siodemki1.png

2. Liga Siódemek:

Czwartą kolejkę w drugiej lidze rozpoczęliśmy meczem Old United - FC Zaborów, a więc dwóch ekip z dołu tabeli. Nie oczekiwaliśmy zatem wielkich fajerwerków, lecz zobaczyliśmy naprawdę wyrównane spotkanie pełne walki z obu stron. Problememem była jedynie skuteczność, bowiem tylko dwukrotnie piłka lądowała w siatce i to dwukrotnie po strzałach zawodników gości. Tak naprawdę o samym spotkaniu zbyt wiele powiedzieć nie można, jednak dla Zaborowa końcowy rezultat jest bardzo ważny i oznacza pierwsze punkty zdobyte w tym sezonie. Jako następni w szranki stanęli piłkarze Los Aspirantos i KP Koziej. W tym przypadku lepsi okazali się gospodarze, którzy ograli swoich rywali w stosunku 4:3. Pierwsze kilka minut zdecydowanie należało do gospodarzy, którzy dość szybko objęli prowadzenie, jednak w pewnym momencie do głosu dopuścili swoich przeciwników, którzy wcale nie zamierzali dawać za wygraną i jeszcze do przerwy zdołali odrobić stratę i doprowadzić do remisu. Po zmianie stron naprawdę długo czekaliśmy na jakiekolwiek trafienie, a oba zespoły starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Finalnie ta sztuka udała się LA, a konkretniej Michałowi Królikiewiczowi, który skierował piłkę do siatki i zapewnił swojej drużynie pierwsze zwycięstwo w tej rundzie. Następnie, Agil At Agord ograł 5:4 FC Zaborów, dla którego było to drugie spotkanie w tej kolejce. Pierwsza połowa była istną wymianą ciosów i ilekroć któraś z drużyn wychodziła na prowadzenie, tej drugiej udawało się odrobić stratę. Finalnie, na przerwę z prowadzeniem schodzili gracze gości, którzy jednak w drugiej odsłonie utracili je za sprawą Damiana Metryki, który w ciągu kilku minut zdobył dwa gole, kompletując hattricka i dając przewagę swojej ekipie. Jeszcze w samej końcówce Zaborów zdołał posłać piłkę do siatki, jednak na wyrównanie zabrakło im czasu i to gracze Agilu cieszą się z wygranej. Na boisku obok, Lyreco triumfowało 8:4 nad BKS-em Górki 04. Cały mecz był bardzo remisowy aż do 31 minuty, kiedy to inicjatywę przejęli gracze w czarnych koszulkach, a konkretnie duet Szewczyk - Górecki. Ci Panowie właśnie wzięli ciężar gry na swoje barki i poprowadzili Lyreco do zanotowania drugiego zwycięstwa w tym sezonie. Na koniec, w meczu na szczycie Zmarnowane Talenty zremisowały 3:3 z Legionem. Z wysokiego C zaczęli piłkarze gości, którzy już po 5 minutach prowadzili 0:2. Hit nie okazał się jednak być jednostronnym meczem, a gospodarze wiedzieli doskonale, że "2:0 to niebezpieczny wynik" i zdobyli gola kontaktowego. Dalsza część spotkania to już wysyp akcji z obu stron, jednak brakowało skuteczności. W końcu piłka zatrzepotała w siatce, a z gola ponownie cieszyli się gracze Legionu. Ich rywale jednak wciąż nie zamierzali odpuszczać i zdołali odrobić straty w końcowej fazie meczu. Remisem 3:3 zakończyło się to spotkanie, jednak Legion może czuć spory niedosyt.

Jesien2022_Kolejka4_Siodemki2.png

3. Liga Siódemek:

Można śmiało stwierdzić, że w 3.Lidze Siódemek wyklarowała nam się grupa czterech drużyn, która między sobą rozstrzygnie kwestię mistrzowskiego tytułu. Na prowadzeniu pozostają dwa zespoły z kompletem 4 zwycięstw, Los Lamsusos oraz Szczęki Szczęśliwice. Raptem dwa punkty mniej ma Tornado UA, a wspomnianą trójkę goni Team Ivulin, który ma na koncie trzy zwycięstwa. Rywalizacja do końca sezony zapowiada się bardzo ciekawie. Wszystkie wspomniane ekipy w minionej kolejce wygrały swoje mecze. Zaczęli Los Lamusos, którzy na start sobotnich zmagań pewnie pokonali Drink Men w stosunku 5:1. Kolejny kapitalny mecz rozegrał Mariusz Kołodziejczyk, który skompletował hattricka, a przy kolejnym trafieniu asystował. DM w połatanym składzie próbował przeciwstawić się świetnie w tym sezonie naoliwionej machinie Roberta Różyckiego, ale zabrakło im argumentów. Chwile potem przekonaliśmy się ile dla Wariatów Kuchara znaczy rasowy snajper. Bardzo zasłużona na naszym podwórku drużyna Łukasza Kucharskiego podejmował bardzo waleczną ekipę Dynamitu Warszawa. Ta do tej pory wszystkie mecze zremisowała, podczas gdy gospodarze wszystko przegrali. Wariaty jednak w każdym meczu grali nieźle, ale brakowało im czegoś. Jak się okazało kogoś, a dokładnie snajpera. W sobotnie popołudnie z pomocą przyszedł Stasiu Kędzierski, który w złotych barwach rozegrał całą masę meczów, strzelając w nich ogrom goli. Tym razem potwierdził swój kunszt i poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 4:1. Popularny „Stanley” strzelił wszystkie cztery gole, nic dodać nic ująć. W ostatniej sobotniej potyczce Tornado UA po bardzo twardym i nieczystym meczu pokonali Los Blancos w stosunku 3:1. O końcowym wyniku zdecydowała pierwsza połowa, którą Ukraińcy pewnie wygrali 3:0. Po zmianie stron mecz się zaostrzył. Ambitnie walczący o korzystny wynik goście robili co mogli, ale twardo grający rywal pozwolił im tylko na gola honorowego. Tornado do zwycięstwa 3:1 poprowadził Yura Tkachuk. Przenosimy się do niedzielnych zmagań, które rozpoczniemy od pewnego zwycięstwa Teamu Ivulin nad Chyżymi Rosomakami. Białorusini pokazali, że będą walczyć do samego końca o najwyższe cele. Rosomaki póki co zmuszały rywala do największego wysiłku i może i tym razem to nie był dla gości spacerek, ale ich zwycięstwo było pewne i nie ulegało żadnej wątpliwości. TI zaaplikował rywalowi po trzy gole w każdej połowie, zachowując przy tym czyste konto. To trzecie zwycięstwo w sezonie drużyny z Białorusi co daje jej na ten moment czwarte miejsce w tabeli. Na koniec zostawiliśmy czwarte zwycięstwo w sezonie Szczęk Szczęśliwice, które na koniec kolejki wypunktowały inną bardzo doświadczoną ekipę, Orły Leszka. Wedle rokowań to goście prowadzili grę, a dobrze dysponowana była braterska trójka: Kajetan, Mikołaj oraz Dominik Ostoja-Ciemni. Gracze w czerwonych trykotach napoczęli rywala jeszcze w pierwszej połowie, zaś kropkę nad i postawili w końcowej fazie meczu. Ekipa ze Szczęśliwic wraz z Los Lamusos prowadzą w ligowej tabeli.

Jesien2022_Kolejka4_Siodemki3.png

4. Liga Siódemek:

Bardzo ciekawie po czterech kolejkach wygląda sytuacja w tabeli 4.Ligi Siódemek, gdzie na czele są trzy zespoły w 9 punktami na koncie. Prowadzą Chlejsy FC, które w absolutnym hicie kolejki, którego stawką był fotel lidera pokonały Team Ivulin II. Obejrzeliśmy niezwykle emocjonujące i pełne dramaturgii spotkanie. Szybko prowadzenie objęły Chlejsy, które przy naporze rywala tuż po przerwie podwyższyły rezultat na 2:0. Goście napierali z całych sił. W 43 minucie złapali kontakt, ale na więcej nie pozwolił im rywal. Ostatecznie Chlejsy FC zwyciężyły 2:1 i zostały nowym liderem czwartej ligi. Wszystko było by w porządku gdyby nie chuligański wybryk jednego z graczy zwycięskiej drużyny, który z premedytacją nadepną rywala na głowę. Na takie zachowania absolutnie nie dajemy zgody. Zostaną wobec zawodnika wyciągnięte surowe konsekwencję. Niemniej kapitany mecz rozegrał golkiper gospodarzy, Gozno Silva, który został wybrany zawodnikiem meczu. Warto również dodać, że oba gole zdobył Mikołaj Kasperczak. Mecz numer 2 w sobotni wieczór to już kolejny szlagier tej serii, którego stawką było miejsce na podium. W szranki stanęli Zielony Stolik z Ukraine United. Plany gospodarzy na ten mecz były bardzo ambitne, ale wobec wybieganej i dobrze zorganizowanej drużyny z Ukrainy okazali się bez radni. Praktycznie oddali pole gry, co rywal skrupulatnie wykorzystał. Goście wypunktowali oponenta 7:2 i zameldowali się na pozycji wicelidera. Najlepszy na boisku był Yura Tkachuk, który pięć razy zapisał się w statystykach, ale jak już wspomnieliśmy, to co cechuję Ukraińców to zespołowość. Po starciach drużyn ze ścisłej czołówki, pozostały nam dwa mecze zespołów niżej notowanych, ale jak się okazało obaj zwycięzcy zbliżyli się do prowadzącej trójki na 3 punkty. Najpierw drugie zwycięstwo tej jesieni odnieśli GS Raptusy Ursus, którzy w pokonanym polu zostawili Cool Team. To nie było porywające widowisko, ale najważniejsze dla gości, że zagrali na dobrej skuteczność. Do przerwy było bardzo skromnie, tylko 1:0. Jednak zaraz po zmianie stron Raptusy wbiły dwa kolejne gole i już było wiadomo, że graczom Andrzeja Krawczyka będzie bardzo trudno osiągnąć korzystny wynik. Tym bardziej, że rywal bardzo dobrze bronił. Finalnie GSRU wypunktowały rywala 4:1, a najjaśniejszym ich punktem była Michał Pisarek. Na koniec zostawiliśmy pewne i bezdyskusyjne zwycięstwo Reytana nad Bemovią. Gracze w czerwonych trykotach bardzo szybko ustawili sobie ten mecz. Wbili dwa szybkie gole, do których dołożyli dwa kolejne tuż przed przerwą, zachowując czyste konto. W drugiej połowie szybko wbili piątego gole i było po meczu. Kropkę nad postawili w końcówce dorzucając jeszcze trzy trafienia. Goście uratowali honor w 31 minucie. Kapitalny mecz rozegrał duet Shibin Vernyhese – Iosep Otskheli, który 7 razy zapisał się w statystykach.  

 Jesien2022_Kolejka4_Siodemki4.png

5. Liga Siódemek:

Na piątym szczeblu lider się nie zmienił, ale został zastopowany, a jego przewaga nad wiceliderem stopniała do 1 punkty. Mowa o Teamie Ivulin, który w 4.kolejce nie dał rady przetrzebionej kadrowo Warszawie Utd. Po pierwszej połowie obfitującej w dużo walki w środku pole mieliśmy sprawiedliwy remis 1:1. W 38 minucie Białorusini w końcu przełamali rywala, ale ku swojemu zdziwieniu po kolejnych 4 minutach przegrywali już 3:2. Włosi kapitalnie zareagowali na straconą bramkę. Ba mogli nawet podwyższyć wynik, ale zatrzymał ich bramkarz. Chwile zajęło zanim goście się otrząsnęli, ale pokazali charakter i zdołali doprowadzić do remisu na dwie minuty przed końcem meczu. Finalnie mecz zakończył się rezultatem 3:3, co patrząc na wcześniejsze wyniki można śmiało okrzyknąć sporą niespodzianką. Taki stan rzeczy wykorzystały „Kazubki”, które po dość wyrównanym boju pokonały Żółwiki i zbliżyły się do lidera na 1 punkt. Zasadniczo więcej z gry mieli zwycięzcy tej potyczki, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce. Także skuteczność była po ich stronie. W pierwszej odsłonie to właśnie gospodarze otworzyli wynik, na co jednak goście zdołali odpowiedzieć jeszcze przed przerwą. Druga połowa miała podobny przebieg. Sytuacji klarownych nie było zbyt wiele, ale te najważniejsze udało się gospodarzom wykorzystać. Wszystko rozstrzygnęło się w ciągu dwóch minut, gdy najlepszy na boisku, Władysław Oryszczuk wbił dwa gole, prowadząc swoich kolegów do zwycięstwa 3:1. To trzecie zwycięstwo FC Kazubów w trzecim ich meczu. Tymczasem pewne triumf nad FC Stałą Gwardią odniósł Gyros Gaming, który wypunktował rywala 3:0. Naprzeciw siebie stanęły dwie młode wiekowo drużyny, a więc walki i zaangażowania było co nie miara. Gyros okazał się konkretniejszy pod bramką rywala. Pierwszy cios zadał 7 minut przed przerwą. Kolejny wyprowadzili kilka chwil po zmianie stron, zaś ten decydujący padł w końcowej fazie meczu. Pierwsze skrzypce zagrał Jakub Gil. Pozostał nam mecz otwarcia tej kolejki pomiędzy Nie Ma Mocnych i Abnegatem. To było starcie drużyn, które bardzo dobrze bronią, co idealnie odzwierciedla nam wynik. Bliżej zwycięstwa byli jednak goście, a to z kolei najlepiej oddaje nam tytuł zawodnika meczu, który powędrował do golkipera NMM, Adriana Kulmaczewskiego.

Jesien2022_Kolejka4_Siodemki5.png

6. Liga Siódemek:

Pięć spotkań rozegraliśmy na najniższym szczeblu ligi siódemek, gdzie na czele stawki jest wciąż zwycięski UKS Wilanowskie Wilki. Gracze w niebieskich trykotach w sobotni wieczór bez problemów odprawili z kwitkiem ostatnią drużynę w tabeli, WAW-GTW 7:1. Nie było wątpliwości kto był w tym meczu lepszy. Ekipa z Wilanowa przeważała od początku do końca, a taki wynik to najmniejszy wymiar kary. Na pochwały zasłużył cały zwycięski zespół, z którego wyróżniliśmy Dmytro Sokola. UKS z kompletem 4 zwycięstw samotnie prowadzi w tabeli 6.Ligi Siódemek. 3 punkty za liderem plasuję się FC Lemberg, który wygrał trzeci mecz w sezonie. Tym razem gracze z Ukrainy mierzyli się z Izbą Wytrzeźwień, licząc na spacerek. Mecz zaczęli zgodnie z oczekiwaniami, od 4:0. Izba jednak szybko się otrząsnęła i wbiła dwa gole, ustalając wynik do przerwy na 4:2. Po zmianie stron działo się bardzo dużo, ale to co w piłce nożnej najważniejsze, czyli gole już nie padły. FC Lemberg do zwycięstwa poprowadził autor hattricka, Arsen Onyshko. Trzecie miejsce mimo porażki utrzymał FC Żyrardów, który musiał uznać wyższość Żoliballa. Mecz tych dwóch drużyn był jedynym niedzielnym spotkaniem 4.kolejki. To była bardzo wyrównana konfrontacja, która równie dobrze mogła skończyć się w drugą stronę. Pierwszy gol w meczu, dający prowadzenie gospodarzom padł tuż przed przerwą. Niemal całą drugą połowę rezultat się nie zmieniał, aż do końcówki. Najpierw w 45 minucie wyrównali goście, ale odpowiedź rywala była błyskawiczna. Minutę potem gola na wagę trzech punktów zdobył najlepszy na boisku, Łukasz Sypiański. Żoliball z 6 punktami jest dopiero na 5 pozycji, ale zauważmy, że wybiegł na murawę tylko dwa razy. Tymczasem tuż za podium zameldował się Random Team, który w miniona sobotę zdobył swój 7 punkt. Ekipa Bartka Borysa już zapomniała o porażce na start rozgrywek. Zdobyła kolejne oczka z rzędu, pokazując że dopiero się rozkręca. Tym razem ich ofiarą padła Droga, czyli drużyna, która tej jesieni gra nadzwyczaj dobrze. Mecz nie był porywającym widowiskiem. Obejrzeliśmy mnóstwo walki w środku pola, a klarownych sytuacji było jak na lekarstwo. Wiele wskazywało na to, że goli w tym meczu nie obejrzymy, ale na szczęście w końcówce obudzili się faworyci tego meczu. W ciągu trzech ostatnich minut wbili trzy gole, a bohaterem spotkania został Andrzej Sadecki, autor dwóch goli. Ozdobą spotkania zaś było pretendujące do gola kolejki trafienia Kacpra Śmiałka. Na koniec zostawiliśmy mecz otwarcia, czyli premierowe zwycięstwo w LB ekipy FC Screamers. Co ciekawe w starciu z TS Kopernik wcale nie była faworytem. Doświadczenie było nawet po stronie gospodarzy, ale jak się okazało nie przełożyło się ono na boiskowe wydarzenia. Mecz rozstrzygnął się praktycznie po 25 minutach, po których FCS prowadzili już 4:0. Po zmianie stron Kopernik uparcie dążył do zmiany niekorzystnego rezultatu, ale defensywa gości pozostała niepokonana. Ostatecznie FC Screamers wygrali 5:0 i otwierają drugą połowę tabeli.

Jesien2022_Kolejka4_Siodemki6.png

Superliga6:

Jak zwykle rozgrywki w elitarnej superlidze przyniosły wiele emocji. Faworyci nie zawiedli, a wśród nich jest między innymi In-Plus Pojemna Halina, która notuje kolejne zwycięstwo. Tym razem jedna z najbardziej rozpoznawanych ekip w Polsce ograła 5:9 niedawnego triumfatora Pucharu Lata Ligi Bemowskiej, Połczyn Brothers. Choć początek meczu był dość wyrównany, goście zarysowywali swoją przewagę coraz wyraźniej z każdą minutą i gdy już faktycznie usiedli na rywalu, ten nie miał pola do odwrócenia tego stanu, zwłaszcza gdy kolejne gole ładował im świetnie dysponowany tego dnia Bartek Przyborek. Drugą i ostatnią ekipą, która wciąż zachowuje komplet punktów jest KS Browarek, który rozbił 0:7 FK Almaz. Spodziewaliśmy się, że „zieloni” nieco bardziej postawią się niedawnemu uczestnikowi EMF EuroCup, lecz Patryk Modzelewski i spółka byli dla swoich przeciwników bezlitośni, choć na początku spotkania mieli problem z otworzeniem wyniku. Gdy to już się stało, reszta pozostała czystą formalnością. Almaz co prawda próbował odmienić swoje losy, jednak Browarek był również świetnie dysponowany w defensywie i neutralizował ich akcje już u podstaw. Równolegle na drugim placu kolejny uczestnik europejskiego turnieju, eXc Mobile Ochota dość łatwo rozprawiła się z Jednokomórkowcami, zmazując plamę trudnego do przebolenia rezultatu sprzed tygodnia. Od samego początku ekipa Kamila Jurgi kontrolowała przebieg gry, narzucając swoje tempo rywalom. Już do przerwy gracze w czerwonych trykotach prowadzili 1:6 i nic nie zapowiadało nam, by ten rezultat mógł ulec zmianie w drugiej odsłonie. I faktycznie, nic takiego się nie stało, a Ochota nakręcała się co raz bardziej, w czym główna zasługa duetu Nowakowski - Goździewski. Panowie jednak nieco zamienili się rolami, bowiem tego dnia popularny „Kreweta” skupił się bardziej na asystowaniu swoim kolegom, a rolę egzekutora przejął właśnie wspomniany Bartek Goździewski. Jako kolejni w szranki stanęli gracze Grottgery i SS Cyrkulatki. Pierwsza połowa tego meczu to prawdziwy rollecoaster i wymiana ciosów z obu stron, bowiem oba zespoły wymieniały się co chwilę prowadzeniem. W końcu jednak GTT udało się utrzymać  je na dłużej i przełożyć je na drugą połowę, w której zdołali na tyle narzucić rywalowi swój styl gry, by ten nie mógł już odrobić strat. Finalnie, drużyna Daniela Ludyni zwycięża 8:4 i wskakuje na pozycję wicelidera ligowej tabeli, co jest świetnym wynikiem, biorąc pod uwagę, że zespół był w mocnej przebudowie. Na koniec, FC Po Kielichu zanotowało swoją trzecią wygraną w tym sezonie, ogrywając 10:4 bezradne Warsaw Rangers. Po pierwszej odsłonie raczej nie spodziewaliśmy się aż tak wielkiej różnicy bramkowej w końcowym wyniku, bowiem gra była mocno szarpana i toczyła się w obie strony. W drugiej połowie jednak jedna ze stron wyraźnie poprawiła skuteczność i to był właśnie klucz do sukcesu. Świetne zawody rozegrali Rafał krzywicki i Maciej Zawitaj, którzy byli prawdziwymi motorami napędowymi swojego zespołu.

Jesien2022_Kolejka4_superliga6.png

1. Liga Szóstek:

Przechodzimy płynnie do Pierwszej Ligi Szóstek, gdzie już na dzień dobry obejrzeliśmy w akcji lidera. FC NaNkacu, bo o nich mowa, mierzyli się z FC Warsaw Teamem i zgodnie z zapowiedzią, była to trudna przeprawa. Wynik 1:2 dla Kacy tego najlepszym świadectwem. Od początku oglądaliśmy tu bardzo zacięte zawody. Jako pierwsi skutecznie zaatakowali Warszawiacy. Tomek Szemraj wykorzystał podanie golkipera Jacka Kurmana (świetnie dysponowanego w tym meczu) i zrobiło się 1:0. Jednak w 21 minucie wyrównał niezawodny Paweł Wojsław. O wszystkim zadecydowała druga odsłona. W tej minimalnie lepsi byli Seledynowi, którzy po bramce Kuby Małachowskiego wyszli na prowadzenie, którego już nie oddali. MVP? My wybraliśmy defensora Łukasza Żendziana, mającego tego dnia mnóstwo pracy. Następne starcie, pomiędzy Drink Teamem i Boca Senior także było niezwykle wyrównane. Pierwsza część jednak na to nie wskazywała. W tej zdecydowanie lepsza była Boca, schodząc do szatni przy stanie 0:3. Po zmianie stron do pracy wzięli się Czerwoni i po dublecie Bartka Chmiela zbliżyli się na 2:3. Jednak BC w 42 minucie po strzale Łukasza Pruszyńskiego odskoczyli na 2:4 i wydawało się, że DT już się nie podniosą. Nic bardziej mylnego. Chmiel po chwili skompletował hat-tricka, po chwili poprawił Rafał Niedbała i zrobiło się 4:4. Jednak ostatnie słowo należało do najlepszego na placu Andrzeja Łukomskiego. Ten zawodnik na 120 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry zadał decydujący cios na 4:5 i takim też rezultatem zakończyło się to widowisko. W konfrontacji FC Ulanych i East Crew stawialiśmy bardziej na komandę rodem z Ukrainy, a tymczasem do przerwy FC U zaprezentowali się wprost perfekcyjnie i prowadzili aż 5:0. W czym największa zasługa duetu Damian Dobosz – Marcin Jabłoński. Po wznowieniu gry EC próbowali się odgryzać, głównie za sprawą Maksyma Shpytsii i Mariana Melnyka, ale dystans był za duży i finalnie to Ulani byli górą (7:2). Dzięki czemu zanotowali premierową victorię tej jesieni. Rywalizacja All4One z niepokonanymi dotąd Bad Boys Zielonki była jednym z hitów tej kolejki. Jak się okazało, dość jednostronnym. Aczkolwiek pierwsze 25 minut A4O, chociaż prowadzili 4:2, nie osiągnęli jeszcze tak dużej przewagi. W pierwszym kwadransie hat-tricka ustrzelił  Karol Kubicki, raz trafił Stanisław Kędzierski, na co Bad Boysi odpowiedzieli dwa razy. Po przerwie Niebiesko-granatowi wskoczyli na najwyższe obroty i BBZ nie mogli sobie z tym poradzić. Imponujący występ zanotował wspomniany Kubicki, który do swojego dorobku dołożył jeszcze trzy gole i dwie asysty. Zwycięstwo 12:4 to głównie jego zasługa, ale tak naprawdę cały kolektyw All4One pracował na ten sukces. Na koniec została nam potyczka Gramy Swoje z Gramy Czasami. Tu zgodnie z planem lepsi byli Czerwoni. Już po 4 minutach było 0:2, ale potem ten rezultat przez dłuższy okres się nie zmieniał. Głównie przez słabą skuteczność GC. W drugiej odsłonie Krzysztof Sobolewski i Konrad Osiński nastawili celowniki i na efekty nie trzeba było czekać. Gramy Czasami po niezłym meczu triumfowali 2:6, zaliczając pierwszy komplet punktów w tym sezonie. Gramy Swoje z kolei nadal nie mogą się przełamać.

Jesien2022_Kolejka4_Szostek1.png

2. Liga Szóstek:

Schodzimy piętro niżej, do Drugiej Ligi Szóstek. Tutaj na dzień dobry obejrzeliśmy bardzo zacięte starcie pomiędzy Powiewem Czarnobyla i La Zabavą. Jak się okazało, wszystko rozstrzygnęło się przed przerwą. Pierwsza odsłona była to klasyczna wymiana ciosów, ale tu różnicę zrobił duet Mateusz Przystupa Mateusz Król i dzięki PW schodzili do szatni przy stanie 3:2. Po wznowieniu gry, mimo licznych okazji, wynik już się nie zmienił, chociaż napastnicy obu drużyn starali się o to wielokrotnie (zwłaszcza próba Andrzeja Reszkę nożycami była efektowna). Ostatecznie jednak Powiem dowiózł wygraną i zgarną, zgarniając trzeci skalp z rzędu. Takim samym rezultatem (2:3) zakończyła się rywalizacja Zofijki FC z FC Devs. Do przerwy było 1:1 po trafieniach Władka Dudzica i Damiana Miszewskiego. W drugiej odsłonie Dudzic w 40 minucie skompletował hat-tricka, ale nie minęło 120 sekund, a niezawodny Dominik Wrotny wyrównał na 2:2. Po chwili jednak zwycięskie trafienie zaliczył Paweł Wójcik i finalnie komplet jakże cennych trzech punktów trafił na konto FC Devs. W następnym starciu, pomiędzy Union Off Boys z Kindybałami FC nie mieliśmy już takich emocji, gdyż nominalni gospodarze wygrali aż 11:2. Jednak w pierwszej części UOB mieli spore problemy z rywalami. K FC po niecałym kwadransie prowadzili 1:2, ale potem sprawy w swoje ręce wziął duet Michał Lenczewski – Bartek Goździewski i do przerwy było 3:2. Po wznowieniu gry przez arbitra Union całkowicie zdominował oponentów, raz za razem znajdując drogę do siatki i potwierdzając swoją znakomitą formę tej jesieni. Było to ich czwarty skalp z rzędu i póki co ta ekipa wyrasta na głównego kandydata do złota. Lecz na ich drodze może stanąć FC Prykarpattia. Drużyna z Ukrainy wprost zdemolowała mocne do tej pory Grinders 19:2. Był to prawdziwy popis kolektywnej gry, skuteczności i efektownego futbolu. Para napastników Yaroslav Nykyforak – Andrij Dutchak funkcjonowała wprost wybornie, zresztą końcowy rezultat tego najlepszym dowodem. W zasadzie ciężko coś rozsądnego powiedzieć po tym meczu, szczególnie nikt nie spodziewał się aż takiego jednostronnego widowiska. Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji Moonfox i W1nners. Tu delikatnymi faworytami byli W1 i ta prognoza potwierdziła się w pełni. Mimo że w barwach Lisów jak zwykle szarpał w ofensywie Łukasz Rysz, to przeciwnicy mieli więcej atutów. Znakomicie prezentował się Mateusz Nadolny, wtórował mu Tomek Nowakowski, swoje trzy grosze dołożył też Sebastian Mameła. Efekt? Triumf 4:8 i awans na szóstą lokatę.

Jesien2022_Kolejka4_Szostek2.png

3. Liga Szóstek:

W Trzeciej Lidze Szóstek jako pierwsi na placu wybiegli Stado Szakali i Forteca Bielany. Po pierwszej połowie było już wszystko jasne. Szakale kierowani przez duet Kamil Ceran – Aleks Osowski prowadzili pewnie, bo 6:0 i już było wiadomo, że zgarną pełną pulę. Co prawda po zmianie stron przebudziła się ekipa z Bielan i zaczęła się odgryzać za sprawą Bartka Dawidczyka, ale przewaga rywali była za duża i finalnie skończyło się na 10:6, co było drugą wygraną z rzędu dla Stada. W rywalizacji Byczków Stare Babice ze Spartą pewniakiem byli wiceliderzy i pierwsza część potwierdziła to w pełni. Oskar Kania jeszcze do przerwy zdobył hat-tricka po trzech efektownych golach, a po wznowieniu gry Byczki nadal kontrolowali boiskową sytuację. Spartanom udało się raz odpowiedzieć, ale załoga z Babic zaaplikowała im kolejne trzy trafienia i dzięki temu triumfowała pewnie i zasłużenie 6:1. Na boisku obok w tym czasie swoje starcie rozgrywała St. Varsovia. Lider nie zawiódł oczekiwać, chociaż ich rywal, Semper Vicoria, postawiła trudne warunki. W pierwszej odsłonie oglądaliśmy klasyczną wymianę ognia, ale nieco lepiej spisali się Warszawiacy, schodząc do szatni przy stanie 3:2. Mogło być wyżej, ale znakomicie między słupkami SV spisywał się Bartek Zgódka. Po wznowieniu gry obraz tych zawodów nie zmieni się. Lecz mimo postawy Zgódki Varsovia zrobiła swoje, pokonując Semper 6:4. Kluczem do tego sukcesu i pozostaniu na pierwszym miejscu był występ Bartka Krajewskiego, którego trzy asysty były niezwykle pomocne w zdobyciu kompletu punktów. Starcie Boiskowego Folkloru z FC Yelonki lepiej rozpoczęli goście, bo od bramki Piotra Zaręby w 3 minucie, ale BF szybko się podnieśli i po 9 minutach było 2:1. Co prawda załoga Sebastiana Małczyńskiego wyrównała na 2:2, ale jeszcze przed upływem pierwszych 25 minut Folklor wyszedł na 3:2. Po zmianie połów Yelonki doprowadziły po raz kolejny do remisu, ale gospodarze mieli w składzie Michała Tymoszuka, który zrobił tego dnia różnicę. I dzięki czemu jego drużyna odniosła premierową victorię w tym sezonie (5:3). Na koniec obejrzeliśmy w akcji FC Albatros i FC Kanwa. I tu byliśmy świadkami mocnych wrażeń, zresztą gol na wagę triumfu padł na 3 minuty przed końcem po uderzeniu bramkarza. Wcześniej oglądaliśmy spotkanie z gatunku „cios za cios”, w którym boiskowa sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wszystko rozstrzygnął Rafał Grzywacz, o którym pisaliśmy wcześniej. Golkiper Kanwy w 47 minucie oddał strzał, który ustalił rezultat tych zawodów na 3:4. 

Jesien2022_Kolejka4_Szostek3.png

4. Liga Szóstek:

Najwięcej grania było w Czwartej Lidze Szóstek, gdzie mieliśmy zaplanowane aż siedem spotkań. Już pierwsze z nich, pomiędzy Airwentem i Młodymi Perspektywicznymi przyniosło sporo emocji. Po pierwszej części ekipa Tomka Muszyńskiego kierowana przez Marcina Pleznera prowadziła gładko, bo 1:4. Niebiescy nie zamierzali się zatrzymywać i po wznowieniu gry odskoczyli na 1:6 na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem. Gdy wydawało się, że jest po zawodach, to do boju rzucili się Darek Malewski i jego świta. I była to udana pogoń. Nominalni gospodarze w ciągu 8 minut odrobili pięć bramek straty i w 44 minucie było 6:6. Jak się okazało, żadna ze stron nie zadała decydującego uderzenia i mieliśmy remis. Po tym meczu Młodzi Perspektywiczni wyszli ponownie na plac, a ich przeciwnikiem tym razem była Gastro Sparta. MP nie powtórzyli już tego błędu, co w pierwszej batalii. Do przerwy objęli prowadzenie 5:2 (znowu wyróżnił się Plezner, wtórował mu Wojtek Czuba) i chociaż rywale starali się gonić, i byli nawet bliscy tego celu, to ostatecznie Młodzi zwyciężyli 9:7. Jednak trzeba też docenić Spartan (zwłaszcza Bartka Borysa), którzy, mimo braku zdobyczy punktowych, zagrali najlepsze spotkanie w tym sezonie. Airwent po udanym come-backu miał się o 18:00 stawić na starcie z Energetykiem. Jednak team w Białych trykotach nie dojechał i pełna pula trafiła na konto Stegniańczyków. Następnie będący w gazie Szybki Shot podejmował dołującą KTS Chimerą. Jak się okazało, ta potyczka skończyła się małą niespodzianką w postaci triumfu KTS-u aż 2:6. Wynik tutaj może być mylący, gdyż przez większość czasu oglądaliśmy naprawdę zacięty bój. Do przerwy było 1:2, jednak po pół godzinie gry Chimera odskoczyła na 1:3. W 37 minucie Maciej Medyński trafił na 2:3 i ten stan utrzymywał się niemal do samego końca. Lecz na samym finiszu Filip Brus z Łukaszem Kucharczykiem poprowadzili swój zespół do sukcesu, zadając oponentom jeszcze trzy ciosy. I dzięki temu notując premierową victorię tej jesieni. W rywalizacji El Barrio Mexa z Gastro Spartą nie było aż takiej dramaturgii. Od pierwszych sekund na murawie dominowali zawodnicy w różowych trykotach i już po pierwszej odsłonie było 4:0. W drugiej EBM prowadzeni przez Fabiana Rivierę jeszcze pokręcili tempa i dzięki temu pokonali Spartan aż 10:1. Mimo że ten rezultat był dość wysoki, to sporo pracy miał golkiper El Barrio Juan Bravo, ale wywiązał się ze swoich obowiązków naprawdę dobrze. W meczu na szczycie pomiędzy KK Wataha Warszawa i Guadalajara FC liczyliśmy na wyrównany bój, ale już po 6 minutach G FC zadali szybki dwa ciosy i potem nie pozwolili załodze w czerwonych barwach na wiele. Co prawda niezawodny Miłosz Czernecki po zmianie połów, przy stanie 0:3, zdobył bramkę na 1:3, ale Guadalajara niemal natychmiast odpowiedziała strzałem najlepszego na boisku Witka Świderskiego i zrobiło się 1:4. A za parę momentów na 1:5 poprawił  Michał Pletty i było już po jabłkach. Po wpadce na inaugurację Borowiki szybko się podnieśli, czego efektem był już trzeci zgarnięty skalp z rzędu. Tym razem Brygada w czarnych uniformach bez większych problemów ograła Gołków Crew 13:2. Było to w zasadzie jednostronne widowisko, w których od samego startu prym wiódł duet Piotr Jankowski – Michał Rzeczkowski, którego współpraca zaowocowała spektakularnym trumfem. GC próbowali kilkukrotnie odgryzać się, zwłaszcza w drugiej części, ale było to za mało na świetnie dysponowanych Borowików, którzy awansowali na trzecią lokatę.

Jesien2022_Kolejka4_Szostek4.png

5. Liga Szóstek:

I na deser została nam Piąta Liga Szóstek, gdzie zawodnicy zaserwowali stolikowym moc pracy. A wszystko to dlatego, że strzelali aż miło. Jako pierwsi na murawę wybiegli FC KBDB i Le Cabaret. Delikatnym faworytem byli tu Błękitni, ale od początku oglądaliśmy tu wyrównane zawody. W pierwszej odsłonie oba zespoły wbiły sobie po sztuce i ten stan (1:1) utrzymywał się do 34 minuty. W ostatnim kwadransie obie strony podkręciły tempo i w końcówce byliśmy świadkami prawdziwego rollercoastera. Finalnie było 4:4, co według nas było sprawiedliwym rozstrzygnięciem. MVP? My wybraliśmy Filipa Maksymowa, chociaż Trung Bui także zrobił niezłe wrażenie. Następnie na placu zameldowali się Makabi Warszawa i KS Syfon. Tu pewniakiem była załoga w czerwonych trykotach, ale nikt nie spodziewał się aż takiej dominacji Alka Opolskiego i jego świty. Od samego startu Syfon bezlitośnie punktował rywali, co skończyło się bolesnym dla Makabi rezultatem 1:17. Prym w tej kanonadzie wiedli zwłaszcza wspomniany Opolski, Wojtek Kucharek i Kuba Przygoda, ale w zasadzie to całe KS S zasłużyło na wielkie brawa. Później na placu zameldowali się Team Ivulin i TS Ameba. Mecz na szczycie nie zawiódł oczekiwań. Do przerwy oglądaliśmy wymianę ciosów, ale finalnie do szatni w nieco lepszych nastrojach schodziła komanda rodem z Białorusi (3:2). W drugiej odsłonie TI zaczął odskakiwać przeciwnikom, w czym największy udział miał duet Pavel Klimiankou i Andrey Voronin. W 42 minucie po kolejnej wybornej akcji tej dwojki zrobiło się 6:2 i było po zawodach. Co prawda Ameby odpowiedziały bramką Kuby Sobiepanka, to było wszystko na co ich stać i finalnie Ivulin zwyciężył 6:3, zgarniając czwarty z rzędu komplet oczek. I rzecz jasna pozostając na szczycie Piątej Ligi. Potem obejrzeliśmy w akcji Zespół R i Mam Problemy Zdrowotne. W pierwszej połowie żadnemu z teamów nie udało się wypracować przewagi, co miało swoje odzwierciedlenie w rezultacie 2:2. Za to po wznowieniu gry na najwyższe obroty weszli goście, w czym największy udział miał Łukasz Świercz (w całej potyczce udało mu się skompletować hat-tricka). ZR zaś ani razu nie udało się pokonać golkipera MPZ (przy czterech oponentów), stąd też jak łatwo policzyć, skończyło się na pewnym i zasłużonym 2:6 dla gości. Dla których była to druga victoria w tym sezonie. Na koniec zostało nam starcie Teraz Kolskiej i Szybkiej Piłki Młociny. Był to prawdziwy pokaz siły w wykonaniu Bartka Balika et consortes. TK po kapitalnym kolektywnym występie zmietli z planszy brygadę z Młocin, gromiąc ich aż 17:2. Wybitnie na murawie zaprezentowali się zwłaszcza Dawid Głowacki, Krystian Leszko czy Dawid Szadkowski, ale w zasadzie cała Kolska zagrała jak z nut. I po tym efektownym triumfie wskoczyła na pozycję wicelidera, co absolutnie nie jest dziełem przypadku.

Jesien2022_Kolejka4_Szostek5.png

 

Sponsorzy