Jesienny sezon rozkręcił się na dobre- podsumowanie 3. kolejki Ligi Bemowskiej!

Rywalizacja w Lidze Bemowskiej nie zwalnia, a jeszcze tylko przyśpiesza. W miniony weekend wiele ekip weszło na najwyższe obroty, stąd też mieliśmy cały wysyp udanych występów. W siódemkach, na pierwszym szczeblu, zaimponował liderujący Chemik Bemowo, na drugoligowych murawach wciąż bebłędni są Zmarnowane Talenty i Legion. W trzeciej klasie rozgrywkowej prowadzą Los Lamusos i Szczęki Szczęśliwice, w czwartej w meczu na szczycie Team Ivulin II minimalnie wygrał z Zielonym Stolikiem. Na piątym froncie na czele pozostał Team Ivulin III, na szóstym zaś trzeci skapl zgarnęli UKS Wilanowskie Wilki. W SuperLidze6 FK Almaz sensacyjnie ograł eXc Mobile Ochotę, co wykorzystała In-Plus Pojemna Halina, awansując na pierwszą lokatę. Na pierwszym levelu tonu rywalizacji nadają FC NaNkacu, Drink Team oraz Bad Boys Zielonki, na drugim za to fenomalnie spisuje się Union Off Boys. Na trzecim poziomie w hicie trzeciej serii gier Byczki Stare Babice zwyciężyły z FC Albatrosem, dobrze swoją pracę wykonała też Varsovia. W czwartej lidze Guadalajara FC ponownie pokazała klasę, w piątej z kolei Team Ivulin i TS Ameba sięgnęli po trzeci komplet punktów tej jesieni. Zapraszamy na podsumowanie 3. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

1. Liga Siódemek:

Trzecią kolejkę najwyższego szczebla ligi siódemek w całości rozegraliśmy w niedzielę. Zaczęliśmy od konfrontacji Zjazdu z Gladiatorami. Faworytem byli aktualni wicemistrzowie, czyli goście. Pierwsza połowa to piłkarskie szachy ze wskazaniem właśnie na Gladiatorów. Ci udowodnili swoją przewagę tylko raz i to już w 3 minucie za sprawą Kamila Kuczewskiego. Ten zagrał bardzo dobre zawody, ale w głównej roli wystąpili debiutanci: Bartek Grzywacz oraz Robert Dębski, a sukurs przyszedł im Jakub Nowakowski. To ta trójka w drugiej odsłonie rozmontowała defensywę Zjazdu jeszcze cztery razy, prowadząc gości to pewnego zwycięstwa 5:0. Gladiatorzy z 6 punktami są na drugim miejscu w tabeli. Chwile potem było bardzo ciekawie. W szranki stanęły drużyny Moszny Squadu oraz Dynama. Ciężko było wskazać faworyta, ale bliżej nam było do gości, bo to oni grają składniej, pewniej i równiej. Pierwsza połowa była bardzo wyrównana, ale widać było, że to gracze w niebieskich trykotach mają tego dnia więcej piłkarskich argumentów po swojej stronie. Strzelanie zaczęli w 18 minucie i choć rywal odpowiedział chwile później, to do przerwy Ukraińcy prowadzili 3:1. Gospodarze nie złożyli broni, a nawet pięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy złapali kontakt. Kolejne minuty były bardzo zacięte, ale w końcówce to Ukraińcy udowodnili, że należy im się te 3 punkty. Dołożyli jeszcze dwa gole i ich zwycięstwo 5:2 stało się faktem. To drugi triumf w sezonie Dynama, co daje im miejsce w tabeli tuż za Gladiatorami. Tymczasem liderem 1.Ligi Siódemek jest Chemik Bemowo, który w niedzielę bez większych problemów odprawił z kwitkiem Amigos Lindegos. Tutaj mecz rozstrzygnął się po pierwszej połowie, którą ekipa Adriana Bery wygrał 5:1. Po zmianie stron byli mistrzowie kontrolowali już przebieg meczu, dorzucając jeszcze trzy gole, bez odzewu rywala. Pierwsze skrzypce w zwycięskiej drużynie zagrał Marcin Sadowski, który miał bezpośredni udział przy sześciu trafieniach. Punkt w południe miało dojść do starcia FC Warsaw United z Kristalem, ale ci drudzy po raz drugi nie stawili się na mecz i darmowe trzy punkty dopisali do swojego konta gospodarze. Na koniec Civas podejmował rewelacje sezonu, Harataczy. Obejrzeliśmy świetne zawody, które na swoją korzyść rozstrzygnęła drużyna bardziej poukładana. W pierwszej połowie padł tylko jeden gol, którego zdobyli gospodarze i to właśnie odzwierciedliło przebieg meczu. Civas prowadził grę, był ciut lepszy i prowadził zasłużenie. Goście jednak nie mieli zamiaru się położyć. Kilka minut po przerwie zdołali wyrównać, ale to podrażniło tylko ambicje rywala. Civas przycisnął i odskoczył na dwa trafienia. Haratacze jeszcze raz pokazali charakter i doszli rywala na jedną bramkę na minutę przed końcem meczu. Odpowiedź Civasa, a dokładnie Maksa Czyżewskiego, najlepszego gracza tego meczu była momentalna i co najważniejsze dla gospodarzy ustaliła rezultat meczu na 4:2.

jesien2022_k3_LIGA1.png

2. Liga Siódemek:

Po trzech kolejkach 2.Ligi Siódemek prym wiodą drużyny Zmarnowanych Talentów oraz Legionu. Ci pierwsi zameldowali się na murawie już w sobotę, podejmując Los Aspirantos. Szczerze powiedziawszy po gospodarzach spodziewaliśmy się ciut więcej. Tymczasem gracze w niebieskich trykotach tylko w pierwszej odsłonie mieli problemy z rywalem. Zdobyli w niej tylko jedną bramkę, ale na tyle wybadali oponenta, że w drugiej odsłonie nie było już wątpliwości kto tego dnia był lepszy. Zmarnowane Talenty zwyciężyły 6:0, notując trzecie zwycięstwo w sezonie. Bardzo duża w tym zasługa Patryka Toboły, który w swoim pierwszym meczu tej jesieni zanotował gola i 3 asysty. Także trzecie zwycięstwo odniósł wspomniany Legion, ale w tym przypadku spacerku nie było. Ekipa dwójki Michała Buczak-Wojtek Starożyk w niedzielę mierzyła się z FC Zaborowem, tworząc zawody pełne emocji i dramaturgii. Faworytem był Legion, który jednak już od 3 minuty musiał gonić wynik. Udało mu się to 8 minut przed przerwą, doprowadzając do remisu. Po zmianie stron role się odwróciły. To goście objęli prowadzenie w 34 minucie, ale pięć minut potem znów mieliśmy remis. Próbę nerwów wytrzymali goście i w ostatniej akcji meczu przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najaktywniejszy wśród zwycięzców był Jan Ławcewicz, zaś w obozie przegranych Adrian Dadas. Prowadzącą dwójkę goni BKS 04 Górki, który wygrał drugi mecz z rzędu i zameldował się na trzecim miejscu w tabeli. Ekipa Mikołaja Tchorzewskiego tym razem w meczu na szczycie podejmowała Defendersów. Faworyta nie było, a my obejrzeliśmy kolejne kapitalne zawody. Początek należał do Górek, które szybko wypracowały dwie bramki przewagi. Do przerwy jednak ta przewaga stopniałą do jednego trafienia. Po zmianie stron to znów gospodarze byli konkretniejsi pod bramką rywala. Wprawdzie bardzo długo żadna ze stron nie mogła przełamać defensywy rywala, aż w końcu najlepszy na boisku, Łukasz Dworakowski trafił na 3:1. Do końca zawodów obejrzeliśmy wymianę razów, ale gospodarze kontrolowali już wynik i finalnie wygrali 4:3. Podobne emocje mieliśmy w meczu otwierającym tą kolejkę. W szranki stanęły drużyny Agilu at Agord oraz Old United. Tutaj także faworyta nie było i także byliśmy świadkami wielkich emocji. Bohaterem meczu był bez wątpienia Damian Metryka. To on otworzył wynik meczu i to on po wyrównującym golu dał swojej drużynie prowadzenie do przerwy. Z drugiej strony szalał Łukasz Biernacki, który dość szybko wyrównał, wpisując się na listę strzelców po raz drugi. W 38 minucie Metryka skompletował hattricka, ale i na to goście znaleźli odpowiedź. Decydujący cios gospodarze zadali w ostatniej minucie, a akcję na wagę trzech punkt przeprowadziła dwójka Oskar Chrzanowski – Janek Śmigielski. AaA ostatecznie wygrał 4:3, odnosząc swoje pierwsze zwycięstwo w sezonie. Pozostała nam konfrontacja, która notabene zamykała 3.kolejkę spotkań. Udał się rewanż Lyreco na KP Koziej za porażkę w ostatnim meczu sezonu wiosennego. Tym razem trochę przebudowana, ale przede wszystkim wzmocniona drużyna Macieja Szpakowskiego już po pierwszych 25 minutach prowadziła 3:0. Druga odsłona była bardzo wyrównana, ale Lyreco nie pozwoliło się rywalowi dogonić i finalnie triumfowało 7:4. Największy wpływ na wynik miał duet Bartek Goździewski – Oskar Górecki.

jesien2022_k3_LIGA2.png

3. Liga Siódemek:

Na trzecim szczeblu ligi siódemek tempa nie zwalniają Los Lamusos oraz Szczęki Szczęśliwce, które legitymują się kompletem zwycięstw, zaś tuż za ich plecami jest także niepokonany tej jesieni zespół Tornado UA. To właśnie ekipa Wawy Aleksieieva meczem z Dynamitem Warszawa rozpoczęła zmagania 3.kolejki. To było niezwykle szalone starcie o dwóch obliczach. Pierwsza połowa należała do Ukraińców, którzy po 25 minutach prowadzili już 4:0 i nic nie zapowiadało, że może coś się zmienić. Tornado po przerwie już chyba w myślach dopisało sobie trzy punkty, tymczasem do gry powoli wracał rywal. Między 31 a 38 minutą wbił 3 gole, łapiąc kontakt. Tornado mogło, a nawet powinno odpowiedzieć, bo sytuację miało. Tymczasem w 49 minucie bardzo aktywny Adam Woźniak ustalił wynik meczu na 4:4. To pierwsze stracone punkty w sezonie gości i drugi remis wywalczony przez gospodarzy. Chwile później emocji również nie zabrakło. Na murawie zameldowali się: Drink Men oraz Chyże Rosomaki, czyli bardzo doświadczone drużyny w naszych rozgrywkach. Raczej na wyższych poziomach grała drużyna Mirka Wyszczelskiego, ale stawiła się eksperymentalnym zestawieniem, co wyszło na murawie. Mecz był bardzo wyrównany, a o zwycięstwie jednej ze stron zdecydował skuteczność. Po pierwszej, remisowej połowie, druga przyniosła więcej emocji. Jedni i drudzy mieli swoje szanse, ale to Rosomaki w końcówce zadały dwa decydujące ciosy i ich zwycięstwo 3:1 stało się faktem. Bardzo dobre zawody rozgrał nowy nabytek gości Hasan Ucan, który dwa razy zapisał się w statystykach. Czas na wracających do wielkiej formy Los Lamusos, którzy wygrali trzeci mecz z rzędy, tym razem zostawiając w pokonanym polu Orły Leszka. Przewaga niemal przez całe spotkanie było po stronie ekipy Roberta Różyckiego, która mozolnie budując akcje wypunktowała rywala 3:0. Pierwszą bramkę „Niebiescy” zdobyli już na początku meczu, zaś kropkę nad i postawili w końcówce spotkania. Po raz kolejny najlepszym zawodnikiem Los Lamusos był Mariusz Kołodziejczyk, autor 2 goli. Czas na drugiego z liderów 3.Ligi Siódemek. Mowa o Szczękach Szczęśliwice, które na swoją trzecią ofiarę tej jesieni obrali Los Blancos. Gospodarze trzymali się dzielnie ale tylko przez 25 minut, w czasie których obie drużyny zdobyły po golu. Druga odsłona to już dominacja gości, których po raz kolejny do zwycięstwa poprowadził Mikołaj Ostoja-Ciemny, autor hattricka i 1 asysty. Na koniec goniący stawkę Team Ivulin nie miał większych problemów z ograniem Wariatów Kuchara. Wprawdzie goście walczyli jak za trzech, ale wobec wybieganych Białorusinów momentami byli bezradni. TI szybko ustawił sobie ten mecz, obejmując dwubramkowe prowadzenie już w 3 minucie. Wprawdzie Wariaty tuż po przerwie złapały kontakt, ale to był tylko epizod, bo kontrole nad meczem szybko przejęli goście, którzy w drugiej odsłonie dołożyli jeszcze 4 gole, triumfując finalnie 6:2. Najlepszy wśród nich był Oleksii Butchenko.  

jesien2022_k3_LIGA3.png

4. Liga Siódemek:

Tylko trzy mecze doszły do skutku w 3.kolejce czwartego poziomu ligi siódemek. Zaczęliśmy zmagania od jedynego sobotniego starcia, w którym Cool Team nie dał rady Reytanowi, ulegając mu 2:6. Andrzej Krawczyk musiał mocno łatać skład jeszcze tuż przed meczem sięgając po zaciągi z innych ligi. Gospodarze trzymali się nieźle, do 19 minuty było bezbramkowo. Potem jednak goście zadali dwa ciosy, schodząc na przerwę właśnie z taką zaliczką. 5 minut po zmianie stron gospodarze złapali kontakt, ale jak się okazało podziałało to na rywala jak „płachta na byka”. Reytan w ciągu 8 następnych minut wbił 3 gole, wybijając z głów rywali marzenia o korzystnym rezultacie. Obie drużyny do końca zawodów wbiły jeszcze po jednym golu. Reytana do premierowego zwycięstwa w tym sezonie poprowadził Shibin Vernyhese, ale godne odnotowania są również występy Loseba Otskheli oraz Tomasza Mazura. Tymczasem pierwszy niedzielny mecz był bez historii. Na murawie zameldowały się drużyny Ukraine United oraz Bemovii. Goście w tym starciu nie mieli kompletnie nic do powiedzenia. Ukraińcy urządzili sobie trening strzelecki, gromiąc rywala aż 16:0. Najlepszy wśród nich był Stepan Krytsiuk, ale pochwalić należy całą drużynę, której prawdziwym mózgiem jest Yura Tkachuk. Na koniec emocji było najwięcej. W meczu dwóch niepokonanych dotąd drużyny, zmierzyły się ze sobą Team Ivulin II z Zielonym Stolikiem. Tutaj dramaturgią można by obdzielić kilka meczów. Generalnie przez niemal cały mecz konkretniejsza pod bramką rywala była ekipa gości, która najpierw prowadziła 2:0, przez 3:2 do 4:3 w 33 minucie. Ostatnie minuty jednak należały do gospodarzy. To Białorusini zachowali więcej sił i skuteczności na końcówkę. W 41 minucie doprowadzili do remisu, zaś minutę przed końcem meczu Zmicer Yermolenko zapewnił Teamowi Ivulin II zwycięstwo 5:4 i samotne prowadzenie w tabeli 4.Ligi Siódemek

jesien2022_k3_LIGA4.png

5. Liga Siódemek:

Wiele zaciętych spotkań przyniosła nam 3.kolejka 5.Ligi Siódemek, gdzie tylko jeden mecz zakończył zdecydowanym zwycięstwem. Zaczniemy od konfrontacji NKS-u Piotrovii z Nie Ma Mocnych. Tutaj byliśmy świadkami klasycznego zwrotu akcji. Początek spotkania należał bowiem do młodzieży z Piotrovii, która po 12 minutach prowadziła dwoma golami. Doświadczeni goście już po 3 minutach złapali kontakt, zaś tuż przed przerwą doprowadzili do wyrównania. Druga połowa nie była porywająca, ale co najważniejsze w 32 minucie Tomasz Świder zapewnił gościom zwycięstwo 3:2. W samej końcówce działo się bardzo dużo, a najlepszą sytuacje na remis mieli gospodarze, ale piłka po strzale jednego z zawodników odbiła się od poprzeczki. To pierwsze zwycięstwo w sezonie ekipy Piotr Burdacha. W meczu numer dwa zmierzyły się ze sobą: Abnegat oraz FC Stała Gwardia. Mimo niezbyt porywającego tempa i niewielu klarownych sytuacji obejrzeliśmy aż 4 gole. Bliżej zwycięstwa byli jednak gospodarze, którzy dwa razy obejmowali prowadzenie. W szeregach gości świetnie dysponowany był kapitan, Adam Smoleń, który dwa razy doprowadził do remisu. Spotkanie zakończyło się sprawiedliwym wynikiem 2:2. Warto odnotować, że dla obu stron był to pierwszy punkt w sezonie. Tymczasem wielkie emocje obejrzeliśmy w starciu FC Kazubów z Warszawa Utd. Mecz świetnie rozpoczęli gospodarze, którzy po 6 minutach prowadzili 2:0. Gracze rodem z Włoch wstrzelili się na przełomie obu połów. Kontakt złapali tuż przed przerwą, natomiast wyrównali kilka minut po niej. Dalsza część meczu była nerwowa, gra się zaostrzyła. 11 minut przed końcem meczu na 3:2 trafił Bartosz Wróblewski i jak się później okazało był to gol na wagę trzech punktów. W samej końcówce dwóch graczy WU otrzymało po 2 żółtej kartce i goście musieli kończyć mecz w podwójnym osłabieniu. Dla „Kazubków” było to drugie zwycięstwo w drugim ich meczu. Czas na niekwestionowanego lidera. Team Ivulin III stanął w szranki z Gyrosem Gaming. Białorusini od razu przejęli inicjatywę, ale długo się rozkręcali. Dopiero w 16 minucie otworzyli wynik, a tak na dobre worek z bramkami rozwiązali po przerwie. Ostatecznie pewnie i bez większych problemów triumfowali 8:3, a największa w tym zasługa Mehrojiddina Rahmonova, którego najbardziej wsparł Aleksiej Zienkaviec. Team Ivulin III z kompletem 9 punktów samotnie prowadzi w tabeli 5.Ligi Siódemek. Równocześnie na sektorze obok emocje sięgały już zenitu. Na murawie zameldowały się dwie niepokonane drużyny: Żółwiki oraz GKS Tachimetr Warszawa. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany i miał zwroty akcji. W pierwszej połowie to gospodarze pierwsi doszli do głosu, ale rywal szybko odpowiedział. Po zmianie stron sytuacja się zmieniła. Tym razem na prowadzenie wyszli goście, ale momentalnie odpowiedziały Żółwiki. Gol decydujący o zwycięstwie Tachimetru Warszawa padł w 37 minucie, a zdobył go Dawid Biskup. Warto odnotować, że GKS z 6 punktami zameldował się na drugim miejscu w tabeli, zaś Żółwiki także z dwiema wygranymi zakotwiczyły pozycję niżej.

jesien2022_k3_LIGA5.png

6. Liga Siódemek:

Czas na najniższy szczebel bemowskich siódemek, gdzie do skutku doszły cztery spotkania. Nie odbył się mecz Izba Wytrzeźwień – Żoliball, który został przełożony na inny termin. Tymczasem swoją dominację w 3.kolejce potwierdziły drużyny UKS Wilanowskie Wilki oraz FC Żyrardów, które z kompletem zwycięstw, w takiej kolejność prowadzą w tabeli. Ekipa z Wilanowa na zamknięcie tej serii bez większych problemów wypunktowała FC Screamers. Gospodarze trzymali się dzielnie, ulegając do przerwy tylko jednym trafieniem. W drugiej odsłonie UKS bardzo długo nie mógł się przebić przez solidną defensywę rywala, aż do 44 minuty, kiedy na dobre rozwiązał worek z bramkami. W ciągu kilku minut wbił trzy gole, triumfując finalnie 5:1. Dobre zawody rozegrali Ivan Yaroshuk oraz Maksym Marchenko. Tymczasem FC Żyrardów musiał przejść drogę przez mękę by pokonać Drogę. Ekipa Mariana Rokosza to rewelacja tej edycji, co w tym meczu potwierdziła, walcząc z faworyzowaną drużyną jak równy z równym i zmuszając ją do największego wysiłku. Droga po golu Rokosza prowadziła od 7 minuty, a dzięki kapitalnej postawie w bramce Pawła Długołęckiego taki wynik utrzymała niemal do przerwy. Tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą odsłonę goście zdołali wyrównać. Kilka minut po przerwie zadali drugi cios i wydawało się, że na dobre przełamali rywala. Nic bardziej mylnego. Gospodarze golami w 45 i 46 minucie doprowadzili do remisu i dramatycznej końcówki. W tej jednak więcej sił zachowali gracze z Żyrardowa, którym zwycięstwo 4:3 zapewnił jeden z najlepszym zawodników tego meczu Aliko Gartskia. Trzy punkty za prowadzącą dwójką plasuje się FC Lemberg, który w meczu na szczycie pewnie pokonał Kopernika. W pierwszej połowie zaaplikował rywalowi dwa gole, zaś po przerwie dołożył jeszcze trzy. Goście w tym meczu zupełnie zatracili skuteczność. Tymczasem gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Arsen Onyshko. Na koniec pozostało pierwsze, ale za to bardzo pewne zwycięstwo Random Teamu. Ekipa Bartka Borysa nie dała najmniejszych szans ekipie WAW-GTW, pokonując ją 7:2. Bardzo dobre zawody rozgrał Kacper Śmiałek, który zagrał jak rasowy snajper, cztery razy wpisując się na listę strzelców.

jesien2022_k3_LIGA6.png

SuperLiga6:

Zmieniamy boiska na nieco mniejsze i przechodzimy do rozgrywek SuperLigi6. Tutaj, z kronikarskiego obowiązku, zaczniemy od informacji o dwóch walkowerach oddanych przez Warsaw Rangers, odpowiednio FK Almazowi i Jednokomórkowcom. Na szczęście w pozostałe mecze odbyły się i tu było naprawdę ciekawie. Zaczniemy od niespodzianki, by nie powiedzieć - sensacji. Wspomniany wcześniej FK Almaz pokonał eXc Mobile Ochotę 1:4. Był to naprawdę świetny pod względem taktycznym występ drużyny z Ukrainy. Ochota cały czas próbowała zaskoczyć rywali atakiem pozycyjnym, ale Almaz znakomicie, i przede wszystkim skutecznie, kontratakował. Czterokrotnie punktując przeciwników za sprawą duetu Ruslan Kobyliatskyi - Władysław Andriusta. Następnie zobaczyliśmy w akcji FC Po Kielichu i Grottgera Team. Obie ekipy znają się doskonale, co było dodatkowym smaczkiem tych zawodów. Zaczęło się znakomicie dla GT, bo od gola w 2 minucie. Kielichy próbowali odrabiać straty, ale brakowało im szczęścia. Zaś załoga z Mokotawa tuż przed przerwą zadała drugi cios i prowadziła 0:2. W 36 minucie Jakub Łojek trafił na 1:2 i od tego momentu oglądaliśmy wymianę ognia, w której lepiej poradzili sobie zawodnicy Grottgera, gdyż wygrali 2:5. Ozdobą tego spotkania była bramka na 2:4 autorstwa najlepszego na placu Daniela Ludyni, który pięknym strzałem z powietrza przypieczętował swój niezwykle udany występ. W kolejnym starciu, pomiędzy KS Browarkiem i Połczyn Brothers. Faworytem tu byli obrońcy tytułu i nie zawiedli, bo zwyciężyli 6:3. Jednak KS B nie mieli tu lekko, Bartek Gwóźdź między słupkami miał w niedzielny wieczór mnóstwo pracy. Z której wywiązywał się wprost wybronie. A gdy dodamy do tego skuteczność duetu Patryk Modzelewski - Kamil Szybiński, to mamy przepis na sukces. Musimy też pochwalić PB z Krzysztofem Witeckim na czele. Ten zespół wyglądał naprawdę dobrze, niestety dla nich skuteczność nie była ich sojusznikiem w tym meczu. Starcie In-Plus Pojemnej Haliny z SS Cyrkulatką rozstrzygnęło się w pierwszej połowie. Wtedy to zawodnicy Pojemnej Haliny czterokrotnie wpisywali się na listę strzelców, zachowując przy tym czyste konto. Druga część była już bardziej wyrównana, brydaga z Zamojszczyzny zaprezentowała się lepiej, trafiała też trzykrotnie do siatki, ale Halina kierowana przez Wojtka Gajownika nie zwalniała tempa i do swojego dorobku dorzuciła kolejne cztery bramki. I dzięki temu zasłużenie pokonała Cyrkulatkę 8:3, zgarniając drugi w tym sezonie skalp. Co pozwoliło In-Plusowi objąć prowadzenie w tabeli.

  jesien2022_k3_superliga6.png

1. Liga Szóstek:

Czas na Pierwszą Ligę Szóstek, gdzie niedzielne zmagania rozpoczęliśmy od dwóch porannych spotkań. W pierwszym z nich mierzyli się Drink Team z Gramy Swoje. Pierwsza odsłona została rozegrana pod dyktando drużyny w czerwonych trykotach, która do szatni schodziła przy stanie 3:0. Lecz tuż po zmianie stron przebudzili się goście i po szybkim hat-tricku Tomka Rębiewskiego zrobiło się już tylko 4:3 po 34 minutach. Błękitni mieli swoje okazje do wyrównania, ale nie wykorzystali ich. Co się zemściło w ostatnich 10 minutach. Wtedy prawdziwy koncert dał Przekem Masztaler (4 gole i 2 asysty w całym meczu) i dzięki temu DT odskoczyli od przeciwnika aż na 9:3. Drink Team, mimo paru problemów, znowu efektownie wygrał i po trzech seriach gier ma na koncie komplet oczek. Podobnie jak FC NaNkacu. Kace w ligowym klasyku przeciwko Gramy Czasami po raz kolejny zaimponowali, zwyciężając 13:8. Pierwsza połowa to była klasyczna wymiana ognia, która zakończyła się minimalną przewagą Seledynowych 5:4. W drugiej odsłonie FC N wskoczyli na najwyższe obroty i raz za razem punktowali rywali. Ci co prawda starali się odgryzać, ale tego dnia Kace byli za mocni. Po raz kolejny zaimponował skuecznością Rafał Szewczyk, świetną pracę wykonali też Rafał Dobrosz czy Albert Szlaga, ale tak naprawdę całe FC NaNkacu zasłużyło na wielkie brawa. Te należą się też pokonanym. Dobrze bronił Krzysiek Michałowski, starał się Konrad Osiński z Grześkiem Miklasem, generalnie GC nie mieli powodów do wstydu. Na 11:00 była zaplanowana potyczka Bad Boys Zielonki z FC Ulanymi, ale team w błękitnych strojach oddał walkowera. Ostatnie spotkanie miało miejsce już wieczorem. O 20:30 zmierzyli się ze sobą East Crew oraz FC Warsaw Team. Były to niezwykle zacięte zawody, zresztą końcowy wynik 4:4 tego najlepszym świadectwem. Lepiej wystartowali Zieloni. Już w 3 minucie spektakularnym trafieniem popisał się Damian Zalewski, a w 8 minucie poprawił Loic Bonnet. Po kolejnych 60 sekundach było już tylko 1:2 za sprawą Mariana Melnyka. A tuż przed gwizdkiem zapraszającym obie drużyny na przerwę na 2:2 trafił Oleks Revenko. W drugiej połowie było podobnie. FC WU dwukrotnie wychodzili na prowadzenie, ale za każdym razem EA wyrównywali. I ostatecznie obie strony musiały podzieliśy się punktami, co według nas było sprawiedliwym rozstrzygnięciem.

 jesien2022_k3_1ligaszotek.png

2. Liga Szóstek:

Czas na Drugą Ligę Szóstek, gdzie rozpoczęliśmy od mocnego uderzenia. La Zabava i W1nners stworzyli razem kapitalne, obfite w bramki widowiską, zresztą końcowy rezultat9:7 tego najlepszym dowodem. Już w pierwszej połowie oglądaliśmy tu klasyczną wymianę ognia (3:2), a po zmianie stron obie drużyny tylko podkręciły tempo. Bardzo skuteczny był Konrad Osiński, ale po drugiej stronie nie odstawał od niego Szymon Niekało. Po 41 minutach Krzysztof Sobolewski i spółka odskoczyli rywalom na 7:4, ale W1 do końca walczyli o choćby punkt. Zabrakło jednak trochę czasu i komplet oczek trafił na konto LZ. Zacięte było też starcie Grinders z Zofijkami FC. Pierwsza część jednak nie zapowiadała tego. W tej Z FC kierowani przez Marcina Krzysztonia wygrywali 1:4 i nic nie zapowiadało, że do końcowych sekund będą musieli martwić się o wynik. Lecz nominalni gospodarze prowadzeni przez Andrii Sachavychkę w końcówce zbliżyli się do stanu 4:3. W ostatniej akcji tego emocjonującego widowiska Gridners mieli rzut wolny, który mógł skończyć się bramką wyrównującą. Jednak futbolówka trafiła w głowę golkipera Kamila Podgórskiego (oj, to musiało boleć) i wyleciała za boisko. I dzięki temu trzy punkty trafiły na konto Zofijek. Starcie Kindybałów FC z Powiewem Czarnobyla znakomicie rozpoczęło się dla tych pierwszych, którzy po 5 minutach prowadzili 1:0. Odpowiedź PW była zabójcza. Po niecałym kwadransie goście mieli już na koncie cztery gole, a największa w tym zasługa Mateusza Aronowicza, który zaliczył trzy asysty. Stan 1:4 utrzymał się do przerwy. Po zmianie połów K FC ciągle wywierali presję na oponentach, głównie za sprawą Damiana Kudły i Konrada Wejmana, ale ostatecznie Powiew nie dał się dogonić i zwyciężył 5:7. W spotkaniu FC Devs z Union Off Boys faworytem byli goście, ale spodziewaliśmy się, że gospodarze sprawią im sporo kłopotów. Nic takiego nie miało miejsca. UOB już po pierwszych 25 minutach prowadzili 0:4 (co ciekawe, jednego z goli zdobył ich bramkarz, Piotr Stefankiewicz, a do tego dołożył dwa ostatnie podania), ale pradziwa masakra zaczęła się w drugiej części. Wtedy to zaczęli dziurawić siatkę przeciwników z bezwzględną regularnością, zresztą rezultat 1:15 tego najlepszym dowodem. Union Off Boys tą potyczką pokazali, że będą jednym z głównych kandydatów do złota. Jeśli będą grać co tydzień, to ciężko będzie ich zatrzymać. W konfontacji FC Prykarpatti z Moonfox było 8:4. Komanda rodem z Ukrainy od samego startu przeważała i na efekty nie trzeba było długo czekać. Po 14 minutach było 3:0, ale w końcu przełamały się Lisy i po bramce Bartka Borysa zrobiło się 3:1. Po wznowieniu gry przez arbitra spotkanie się nieco wyrównało, oba zespoły stworzyły sporo okazji, ale dobrze spisywali się obaj golkiperzy. Szczególnie Tomek Zawalski popisał się niecodziennym wyczynem, broniąc dwa rzuty karne. Ostatecznie jednak FC P kierowani przez Andrija Dutchaka pokonali Moonfox 8:4 i dzięki temu utrzymali swoją pozycję w ścisłej czołówce.

 jesien2022_k3_2ligaszotek.png

3. Liga Szóstek:

W Trzeciej Lidze Szóstek na brak mocnych wrażeń nie mogliśmy narzekać. Już pierwsze starcie, pomiędzy Semper Victorią i Spartą było bardzo emocjonujące. W lepszych humorach pierwszą część kończyli Spartanie, którzy schodzili na przerwę przy stanie 2:3 po dwóch golach do szatni. Jednak po zmianie stron Pomarańczowi wzięli się do pracy i zaczęli gonić rywali. I udała im się ta sztuka. Najpierw w 44 minucie wyrównał najlepszy na boisku Sebastian Kamoda, a na sekundy przed upływem regulaminowego czasu gry zwycięstwo 4:3 zapewnił niezawodny Krzysztof Henrych. Spotkanie FC Yelonki ze Stadem Szakali było znacznie mniej wyrównane. Od początku na placu dominowali Szakale i już po nieco ponad kwadransie prowadzili 0:4. A to nie był koniec ich popisów. W drugiej połowie team w żółtych koszulkach jeszcze powiększał swoją przewagę, a w roli głównej wystąpił tu Alek Osowski, który nie tylko zdobył cztery gole, ale do tego dorobku dołożył też dwie asysty. Finalnie Szakale wygrali 3:9, notując pierwszy komplet oczek tej jesieni. Mecz na szczycie pomiędzy FC Albatrosem i Byczkami Stare Babice nie zawiódł oczekiwan. Od początku oglądaliśmy tu żywe widowisko rozgrywane w dobrym tempie. Do przerwy lepsi, i przede wszystkim bardziej skuteczni, byli goście, którzy kierowani Oskara Kanię prowadzili 1:3. Po wznowienu gry przez arbitra FC A starali się gonić oponentów, głównie za sprawą Michała Rzeczkowskiego, ale tego dnia Byczki prezentowali się wybornie i wciąż utrzymywali bezpieczny dystans. BSB nie pozwolili Albatrosom rozwinąć skrzydeł i dzięki temu zapewnili sobie ważny trzy punkty. Po zwycięstwie 4:7 Byczki wskoczyli na drugą pozycję. Na pierwszą awansowała St. Varsovia, która pokonała Fortecę Bielany 3:9. Warszawiacy rozegrali bardzo dobre zawody, znakomicie wyglądali jako kolektyw, ale błyszcząły też ich indywidualności. Jak chociażby Paweł Kapelewski czy Kamil Łukasik. Zawodnicy Fortecy starali się, szarpał w przodzie zwłaszcza Bartek Dawidczyk, ale rywale mieli za dużo argumentów i to oni zgarnęli pełną pulę. Po nieudanej inauguracji rozkręciła się FC Kanwa, sięgając po drugi triumf z rzędu. Tym razem Niebiesko-biali byli górą w konfrontacji z Boiskowym Folklorem. Kluczem do sukcesu był sam początek tych zawodów. FC K po 7 minutach mieli rezultat 3:0 (w czym największy udział miał Klaudiusz Górka), a potem spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń. BF mieli parę niezłych momentów, stworzyli kilka ciekawych akcji, ale oponenci nie pozwolili im za wiele i finalnie to oni wygrali 5:2. Co pozwoliło Kanwie zbliżyć się do czołówki.

 jesien2022_k3_3ligaszotek.png

4. Liga Szóstek:

Przechodzimy do Czwartej Ligi Szóstek, gdzie jako pierwsi, w niedzielę o 11:00, zagrali Guadalajara FC oraz Młodzi Perspektywiczni. To spotkanie zapowiadaliśmy jako hit kolejki i trzeba przyznać, że nie zawiodło oczekiwań. Głównie za sprawą nominalnych gospodarzy. Młoda ekipa G FC od startu narzuciła szybkie tempo, raz za razem punktując przeciwników. Prym w tym wiódł zwłaszcza Witek Świderski, który już po kwadransie miał na koncie cztery trafienia. Do przerwy było 6:1, a po zmianie stron G FC nie zamierzali się zatrzymywać, chociaż parę razy rywale się odgryzali. Finalnie jednak Guadalajara FC zwyciężyła wysoko, bo aż 13:4, i przede wszystkim w pełni zasłużenie. Kolejne pewną wygraną zanotował też Szybki Shot. Team w pomarańczowych trykotach tym razem pokonał Gastro Spartę 1:7. Pierwsza część była jednak wyrównana. Po bramce Bartka Bąka GS prowadzili aż do 20 minuty. Końcówka pierwszej odsłony była jednak popisem gości, którzy do szatni schodzili przy stanie 1:3. Po zmianie połów SzSh już w pełni dominowali na placu. Świetnie zaprezentowali się zwłaszcza Maciej Medyński, Andrzej Żochowski czy Krzysztof Rasz, ale tak naprawdę cały zespół Shotów zasłużył na duże uznanie. Następnie obejrzeliśmy w akcji Airwent oraz El Barrio Mexa i były to zdecydowanie bardziej wyrównane zawody. Od począku meczu EBM prowadzili, ale Darek Malewski i jego świta próbowali odrabiać straty. I ciągle narzucali przeciwnikom presję. Po pierwszej części było 2:3, w drugiej nadal oglądaliśmy wymianę ognia. Ostatecznie El Barrio nie dali się dogonić i triumfowali 4:6. Bohater spotkania? Na pewno Fabian Rivera, którego hat-trick zrobił tu różnicę. Na sam koniec zostało nam starcie KTS Chimery z Borowikami. Załoga w czarnych koszulkach już w 1 minucie otworzyła wynik po uderzeniu Konrada Zielińskiego, a po chwili KTS wbił sobie samobója i było 0:2. Lecz jeszcze przed przerwą duet Sylwester Gwiazda - Jakub Sowiński doprowadził do remisu. Na początku drugiej połowy Sowiński skompletował dublet i Chimera prowadziła 3:2. Jednak w 41 minucie wyrównał niezawodny Bartek Folc, a na 180 sekund przed końcem strzałem z wolnego popisał się najlepszy na placu Zieliński i dzięki temu Borowiki wygrali 3:4, wskakując na piąte miejsce.

 jesien2022_k3_4ligaszotek.png

5. Liga Szóstek:

I już tradycyjnie, na sam koniec opiszemy weekendowe wydarzenia z Piątej Ligi Szóstek. Tutaj na dzień dobry obejrzeliśmy starcie FC KBDB z Team Ivulin. Faworytem był tu rzecz jasna rewelacyjny lider, ale po pierwszej odsłonie, głównie dzięki postawie golkipra Tuyen Uonga, był bezbramkowy remis. Lecz tuż po wzmowieniu gry goście wyszli na szybkie 0:2, po chwili co prawda trafił na 1:2 Viet, ale potem inicjatywa należała do TI. Efekt? Wygrana 1:6 i kolejne trzy oczka na koncie. Największą w tym zasługę miał Aleksandr Sobol, ale w zasadzie cały Ivulin zasłużył na wielkie brawa. Następnie na placu zameldowali się KS Syfon oraz Zespół R. Pierwsza połowa była bardzo zacięta, ale o jedno trafienie lepsi byli goście, którzy schodzili do szatni przy stanie 2:3. Tuż po zmianie stron pięknym golem z woleja popisał się Rafał Pruszyński i zrobiło się 2:4. Alek Opolski et consortes starali się odrabiać straty i po 40 minutach złapali kontakt na 3:4. Jednak w samej końcówce ZR z najlepszym na boisku Kacperem Gogacinem na czele zadali jeszcze dwa skuteczne ciosy i dzięki temu pokonali Syfon 4:6. Potem przyszła pora na mecz pomiędzy Mamy Problemy Zdrowotne i Teraz Kolską. Obie drużyny stworzyły tu naprawdę fantastyczne widowisko, zresztą końcowy wynik 7:9 mówi sam za siebie. Od pierwszych sekund oglądaliśmy tu prawdziwą wymianę ognia, ale nieco skuteczniejsi byli zawodnicy w żółtych trykotach, którzy do przerwy prowadzili 2:4. W drugiej części rozgrywający świetne zawody Daniel Dzięgielewski poprowadził swój zespół do remisu 5:5 po 40 minutach, ale najlepsze zostało na sam finisz. Wtedy to obie strony jeszcze podkręciły tempo, ale finalnie lepsza okazała się Kolska, która kierowana przez Mateusz Głowacki - Karol Kazdrowski sięgnęła po komplet oczek. W starciu ekip, które do tej pory nie punktowały, czyli Le Cabaret i Makabi Warszawa, delikatnym faworytem byli bardziej doświadczeni nominalni gospodarze. I, jak się okazało, była to trafna prognoza. Lepiej w to spotkanie weszło Makabi, które po trafieniach Tarasa Pionta i Jerzego Tarkowskiego prowadzili 0:2. Wtedy jednak przebudzili sie LC i zaczęli odrabiać straty. I nie tylko wyrównali, ale też wyszli do stanu 3:2 po kapitalnym strzale w samo okienko Tymoteusza Kaczmarka. Ten rezultat utrzymał się już do końca pierwszej połowy. W drugiej LC podwyższyli na 4:2, ale w odpowiedzi MW zbliżyli się do 4:3. Mimo kilku okazji Makabi nie zdołali doprowadzić do remisu, trafili za to ich przecwinicy. W 50 minucie wynik na 5:3 ustalił Michał Rojewski i już nic się potem nie zmieniło. W konfrontacji Szybkiej Piłki Młociny z TS Amebą pewniakiem byli goście i to potwierdziło się w pełni. W pierwszych 25 minutach więcej było wzajemnego kopania się niż gry w piłkę, ale mimo wszystko to Ameby były lepsze o dwie bramki. Potem jednak TS A skupili się na tym, co najlepiej potrafią i zaczęli raz za razem punktować oponentów. Prym w tym wiódł jak zwykle Bartek Gemza, a do pomocy miał jeszcze niezawodnego Jakuba Szafirowicza. Aczkolwiek trzeba też docenić resztę kolektywu, która sumiennie zapracowała na zwycięstwo 1:9. TS Ameba zgarnęła trzeci skalp w tym sezonie i póki co znajduje się na pozycji wicelidera.

jesien2022_k3_5ligaszotek.png

Sponsorzy