Podsumowanie sezonu Wiosna 2022 – 1. Liga Siódemek!

Rzutem na taśmę, tuż przed dzisiejszą galą rozdania nagród, zamykamy temat wiosennych podsumowań. Pora zatem na Pierwszą Ligę Siódemek. Było kilku kandydatów do złota, ale finalnie mistrzowski wazon trafił w ręce FC Hermesa, który zakończył piłkarską wiosnę bez porażki, z ledwie jednym remisem. Rzutem na taśmę po srebrno sięgnęli Gladiatorzy, a skład podium uzupełnił legendarny Chemik Bemowo. Całej medalowej trójce składamy gratulacje i zapraszamy na treściwy opis wydarzeń z sezonu Wiosna 2022 w Pierwszej Lidze Siódemek!

 

Jak już wspomnieliśmy w leadzie, najcenniejsze trofeum powędrowało do gabloty FC Hermesa. Komanda rodem z Ukrainy wiosenne zmagania rozpoczęła od trzech imponujących zwycięstw ze Zmarnowanymi Talentami 6:1, z Gladiatorami, późniejszymi brązowymi medalistami, 4:1 i z Moszną 5:0. Następnie po ciężkim boju pokonali dzielnie walczących Harataczy 2:1 (po golu w końcowym fragmencie meczu), by w następnej kolejce zmierzyć się ze Zjazdem. Ekipa Tomka Drzała także postawiła się faworytom, ale ostatecznie to znowu Błękitni byli górą po fenomenalnym thrillerze zakończonym wynikiem 6:5. Później przyszły wygrana 7:2 z Warsaw United (co ciekawe, w tym spotkaniu bramkę z akcji zdobył golkiper Serhii Kozhukar) i wymagające zawody z Altusem (victoria 4:2, gdzie FC H znowu o trzech punktach przesądzili w samej końcówce). I nareszcie nadszedł ligowy hit, czyli konfrontacja z konkurentem do złota, legendarnym Chemikiem Bemowo. Była to ósma, przedostatnia seria gier. Po pamiętnej batalii Hermes po trafieniu na wagę mistrzowskiego wazonu w 50 minucie triumfował 3:2 i już było wiadomo, że nikt ich nie dogoni. Jeszcze na zwieńczenie tej kapitalnej wiosny w ich wydaniu, pewny już złota FC H zremisował w derbowej potyczce z Dynamo 1:1 i bez porażki ukończył rozgrywki. I chociaż siłą drużyny w błękitnych trykotach był kolektyw, to nie byłoby tego sukcesu bez kilku wyróżniających się postaci. Zaczniemy od tyłu, gdzie między słupkami królował Serhii Kozhukar, wybrany przez nas Najlepszym Bramkarzem Pierwszej Ligi Siódemek. Defensywą kierował fenomenalnie dysponowany wiosną Oleksandr Kotiv, który został Najlepszym Obrońcą Sezonu. Do tego dodamy niezawodnego Vlada Burdę, Dmytro Polamarchuk, Dimę Kuprika, Yevhena Nazarova czy Denisa Chystiakova, ale tak naprawdę każdy zawodnik FC Hermes dołożył cegiełkę do tego mistrzostwa. Brawo!

287644940_10158435796222676_1750459524193998352_n.jpg

Chociaż przez całą wiosnę wydawało się, że o pierwsze dwa miejsca walczą FC Hermes z Chemikiem Bemowo, to ostatecznie, rzutem na taśmę, na drugim stopniu podium zameldowali się Gladiatorzy. I nie było w tym przypadku. Ekipa z Woli miała nie najlepszy start sezonu. Na inaugurację przegrała ze wspomnianym Hermesem 1:4, potem w dramatycznych okolicznościach pokonała Altus 5:4 (zdobywając dwa gole w końcówce), następnie przyszła porażka z 1:2 z Chemikiem. Od tego jednak momentu było już tylko dobrze albo nawet bardzo dobrze. Zespół w białych trykotach wygrał pozostałe sześć spotkań (w tym, niektóre efektownie, jak np. 7:1 z Moszną czy też 6:3 z Warsaw United) i wicemistrzostwo stało się faktem. Kluczem do zdobycia srebra była postawa dwóch zawodników. Zaczniemy od Michała Dryńskiego. Dryna mniej więcej w połowie sezonu przeniósł się z obrony do ataku i efekt był piorunujący. Tytuł Króla Strzelców (18 goli) i statuetka MVP. Do pomocy miał Adriana Giżyńskiego, który był Najlepszym Asystentem Pierwszej Ligi Siódemek z wynikiem 10 ostatnich podań. Swoje trzy grosze dołożyli też Kamil Kuźniewski i Paweł Pająk. Podsumowując – była to naprawdę udana wiosna w wykonaniu tej drużyny, gratulacje!

Oklaski należą się też Chemikowi Bemowo, najbardziej utytułowanej ekipie na Bemowie. Chemicy długo walczyli o najcenniejsze trofeum, ale ostatecznie musieli uznać wyższość FC Hermesa, dali się też wyprzedzić Gladiatorom. Do siódmej kolejki CB radzili sobie znakomicie, zwyciężając aż sześć meczów i notując tylko jeden remis (z Dynamo, 2:2). Część z tych wygranych była naprawdę imponująca, wspomnimy tylko 10:0 z Harataczami czy też 6:1 z FC WU, dodatkowo Zieloni pokonali też późniejszych srebrnych medalistów Gladiatorów (2:1). W ósmej serii gier jednak czekał ich Hermes. I po fantastycznej batalii i golu w 50 minucie FC H triumfowali 2:3 i to im przypadło mistrzostwo. Chemik bił się jeszcze o srebro, ale w swoim ostatnim meczu dość nieoczekiwanie zremisowali z Altusem 3:3 i finalnie zameldowali się na trzeciej lokacie. Tak dobry rezultat to efekt zespołowej gry, ale indywidualnie wyróżnili się zwłaszcza Maciej Skurzyński, Maciej Baranowski, Krystian Lewandowski, a do tego Szymon Więckowski, który mimo że wystąpił tylko w czterech meczach, to zdobył aż 16 bramek.

Trochę do miejsca na pudle zabrakło czwartemu na finiszu Dynamo, ale to i tak była bardzo dobra wiosna w ich wykonaniu. Niebiesko-biali jako jedyni urwali punkty zdobywcom tytułu Hermesowi (1:1), zremisowali też z Chemikiem (2:2), a tak to, poza tylko dwiema porażkami, głównie wygrywali. Czasem to były skromne zwycięstwa (2:1 z FC WT i taki sam wynik ze Zmarnowanymi), ale zdarzały im się spektakularne triumfy, jak choćby rozbicie Moszny 10:3. Drużyna z Ukrainy na boisku prezentowała futbol bardzo dynamiczny, skuteczny, z silną defensywą. Żeby tak grać potrzebni są odpowiedni wykonawcy, a takich nie brakowało w ich barwach. Na bramce znakomicie spisywał Eugenij Kost, obroną kierował Maks Kulyk, w środku pola harował Eugenii Mogielnicki, a w przodzie niesamowity wiatr robił niezawodny Kostya Didenko, który na siedem występów aż czterokrtonie był najlepszy na placu.

286591579_10158425531412676_2360731682669235121_n.jpg

Na słowa uznania zasłużył też piąty na mecie Altus. To była ekipa, z którą każdy musiał się liczyć. Potrafili pokonać mocne Dynamo 4:3, postraszyć wicemistrzów Gladiatorów (porażka 5:4 w końcówce), mistrzów Hermesa (2:4 po ciężkiej batalii), urwać punkty brązowemu medaliście Chemikowi (3:3) czy też wysoko zwyciężyć ze Zmarnowanymi aż 9:2. W zasadzie w każdym meczu, poza przegraną z Moszną, załoga w ganatowych koszulkach prezentowała się bardzo dobrze, miejsce w górnej połowie tabeli nie było przypadkowe. Altus wiosną to była naprawdę mocna i zgrana paka. Indywidualnie docenimy na pewno Piotra Osieckiego, Piotra Jasieckiego, drugiego asystenta ligi Macieja Domkę, niezawodnego Daniela Łukaszyka czy też Kubę Muzykę. Brawo!

Pora na dolną połówkę stawki, która już wyraźnie odstawała od czołowej piątki. Na szóstym miejscu sklasyfikowała się Moszna Squad. Była to daleka od ideału kampania w wykonaniu Michała Burzyńskiego et consortes. MS zanotowali bolesne porażki z całym top4 (5:0 z FC H, 7:1 z Gladiatorami, 4:0 z Chemikiem i aż 10:3 z Dynamo), wygrali ledwie trzy razy. Na pewno najlepszy mecz w sezonie to był triumf 7:3 z Altusem, nieźle Moszna wyglądała też w rywalizacjach ze Zjazdem i ze Zmarnowanymi. A tak to było raczej przeciętnie i sporo poniżej potencjału tej ekipy. Na pewno starał się Bartek Adamiak, niezłe liczby dorzucił Michał Głębocki czy Rafał Dębski, ale to było za mało, by coś więcej ugrać.

Dopiero w ostatniej kolejce przed spadkiem uratował się FC Warsaw United. Olaf Jasiński i jego świta w ostatnim meczu sezonu wygrali 4:2 z Moszną i dzięki temu wydostali się spod kreski. Wcześniej udało im się zdobyć ledwie cztery oczka, po wygranej 2:0 ze Zjazem i remisie 2:2 ze ZT. I ten punkt, uratowany zresztą w 50 minucie, okazał się kluczowy w kwestii walko o utrzymanie, gdyż to właśnie kosztem Zmarnowanych Warszawiacy pozostali w lidze. My jeszcze pochwalimy FC WU za minimalną porażkę z silnym Dynamo i pierwszą połowę starcia z Hermesem, gdzie WU przeważali nad rywalem. Indywidualnie na plus zapracowali na pewno Michał Paradowski, wspomniany Jasiński czy też Kuba Filutowski.

288205295_10158435835882676_276229656901098335_n.jpg

Na ostatniej bezpiecznej pozycji zakończyli ligowe zmagania Haratacze. Po znakomitym starcie sezonu zespół w Czerwono-białych trykotach liczył na więcej niż ósma pozycja, ale im dalej w las, tym wyniki były gorsze. Start Patryka Rosłańca i jego świty był, jak wspomnieliśmy, świetny. Dwie wygrane, najpierw z FC WU 2:1, potem 3:2 ze Zjadem. Następnie mininalne przegrane po 2:1 z mistrzem Hermesem 2:1 i mocnym Altusem. Potem wysoka porażka z Chemikiem i już do końca rozgrywek Haratacze nie mogli pochwalić się żadnymi zdobyczami. Na utrzymanie starczyło, ale jest nad czym pracować. Pochwalimy na pewno Marka Wójcika, Czarek Uziębło też parę razy pokazał klasę.

Jesienią Zmarnowane Talenty byli o włos od mistrzostwa, wiosną spadli z ligi. I to chyba będzie najlepszy komentarz. ZT w pierwszych siedmiu grach zdobyli ledwo jedno oczko (remis z FC WU 2:2) i dopiero w ósmej kolejce przełamali się, w świetnym stylu ogrywając 7:1 Harataczy. I gdy wydawało się, że uciekną ze stryczka, w ostatniej serii gier przegrali z pewnym już spadku Zjazdem 3:0. Żegnając się przy tym z Pierwszą Ligą Siódemek. Mimo wszystko Zmarnowani powinni szybko wrócić do elity, na pewno mają na to potencjał. Jeśli utrzymają w składzie duet Bartek Niedziałkowski – Maks Mazur, to jest to jak najbardziej realne.

Jako ostatni finiszował Zjazd. Ekipa Tomka Drzała kilka razy w ostatnich latach ratowała się przed spadkiem, ale tym razem nie wyszło. Przyczyna? Na pewno trochę brak szczęścia, parę razy drużyna w żółtych trykotach bliska sukcesu, a kończyła bez punktów. Jak choćby z Harataczami 2:3, czy pechowa porażka z późniejszym mistrzem Hermesem 5:6. A takich starć było więcej. Pierwsze trzy oczka Zjazd zdobył dopiero w swoim przedostatnim meczu po wygranej 3:0 ze ZT, ale było już za późno, by uratować ligowy byt. Wyróżnienia? Na pewno Filip Domagalski, który parę razy błysnął tej wiosny.

286565638_10158425528352676_971048029482737978_n.jpg

Na koniec, już tradycyjnie, dziękujemy Wam za grę z nami. W tym sezonie rozgrywki Pierwszej Ligi Siódemek stały na naprawdę wysokim poziomie i to tylko Wasza zasługa. Gratulujemy mistrzom i pozostałym medalistom, a także zdobywcom indywidualnych statuetek. I mamy nadzieję, że widzimy się dziś na gali rozdania nagród i nieco później już, w jesiennych zmaganiach na zielonej murawie przy ulicy Obrońcódruzyna_sezonu_2_liga_siodemek.pngw Tobruku.

 

Sponsorzy