Borowiki pierwszym mistrzem! – podsumowanie 8. kolejki Ligi Bemowskiej!

Zgodnie z przewidywaniami poznaliśmy pierwszego mistrza w Letniej Lidze Bemowskiej! W Dziewiątej Lidze Szóstek w wielkim stylu po złoto sięgnęła ekipa Borowików, czapki z głów, Panowie! Lecz w pozostałych klasach rozgrywkowych wciąż trwa zacięta rywalizacja o najcenniejsze trofeum. Na pierwszym szczeblu na pierwsze miejsce po dramatycznym boju ze Zmarnowanymi Juniorami awansował FC Impuls UA, na drugim zaś Alko Boysi powiększyli przewagę nad konkurencją. Na trzecioligowych murawach w meczu na szczycie Legion zdeklasował Eternis, stopień niżej ważne trzy oczka dopisał sobie FC Melange. Na piątym froncie Ulitma pozostała na szczycie po victorii z W1nners, na szóstym za to dość nieoczekiwanie R-Gol zremisował z FC Devs. Co skrzętnie wykorzystały Kubany, które ograły Fast Trans. Na siódmym poziomie wciąż przewodzi Bam Peanut Butter & Jam, a ósmym z kolei lideruje Stado Szakali, ale depcze im po piętach Marsylia. Zapraszamy na podsumowanie 8. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

1. Liga Szóstek:

W Pierwszej Lidze Szóstek rozpoczęliśmy od hitu, czyli starcia Zmarnowanych Juniorów z FC Impuls UA. Były to kapitalne zawody, które trzymały w napięciu do samego końca. Dość powiedzieć, że gola na wagę trzech punktów (3:4) Vasyl Ivaniuk zdobył w 39 minucie po pięknym lobie zza połowy. I to w czasie, gdy jego ekipa grała w osłabieniu. Jednak to nie on był bohaterem. Tu w głównych rolach wystąpili obaj bramkarze. \Bartek Gwóźdź i Volodymyr Slobozheniuk dokonywali cudów między słupkami i wielokrotnie bronili strzały, których nie mieli prawa obronić. ZJ po tej bolesnej porażce stracili szanse na tytuł, Impuls zaś wskoczył na pierwszą lokatę. Pozycję lidera stracił Kristal, który grał ostatni mecz w sezonie, przeciwko Chemikowi Bemowo. I tu Żółto-niebiescy byli faworytem, a w pierwszej części to potwierdzili, prowadząc aż 5:1. Znakomicie współpracował zwłaszcza tandem Ruslan Gontar – Dima Dewedenko. Jednak po przerwie Chemicy kierowani przez Michała Sadowskiego zaczęli gonić. I w 35 minucie dopięli swego, bo było 6:6. Potem jednak na 7:6 trafił Dewedenko i wydawało się, że drużyna z Ukrainy dopnie swego. Nic z tych rzeczy. W ostatnich sekundach Sadowski z bliska umieścił piłkę w sieci i zakończyło się remisem 7:7. Wynik ten sprawił, że Kristal stracił szanse na podium, ale to była i tak fantastyczna kampania w ich wykonaniu. Chemik zaś pokazał, że nigdy nie można ich lekceważyć. W konfrontacji Dynamo z Lamico było nieco spokojniej. Na przerwę Niebiesko-biali schodzili przy stanie 2:1, ale tuż po zmianie stron podkręcili tempo i kierowani przez niezwykle skutecznego Vitalija Yakovenko odskoczyli na 5:1. Wtedy to przebudzili się nominalni goście, zdołali nawet zmniejszy straty na 5:3, ale to było za mało na dobrze ułożone tego dnia Dynamo, które zgarnęło ważne trzy oczka. To tyle z wtorkowych zmagań. W dwóch czwartkowych spotkaniach już nie mieliśmy tyle mocnych wrażeń, gdyż obie potyczki był jednostronne. Bijący się o złoto FC Hermes już po 7 minutach prowadził 0:3 z Contrą po hat-tricku Vlada Burdy i już było pozamiatane. FC H spokojnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, raz za razem punktując rywali. Finalnie zwyciężyli pewnie i zasłużenie 1:9 i wciąż ten zespół może liczy się w walce o najcenniejsze trofeum. Podobnie jak eXc Mobile Ochota. Załoga Kamila Jurgi, mimo że mierzyła się z FK Almazem, czyli ścisłą czołówką, nie dała przeciwnikowi żadnych złudzeń. Co prawda to FK A szybko objęli prowadzenie, ale w 12 minucie Ochota zaczęła wielkie strzelanie. Do końca pierwszej połowy eXc zdobyli aż sześć bramek i już było wiadomo, kto będzie górą w tych zawodach. W drugiej części gospodarze nie pozwolili oponentom rozwinąć skrzydeł i ostatecznie wygrali 9:3. Co dało im awans na drugą lokatę? Najlepszy zawodnik na placu? Docenimy tutaj cały kolektyw, ale jeśli mielibyśmy wybrać jednego, to był nim Krystian Nowakowski.

 Lato2022_8k_liga1.png

2. Liga Szóstek:

Po tej kolejce Drugiej Ligi Szóstek w walkę o podium zaangażowane jest blisko ¾ stawki, ale jest jeden wyraźny lider. Lecz po kolei. W rywalizacji z będącymi ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji Green Lantern FC NaNkacu nie byli stawiani w roli faworytów. A jednak Dominik Baćko et consortes pokazali po raz kolejny, że nigdy nie można ich lekceważyć. Kace po 21 minutach prowadzili 3:0, ale szybko rywale zbliżyli się na 3:2 i mieliśmy wielkie emocje. Wydawało się, że Zieloni wyrównają, ale na ich drodze stanął golkiper Kamil Bieńkowski. A w przodzie jak zwykle dzielił i rządził Albert Szlaga. I to tych dwóch zawodników przesądziło o końcowym wyniku 5:2, chociaż to był naprawdę zacięty bój. W spotkaniu ekip z dołu tabeli, czyli Korpus United i Jogadores przez większą część czasu oglądaliśmy dominację tych pierwszych. Co prawda goście dwukrotnie wychodzili na prowadzenie (0:1 i 1:2), ale jeszcze przed przerwą KU wyszli do stanu 4:2. A po zmianie połów konsekwentnie powiększali przewagę. Po 33 minutach było już 7:2 i było jasne, kto będzie górą. W ostatnim etapie tej potyczki co prawda oglądaliśmy dość swobodną wymianę ciosów (zakończoną na 8:5), ale zwycięstwo Korpusu nie było ani na moment zagrożona. Największa w tym zasługa tria Karol Zaborski – Michał Królikiewicz Franciszek Masny, u pokonanych zaś wyróżnił się Jakub Cegiełka. Następnie obejrzeliśmy sporą niespodziankę, gdyż Ukrainian Vikings ograli jednego z kandydatów do tytułu Gramy Czasami 3:2. Przez pierwsze 7 minut goście unikali wysokiego pressingu i zemściło się to na nich po strzale Viktora Yaremiego. GC szybko ocknęli się z marazmu i doprowadzili do wyrównania po uderzeniu Patryka Paszko, a po kwadransie Konrad Osiński dał prowadzenie 1:2, które utrzymało się do końca pierwszej odsłony. Jednak nie był to dzień Gramy Czasami. Po wznowieniu gry Czerwoni zaprezentowali się bardzo słabo, a Wikingi twardo walczyli. I po nieco pół godzinie ich bramkarz Eduard Vakhidov uderzył z wolnego i było 2:2. A na 5 minut przed upływem regulaminowego czasu bramkę na wagę trzech oczek zdobył Vadim Korob. Ukrainian Vikings po tym triumfie nadal mają szansę na miejsce na pudle, GC z kolei jeszcze mogą sięgnąć po złoto, ale mocno utrudnili sobie sytuację. Zwłaszcza że liderujący Alko Boysi nie zamierzali się zatrzymywać. Ich rywalizacja z All4One zapowiadała się szlagierowo i w pierwszej połowie zobaczyliśmy zacięty bój, w którym padła tylko jedna bramka autorstwa Karola Nowaka. Lecz w drugiej części poszło z górki. Najlepszy na murawie Nowak jeszcze trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i zrobiło się 4:0. A4O nie mieli nic do stracenia i od tej chwili byliśmy świadkami małej wymiany ognia. Jednak lepiej nastawione celowniki mieli AB i to oni zgarnęli jakże ważne trzy punkty. I dzięki temu odskoczyli od peletonu. Uczestniczący w wyścigu o podium Galaktyczni zdawali się pewniakiem meczu z The New GreenBack, ale Zieloni od początku pokazywali, że tanio skóry nie sprzedadzą. W pierwszych 20 minutach mieliśmy tylko jedno trafienie, dla Pomarańczowych, za to druga połowa to już był prawdziwy rollercoaster. Spory wpływ miała na to ulewa, która towarzyszyła obu załogom. Finalnie po stojącym na wysokim poziomie meczu obejrzeliśmy remis 4:4, który pewnie nikogo tu nie satysfakcjonował, ale według nas było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie. MVP? Marcin Sak, chociaż występ Marcina Pasztelańca także robił wrażenie.

 Lato2022_8k_liga2.png

3. Liga Szóstek:

Sporo się działo w 8. kolejce Trzeciej Ligi Szóstek. Już na dzień dobry jeden z kandydatów do tytułu, Dream Team Warsaw, mierzył się z zawsze groźnym East Crew i mieliśmy tutaj sporą niespodziankę. Gdyż to ekipa z Ukrainy była górą (6:8). W pierwszej części Maciej Szpakowski et consortes zaprezentowali się bardzo słabo, popełniali sporo indywidualnych błędów, rywale zaś grali nieustępliwie i niezwykle skutecznie. Stąd też do przerwy było 1:4. Po zmianie stron oglądaliśmy już klasyczną wymianę ognia. DTW prowadzeni przez Rafała Popisa starali się odrabiać straty, ale EA za każdym razem udawało się utrzymać dystans. I to ostatecznie oni zgarnęli pełną pulę, co sprawiło, że mają jeszcze malutkie szanse na podium. Dream Team z kolei mocno pokrzyżował sobie swoje plany na mistrza. W starciu Defenders z Trójkątem Bródnowskim to goście byli faworytem, ale Czerwoni za sprawą Karola Płusy szybko, bo już w 2 minucie, wyszli na prowadzenie. Mimo kilku okazji z obu stron, rezultat do końca pierwszej części już się nie zmienił. Po zmianie połów Płusa kontynuował swoje show (finalnie kompletując hat-tricka), znakomicie między słupkami spisywał się też Radek Lalak. Efekt? Zwycięstwo aż 5:0 dla Obrońców. Oczywiście, tak wysokie rozstrzygnięcie może wskazywać na jednostronne zawody, ale TB naprawdę próbowali, lecz skuteczność nie była ich sojusznikiem w tym meczu. W spotkaniu Chlejsów FC z Profesjonalnymi Finansami spodziewaliśmy się twardego i zaciętego boju. I jak się okazało, były to trafne prognozy. Do przerwy było 2:2, o wszystkim miała zadecydować druga odsłona. W tej C FC byli nieco bardziej konkretni, dodatkowo mieli w składzie Kubę Gonerę i Krzysztofa Bardeckiego. I to właśnie ta dwójka przeprowadziła akcję na 3:2, a po chwili byliśmy świadkami bramki samobójczej na 4:2. Później Chlejsy dobrze się bronili i nie pozwolili rywalom na rozwinięcie skrzydeł. I dzięki temu zgarnęli ważne trzy punkty. Czwartkowe zmagania zaczęliśmy od wielkiego hitu, czyli potyczki Legionu z Eternisem. Ostrzyliśmy sobie zęby na rywalizację dwóch konkurentów do mistrzowskiego wazonu i nie zawiedliśmy się. Chociaż jedna drużyna tu, mówiąc delikatnie, nie dojechała. Legioniści od początku rzucili się na oponenta i po nieco ponad kwadransie było 3:0. Ówczesny lider odpowiedział golem do szatni niezawodnego Grzegorza Goliszewskiego, ale to było wszystko, na co ich było stać. Po wznowieniu gry przez arbitra gospodarze kierowani przez fantastycznie dysponowany duet Paweł Grzela – Bartek Adamiak wprost zmiażdżyli przeciwników. Finalne 10:1 mówiło samo za siebie. Legion po tym efektownej victorii awansował na pierwszą lokatę i ma wszystko w swoich rękach, żeby sięgnąć po najcenniejsze trofeum. Na koniec obejrzeliśmy w akcji dwie załogi z dołu tabeli, czyli GS Raptusy Ursus oraz Szczęki Szczęśliwice. Czerwoni w 9 minucie otworzyli wynik za sprawą Dominika Ostoi-Ciemnego. Błękitni próbowali (głównie strzałami z dystansu) wyrównać, jednak 0:1 utrzymywało się aż do 33 minuty. Wtedy to Ostoja-Ciemny po raz drugi wpisał się na listę strzelców. A w 40 minucie kropkę nad „i” postawił Barnaba Chlipalski i dzięki temu Szczęki pokonali Raptusy 0:3. Dodamy, że w pełni zasłużenie.

 Lato2022_8k_liga3.png

4. Liga Szóstek:

Pora na Czwartą Ligę Szóstek. Tu zmagania rozpoczęliśmy od FC Melange i Alea Iasta Est. Tutaj jeden z głównych kandydatów do złota musiał koniecznie wygrać, żeby nie wypaść z wyścigu o tytuł. I chociaż do przerwy oglądaliśmy tu bardzo wyrównane zawody (3:3), FC M dobrze wykonali swoją robotę. Największa w tym zasługa rewelacyjnie dysponowanego Kamila Sadowskiego. Sadowski strzelał (cztery trafienia), podawał (trzy asysty), ciężko też pracował w środku pola. Mówiąc krótko – ten zawodnik zrobił różnicę i to głównie dzięki niemu FC Melange zwyciężył 9:3, wywierając presję na pauzujący w tej kolejce Team Ivulin. Następnie obejrzeliśmy bardzo ciekawe i zacięte zawody pomiędzy Piłeczką Lobem i Double Teamem. Faworytem byli tu nominalni goście, ale od początku PL wykazywali wielką chęć do gry. Świetnie prezentował się zwłaszcza Kuba Bartnik, skuteczni byli Maciej Łompierz z Dominikiem Rojkiem, jak zwykle sporo wiatru z przodu robił Kuba Gospodarczyk. DD zaś w zasadzie przez cały mecz gonili wynik i gdy w 37 minucie rywale podwyższyli na 6:4, to wydawało się, że już po wszystkim. Jednak Double Team po golach Pawła Sobczaka i Marcina Górkiewicza rzutem na taśmę uratował remis 6:6. Podziałem punktów zakończyło się też spotkanie Męskiego Grania z FC Ulanymi. W pierwszej odsłonie MG dwukrotnie obejmowali prowadzenie za sprawą Adriana Kawasa, lecz FC U nie tylko dogonili rywala, udało im się też wyjść na prowadzenie 2:3. Takim też rezultatem zakończyło się pierwsze 20 minut. Po wznowieniu gry przez arbitra na 2:4 podwyższył Kuba Głowala i do tego goście mieli kolejne okazje, by podwyższyć stan rywalizacji. Co się nie udało, za to Męskie Granie zaczęli odrabiać. W 33 minucie hat-tricka skompletował Kawas, a po niespełna 120 sekundach wyrównał Mateusz Cytryński i było 4:4. Zarówno jedni, jak i drudzy, mogli zadać decydujący cios, ale zabrakło skuteczności. Na koniec czekał nas hit, czyli konfrontacja Agil at Agord z Tornado UA. Spodziewaliśmy się zaciętego boju, ale od początku na murawie istniała tylko jedna drużyna. Byli to zawodnicy T UA kierowani przez Dimę Dewedenko oraz Tarasa Tsolkovskyi’a. Po nieco ponad kwadransie było 0:4 (a mogło być wyżej), w odpowiedzi AaA tylko raz udało się udanie zaatakować (tuż przed przerwą). Lecz nie zmieniło to nastawienia gości, którzy nadal atakowali i finalnie zwyciężyli efektownie, aż 1:7, i w dodatku w pełni zasłużenie. Dla Tornada takie rozstrzygnięcie sprawia, że wciąż mogą marzyć o mistrzostwie, Agil za to w praktyce pożegnał się z miejscem na pudle.

Lato2022_8k_liga4.png

5. Liga Szóstek:

Na piątym poziomie letnich rozgrywek Ligi Bemowskiej mamy jedną małą roszadę na podium, a dokładnie na jego najniższym szczeblu. Pozycję lidera obroniła Ultima, która jednak nie miała łatwej przeprawy w starciu z goniącymi stawkę W1nners. Do przerwy po wymianie argumentów mieliśmy remis, po 3. Drugą odsłonę lepiej zaczęli goście, ale jak się okazało były to dobre złego początki, bo kolejne 4 trafienia były autorstwa Francuzów, którzy wypracowali sobie 3 gole przewagi, które pozwolili rywalowi zmniejszyć o 1 trafienie. Ostatecznie po naprawdę ciekawych zawodach Ultima zwyciężyła 7:5, a poprowadził ją do tego Luc Bonnet, który miał bezpośredni udział przy 6 trafieniach dla swojej drużynie. Tymczasem liderowi nie dało odjechać El Barrio Mexa, które chwile wcześniej w hicie kolejki podejmowało trzecią drużynę przed tą serią, Zimne Dranie. Stawką tego meczu była pozycja wicelidera, a więc było o co grać. Niestety była to potyczka bez historii. Meksykanie w 7 minucie rozwiązali worek z bramkami, schodząc na przerwę przy prowadzeniu 6:0. Po zmianie stron zawody się wyrównały, ale Meksykanie spokojnie kontrolowali mecz, triumfując 9:2. Bohaterem gospodarzy został Aaarab Hamza, który strzelił 6 goli do których dołożył 1 asystę. El Barrio Mexa z taką samą ilością punktów co lider pozostali na drugim miejscu w tabeli. Tymczasem potknięcie ZD wykorzystał Zielony Stolik, który jednak musiał się sporo napocić by pokonać Bidfood Farutex, drużynę która już raczej nie liczy się w walce o medale. Po szalonym początku meczu, a dokładnie po 3 minutach mieliśmy remis 2:2…, a do przerwy obie ekipy dołożyły tylko po 1 golu. 6 minut po przerwie na prowadzenie wyszli gospodarze, ale riposta gości przyszła już minutę potem. Rozstrzygniecie przyszło w 31 minucie, kiedy to zwycięstwo Zielonemu Stolikowi zapewnił Mateusz Marciniak, najlepszy gracz tego meczu, autor hattricka. Tym samym ekipa Filipa Szewczyka wróciła na trzecie miejsce w tabeli. 8.kolejkę rozpoczęło starcie E.ON Polska kontra NKS Piotrovia. Faworytem byli gospodarze, którzy mieli na koncie 8 punktów więcej, ale wobec problemów kadrowych nie byli w stanie zdominować meczu. Obejrzeliśmy wyrównane zawody, które zakończyły się remisem 2:2, który nie zadowolił żadnej ze stron. Tymczasem w pierwszym środowym starciu Chyże Rosomaki w trzecim swoim zwycięstwie tego lata pokonali Gastro Spartę 6:2. Można śmiało stwierdzić, że o triumfie zdecydowała pierwsza połowa, którą gospodarze wygrali 3:0. Mało tego, po kilku minutach drugiej odsłony wbili kolejne dwa gole, wybijając z głów rywali marzenia o korzystnym wyniku. Rosomaki do zwycięstwa poprowadził autor 4 goli Kuba Michalak.

Lato2022_8k_liga5.png

6. Liga Szóstek:

Oj, działo się Szóstej Lidze Szóstek. Już na dzień dobry obejrzeliśmy rywalizację Betfanu z Moonfoksem. Delikatnym faworytem były lisy, ale stawiły się w dość eksperymentalnym zestawieniu. A rywal ostatnio był w gazie. I to było widać na placu. Łukasz Dworakowski i jego świta od początku dominowali i nie dawali Lisom rozwinąć skrzydeł. Przez cały czas goście gonili wynik, ale jak tylko zbliżali się, to Zieloni zadawali kolejny cios (głównie za sprawą duetu Arkadiusz Ciołek – Jan Kidawa). Na 2 minuty przed końcem Moonfox zbliżył się na 6:4, ale Betfan szybko wybił im z głowy myśl o korzystnym rozstrzygnięciu i finalnie skończyło się na 9:4. Gospodarze zgarnęli trzeci komplet oczek z rzędu, zespół w czarnych strojach zaś mocno skomplikował sobie walkę o podium. W bardzo ważnym dla układu tabeli spotkaniu Kubany pokonali Fast Trans 6:4. W pierwszej części lepsi byli Czerwono-czarni, którzy kierowani przez Romana Popadiuka (3:1). Tuż po zmianie stron FT wyrównali, ale nie nacieszyli się za długo remisem, gdyż po kolejnych kilku minutach gospodarze prowadzili 6:3. W samej końcówce Bartek Krajewski nieco zniwelował straty, ale finalnie trzy, jakże istotne oczka w kontekście walki o złoto zdobyli Kubany. Walczący o miejsce na pudle Elmol Team dość niespodziewanie uległ zamykającym ligową stawkę FC Piłkeros 3:4. Tak naprawdę było to niezwykle zacięte widowisko, które trzymało w napięciu do ostatnich sekund. Zaczęło się od ładnego uderzenia z woleja Fabio Ruiza, na co odpowiedział Łukasz Gos. Mimo kilku okazji rezultat 1:1 nie zmienił się do przerwy. Po zmianie stron Alex trafił na 1:2, ale następnie dubletem popisał się Artur Baran i zrobiło się 3:2. Ten stan utrzymał się aż do 37 minuty. Wtedy to jednak najlepszy na placu Alex najpierw wyrównał, a po chwili zdobył gola na wagę triumfu. Za moment arbiter zagwizdał po raz ostatni i niespodzianka stała się faktem. Piastujący pierwszą pozycję R-Gol był pewniakiem w konfrontacji z FC Devs, ale to Niebiescy jako pierwsi wyszli na prowadzenie w 5 minucie za sprawą Pawła Wójcika, który dobił strzał kolegi. Po niespełna 120 sekundach mieliśmy remis po kapitalnie wykonanym rzucie wolnym przez Filipa Pyśniaka. Później obie załogi miały liczne szansę na bramkę, ale 1:1 do końca pierwszej części utrzymało się. Na początku drugiej połówki Pyśniak wyleciał z boiska za kłótnie z sędzią i FC D natychmiast wykorzystali przewagę i odskoczyli na 3:1. Po tym, jak składy się wyrównali, lider rzucił się w pogoń za oponentem i dopiął swego, chociaż połowicznie. Na samym finiszu tych zawodów R-Gol zdołał doprowadzić do remisu 3:3. I dzięki temu utrzymał się na szczycie, chociaż Kubany zrównali się z nimi punktami. I na sam koniec bijący się o pudło Eagles f.c mierzyli się z drużyną z dołu stawki FC Franczyzą. Faworyt nie zawiódł. Duet Samuli Hannikainen – Raheem Kulyyev w ofensywie przesądził sprawę, ale ważną postacią tej potyczki był też golkiper Wepa. Ten miks skuteczności w przodzie i w tyłach dał zasłużoną wygraną 0:3. FC F próbowali coś zdziałać, ale zabrakło im nieco argumentów.

Lato2022_8k_liga6.png

7. Liga Szóstek:

W 7.Lidze Letniej obejrzeliśmy 4 starcia, po których w strefie medalowej nic się nie zmieniło, a zauważmy, że pauzował wicelider, a trzecia drużyna w stawce przegrała swój mecz. Zacznijmy od początku, czyli od porażki właśnie Byczków Stare Babice ze Spartą. To był bardzo ciekawy, pełen twardej walki i wielu sytuacji mecz. Lepiej zaczęły Byczki, które wyszły na dwubramkowe prowadzenie, ale gracze w zielonych trykotach jeszcze przed przerwą wyrównali stan meczu na 2:2. Drugą połowę znów lepiej zaczęli goście i choć odpowiedź przyszła szybko to w 31 minucie to Byczki prowadziły jednym golem. Dwie minuty potem znów mieliśmy remis i szaloną końcówkę, w której goście mogli a nawet powinni skończyć rywala, gdy grający świetne zawody Oskar Kania obijał obramowanie bramki rywali lub minimalnie chybił. Tymczasem Sparta nie próżnowała i w końcu w 39 minucie przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, a gola na wagę 3 punktów zdobył najlepszy gracz tego meczu, Grzegorz Kowerski. Przegrała zatem trzecia ekipa rozgrywek, a wicelider pauzował. Wobec tego szansy na odskoczenie im nie zmarnował lider, Bam Peanut Butter & Jam, który pewnie ograł Szybki Shot 6:1. Tylko do przerwy, gdy goście prowadzili raptem 1:0 mieli problemy z rywalem, potem wszystko poszło gładko. Lider wypunktował oponenta, a najlepszy na boisku był Bartek Grzywacz. Warto dodać, że dwa gole dołożył Adam Sypuła, który został samotnym liderem klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców. W kolejnym starciu tej kolejki Haratacze pokonali Semper Victorię, odnosząc trzecie zwycięstwo w sezonie. Gospodarze zaczęli strzelanie od 12 minuty i od tej pory do 31 minuty dość regularnie punktowali rywala, osiągając wynik 5:0. Dopiero w końcówce gdy losy meczu były już przesądzone goście wbili 2 gole ustalając wynik na 5:2 dla drużyny Patryka Rosłańca. Najlepszy na boisku był autor 2 goli i 1 asysty Andrzej Załucki. Na koniec zostawiliśmy kolejny mecz pełen emocji, w którym Białoruski Dom tylko jednym golem pokonał KK Watahę Warszawę, najsłabszą drużynę sezonu. To był istny rollercoaster. Po 20 minutach mieliśmy remis po 1, ale po zmianie stron to goście wbili dwa szybkie gole, zmuszając rywala do odrabiania strat. Tutaj jednak wszystko działo się bardzo szybko, bo już w 26 minucie to gospodarze prowadzili jednym golem. 120 sekund potem znów był remis, który równie szybko się zmienił. W 30 minucie jak się okazało padło rozstrzygnięcie tego meczu. Zwycięstwo 5:4 BD zapewnił Anton Rulou, ale to Aleksy Zenkovets, autor 2 goli i 1 asysty okazał się najlepszy na boisku. Tym samym Antoś Łahviniec i spółka zrównali się punktami z trzecią drużyną w tabeli, pozostając w walce o medale.

Lato2022_8k_liga7.png

8. Liga Szóstek:

W ósmej lidze obejrzeliśmy aż 7 spotkań, a to dlatego, że po dwa razy na murawę wybiegli Zespół R, Kosmasy oraz Stoen Operator. Pierwsi zakończyli tydzień z mieszanymi uczuciami, drudzy i trzeci musieli przełknąć gorycz porażek. Najważniejsze jednak, że w strefie medalowej mamy małą roszadę. Liderujące Stado Szakali mierzyło się z wciąż walczącą o końcowy podium KTS Chimerą, ale wygrało dosyć pewnie. Już po 20 minutach ekipa Kamila Heppena prowadziła 4:1, a po 8 minutach drugiej odsłony dołożyła jeszcze jedno trafienia. Gospodarze próbowali odwrócił niekorzystny wynik i nawet zbliżyli się na 2 trafienia, ale ostatnie słowo należało do najlepszego na boisku Aleksandra Osowskiego, który ustalił wynik na 6:3, a w całym meczu skompletował hattricka. Równocześnie na drugim boisku jeszcze pewniej wygrał wicelider, który rozgromił Kosmasy w stosunku 9:3. To była całkowita dominacja Marsylii, która dopiero przystanie 8:0 pozwoliła rywalowi na strzelenie kilku goli. Najlepszy na placu był Łukasz Choma, ale także Konrad Kisiel, Jerzy Wacławski czy Daniel Krajewski zasłużyli na pochwały. Marsylia z 2 punktami straty pozostała na drugim miejscu w tabeli. Strefę medalową tymczasem zamykają Defenders, którzy rozkręcili nam się na dobre. Ekipa Konrada Dobrowolskiego wygrała czwarty mecz z rzędu, a tym razem jej ofiarą padł Stoen Operator, który poległ 7:2. Mało tego wobec porażki „Budowlańców” awansowali na trzecie miejsce w tabeli. Do przerwy nie było tak źle, a wynik 2:1 mógł napawać optymizmem również gości. Tymczasem drugie 20 minut to już popis gospodarzy, których do zwycięstwa poprowadził duet Mateusz Nyśk – Illia Dehoda. Defenders tracą do prowadzącej dwójki odpowiednio 3 oraz 5 punktów, ale pamiętajmy, że mają jeden mecz rozegrany mniej. Ekipa Dominika Kliczki pojawiła się na murawie także w czwartek by podjąć FC Torpedo. Stoen zjawił się jednak jeszcze bardziej okrojonym składem i nie miał nic do powiedzenia w starciu z bardzo ruchliwymi Ukraińcami. Ci rozbili rywala 10:1 nie pozostawiając mu żadnych złudzeń. Do zwycięstwa poprowadził ich Kyrylo Kud, ale równie dobrze zagrali choćby: Oleh Ilnytskyi czy Vladyslav Nazaruk. Warto zaznaczyć, że Torpedo wszystkie swoje punkty zdobyło w 4 ostatnich meczach. 8.kolejkę rozpoczęliśmy od zwycięstwa Hiszpańskiego Galeonu z Zespołem R. Obejrzeliśmy bardzo wyrównane zawody w których mogło wydarzyć się wszystko. Od szybkich dwóch trafień zawody zaczęli gospodarze, ale rywal tuż przed przerwą złapał kontakt. Taki stan rzeczy utrzymywał się niemal do końca meczu. W międzyczasie obie ekipy miały swoje okazję, ale w 37 minucie to HG postawili kropkę nad i, a dokładnie wynik na 3:1 ustalił jeden z bohaterów tego starcia Mikołaj Zakrent, który wraz z Łukaszem Śledzieckim poprowadzili swoich kolegów do tego zwycięstwa. To sprawiło, że gospodarze mają tylko 3 punkty straty do podium. Tymczasem trzeciej pozycji w tabeli nie obronił Gur-Bud, który tylko zremisował z Airwentem 3:3. Tak naprawdę faworyta w tym meczu nie było. Darek Malewski i spółka musieli wygrać, by pozostać w walce o medale, goście by pozostać w strefie medalowej. Lepiej zaczęli goście, którzy objęli prowadzenie już w 7 minucie, ale dwa kolejne trafienia były autorstwa gospodarzy, którzy przełamali rywala. To nie koniec emocji, bo to samo zrobili „Budowlańcy”, którzy wyszli na prowadzenie w 36 minucie. Gdy wydawało się, że goście mogą sięgnąć po komplet punktów remis gospodarzom uratował Paweł Czerniajew. Ostatecznie remis nie zadowolił żadnej ze stron, komplikując ich sytuacje w tabeli. Na koniec zostawiliśmy zwycięstwo Zespołu R nad Kosmasami. Tym samym ekipa Kacpra Rogacina poprawiła sobie troszkę humory po porażce z początku tygodnia. Obejrzeliśmy zacięte i wyrównane zawody. Do przerwy po wymianie ciosów to goście prowadzili jednym golem. Zaraz po przerwie padła bramka wyrównująca i taki obrazek utrzymał nam się do ostatnich minut meczu. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy golami Piotr Miszczuka w 37 i 38 minucie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę. Do zwycięstwa 5:3 poprowadził ich jednak autor 3 asyst, Maciej Ciesielka.

Lato2022_8k_liga8.png

9. Liga Szóstek:

Borowiki mistrzem 9.Ligi Letniej. Lider rozgrywek do przypieczętowanie wygrania ligi potrzebował remisu, ale ten nie zamierzał kalkulować i pewnie pokonał wciąż walczącą o medale ekipę Zimmer Biomet. Do przerwy gospodarze bronili się bardzo dzielnie, ulegając tylko jedną bramką. Po zmianie stron nie było już żadnych wątpliwości. Borowiki podkręciły tempo i pewnie zwyciężyły 6:1. Na boisku znów najlepszy był Bartłomiej Folc, który wbił rywalom 2 gole i dołożył asystę. Niestety dla niego stracił on pozycje lidera wyścigu po koronę króla strzelców na rzecz Denisa Kuzmenko, ale o tym za chwile. Borowiki po końcowym gwizdku sędziego mogli odpalić szampany. Wielkie Gratulacje !!! Zimmer Biomet niestety wypadł z gry o medale. Tymczasem na inaugurację 8.kolejki na murawie zameldowały się ekipy Cleaning Con oraz Starej Lamy. Oczywiście faworytem byli goście, którzy wciąż liczyli się w walce o wicemistrzostwo. Oczywiście musieli wygrać i zrobili to bardzo efektownie. Do zwycięstwa 12:1 poprowadził ich autor 9 goli, wspomniany wcześniej Denis Kuzmenko, który dzięki swojemu wyczynowi jest obecnie najlepszym strzelcem 9 ligi. Stara Lama pozostała na 3 miejscu w tabeli ze stratą 2 punktów do wicelidera. Pamiętajmy jednak, że przed ekipą Denisa Bolutsa jeden mecz do rozegrania więcej. Swoją pozycję obronił także KS Syfon, który we wtorkowy wieczór pewnie, lecz nie bez problemów pokonał Chłopców do bicia w stosunku 5:2. Goście problemy mieli w pierwszej odsłonie, która po wymianie argumentów zakończyła się wynikiem 2:2. W drugiej połowie skuteczność została już tylko przy Syfonie, który wbił jeszcze 3 gole nie tracąc już żadnego i całe zawody wygrał 5:2. Do zwycięstwa, jakby nie było bardzo ważnego, poprowadził drużynę sam kapitan, autor 2 goli i 1 asysty, Aleksander Opolski. Syfon pozostał na drugim miejscu w tabeli, zachował nawet 2 punkty przewagi nad SL, ale wciąż nie jest pewny medalu, ponieważ ma 5 punktów przewagi nad pauzującym w tej serii Cool Teamem, który wychodzi na to, że ma jeszcze matematyczne szanse na medal. Pozostały nam zwycięstwa Alconu oraz Filareckiej Foghters, czyli drużyn, które walczą już tylko o jak najlepsze miejsce na koniec sezonu. Zaczniemy od Alconu, który we wtorkowy wieczór mierzył się z Pożogą Bonito. O wyniku zdecydowała pierwsza połowa, w której drużyną zdecydowanie bardziej aktywną i skuteczniejszą byli goście, którzy prowadzili po 20 minutach 3:1. Druga połowa się wyrównała, a gole obejrzeliśmy w samej końcówce. Najpierw przewagę do 3 trafień podwyższyli goście, a chwile potem gospodarze ustalili wynik na 4:2. Alcon do zwycięstwa poprowadził niezwodny w tym sezonie Christian Rieya. Tymczasem Filarecka Fighters stanęła w szranki z najsłabszym zespołem tego lata, G’ANG-iem. Sebastian Jakóbczyk i spółka w tej edycji wywalczyli 6 punktów podczas gdy ich rywal 0, a więc wręcz wypadało zwyciężyć. Tylko początek był wyrównany, ba nawet goście musieli gonić wynik po trafieniu w 10 minucie Macieja Szpakowskiego. Jednak jeszcze przed przerwą przełamali rywala, a po zmianie stron wbili kolejne 4 gole, nie tracąc już żadnego. Zwycięstwo Filareckiej Fighters 6:1 stało się faktem, a największa w tym zasługa duetu Daniel Dzięgielewski – Sebastian Jakóbczyk.

Lato2022_8k_liga9.png

Sponsorzy