KS Browarek zwycięzcą SuperLigi6, złote medale dla Civas, Tornado UA oraz East Crew – podsumowanie 9. kolejki Ligi Bemowskiej!

Stało się to, czego wszyscy oczekiwali. KS Browarek w rewelacyjnym stylu sięgnął po mistrzowski wazon w SuperLidze6. Złoto zdobyli też Civas na drugim szczeblu siódemek, Tornado UA na piątym oraz East Crew w trzeciej lidze szóstek. Jednak walka o najwyższe cele nie wszędzie jest skończona, wciąż czekamy na triumfatorów w jeszcze czterech klasach rozgrywowych, kwestia srebrnych i brązowych medali także nie wszędzie jest rozwiązana. Zapraszamy na podsumowanie 9. kolejki Ligi Bemowskiej!

 

1. Liga Bemowska:

Mistrza już znamy, to FC Hermes tej wiosny okazał się bezkonkurencyjny w 1.Lidze Siódemek. Wszystkie oczy zatem skierowane były na rywalizację o dwa pozostałe miejsca nagradzane medalami. W tej batalii pozostawały trzy zespoły: Chemik Bemowo, Dynamo oraz Gladiatorzy. Pierwsze na murawie zameldowało się Dynamo, które przed tą serią zajmowało trzecie miejsce. Ekipa Maksyma Kulyka miała jednak najtrudniejsze zadanie, podejmowała świeżo upieczonego mistrza. Mimo, że „Błękitni” przeszli rozgrywki bez starty punktu my nie skreślaliśmy szans na zwycięstwo gości, którzy musieli zwyciężyć. Jednak nawet triumf nie gwarantował im medalu, gdyż będący punkt za nimi Gladiatorzy mieli przed sobą jeszcze dwa mecze. Tymczasem derby Ukrainy nie zawiodły. Mecz był szybki, zacięty ale zakończony jednobramkowym remisem, co mistrzom popsuło troszkę nieskazitelny wizerunek, zaś gościom praktycznie zamknęło drogę do medalu. Rzeczywiście zamknęło bo godzinę później Gladiatorzy mierzyli się z Harataczami. Nie było wątpliwości kto był lepszy, jednak ekipa Patryka Rosłańca pokazała, że potrafi ukąsić drużyny z najwyższej półki. Dwa razy łapała kontakt, ale doświadczony rywal spokojnie kontrolował przebieg meczu. W głównej roli znów wystąpił Michał Dryński, autor hattricka i 1 asysty, który z 18 golami na koncie zapewnił sobie tytuł króla strzelców 1.Ligi Siódemek. Gladiatorzy finalnie zwyciężyli 5:3 i już wiedzieli, że zwycięstwo w zaległym mecz ze Zjazdem da im wicemistrzostwo, brązowych medali zaś byli już pewni. Taki stan rzeczy zawdzięczają Chemikowi Bemowo, który w meczu z Altusem miał przypieczętować wicemistrzostwo. Mecz układał się po myśli najbardziej utytułowanej drużyny ligi siódemek, która w 43 minucie prowadziła 3:1. Gospodarze zagrali jednak do końca, a w samej końcówce w głównej roli wystąpił Piotr Osiecki, który najpierw asystował przy wyrównującym trafieniu Piotra Jaczewskiego, a chwile potem sam uratował swojej drużynie 1 punkt. Mecz zakończył się remisem 3:3, który pozostawił w niepewności drużynę Chemika. Tymczasem 9.kolejkę otworzył mecz drużyn z samego dołu tabeli. Dokładnie Zjazd podejmował Zmarnowane Talenty. W lepszej sytuacji byli goście, którzy mieli na koncie 4 punkty, a zwycięstwo gwarantowało im utrzymanie. Gospodarze mieli przed sobą dwa mecze ale ich spadek był niemal przesądzony. Spodziewaliśmy się zaciętej rywalizacji i takową obejrzeliśmy, ale skuteczność była po stronie „Żółtych”. Dokładnie kunsztem snajperskim błysnął wielki nieobecny w tym sezonie, Emil Piwnik, który skompletował hattricka, prowadząc Zjazd do zwycięstwa 3:0. Ten wynik dawał cień nadziei na utrzymanie, ale do tego potrzebna była porażka FC Warsaw United. Było to bardzo prawdopodobne ponieważ Olaf Jasiński i spółka mierzyli się z Moszna Squadem, teoretycznie silniejszym rywalem. Pamiętajmy jednak, że ekipa Michała Burzyńskiego jest w kryzysie, w czym utwierdził nas ten mecz. Obejrzeliśmy wyrównane zawody, w których było bardzo dużo walki. Żadna ze stron nie osiągnęła znaczącej przewagi, punktując się po równo. Końcówka jednak należała do Warsaw United, którzy wbili dwa gole, przechylając szalę zwycięstwa na swoją stronę. To sprawiło, że Zjazd nie wygrzebie się już ze strefy spadkowej, a FC WU zapewniło sobie utrzymanie w elicie.   

1Liga7_wiosna22.png

2. Liga Bemowska:

Niespodzianek nie było. W 9.kolejce wygrali faworyci, a to sprawiło, że w czołówce zachowany został „status quo”. Mistrzem 2.Ligi Siódemek oraz świeżym pierwszoligowcem został Civas, który w ten weekend wygrał dwa spotkania, przypieczętowując w ten sposób swój sukces. Ekipa Marka Jurgi już w sobotni poranek podejmowała w zaległym meczu BKS 04 Górki, a zwycięstwo zapewniało jej „majstra”. To nie był spacerek. Walcząca jeszcze o medale ekipa Mikołaja Tchorzewskiego postawiła trudne warunki. Civas dał sobie jednak radę i zasłużenie zwyciężył 3:1. Dobre zawody rozegrał autor dwóch asyst Przemek Kostrzycki, zaś ozdobą meczu była bramka strzelona piętą przez wspomnianego Marka Jurgę. Najlepszy na boisku był jednak Damian Jakubik. Wszystko zatem było już pewne, ale przed świeżo upieczonym mistrzem było jeszcze starcie z Old United, któremu bardzo wysokie zwycięstwo dawało krążki koloru brązowego. Mecz mógł się podobać. Gracze w czerwonych strojach pokazali kawał charakteru, zostawiając na murawie mnóstwo zdrowia. Niestety dla nich Civas miał w swoich szeregach choćby Krystiana Nowakowskiego czy Tomka Świderskiego, którzy po dwa razy zapisali się w statystkach, prowadząc swoich kolegów do zwycięstwa 3:0. Tymczasem także w sobotę poznaliśmy srebrnego medalistę, którym zostali Defenders. Graczom w czerwonych trykotach wystarczyło zwycięstwo z ostatnią drużyną w tabeli, Dynamitem Warszawa. Rywal postawił dość trudnie warunki, ale wicelider sobie z tym poradził. Zwycięstwo 4:1 to z pewnością duża zasługa Mateusza Izdebskiego, który 3 razy zapisał się w statystykach. Do kompletu brakuje nam brązowych medali, które bez większych problemów wywalczył FC Hermes II, który na zakończenie sezonu musiał pokonać BKS 04 Górki. Można powiedzieć, że dokonał tego bez większych problemów. Solidna defensywa oraz składne akcje w ofensywie były kluczem do zwycięstwa 7:0. Dobre zawody zagrali Denis Chestiakov, Dmytro Polamarchuk czy Yauhenii Novik. Bardzo ciekawie jest w strefie spadkowej, gdzie nawet po 9.kolejce wszystkiego nie wiemy. Przed degradacją nie uchronił się wspomniany Dynamit, zaś na drugim spadkowym miejscy jest Lyreco, które ma jeszcze przed sobą mecz z Kozią i to będzie starcie o utrzymanie. Tymczasem Lyreco w niedzielne popołudnie nie dało rady FC Zaborowi. Można by rzec, że goście w końcu się przełamali. Mnóstwo meczów na styku rozstrzygniętych na ich niekorzyść, miało prawo negatywnie wpłynąć na morale. Zaborów jednak przetrwał najcięższe chwile i już tydzień temu zdobył jeden punkt. Tym razem poszedł krok dalej, ogrywając sromotnie rywala. Wprawdzie to gospodarze pierwsi doszli do głosu, ale już do przerwy goście wygrywali dwoma trafieniami. Po zmianie stron Zaborów podwyższał prowadzenie, triumfując finalnie 7:2, co zapewniło mu utrzymanie w 3 lidze. Taki wynik to praca całego zespołu, z którego najbardziej wyróżnili się Bartosz Łysiak oraz Sylwek Jacewicz. Pozostało nam starcie kolejnych drużyn walczących o wygrzebanie się ze strefy spadkowej. Konkretnie mowa o KP Koziej i Los Lamusos, które starły się ze sobą w sobotni poranek. Faworyta nie było, ale to ekipa Michała Komora zwyciężyła wysoko 7:1. Zdecydował skuteczność w drugiej połowie, w której padła zdecydowana większość goli. To zwycięstwo zapewniło graczom w czarnych trykotach utrzymanie się w drugiej lidze, a poprowadził ich do tego duet Piotr Stępniewski – Maciej Baranowski.

 2Liga7_wiosna22.png

3. Liga Bemowska:

Na trzecim szczeblu rozgrywek do skutku doszły tylko trzy zaplanowanych sześciu meczów. Niestety trzy z nich zakończyły się walkowerami, a z kolei dwa z nich miały kolosalne znaczenie w kontekście walki o mistrzostwo. Mowa o Agilu at Agord, który zamiast rozegrać dwa mecze dostał dwa darmowe zwycięstwa, co pozostawiło ich w walce o złoto. Awansowali na drugą pozycje, a przed nimi ostatnie starcie. Do lidera zaś tracą raptem 2 punkty. Tymczasem prowadzący w tabeli Legion pewnie pokonał Orły Leszka 4:0. Nie było to porywające spotkanie. Raczej byliśmy świadkami nieustępliwej walki. W tym wszystkim wygrała skuteczność i piłkarskie walory, których więcej jest po stronie ekipy Michała Buczaka. Ostatecznie Legion zwyciężył 4:0, a poprowadził go do tego Bartek Adamiak, który 3 razy otwierał kolegom drogę do bramki. Tym samym lider rozgrywek zakończył już sezon i teraz tylko czeka co w ostatnim meczu zrobią Damian Metryka i spółka, którzy zagrają z Pohyblem. Jeżeli wygrają Legion zakończy wiosnę na drugim miejscu, każdy inny wynik da im złote medale. Matematyczne szanse na brąz miała jeszcze drużyna KS Na Pełnej, która w sobotni poranek je przedłużyła, ogrywając po zaciętym meczu Wariaty Kuchara. Skromne zwycięstwa 2:0 zapewniły jej gole Patryka Skibińskiego i Mateusza Matraszka. Niestety dzień później KSNP nie był w stanie stawić się na mecz z AaA, oddając mu pierwszego walkowera. Tymczasem o godzinie 16 Szczęki Szczęśliwice w meczu o brązowe medale podejmowałi Drink Men. Obejrzeliśmy starcie godnych siebie rywali, które po sporej dawce emocji i dramaturgii zakończyło się wynikiem 2:2. Remis ten nie rozwiązał nam kwesti brązowych medali. Szczęki z dwoma punktami więcej pozostały na 3 misjcu, ale DM pozostał jeszcze jeden mecz do zagrania. Tymczasem odbył się także mecz Pohybla z Chyżymi Rosomakami, w którym zdecydowane zwycięstwo odnieśli gospodarze. Niestety dla nich dopisali oni dwóch graczy w okresie gdy takie rzeczy są już zakazane. Rywal zgłosił protest i mecz został zweryfikowana jako walkower na korzyść Rosomaków. Z trzecią ligą na pewno żegnają się Orły Leszka, zaś o wyjście ze strefy spadkowej walczą jeszcze Pohybel oraz St. Varsovia.

3Liga7_wiosna22.png

4. Liga Bemowska:

Bardzo ciekawa sytuacja jest po 9.kolejce w 4.Lidze Siódemek. Na czele tabeli wciąż jest Kristal, ale do końca sezonu zagra jeszcze tylko raz, podczas gdy będące trzy punkty niżej Chejsy FC wybiegną na murawę jeszcze trzy razy. Mało tego lidera może przegonić jeszcze Random Team, który na dwa starcia do końca rundy traci do niego 4 punkty, a także Los Blancos. Kristal mógł poprawić swoją sytuację w tabeli, ale został powstrzymany przez Raptusy Ursus. Mecz był bardzo zacięty i ostry o czym najlepiej świadczy 5 żółtych kartek. Obie drużyny strzeliły w nim po jednym golu, co nie zadowoliło żadnej ze stron. Mimo tego lidera powiększył przewagę nad wiceliderem do 3 punktów. Ten jednak w tej serii pauzował. Zmieniła się za to obsada najniższego szczebla podium, z którego zdegradowany został Energetyk. Ekipa Rafała Stefanka mierzyła się z TK Ubezpieczenia i niestety będąc monotematycznym znów wspomnimy o problemach kadrowych. Sam mecz mógł się podobać. Szybkie tempo, mnóstwo emocji i dramaturgii. Po 11 minutach było 1:1 i taki stan rzeczy utrzymywał się do samej końcówki. Dwie minuty przed końcem meczu decydujący cios na wagę 3 punktów zadał Jakub Jarosławski, zapewniając TKU 3 punkty, które pozostawiają mu jeszcze szanse o medale. Jednak „Ubezpieczyciele” muszą być czujni, bo strefa spadkowa jest tuż za ich plecami. Tymczasem z takich okoliczności skorzystał Random Team, który urządził sobie festiwal strzelecki w starciu z R-Golem. Rezultat 12:1 mówi sam za siebie, a w głównej roli wystąpili Kacper Śmiałek, Filip Szewczyk oraz Mateusz Machnio. RT pozostaje wciąż w walce o najwyższe cele. Tyle samo punktów ma jednak Los Blancos, którzy po wielkich emocjach pokonali Reytana 5:3. W głównej roli wystąpił drugi strzelec rozgrywek Hussam Hussain, który skompletował hattricka. LB maja przed sobą jeszcze trzy mecze i także walczą jeszcze o mistrzostwo.  

4Liga7_wiosna22.png

5. Liga Bemowska:

Czas na 9.kolejkę piątego szczebla ligi siódemek, gdzie poznaliśmy wszystkich medalistów. To najważniejsze trofeum zapewniło sobie Tornado UA, zaś o kolejne miejsca w korespondencyjnym boju powalczą Abnegat oraz Zielony Stolik. Jadąc chronologicznie zaczniemy od Abnegata, który w sobotni poranek podejmowali Gyros Gaming. To nie była łatwa przeprawa, choć rezultat 4:1 może wskazywać cos innego. Zaważyła zdecydowanie lepsza skuteczność, a bohaterem wicelidera został autor hattricka, Robert Piotrowski. Abnegat ma dwa punkty przewagi i żeby być spokojnym srebrnych medali musi wygrać ostatnie spotkanie. Tymczasem jego największy rywal, Zielony Stolik dopisał do swojego konta komplet punktów nie wychodząc nawet na murawę. Walkowera zmuszone było oddać Wybrzeże Klatki Schodowej. ZS ma do zagrania jeszcze mecz ze świeżo upieczonym mistrzem, który musi wygrać i czekać na potknięcie wicelidera, jeżeli marzy i wicemistrzostwie. Tymczasem poniekąd taki stan rzeczy ZS zawdzięcza FC Kazubowi, który pokonał Nie Ma Mocnych, zamykając mu drogę do medalu. Można powiedzieć, że była to deklasacja. Goście zagrali kapitalne zawody, gromiąc rywala aż 9:1. Kapitalny mecz rozegrał autor 3 goli i 4 asyst, Władysław Oryszczuk, a w sukurs przyszedł mu Franciszek Orłowski, który dołożył 2 gole i 2 asysty. FC Kazubów awansował na czwarte miejsce, ale wyżej już w tym sezonie nie zajdzie. Tymczasem cień szansy na utrzymanie w 5 lidze zachował Gur-Bud, który w meczu z plasującą się lokatę wyżej, Piotrovią okazał się o klasę lepszy. Rezultat 10:2 mówi sam za siebie. Do zwycięstwa poprowadził ich autor 5 goli i 1 asysty, Ignacy Krakowski. Na koniec pozostało nam starcie GKS-u Tachimetr Warszawa z Tornadem UA. Drużyny goniące lidera liczyły na jego potknięcie, ten jednak nie pozostawił nikomu najmniejszych złudzeń. Zwyciężył pewnie 7:0, sięgając po mistrzostwo 5.Ligi Siódemek oraz po awans szczebel wyżej. Wielkie Gratulacje !!!  

 5Liga7_wiosna22.png

6. Liga Bemowska:

Tymczasem na najniższym szczeblu ligi siódemek rozegraliśmy komplet spotkań. Po 9.kolejce w walce o mistrzostwo pozostały dwa zespoły. Lider, FC Stała Gwardia na inaugurację niedzielnych zmagań podejmowała Le Cabaret, który musiał wygrać by pozostać walce o brąz. Pierwsi do głosu doszli właśnie goście, ale jeszcze przed przerwą gospodarze wyrównali, a pięć minut po zmianie stron wyszli na jednobramkowe prowadzenie. LC zdołał odpowiedzieć i mecz zaczął się od nowa. Decydujący cios zadał jednak lider, któremu trzy punkty zapewnił gol Kamila Kwadransa. Najlepszy na boisku był jednak Michał Polak, autor dwóch pozostałych goli. FC Stała Gwardia dzięki temu utrzymała się na pozycji lidera, ale ich przewaga nie wzrosła. Równie dobrze zaprezentował się wicelider, Warszawa Utd, który miał teoretycznie trudniejsze zadanie, bo podejmował trzeci zespół w stawce, TS Kopernik. Stawką tego meczu był fotel wicelidera ale dla gospodarzy oznaczało to walkę o złote medale do końca, dla gości zaś awans na drugie miejsce i szanse na jego utrzymanie, czyli na awans. Te zawody również nie zawiodły. Mnóstwo walki oraz ogrom emocji, a wszystko to okraszone ośmioma golami. lepiej w mecz weszli goście, którzy otworzyli wynik już w 1 minucie. Gospodarze jednak uparcie dążyli do zmiany niekorzystnego wyniku, co uczynili najpierw w 13 a potem w 24 minucie, obejmując prowadzenie tuż przed przerwą. Potem podwyższyli prowadzenie do 2 goli. Rywal robił co mógł, nawet dwa razy złapał kontakt, ale ostatnie słowo należało do Włochów, a dokładnie do najlepszego na placu, Giuseppe Berardone, który postawił kropkę nad i. To sprawiło, że Warszawa Utd przed dwoma ostatnimi meczami mają tylko 2 punkty starty do lidera, z którym czeka ich bezpośredni bój na koniec sezonu. W walce o medal, nawet srebrny pozostaje FC Buch, który w niedzielę gładko rozprawił się z TSP Szatańskie Pęto. Może przewaga ekipy Maćka Szpakowskiego nie była jakaś przygniatająca, ale skuteczność na pewno była po jej stronie. Gładkie 5:1 to bez wątpienia zasługa trójki Jacek Wrzesiński – Maciej Szpakowski – Rafała Popis. Przed Buchem dwa mecze z trzecim i drugim zespołem w tabeli. Pozostało nam starcie Gołkowa Crew z Czupakabrami Warszawa, które notabene otwierało zmagania 9.kolejki. Tutaj w miarę wyrównanie było do przerwy, gdy gospodarze prowadzili tylko dwoma golami. Po zmianie stron worek z bramkami się rozwiązał i już nie było wątpliwości kto zgranie 3 punkty. Gołków wygrał ostatecznie 9:2, a najlepszy na boisku był autor hattricka i jednej asysty, Jakub Dereń.

6Liga7_wiosna22.png

SuperLiga6:

W SuperLidze6 wiadomością dnia było to, czego wszyscy spodziewali się od dawna. Tytuł mistrzowski wjechał do gabloty KS Browarka. I to było w pełni zasłużone trofeum, gdyż ekipa w czerwonych trykotach była nie do zatrzymania. Wielka szkoda tylko, że KS B nie przypieczętowali złota na boisku, gdyż Grottgera Team oddało im walkowera, ale mimo wszystko serdecznie gratulujemy tego sukcesu całej załodze Browarka. Pozostałe dwa mecze za to się odbyły. FC Franklin Club chciał się zrewanżować za dotkliwą porażkę sprzed tygodnia i do przerwy wydawało się, że uda im się ta sztuka, gdyż Michał Durajczyk z kolegami prowadzili 3:1. Po zmianie stron jednak drużyna z jasnozielonych strojach podkręciła tempo i prowadzona przez trio Volodymyr Kulnyi – Vasyl Didluznyi – Vitalij Lubin (przy wsparciu golkipera Eduarda Vachidova) odmieniło losy tej potyczcki, wygrywając nieco skromniej niż w zeszłej kolejce 5:9. W drugim starciu Boca Seniors przegrała z SS Cyrkulatką 3:8. Jako pierwsi strzelanie rozpoczęli zawodnicy z Zamojszczyzny, bo już w drugiej minucie było 0:1, ale po 7 minutach wyrównał Przemek Kostrzycki sprytnym lobem zza połowy. Potem jednak było już zgodnie z prognozami bukmacherów. SS C kierowani przez duet Patryk Krygiel – Przemysław Kozyra jeszcze do końca pierwszej odsłony wypracowali przewagę 1:3, a w drugiej raz za razem punktowali przeciwników i dzięki temu pewnie i zasłużenie zgarnęli trzy oczka.

superliga6_wiosna22.png

1. Liga Szóstek:

W Pierwszej Lidze Szóstek, jak się okazało, walka o tytuł będzie trwała do samego końca. Ale po kolei. Na otwarcie kolejki Bad Boys Zielonki mierzyli się z mającymi jeszcze nadzieję na złoto All4One. Pierwszy kwadrans był zacięty (1:1), ale potem A4O kierowani przez duet Karol Dubicki – Rafał Diduch zaczęli uciekać rywalom i jeszcze do przerwy było 2:5. W drugiej odsłonie Granatowo-niebiescy poszli za ciosem i po 38 minutach mieli, wydawałoby się, komfortowe 3:8. Jednak w samej końcówce Bad Boysi z Piotrem Wiśniewskim na czele zaczęli gonić i byli bliscy szczęścia, gdyż zbliżyli się na 6:8. Na więcej im nie starczyło czasu i finalnie trzy, jakże ważne punkty trafiły na konto All4One. Piłka była wtedy po stronie Gramy Czasami, którzy grali z FC NaNkacu. I lider po raz pierwszy w tym sezonie się wykoleił. A wszystko to za sprawą świetnej postawy Kacy. To spotkanie można było opisać jako klasyczna wymiana ciosów, ale tak się składa, że to FC N mieli w składzie bardzo skutecznego Rafała Szewczyka, znakomicie asystującego Pawła Wojsława oraz niezawodnego Kamila Bieńkowskiego w bramce. I to było kluczem do sukcesu, jakim była dość zaskakująca, ale w pełni zasłużona wygrana 4:6. Mimo porażki Krzysztof Sobolewski i spółka nadal są głównym faworytem do mistrzostwa. W grupie spadkowej swoją dobrą formę potwierdzili Kindybały FC, którzy sięgnęli po trzecie zwycięstwo z rzędu. Tym razem K FC pokonali FC Zielony Alkobus 3:5, co było naprawdę sporą niespodzianką. Do tego sukcesu drużynę w bordowych koszulkach poprowadził autor hat-tricka Jan Grabarczyk. Było to bardzo emocjonujące widowisko, które rozstrzygnęło się w samej końcówce, gdyż do 42 minuty mieliśmy remis 1:1. Jednak wtedy obie ekipy się otworzyły i mieliśmy prawdziwy rollercoaster. Ze szczęśliwym zakończeniem dla Kindybał FC. Na koniec zobaczyliśmy w akcji Drink Team oraz W1nners. Tutaj pewniakiem byli Norbert Taras i jego świta. Trzeba przyznać, że zespół w czerwonych trykotach dobrze wywiązał się ze swojego zadania, ale W1 w pierwszej części powalczyli. Głównie za sprawą Macieja Jurczaka nominalni goście przegrywali nieznacznie, bo 7:5 po pierwszej części. Lecz po wznowieniu gry trio Taras - Jarosław Łowicki – Kuba Strzałkowski zrobiło robotę i ostatecznie DT triumfowali 17:8.

1Ligaszóstek_wiosna22.png

2. Liga Szóstek:

W Drugiej Lidze Szóstek najwcześniej poznaliśmy zdobywcę tytułu, ale trwała zaciekła walka o wicemistrzostwo. I już na dzień dobry zaczęliśmy hitem. Wspomniani złoci medaliście, FC Warsaw Team, mierzyli się z celującą w srebro La Zabavą. Obejrzeliśmy tu naprawdę zacięte zawody, stojące na wysokim poziomie. W ostatecznym rozrachunku o zwycięstwie LZ 6:4 zadecydowała, jak mniemamy, nieco większa determinacja, a także postawa Rafała Dębwskiego, Łukasza Bimka oraz Arka Siwińskiego między słupkami. U Warszawiaków zaś docenimy Bartka Dawidczyka. Mimo porażki za Warsaw Teamem znakomity sezon, ale i o La Zabavie możemy powiedzieć to samo, gdyż Zieloni po tym triumfie zapewnili sobie drugą pozycję na finiszu. Takie rozstrzygnięcie sprawiło, że Last Dance musieli pocieszyć się brązowym medalem, ale mimo zapewnionego miejsca na pudle, team w białych koszulkach poważnie podszedł do swojej potyczki z The Old Stars Ochota. Tutaj zgodnie z planem górą byli LD, którzy w pełni zasłużenie pokonali rywala 13:7. I chociaż Łukasz Pruszyński dwoił się i troił, to tego dnia nie było mocnych na duet Albert Szlaga i Rafał Szewczyk, którzy w tym spotkaniu funkcjonował wprost wybornie. Skład podium już wtedy znaliśmy, więc pora na omówienie pozostałych gier. Zaczniemy od Marketing Match. Marketerzy nie stawili się na oba swoje mecze i oddali walkowera Motive’owi oraz FC. Pierdole. Dla tych drugich były to pierwsze zdobycze punktowe tej wiosny, ale ambitna ekipa FC. P nie poszła za ciosem i w swoim drugim w tej kolejce starciu wyraźnie ulegli Gramy Swoje 1:8. Wyszło tu większe doświadczenie GS, którzy kierowani przez Tomka Rębiewskiego z Markiem Chechatem byli zdecydowanie bardziej skuteczni od przeciwników. Pierdoły wykreowali kilka akcji, Jacek Lizinkiewicz miał sporo roboty w bramce, ale finalnie udało im się tylko raz go pokonać, gdy do siatki trafił Michał Bossy. Motive z kolei także miał okazję wykazać się na boisku, ale jego oponentem był znakomicie ostatnio dysponowany Powiew Czarnobyla. Drużyna Mateusza Przystupy potwierdziła swoją wysoką dyspozycję, wygrywając 9:5. W obu połowach gospodarze byli bardziej konkretny, a dodatkowo imponował Mikołaj Wrochna w obronie i Andrzej Reszkę na szpicy. Maciej Bartosieiwicz i jego ferajna starali się odgryzać, dopóki mieli siły to były to dość wyrównane zawody, ale na finiszu lepszy był Powiew, który zgarnął trzeci skalp z rzędu i wylądował przez to w górnej połówce tabeli.

2Ligaszóstek_wiosna22.png

3. Liga Szóstek:

Za nami emocjonujący finisz w Trzeciej Lidze Szóstek. Już na otwarciu obejrzeliśmy starcie, które miało decydować o mistrzostwie. Prowadzącemu East Crew do złota wystarczał remis, Sparta zaś musiała wygrać z liderem i potem jeszcze zapewnić sobie komplet oczek w dwóch zaległych spotkaniach. Wynik po nieco ponad kwadransie otworzył Michał Burzyński, ale tuż przed przerwą dwa gole do szatni zdobyli EC i do przerwy było 1:2. W drugiej odsłonie przez długi czas oglądaliśmy wyrównane zawody, ale końcówka należała do teamu w różowych trykotach. Prowadzony przez Nazara Skazko East Crew wygrał 4:7 i z kompletem punktów w pełni zasłużenie zdobył mistrzowski wazon. Z tego miejsca serdecznie gratulujemy. Spartanie po tej porażce walczyli jeszcze o awans i srebrne medale. Do tego celu potrzebna była pełna pula w starciu z mocną w tym sezonie Miód Maliną. I tutaj Zielonym także się nie udało, chociaż po pierwszej odsłonie prowadzili 4:2. Po wznowieniu gry fantastycznie tego dnia dysponowany Paweł Kłak poprowadził swój zespół do zwycięstwa 5:8. W drugiej części na placu w zasadzie istnieli już tylko zawodnicy w czerwonych koszulkach, a wspomniany Kłak zdobył dublet, a dodatkowo w ciągu całej potyczki zaliczył aż pięć asyst. W międzyczasie, na boisku obok, grał konkurent Sparty do awansu, czyli Moonfox. Łukasz Rysz i jego ferajna mierzyli się nieobliczalną Semper Victorią. Żeby marzyć o promocji na drugi szczebel i wicemistrzostwie, Lisy musiały ograć rywali i liczyć na drugą w tę niedzielę porażkę Spartan (co, jak już wiemy, miało miejsce). Brygada w czarnych strojach nie zawiodła, zaprezentowała się naprawdę mądrze, a ich gra była konsekwentna od pierwszej do ostatniej minuty. Jedyne, czego zabrakło to skuteczności, ale i tak wynik 8:2 robił wrażenie. Jak zwykle błysnął Łukasz Rysz, doskonale spisał się Bartek Borys, który wyłożył wiele znakomitych piłek do kolegów. Lecz oni mieli wyjątkowo rozregulowane celowniki. Niemniej na koniec liczyło się tylko srebro, a te wpadło na konto Moonfoksu. Jeśli zaś chodzi o trzeci stopień na pudle, to aktualnie przypada Miód Malinie, ale Sparta ma jeszcze jedną potyczkę w zanadrzu. W pozostałych starciach KS Syfon odnotował pierwszą tej wiosny victorię, pokonując Januszy na Pikniku 4:7. Pierwsze 25 minut było zacięte, KS S prowadzili minimalnie, bo 2:3. Potem jednak Alek Opolski dał swoje show i poprowadził swoją drużynę do triumfu. Janusze z kolei nie wyglądali źle, ale widać, że są jednak w dołku, co kosztowało ich spadek na ostatnią pozycję. W konfrontacji sąsiadów z ligowej stawki, czyli Króliczków Playboya i Old Boys J&J spodziewaliśmy się remisu i ten utrzymywał się do przerwy (1:1). Później jednak w pełni kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęli Zielono-czarni i za sprawą duetu Włodek Drowaliuk – Paweł Sherniaiev, a także dzięki znakomitej pracy między słupkami Daniela Wasilewskiego, zwyciężyli 2:7. Gdyby nie słabszy początek rozgrywek to być może Old Boye powalczyliby o medale, ale póki co musi im wystarczyć szósta lokata.

3Ligaszóstek_wiosna22.png

4. Liga Szóstek:

W Czwartej Lidze Szóstek mistrza już znaliśmy, ale niewiadome były awansu, srebra oraz brązowego medalu. Zaczęliśmy od starcia jednego z pretendentów do miejsca na pudle, czyli Szybkiego Shotu z czerwoną latarnią ligi Filarecką Fighters. I tutaj FF powalczyli, nawet do przerwy było 1:1, ale więcej argumentów miały Shoty, które prowadzone przez Macieja Medyńskiego zwyciężyli 5:2 i czekali na dalszy rozwój wypadków. Potrzebna do trzeciego miejsca na podium była im przegrana KTS Chimery, a do awansu z drugiej lokaty porażka FC Kanwy. Wspomniany KTS miał trudne zadanie, gdyż mierzył się ze świeżo koronowanym mistrzem Zofijki FC. Rywal jest w gazie i już w pierwszej części tych zawodów to udowodnił. Z FC kierowani przez niezwykle skutecznego Dominika Wrotnego prowadzili do szatni 4:1, a po zmianie połów Chimera próbowała gonić wynik, ale była nieskuteczna. I dzięki temu Zofijki FC triumfowali 5:1, w konsekwencji czego KTS Chimera spadła na czwartą lokatę. Zatem Szybki Shot miał już top3, ale wyżej się nie dało, gdyż FC Kanwa, chociaż nie bez kłopotów, zrealizowała swój cel minimum. Team w granatowych trykotach potrzebował ledwie oczka w rywalizacji z nieobliczalną Teraz Kolską, by znaleźć się w czołowej trójce. Zaczęło się sensacyjnie, bo po 12 minutach TK kierowani przez Jakuba Skórę prowadzili 1:3. Potem jednak Klaudiusz Górka zdobył trzy gole (jeden ładniejszy od drugiego), poprawił Paweł Spodobalski i było 5:3 po pierwszej odsłonie. W drugiej Kolska nie składała broni i za sprawą dubletu Karola Kazdrowskiego w samej końcówce zrobiło się 5:5. Lecz ostatecznie ten rezultat się utrzymał i FC Kanwa zgarnęła nie tylko srebrne krążki, ale też promocję do Trzeciej Ligi Szóstek. Pozostałe dwie potyczki były o nieco mniejszym ciężarze gatunkowym. W rywalizacji FC KBDB z Mi-Home Team faworytem byli nominalni gospodarze i dobrze wywiązali się z tej roli, pokonując oponentów 8:3. Absolutnie fenomenalnym wyczynem popisał się tu Viet, który zdobył wszystkie osiem bramek. Co pozwoliło mu rzutem na taśmę zdobyć koronę króla strzelców! Nie byłoby tego osiągnięcia, gdyby nie asysty Michała Ninha (najlepiej podający w lidze wraz z Marcinem Krzysztoniem z Zofijki FC), ale w zasadzie całe FC KBDB zasłużyli na wielkie brawa. A w meczu Zespołu R z TS Amebą w końcu przełamała się drużyna w błękitnych koszulkach. Po czterech porażkach z rzędu ZR wrócili na zwycięski szlak, ogrywając Ameby 11:4. Było to dość jednostronne widowisko, w którym pierwszoplanowymi postaciami byli Kuba Chorostowski wraz Piotrem Miszczukiem. Zespół R kończy rozgrywki w górnej połowie tabeli, chociaż po wyśmienitym starcie nadzieje były zapewne znacznie większe.

4Ligaszóstek_wiosna22.png

Sponsorzy