Rozkręcamy się - czas na podsumowanie drugiej kolejki!

Za nami już druga seria gier sezonu zimowego i jak zwykle nie zabrakło mocnych wrażeń. W SuperLidze6 SS Cyrkulkulatka i FC Franklin Club stworzyli szalone widowisko, FK Almaz zaś został liderem jako jedyna drużyna w stawce z kompletem punktów. Na drugim szczeblu wielkie emocje zobaczyliśmy w starciu FC Hermes z Boca Seniors, nie zawiodły ekipy Cleo Partner i All4One. Oczko niżej świetnie radzą sobie Drink Team i Haratacze, na czwartym froncie rywalizacja o czołowe lokaty jest niezwykle zacięta od samego początku rozgrywek, ale póki co liderem jest W1nners. W piątej lidze przewodzi FC Albatros, w szóstej po raz kolejny zaimponował Legion. W siódmej klasie rozgrywek Defenders, East Crew i The Old Stars Ochota idą łeb w łeb, w ósmej zaś na czele znajdują się FC Yelonki i FK Legion UA. Na dziewiątym poziomie Mi-Home Team przewodzi, ale depczą mu po piętach KS Syfon i TS Ameba. Zapraszamy na podsumowanie kolejki w zimowej Lidze Bemowskiej!

 

SuperLiga6:

Za nami druga seria spotkań zimowej SuperLigi6, po której samotnym liderem został FK Almaz. Tym razem drużyna z Ukrainy pewnie pokonała Zjazd 4:1. Ekipa Tomka Drzała dzielnie trzymała się do przerwy remisując z bardzo ruchliwym rywalem 1:1. Potem jednak to goście dominowali na boisku, a tylko trzy gole to najmniejszy wymiar kary dla gospodarzy. Mogą oni podziękować swojemu bramkarzowi, Michałowi Dalbie, który swoją postawą zapracował na miano zawodnika meczu. Po drugiej stronie barykady pochwalić należy cały zespół, który z każdym meczem rozumie się coraz lepiej. Pozostałe trzy mecze zakończyły się premierowymi zwycięstwami tej zimy. Najpierw w absolutnym hicie tej kolejki Chemik Bemowo nie dał rady ekipie Dynama. Pierwsza połowa po wymianie ciosów w około dziesiątej minuty dała nam remis 2:2. Potem Chemik nawet objął prowadzenie, ale trzy kolejne ciosy zadali rywale odwracając losy meczu. Gospodarze jeszcze złapali kontakt, ale dwa ostatnie słowa należały do Dynama, które przypieczętowało zwycięstwo 7:4. Kluczem do triumfu oprócz drużynowej gry była postawa duetu Roman Trotsko – Kostya Didenko. Ostatnie dwa mecze rozegraliśmy na koniec dnia meczowego. Na boisku A Moszna Squad rywalizował z Korsarzami. Faworytem była drużyna Michała Burzyńskiego, która szukała rehabilitacji za porażkę w pierwszej serii. To się udało, choć trzeba przyznać, że nie przyszło to łatwo. Goście zagrali bardzo ambitnie psując wiele krwi rywalowi. Tymczasem już do przerwy gospodarze prowadzili 4:1, a po zmianie stron podwyższyli rezultat do stanu 5:1. Z samej końcówki dumni być jednak nie mogą, bo stracili dwie głupie bramki i jeżeli mecz potrwał by dłużej to nie wiadomo jakby się to skończyło. Najlepszy na boisku okazał się Eryk Stoch, który zapracował na to „dubletem”. Na koniec szybki rewanż z jesiennej kampanii SL6 pomiędzy SS Cyrkulatką a FC Franklin Clubem. Obejrzeliśmy kapitalne zawody z klasycznym zwrotem akcji. Początek należał do gości, którzy po 11 minutach prowadzili już 3:0. Do przerwy jednak mieliśmy tylko jednego gola różnicy, a po zmianie stron gospodarze poszli za ciosem, wbijając cztery gole z rzędu i wychodząc na prowadzenie 6:3. Goście zagrali do końca ale do szczęścia zabrakło im bardzo niewiele. Zdobyli jeszcze dwa gole w samej końcówce, ale ostatecznie to Cyrkulatka wygrała 6:5, a drugi raz z rzędu zawodnikiem meczu został Patryk Krygiel.

superliga6

2. Liga Szóstek:

W Drugiej Lidze Szóstek rozpoczęliśmy od starcia FC Warsaw United z Cleo Partner. Od początku na placu dominowali zawodnicy w czerwonych koszulkach i już pewnie przed przerwą zapewniliby sobie zwycięstwo, gdyby nie postawa golkipera FC WU Bartka Drzewuckiego. Jednak Volodymir Humeniuk, Ihor Puzenko i spółka w końcu rozkręcili się i nie pozostawili rywalom złudzeń, wygrywając z nimi pewnie 1:7. Co dało im awans na pozycję lidera. Rywalizacja Dynamitu Warszawa ze Zmarnowanymi Talentami od początku przebiegało pod dyktando Niebiesko-białych i w zasadzie tak to wyglądało przez cały mecz. ZT dobrze prezentowali się jako kolektyw, skuteczny w przodzie był Marcin Boruń i gdyby nie mały zryw w końcówce (szybko zresztą spacyfikowany przez duet Łukasz Jarosz i Igor Koniszewski), to nie mielibyśmy tu za wiele emocji. Ostatecznie Zmarnowane Talenty wygrywają 4:8. Ekipa Grzegorza Leszczyńskiego będzie musiała wyciągnąć wnioski po tej porażce. Konfrontacja All4One z FC Warsaw Team była niezwykle zacięta, ale jednak większe doświadczenie oraz duet Stanisław Kędzierski i Piotr Świstak ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na korzyść Granatowo-niebieskich. A4O nie bez problemów, ale pokonali przeciwników 6:4 i nadal pozostają w czubie tabeli. Warszawiaków z kolei musimy pochwalić za walkę, postawa Marka Chojnackiego także nam się podobała. FC Hermes i Boca Seniors stworzyli pasjonujące widowisko, które mocnymi wrażeniami mogłoby obdzielić kilka innych spotkań. Finalny wynik nie mówi wszystkiego, ale zapewniamy, że było na co popatrzeć. Po pół godzinie gry było 3:3 i od tego momentu zaczęła przeważać drużyna rodem z Ukrainy. Jednak w samej końcówce po dwóch karach musieli grać w czwórkę. I udało im się obronić za sprawą fenomenalnie dysponowanego Serhija Kozhukara w bramce, który bronił w nieprawdopodobnych sytuacjach. Ostatecznie wynik się nie zmienił, chociaż szans ku temu było bez liku. Wszystko co najważniejsze w potyczce Gramy Czasami z FC NaNkacu działo się przed przerwą. Wtedy to swoje show dawał Paweł Staniszewski, dzięki któremu GC prowadzili 5:3. Po stronie Kacy próbował walczyć Paweł Wojsław, ale tego dnia oponenci byli dobrze zorganizowani w obronie. Po zmianie połów już padła tylko jedna bramka (6:3), dla teamu w czerwonych barwach i dzięki temu Gramy Czasami zdobywają pierwsze trzy oczka w tym sezonie. FC N z kolei pozostają z zerowym dorobkiem i czas najwyższy, żeby wybudzili się z zimowego snu.

2.liga

3. Liga Szóstek:

Drugą kolejkę trzeciego szczebla zimowej edycji Ligi Bemowskiej rozpoczęło starcie Drink Teamu z Sarma Boys. Gospodarze mieli już na koncie zwycięstwo, goście zaś tym meczem debiutowali w LB i nie wywieźli z Obrońców Tobruku miłych wspomnień. DT był szybszy, konkretniejszy i skuteczniejszy wygrywając pewnie 7:1. Cztery gole zdobył Jakub Strzałkowski, który okazał się najlepszym zawodnikiem tego meczu. Drugim zespołem z kompletem zwycięstw są Haratacze, którzy po świetniej jesieni potwierdzają swoje medalowe aspirację. Tym razem na ich drodze stanął doświadczony BKS 04 Górki, który drugi mecz z rzędu musiał obejść się smakiem. Pierwsza połowa była jeszcze wyrównana, a rezultat 2:1 dla gości do przerwy najlepiej o tym świadczy. Druga odsłona to już dominacja Harataczy, którzy strzelili w tej część cztery pierwsze gole odskakując na 6:1 i potem kontrolowali przebieg meczu. Do zwycięstwa poprowadził ich duet Kostya Didenko – Marek Wójcik. Pierwsze zwycięstwo w swoim pierwszym meczu zanotowali Bad Boys Zielonki, którzy po bardzo ciekawym widowisku pokonali Los Lamusos 6:2. Po pierwszej odsłonie był remis 1:1, a potem LL trzymali się dzielnie do stanu 2:3, ale potem zabrakło szczęścia i koncentracji. Goście w ostatnich dziesięciu minutach wbili trzy gole nie tracąc żadnego. Pochwalić należy cały zespół BBZ, ale wyróżnić należy duet Bartłomiej Nowak – Michał Wieczorek. Pozostałe dwa mecze były bardzo zacięte i zakończyły się także pierwszymi zwycięstwami. Najpierw FC Zielony Alkobus musiał odwrócić losy meczu by pokonać Otamany 7:5. Ekipa z Ukrainy zagrała świetną pierwsza odsłonę prowadząc po niej dwoma golami, ale druga odsłona to był już popis Karola Nowaka, który trzema golami i dwoma asystami poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 7:5. W ostatnim spotkaniu emocji było jeszcze więcej. W szranki stanęły drużyny Zjednoczonej Ochoty oraz El Barrio Mexa. Ten mecz to istny rollercoaster. Prowadzenie zmieniało się w nim pięć razy i zaliczyliśmy pięć remisów. Do przerwy prowadzili Meksykanie, którzy w drugiej połowie prowadzili jeszcze dwa razy. Kluczowym okazał się moment w samej końcówce, gdy pierwszy raz w tym meczu którejś z drużyn, konkretnie gospodarzom udało się odskoczyć na dwa gole, czego rywal nie zdołał już odrobić. Ostatecznie ekipa z Ochoty zwyciężyła 7:6, udanie rehabilitując się za porażkę przed tygodniem. Niestety dla EBM była to druga przegrana w sezonie. Najlepszy na boisku była jednak gracz przegranej drużyny, Horacio Flores, autor czterech goli. Wśród zwycięzców zaś błysnął duet Oskar Górecki – Daniel Gałązka.

3. liga

4. Liga Szóstek:

W Czwartej Lidze Szóstek rozpoczęliśmy od rywalizacji Wariatów Kuchara z Gramy Swoje. Bukmacherzy dawali tu nieco więcej szans gospodarzom, ale od pierwszych sekund na boisku dominowała ekipa w błękitnych barwach. Tego dnia wszystko wychodziło Adamowi Olszewskiemu, Markowi Chechatowi, Kamilowi Siatkowskiemu czy Danielowi Kornatce, wynik 0:7 po pierwszej części tego najlepszym świadectwem. W drugiej też było bardzo dobrze, chociaż Wariaty zagrali już znacznie lepiej. Ostatecznie jednak GS dali rywalom lekcję futbolu, zwyciężając aż 4:15, w pełni rehabilitując się za pierwszą kolejkę. Potem doczekaliśmy się prawdziwego thrillera, czyli starcia FC Melange z FC Freedom. Pierwsza połowa to pełna dominacja zespołu w czerwonych trykotach, 0:4 do przerwy mówiło samo za siebie. Jednak po zmianie stron do pracy wziął się niezawodny Łukasz Słowik i poprowadził FC M do stanu 4:4. Końcówka to był już prawdziwy rollercoaster, lecz z happy endem dla nominalnych gości. Finalnie FC F wygrali 5:7, a nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie postawa najlepszego na placu Kyrylo Ivanschchenko, ale musimy dodać, że Oleg Shevstov także zanotował świetne zawody. Konfrontacja FC Devs z Dzikami Futbolu to było kolejne spotkanie trzymające w napięciu do samego finiszu. Dość powiedzieć, że w 49 minucie Devsi prowadzili 5:4, ale potem dwa zabójcze ciosy zadały Dziki, triumfując 5:6. Na największe brawa zasłużył tu Filip Olender, zdecydowany MVP tego widowiska, ale w sumie każdy zawodnik w jego drużynie zasłużył na duże brawa. U pokonanych z kolei wyróżnił się Grzegorz Himkowski, ale niestety ostateczny rezultat sprawił, że jego dobry występ został nieco w cieniu. Na koniec w meczu na szczycie zmierzyli się St. Varsovia i W1nners. I ta potyczka na pewno nie zawiodła zgromadzonych kibiców, zresztą obie strony po naprawdę wyrównanym boju podzielili się punktami (5:5). Ciężko było tu wyróżnić jedno konkretne nazwisko, gdyż każdy znajdujący się na boisku trzymał wysoki poziom, ale na pewno Szymon Niekało zasłużył na duży plus za swoją pracę na całej długości i szerokości murawy, swoje trzy grosze w ataku jak zwykle dołożył też Karol Mroczkowski. W1 po tej serii gier utrzymali prowadzenie w ligowej stawce, za nimi są St. Varsovia i FC Freedom. 

4.liga

5. Liga Szóstek:

Na otwarcie drugiej kolejki Piątej Ligi Szóstek obejrzeliśmy ekipy, które tydzień temu zgarnęły w dobrym stylu pełną pulę, czyli Drink Team i Junak. I tu obie strony także pokazały, że znajdują się w wysokiej formie. Zobaczyliśmy tu mecz z gatunku „wymiana ognia” i od pierwszych sekund nie było miejsca na nudę, a im dłużej trwało to widowiska, tym więcej było emocji. Apogeum miało miejsce w końcowych 7 minutach, gdzie padło aż pięć bramek. Rzutem na taśmę goście wyrównali gości na 6:6 i trzeba przyznać, że był to sprawiedliwy, chociaż nikogo nie zadowalający rezultat. Po raz kolejny błysnął Łukasz Skwarko i Andrzej Piasecki w DT, w Junaku zaś wyróżnili się zwłaszcza Aleksy Sałajczyk i Krzysztof Krzewiński. Rywalizacja Orłów Leszka z Kindybałami FC także była pełna wrażeń, zresztą finalne rozstrzygnięcie 7:6 mówi samo za siebie. Tu, podobnie jak we wcześniejszym spotkaniu, oglądaliśmy wymianę ciosów, wynik oraz sytuacja na boisku zmieniały się jak w kalejdoskopie. Jednak na koniec lepsze o tego jednego gola okazały się Orły. Największa w tym zasługa Arkadiusza Warpechowskiego między słupkami, kapitalnie spisał się też Wojciech Klemiński, autor czterech trafień. U pokonanych mimo czerwonej kartki jak zwykle z dobrej strony pokazał się Jeremiasz Morawiecki. W meczu Nadwiślańskiego Świtu z FC Albatrosem nominalni goście po raz kolejny pokazali, jak mocną mają defensywę i jak trudno ją przełamać. W konfrontacji z przeciwnikiem posiadającym posiadającym bardzo duży potencjał w ofensywie FC A, dali się pokonać tylko dwukrotnie, samemu cztery razy punktując NŚ. Wszystko to było zasługą kolektywnego występu, ale na pewno musimy docenić Patryka Pietrzaka, bez którego wiktorii 2:4 by po prostu nie było. Jego bramka i asysta były kluczowe do ostatniego sukcesu. Albatrosy awansował na pozycję lidera i po dwóch seriach gier jako jedyna ekipa w stawce może pochwalić się kompletem punktów. Na sam koniec obejrzeliśmy prawdziwy one man show w wykonaniu Rafała Jochemskiego. Jego KS Na Pełnej bez najmniejszych problemów ograł 2:10 NKS Piotrovię, a sam Jochemski strzelał, podawał, dryblował, pracował w obronie, słowem był dosłownie wszędzie. Wspomagali go Michał Zalewski i Mateusz Skowroński, ale tak naprawdę rozgrywający KS NP grał tu pierwsze skrzypce. Stąd też pierwsze trzy oczka tej zimy dla jego zespołu, a także tytuł MVP kolejki.

5.liga

6. Liga Szóstek:

Pierwsze spotkanie drugiej kolejki Szóstej Ligi Szóstek, czyli Jeszcze się zastanawiamy vs. Perła Wwa wyrównane było przez kwadrans. Potem jednak do pracy wzięła się ofensywa JSZ z Patryk Kwiatkowskim, Bartek Dźwigulski i Damianem Błaszczakiem na czele. I chociaż w Perle starał się jak mógł Dominik Jakubik, to rywale posiadając taką moc w ataku skutecznie punktowali rywali, a z tyłu trzymał wszystko ich kapitan Krzysztof Gniadek. Stąd też zwycięstwo 11:6 dla zespołu w czarnych trykotach było w pełni zasłużone. Starcie Legionu i KP Koziej także nie było zbyt wyrównane. No, może i takie byłoby, gdyby nie obecność na placu Daniela Orłosia, autora dwóch trafień i czterech asyst. Zawodnik Legionistów wspierany przez Tomasza Cyryłowskiego był nie do zatrzymania, końcowy rezultat 8:4 to w dużej mierze jego zasługa. W KP na pewno warto docenić Piotra Stępniewskiego za hat-trick, ale tego dnia to było za mało na tak dobrze dysponowanych oponentów. Legion po ograniu Koziej zrzucił ją z pozycji lidera i zajął jej miejsce. W konfrontacji Bemovii z Nie Ma Mocnych po pierwszej odsłonie wydawało się, że nie będzie wielu emocji. NMM prowadzeni przez Tomasza Świrda spokojnie prowadzili 0:3. Jednak po zmianie połów do pracy wziął się Tomek Świderski i Bemowianie zaczęli odrabiać straty. I byli blisko, gdyż ta potyczka zakończyła się przy stanie 3:4 dla teamu w jasnozielonych strojach. Była to dla nich niezwykle istotna wiktoria, dająca pierwsze trzy oczka tej zimy. Bemovia z kolei zanotowała spory progres w stosunku do pierwszej serii gier, ale nadal musi czekać na pierwsze punkty. Na sam koniec obejrzeliśmy w akcji Sportowe Zakapiory i Fuszerkę. I tu fuszerki nie było ze strony gości, którzy od samego początku prezentowali się znakomicie. Sprawnie fukcjonował cały kolektyw, świetną pracę na całym boisku wykonywał Aleksander Goc, skuteczny był Marek Malenka, a między słupkami bez zarzutów spisywał się Artur Macek. Stąd też jednostronna i przekonująca wygrana wysokości 1:7 dla Fuszerki. I w konsekwencji awans na drugą lokatę w ligowej tabeli. 

6.liga

7. Liga Szóstek:

Dużo emocji dostarczyły nam drużyny 7.Ligi Zimowej, gdzie tylko jeden z czterech meczów zakończył się zdecydowanym rozstrzygnięciem, pozostałe były bardzo wyrównane. Najbardziej elektryzowała para Stado Szakali - Defenders, która najefektowniej ograła swoich pierwszych rywali. Spodziewaliśmy sporych emocji, tymczasem to ekipa Konrada Dobrowolskiego okazała się o klasę lepsza i rozgromiła rywala 12:4. Najlepszy na boisku był Mateusz Izdebski, ale zarówno Jarek Jachna, czy kolejni Mateuszowie: Nyśk i Gajda dali drużynie w tym meczu równie dużo. Defendersi tym samy pozostali na czele tabeli, wraz z dwoma innymi zespołami, które tej niedzieli także dopisali do swojego konta szósty punkt. Drugi mecz w sezonie wygrał East Crew, który tym razem pokonał PRE Wwa, ale żeby to zrobić musiał wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Ukraińcy w pierwszej połowie trzy razy wychodzili na prowadzenie, ale za dwoma pierwszymi razami goście zdołali odpowiedzieć. Warto zaznaczyć, że gola na 3:2 gospodarze zdobyli „do szatni”. Po zmianie stron EC dwa razy odskakiwał na dwa trafiania. Za pierwszym razem rywal ich jeszcze dogonił, za drugim gospodarze już mu na to nie pozwolili, a nawet odskoczyli na trzy gole. Ostatecznie East Crew wygrał 8:6, a poprowadził go do tego duet Marian Melnyk – Bohdan Chepurnoi. Trzeba jednak podkreślić postawę Piotra Czarneckiego (MVP meczu), który wraz z Jackiem Wrzesińskim sprawili rywalowi najwięcej kłopotów. Wspominaną stawkę uzupełnił The Old Stars Ochota, którzy także musieli się sporo napracować by pokonać Spartę. Ta szukała rehabilitacji po pechowej porażce sprzed tygodnia. Mecz mógł się podobać. Zawody były zacięte i wyrównane i tak naprawdę gdyby wynik był w drugą stronę nikt nie był by obrażony. Wprawdzie to ekipa z Ochoty rozdawała karty, ale goście długo dotrzymywali tempa, doprowadzając raz za razem do remisu, ale od stanu 3:3 gole strzelali już tylko gospodarze. TOSO ostatecznie wygrali 5:3, a ich bohaterem został autor hattricka i jednej asysty Krzysztof Możdżonek. Pozostało nam pierwsze zwycięstwo w sezonie Semper Victorii, która trochę nieoczekiwanie pokonała Gur-Bud 6:5. Jak sugeruje wynik emocje sięgały zenitu. Pierwsza połowa to rollercoaster, z którego lepiej wyszli „Pomarańczowi” prowadząc do przerwy 3:2. Po zmianie stron goście szybko uzyskali dwie bramki przewagi i nie dali się już przełamać. Rywal wprawdzie dwa razy doprowadzał do remisu w tym trzy minuty przed końcem meczu, ale ostatnie słowo należało do będącego tego dnia w fenomenalnej dyspozycji Krzysztofa Henrycha, który pięcioma golami poprowadził swój zespół do zwycięstwa.

7. liga

8. Liga Szóstek:

Ciekawie nam się zapowiada rywalizacja na przedostatnim poziomie rozgrywek, gdzie po drugiej serii na czele są trzy zespoły z czterema punktami na koncie. Dwa z nich starły się ze sobą w niedziele w hicie kolejki. Dokładnie FC Yelonki podejmowały FL Legion UA. Bliżej zwycięstwa była ekipa Sebastiana Małczyńskiego, która tuż po przerwie prowadziła już 3:1. Goście jednak błyskawicznie doprowadzili do remisu, a potem to oni byli bliżsi sukcesu, ale na ich drodze stanął świetnie dysponowany golkiper gospodarzy, Jakub Kotlarek. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 3:3. Trzecią drużyną z czterema punktami na koncie jest TSP Szatańskie Pęto, który po remisie przed tygodniem, tym razem w dramatycznych okolicznościach pokonał Znistę 7:6. Obie drużyny zadbały o brak nudy. Pierwsi do głosu doszli goście i to bardzo szybko, ale do przerwy gole strzelali już tylko gospodarze, a dokładnie trafili trzy razy. Po zmianie stron zaś „Szatańskie Pęto” poszło za ciosem, wychodząc na czterobramkowe prowadzenie. Myśleli, że jest już chyba po meczu, bo oddali pole gry rywalowi, który nie próżnował. Zdobył cztery gole z rzędu doprowadzając do remisu. Ostatnie słowo należało jednak do Marcina Andrulewicz, który w samej końcówce dał gospodarzom zwycięstwo 7:6. Ich bohaterem został jednak autor hattricka, Mateusz Śliwiński. Tymczasem drugą kolejkę rozpoczęło starcie debiutujących Króliczków Playboya z Rekinami Biznesu. Postawy gospodarzy byliśmy bardzo ciekawi. Wiedzieliśmy, że mogą namieszać w lidze, ale takiego wejścia się nie spodziewaliśmy. Gospodarze nie pozostawili rywalowi żadnych złudzeń gromiąc go 14:0. Kapitalną partię rozegrali bracia Jakóbczyk, Kacper oraz Sebastian, których wsparł Igor Białkowski. Także debiutanckie trzy punkty na swoim koncie zapisał Walec, który pewnie pokonał Energetyka 6:2. Już do przerwy ekipa Maćka Zarzyckiego prowadziła 4:2, a w drugiej odsłonie już nie pozwoliła się pokonać, samej dorzucając dwa gole. Najlepszy na boisku okazał się Maciej Karpiński, który w swoim debiucie skompletował hattricka. Na koniec mamy udaną rehabilitację za porażkę z sprzed tygodnia Zespołu R, który tym razem odprawił z kwitkiem TS Kopernika, ale trzeba przyznać, że nie przyszło mu to łatwo. Mecz był wyrównany i zacięty, ale to goście byli skuteczniejsi. Po zmianie stron wypracowali dwa gole przewagi, które tylko raz udało się zniwelować rywalowi, ale tylko do jednego trafienia. ZR wytrzymał presję i nie dał się rywali dogonić, wygrywając 4:3. Niekwestionowanym ojcem tego triumfu został autor wszystkich czterech goli, Piotr Miszczuk.

8 liga

9. Liga Szóstek:

Czas na podsumowanie zmagań w Dziewiątej Lidze Szóstek. Tu drugą kolejkę rozpoczęliśmy od FC Stałej Gwardii i Mi-Home Team. Ekipa Michała Wołowczyka tydzień temu zainaugurowała zimowe rozgrywki „z buta” i tutaj, jak widać, poszli za ciosem. Pewne zwycięstwo 0:6 tego najlepszym świadectwem. Świetną partię rozegrał Daniel Dzięgielewski, czyste konto zachował Kacper Cmiel, ale najlepszy na placu był wszędobylski Wiktor Laskowski, który naprawdę rozgrywał doskonałe zawody. I między innymi dzięki niemu M-H T utrzymali się na pozycji lidera. Zaimponował też Le Cabaret. Drużyna w ciemnoniebieskich trykotach nie dała szans Czupakabrom Warszawa, ogrywając ich 8:2. I chociaż po stronie CW dwoił i troił się Stanisław Kosobucki, to nie było rady tego dnia na Huberta Sadowskiego, Michała Rojewskiego czy też Filipa Morawskiego. LC po porażce tydzień temu w pełni zrehabilitowali się i zapisali na swoim koncie premierowe tej zimy trzy oczka. Już w 2 minucie rywalizacji TS Ameby z NKS Piotrovią II Jakub Szafirowicz trafił do siatki. Potem przed długi czas wynik 1:0 utrzymywał się. Ameby zaprezentowali się jako monolit w defensywie i ani razu nie dali się pokonać. A w 42 minucie najlepszy na placu Szafirowicz wystąpił tym razem w roli asystenta przy bramce Bartka Giemzy na 2:0. I finalnie takim też rozstrzygnięciem zakończył się ten mecz. TS A nie bez problemów, ale zgarniają drugi skalp tej zimy i w tabeli są już trzeci. Przed nimi, na drugą lokatę, awansował KS Syfon po pokonaniu Gyros Gaming 5:3. Jednak do przerwy nie było tak kolorowe dla Syfonu, gdyż to Gyros prowadzony przez Michała Pletty’ego dyktował warunki i prowadził po pierwszej odsłonie 1:3. Jednak w drugiej ofensywny tercet Aleksander Opolski – Javier Peraza – Duarte Gouveia działał jak należy i cztery razy znajdywał drogę do siatki. Jednak całą trójkę przyćmił obrońca Mateusz Woźniak, który nie tylko fenomenalnie bronił, ale też znakomicie rozgrywał piłkę. Stąd też tytuł nie tylko MVP tych zawodów, co całej kolejki. Duże brawa! KTS Chimera po zeszłej niedzieli byli wiceliderem, ale ich przeciwnik Teraz Kolska nie leżał im ostatnio. I teraz to się potwierdziło. Drużyna w żółtych koszulkach już po pierwszej części dzięki duetowi Paweł Trzepizur i Paweł Chrabonszcz prowadziła 0:2, a w drugiej połówce jeszcze TK podwyższyli na 0:3. Potem KTS rzucił się do odrabiania strat, zbliżył się nawet na 2:3, ale w samej końcówce dobrze dysponowany między słupkami Bartek Balik nie dał więcej razy się pokonać i finalnie trzy punkty przypadły Kolskiej. Co pozwoliło im awansować na piąte miejsce w ligowej stawce. Chimera zaś spadła na szóstą lokatę.

9.liga

Sponsorzy