No Matches

Ruszył Sezon Zima 2022!!!

Wielką parą ruszyliśmy z rozgrywkami zimowymi, które w porównaniu do ostatnich jakie rozegraliśmy dwa lata temu poszerzyliśmy o kolejne dwa poziomy. Do rywalizacji przystąpi blisko 90 drużyn podzielonych na 9 ligi. Już pierwszy weekend przyniósł mnóstwo emocji, a także kilka niespodzianek. Rozegraliśmy 40 meczów i to wszystko w minioną niedzielę. Zapraszamy na podsumowanie 1.kolejki zimowej edycji Ligi Bemowksiej.

 

SuperLiga6:

Najwyższy szczebel zimowych rozgrywek to zawsze niezwykle ciekawa mieszanka drużyn z ligi siódemek oraz ligi szóstek, która gwarantuje nam niezwykle wysoki poziom sportowy. Co za tym idzie emocje sięgają tutaj zenitu. Już pierwsza kolejka pokazał nam, że rywalizacja w SuperLiga6 Zima będzie 1.Ligi Siódemek, Gladiatorzy, którzy pewnie pokonali Dynamo 8:3. Pierwsza połowa była jeszcze spokojna i wyrównana, a wynik 3:2 dla gospodarzy najlepiej o tym świadczy. Po zmianie stron Gladiatorzy podkręcili tempo, czemu rywal nie był w stanie się przeciwstawić. Drugą połowę gracze w białych trykotach wygrali 5:1, a najlepszy na boisku był Maks Himel. Taki wynik dał Gladiatorom pozycje lidera. Pozostałe mecze oscylowały już wokół remisu. W meczu otwarcia Moszna Squad nie dał rady FK Almaz. Choć był bliski remisu poległ 6:7. Zabrakło koncentracji i zimnej krwi szczególnie w końcówkach obu połów. Trzeba jednak oddać graczom w zielonych trykotach, że niczym nie ustępowali swojemu rywalowi, a jeżeli chodzi o taktykę i zaangażowanie nawet go przewyższali. Najpierw w końcówce pierwszej odsłony gola do szatni, dającemu prowadzenie gościom wbił Ihor Bakun, a w ostatniej akcji meczu bramkę dającą Almazowi zwycięstwo 7:6 zdobył najlepszy na boisku Jurii Newdanc. Kolejnym hitem była konfrontacja drużyn, które jesienią rywalizowały w SuprLiga6, a dokładnie eXc Mobile Ochota podejmował FC Franklin Club. W tym meczu było niemal wszystko. Szybka, twarda i zacięta walka przy kombinacyjnej grze były jak miód na serce. Tej agresji momentami było jednak za dużo, co skutkowało dwoma czerwonymi kartkami, po jednej dla każdej z drużyn. Niestety goli było jak na lekarstwo, a dokładnie dwa i oba dla Ochoty. Bohaterem gospodarzy został Kamil Modzelewski, który otworzył wynik na początku spotkania, natomiast pod koniec meczu postawił kropkę nad i. Ochota wygrała 2:0 udanie inaugurując zimowy sezon. Na koniec inny zespół SL6, SS Cyrkulatka podejmowała debiutującą w LB drużynę Korsarzy. To był naprawdę szalony mecz. Po pierwszej połowie 2:0 prowadzili gospodarze. Potem jednak szala się odwróciła i to goście nie dość, że odrobili stratę, to jeszcze w pewnym momencie prowadzili już 5:3. To nie koniec emocji. Gospodarze szybko doprowadzili do remisu, ale goście znów nie potrzebowali dużo czasu by ponownie prowadzić dwoma golami. Gdy wydawało się, że Korsarze mogą zgarnąć premierowe zwycięstwo, w dwóch ostatnich minutach Cyrkulatka wbiła dwa gole, ratując remis 7:7. Wśród gospodarzy dobre zawody rozegrał duet Patryk Krygiel – Sebastian Dziki, zaś dla gości błysnęło trio Bartłomiej Kowalewski – Dawid Lewandowski – Mateusz Marcinkiewicz.

Superliga6

2. Liga Szóstek:

Zmagania w Drugiej Lidze Szóstek rozpoczęli Gramy Czasami i All4One, czyli drużyny, które dobrze się znają. Ekipa Krzysztofa Sobolewskiego, co od razu zaznaczymy, nie zagrała dobrze. GC popełniali dużo błędów, ich gra nie kleiła się. Lecz, paradoksalnie, mogli tu coś urwać, zwłaszcza w pierwszej części dotrzymywali kroku Granatowo-niebieski. Jednak w drugiej odsłonie A4O podkręcili tempo i duet Artur Miszkiewicz – Stanisław Kędzierski załatwił sprawę. Finalnie zwyciężyli nominalni goście 3:5. W następnym starciu zobaczyliśmy w akcji FC NaNkacu i FC Hermes. I tu górą był zespół z Ukrainy, który po naprawdę świetnym spotkaniu w ich wykonaniu wygrał 4:9. Fantastycznie spisał się zwłaszcza Dmitro Kurpik, ale Yevhen Nazarov także dołożył swoje trzy grosze do tego wyniku. Jeśli chodzi zaś o FC N to starał się Maciej Paluchowski, jak zwykle aktywny był Paweł Wojsław, ale to było nieco za mało i Kace, do czego nas ostatnio odzwyczaili, przegrali. A FC Hermes został pierwszym liderem. Naprawdę ciekawe i emocjonujące widowisko stworzyli Boca Seniors i FC Warsaw United. Oglądaliśmy tu klasyczne starcie z serii „cios za cios”. Jak się jednak okazało, nieco skuteczniej „uderzali” gospodarze. Bardzo dobre zawody rozegrał wszędobylski Maks Czyżewski, Marek Jurga między słupkami zawsze był na posterunku i dzięki ten zacięty bój skończył się przy stanie 6:4 dla BC. FC WU gdyby mieli nieco więcej szczęścia, to mogli by powalczyć o korzystne rozstrzygnięcie, ale mimo tego należy docenić postawę Zbigniewa Peplińskiego i Mateusza Olczaka. Do przerwy w konfrontacji Cleo Partner oraz Dynamit Warszawa padła tylko jedna bramka dla drużyny w czerwonych trykotach. Znacznie ciekawiej było w drugiej połówce, gdy obie strony zagrały odważniej. Na efekty nie trzeba było długo czekać. CP prowadzeni przez Pawła Orzechowskiego oraz Dmytro Zhdanova triumfowali 7:3 i dzięki temu po pierwszej kolejce zameldowali się na drugiej pozycji. Dynamit zaś zasłużenie przegrał, ale na małego plusa zapracował, nomen omen, Karol Plusa, który pokazał kilka nieszablonowych zagrań. Na koniec obejrzeliśmy konfrontację Zmarnowanych Talentów i FC Warsaw Team. Ta potyczka fantastycznie rozpoczęła się dla Warszawiaków, którzy w pewnym momencie prowadzili już 0:3. Ekipa w niebieskich barwach jednak nie zamierzała się poddawać i jeszcze przed upływem pierwszej części podgoniła na 2:3. Po zmianie stron oglądaliśmy już ostrą jazdę bez trzymanki. Finalnie zakończyło się na 4:4 i chociaż nikogo taki wynik tu nie cieszył, to naszym zdaniem było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Indywidualnie zaś chcieliśmy wyróżnić Patryka Tobołę i Mateusza Grabowskiego, ale każdy zawodnik obecny na murawie dał z siebie wiele. 

2. liga szostek

3. Liga Szóstek:

W Trzeciej Lidze Szóstek obejrzeliśmy cztery starcia i trzeba przyznać, że było bardzo interesująco na inaugurację piłkarskiej jesieni. Pierwsi na murawę wyszli BKS 04 Górki oraz Drink Team. I tutaj do przerwy oglądaliśmy dość zacięty bój, pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:3. W drugiej z kolei ekipa w czerwonych barwach podkręciła tempo, zwłaszcza Jarek Łowicki z Piotrem Szestakowiczem wyglądali naprawdę dobrze i dzięki czemu DT zwyciężyli 4:8. U przegranych dwoił i troił się Łukasz Dworakowski, ale tego dnia to było za mało na dobrzr dysponowanego rywala. Następnie na placu zameldowali się Haratacze i FC Zielony Alkobus. Początek tego widowiska był zabójczy w wykonaniu teamu ubranego koszulki w biało-czerwone paski. Nominalni gospodarze w ciągu kwadransa zaaplikowali przeciwnikom aż pięć goli, nie tracąc przy tym żadnego. Po takim szoku FC ZA ockął się, zaczął prowadzić grę, ale tego dnia Haratacze fantastycznie bronili. Świetnie spisywał się Michał Staniszewski w klatce, a Łukasz Truszczyński kierował defensywą, a Marek Wójcik był skuteczny z przodu. Finalnie ich drużyna zwyciężyła 7:3 i zdobyła pierwsze trzy oczka. Alkobus z kolei miał swoje momenty, ale jednak zabrakło lepiej nastawionych celowników. W konfrontacji Otamanów i Zjednoczonej Ochoty na murawie obserwowaliśmy bardzo dużo jakości. Do przerwy mieliśmy trochę piłkarskich szachów, ale później obie brygady rozkręciły się. Zwłaszcza zespół z Ukrainy, który wyprowadzał zabójcze kontrataki. Kluczowe dla losów tego meczu była końcówka pierwszej i początek drugiej odłosny, gdzie Otamany prowadzone przez Vitalija Jakovenko i Yauheniego Novika odskoczyli oponentom na 6:2. ZO nie poddawali się, zdołali nawet zniwelować część strat, ale ostatecznie górą byli gospodarcze, którzy pokonali team z Ochoty 7:4. Na koniec zmierzyli się El Barrio Mexa i Los Lamusos. I tutaj po profesorsku zagrali zawodnicy w niebieskich strojach, doskonale punktując ekipę z Meksyku. I chociaż Javier Peraza i Saul Green szarpali jak mogli, to tego dnia nie było mocnych na LL. A Marcin Brankiewicz zasłużył za to spotkanie na najwyższe noty, Robert Różycki także pokazał klasę. Toteż nie dziwi zatem, że Lamusy zwyciężyli pewni i zasłużenie 4:8

3.liga

4. Liga Szóstek:

Ogrom emocji przeżyliśmy na czwartym szczebli ligi zimowej, gdzie tylko jeden z czterech meczów zakończył się wysokim zwycięstwem, ponadto obejrzeliśmy bardzo wyrównane konfrontacje. Punkt o 14 na murawie zameldowały się ekipy FC Melange oraz Wariaty Kuchara, a my obejrzeliśmy aż 16 goli. Obie drużyny do 37 minuty szły łeb w łeb, ale to gospodarze musieli gonić wynik. Potem ekipa Bartłomieja Kochmana odskoczyła na 4 gole, na co rywal był w stanie zareagować dwa razy i całe zawody zakończyły się zwycięstwem WK 9:7. W zwycięskiej drużynie robotę zrobił duet Kochman – Ziółkowski, ale najlepszy na boisku był autor czterech goli i jednej asysty, kapitan gospodarzy, Łukasz Słowik. Mecz numer dwa to starcie debiutantów zza wschodniej granicy, FC Freedom z brązowymi medalistami 3.Ligi Szóstek, FC Devs. Przebieg pierwszej połowy wskazywał, że górą weźmie doświadczenie w naszych rozgrywkach, bo po dobrej postawie duetu Kibler – Brzeziński goście wygrywali 5:2. Bohaterem spotkania został jednak zawodnik gospodarzy Kyrylo Ivashchenko, który w drugiej połowie skompletował hattricka. FCF bowiem odrobili trzy bramkową stratę, a na koniec uratowali jeszcze remis po odpowiedzi rywala. Gola na wagę premierowego punktu w LB zdobył właśnie Ivashchenko. Kolejna potężna dawka emocji przeszła w starciu Dzików Futbolu z St. Varsovią. Obejrzeliśmy klasyczny zwrot akcji. Do przerwy było 2:1 dla gospodarzy, ale już siedem minut po zmianie stron jednym golem prowadziła Varsovia. Chwile potem znów mieliśmy remis, ale dwa kolejne ciosy zadali goście, którzy tym razem odskoczyli na dwa trafienia. Rywal odpowiedział raz i całe zawody wygrała ekipa Michała Witkowskiego w stosunku 5:4. Wśród gospodarzy dobre zawody rozegrał Filip Olender, ale najlepszy na boisku był jego rywal, Karol Mroczkowski. Na koniec pozostał nam, można powiedzieć mecz bez historii. W szranki stanęli W1nners oraz Gramy Swoje, a my obejrzeliśmy mecz do jednej bramki. Pierwsza połowa w wykonaniu gości nie była taka zła. Bagaż dwóch goli można było jeszcze odrobić. Tymczasem po zmianie stron W1 zagrali jeszcze składniej, a pierwsze skrzypce grał Szymon Lewczuk, autor hattricka i jednej asysty, który poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa 8:0.

4.liga

5. Liga Szóstek:

Już na otwarcie pierwszej kolejki Piątej Ligi Szóstek mieliśmy wielkie emocje. Starcie Nadwiślańskiego Świtu i Marketing Match trzymało w napięciu do samego końca. Dość powiedzieć, że zwycięskie trafienie na 3:4 obejrzeliśmy w ostatniej minucie. Jego autorem był autor hat-tricka ofensywnie usposobiony obrońca Krzysztof Skrzypczak, który poprawadził Marketerów do premierowych trzech oczek. Po stronie pokonanych zaś na pewno wyróżnił się Jakub Głowala, ale jego NŚ, mimo dobrego występu, przegrali na inaugurację sezonu. Znacznie mniej jednostrony był mecz Lyreco z Drink Menami. Pomarańczowo-niebiescy prowadzeni przez trio Łukasz Skwarko – Tomek Sienkiewicz – Andrzej Piasecki już do przerwy prowadzili 2:10. Po zmianie stron DM nieco zluzowali, a Maciej Szpakowski i jego świta trochę się poprawili, ale i tak Drink Meni zasłużenie i pewnie triumfowali 5:15, zostając pierwszym zimowym liderem. Konfrontacja NKS Piotrovii z Kindybałami FC to było prawdziwe one man show. W roli głównej wystąpił Jeremiasz Morawiecki. Jego K FC w pewnym momencie przegrywali już 4:2, ale dzięki jego skuteczności zespół w białych barwach wyszedł do stanu 4:5. NKS wyrównał na 5:5, ale w samej końcówce Morawiecki zdobył gola na wagę trzech punktów i Kindybały ostatecznie uzyskały wynik 5:6. Jeśli zaś chodzi o Zielonych, to na pewno dobre zawody rozegrał Piotr Włodarkiewicz, ale mimo jego dobrych chęci nie udało się osiągnąć korzystnego rozstrzygnięcia dla jego ferajny. Rywalizacja Orłów Leszka z Junakiem była niezwykle ciekawa. Początek w wykonaniu gości był bardzo mocny, już po 11 minutach prowadzili 0:3 (trzy asysty najlepszego na boisku Juriego Trusha). Orły jeszcze przed upływem pierwszek odsłony zmniejszyli straty na 2:3, ale tuż po zmianie stron Kacper Chimczuk podwyższył na 2:4. Potem ponownie Paweł Przyborski i jego świta się zbliżyli, tym razem na 3:4, ale ostateczny słowo należało do Junaka, który triumfował 3:5, notując przy tym udany start rozgrywek. Na zakończenie pierwszej serii zmagań obejrzeliśmy wyrównane starcie KS Na Pełnej i FC Albatros. Tak o wygranej gości zadecydowały dwie rzeczy. Skuteczna obrona kierowana przez golkipera Piotra Arendta i skuteczność Marka Pietrzaka, którego dwie bramki w końcówce zadecydowały o sukcesie Albatrosów. KS NP mimo przegranej 1:3 miał swoje momenty, ale tego dnia lepsi okazali się przeciwnicy. 

5. liga

6. Liga Szóstek:

Cztery mecze obejrzeliśmy w 6.Lidze Zimowej, której pierwszym liderem została KP Kozia. Sensacyjny mistrz 3.Ligi Siódemek z jesieni podejmował Bemovię, piątą drużynę tej samej kampanii, a my byliśmy ciekawi czy gospodarze utrzymają formą. Ci zrobili to po mistrzowsku. Już do przerwy prowadzili pewnie 4:0, a to był dopiero początek. Bemovia próbowała nawiązać walkę, ale gracze w czarnych trykotach byli tego dnia za silni. Po zmianie stron dołożyli jeszcze 7 goli, tracąc przy tym 4, a całe zawody wygrali 11:4. Popisową solówkę w tym starciu rozgrał Maciej Baranowski, który skompletował hattricka, ale przy tym popisał się sześcioma asystami. Dosłownie jedną bramkę za Kozią przycumował Legion, który wygląda na to, że o sezonie jesiennym już dawno zapomniał. Stawił się pierwszym garniturem i nie dał żadnych szans, debiutującej drużynie, Jeszcze się zastanawiamy. Do przerwy nie było tak źle. Rezultat 4:1 na „szóstkach” to żadna przewaga, ale w tym przypadku Legion na dobre rozkręcił się po zmianie stron. Zwycięstwo 10:4 to z pewnością zasługa całego zespołu, z którego najlepszy okazał się Kamil Sienkiewicz. Inne miny po swoim debiutanckim meczu miała drużyna: Sportowe Zakapiory, która swoją przygodę z Ligą Bemowską rozpoczęła od zwycięstwa 5:3 nad Nie Ma Mocnych. Doświadczona drużyna Piotra Burdacah robiła co mogła, ale wobec wybieganej i bardzo twardo grającej młodzieży momentami była bezradna. Tylko momentami, bo goście musieli się mocno natrudzić. NMM zaciekle gonili rywala, łapiąc chociażby kontakt w drugiej połowie, ale to rywale zachowali zimną krew, stawiając kropkę nad i. Ostatecznie Stado Szakali zwyciężyło 5:3. Ostatni mecz, to starcie żółtodziobów w LB, a dokładnie Fuszerka podejmowała Perłę WWA. Obejrzeliśmy świetne zawody, z zaskakującym scenariuszem. Do przerwy było 1:1, ale w drugiej połowie Perła wypracowała sobie trzy gole przewagi (4:1) i to w 9 minut. Wydawało się, że goście pójdą za ciosem, tymczasem do gry wrócili rywale. Między 40 a 48 minutą wbili trzy gole doprowadzając do remisu. To wszystko poszło jednak na nic, bo minutę potem premierowe zwycięstwo Perły w LB zapewnił Igor Bartkowski, ustalając wynik na 5:4.

6. liga bemowska

7. Liga Zimowa:

Mnóstwo emocji towarzyszyło nam na siódmym szczeblu rozgrywek, gdzie w 1.kolejce obejrzeliśmy komplet pięciu meczów. Już inauguracyjne starcie wyłoniło nam pierwszego lidera. Semper Victoria podejmował Defenders i szczerze mówiąc nie miała za dużo do powiedzenia. Wprawdzie faworyzowani goście nie osiągnęli jakiejś druzgocącej przewagi, ale i tak byli drużyną zdecydowanie lepszą. Spokojnie wygrali 11:4, ale trzeba przyznać, że dopiero po zmianie stron odskoczyli na bezpieczną odległość. Najlepszy na boisku był Illia Dehoda, ale wyróżnić należy również duet Mateuszów: Nyśka oraz Gajdę, którzy też mieli znaczący wpływ na to zwycięstwo. Chwile potem debiutujące w Lidze Bemowskiej, Stado Szakali zwycięstwem przywitało się z rozgrywkami, pokonując zasłużenie PRE Wwa 11:6. O meczu rozstrzygnęła pierwsza odsłona, którą SS wygrało 5:2. W drugiej rywalizacja była już bardziej zacięta, ale goście i tak rozstrzygnęli ją na swoją korzyść. Jak na kapitana przystało formą błysnął Kamil Ceran, autor 5 goli i dwóch ostatnich podań. Chwile potem byliśmy świadkami najlepszego widowiska na tym szczeblu. W szranki stanęły drużyny Warsaw Bad Boys oraz The Old Stars Ochota. Mecz od początku do końca mógł się podobać. Szybka, twarda gra z obu stron i sporo goli. Początek należał do WBB, którzy wyszli na dwubrakowe prowadzenie. Goście jednak odrobili starty, ale ostatnie słowo przed przerwą należał do gospodarzy. Po zmianie stron najpierw obie ekipy trafiły po razie, ale potem trzy gole z rzędu zdobyła Ochota, na co rywal był w stanie odpowiedzieć tylko raz. Ostatecznie po klasycznym zwrocie akcji TOSO zwyciężyli 5:4, a do zwycięstwa poprowadził ich autor dwóch goli i jednej asysty, Kamil Możdżonek. Mecz numer trzy także mógł się podobać. Na murawie zameldowali się Sparta oraz kolejny debiutant w LB, FC Radler. Zawody były bardzo zacięte i wyrównane, a o zwycięstwie zdecydował jeden gol. Przez cały mecz doświadczeni gracze Sparty gonili wynik, ale tylko raz doprowadzili do remis, przy stanie 1:1, potem rywal odskoczył na dwa trafienia i nie dał się już dogonić, triumfując finalnie 3:2. Do premierowego zwycięstwa FCR poprowadził autor dwóch goli, Marcin Lis. Na koniec zostało nam czwarte zwycięstwo debiutantów w 7.Lidze Zimowej. Dokładnie East Crew po kolejnym ciekawym spotkaniu pokonało Gur-Bud 6:3. Nie za dobrze póki co wyszła przeprowadzka gości z ligi siódemek do ligi szóstek, ale narzekać mogą póki co na wynik, bo gra aż tak zła nie była. Wprawdzie ekipa Damiana Góry musiała gonić wynik, ale trzy razy udało jej się złapać kontakt i dopiero w końcowej fazie meczu EC odskoczył na bezpieczną odległość, nie dając się już dogonić. Dobry mecz rozegrał duet Marian Melnyk – Maksym Sphytsia, który poprowadził swoich kolegów do premierowych trzech punktów.

7. liga

8. Liga Szóstek:

Wystartowaliśmy także z ósmym poziomem rozgrywek, gdzie obejrzeliśmy cztery spotkania. Pierwszym liderem sezonu Zima 2022 zostały FC Yelonki, które na inauguracje rozbiły Rekiny Biznesu12:1. Pierwsza połowa była jeszcze w miarę zacięta, choć gospodarze już zdążyli wypracować sobie czterobramkową zaliczkę. Po zmianie stron worek z bramkami rozwiązał nam się na dobre, ale gole strzelała praktycznie jedna drużyny. Yelonki wręcz rozmontowały doświadczonego rywala, co było sporym zaskoczeniem. Samo rozstrzygnięcie może nie zdziwiło, ale rozmiar już na pewno. Na wyróżnienie zasłużyła trójka: Majecki – Skrzek – Chmielewski, z której zawodnikiem meczu został Maciej Skrzek. Równie efektowny początek kampanii zaliczył debiutujący w naszych rozgrywkach zespół FC Legion UA. Gracze z Ukrainy nie dali żadnych szans, osłabionemu Zespołowi R, gromiąc go 10:2. Spodziewaliśmy się innego obrotu sprawy, tym bardziej, że goście pod szyldem Drużyny Asha przed chwila bili się o medale 2.Ligi Szóstek. Niestety w niedziele zabrakło motorów napędowych, co przełożyło się na fatalną grę. Już do przerwy Legion prowadził 6:0 i nic nie wskazywało, by miało się coś zmienić. Gospodarze zagrali zespołowo, o czym najlepiej świadczy fakt, że aż sześciu z nich zapisało się w statystykach. Zawodnikiem meczu został autor trzech goli i jednego ostatniego podania, Victor Buhai. Do grona triumfatorów w pierwszej kolejce dołączyła Znista, która zaliczyła bardzo udany powrót na nasze boiska. Ekipa Bartka Buczkowskiego mierzyła swoje siły z TS Kopernik, czyli drużyną która raczej preferuje ligę siódemek. Jak się okazało mecz był bardzo wyrównany, o czym może najlepiej nam mówi wynik 1:1 do przerwy. Większość drugiej połowy też była zacięta, dopiero w końcowej fazie gościom udało się, odskoczyć na kilka goli, czego już nie wypuścili z rąk. Ostatecznie Znista wygrał 9:4, a do zwycięstwa poprowadził ją Wojciech Wosik, który sezon rozpoczął od czterech trafień. Na koniec został nam pierwszy remis na tym szczeblu, jaki obejrzeliśmy w konfrontacji TSP Szatańskie Pęto kontra KS Energetyk. Mecz mógł się podobać. Niezłe tempo, dużo kombinacyjnej gry, a przy tym ogromna waleczność. Bliżej zwycięstwa była ekipa Bartka Ochmana, która po dwóch golach Wojtka Gronczewskiego prowadziła jednym trafieniem. Młodzież z Sadyby pokazał jednak charakter, wyrównując w ostatniej akcji meczu, a gola na wagę remisu zdobył Michał Hinc.

8.liga

9. Liga Szóstek:

Na otwarcie zmagań w Dziewiątej Lidze Szóstek zobaczyliśmy Czupakabry Warszawa i Mi-Home Team. I tutaj nie było za wiele emocji, bo od początku do końca na placu dominowała jedna ekipa. Byli to Michał Wołowczyk et consertes, którzy pokonali przeciwników aż 1:13. Świetnie zagrał zwłaszcza Daniel Dzięgielewski, autor czterech goli i pięciu asyst, ale cały team w czerwonych trykotach zasłużył na wielkie brawa. M-H T dzięki tak efektownemu rozpoczęciu sezonu zostali pierwszym liderem. NKS Piotrovia II i KS Syfon to był kolejny mecz na rozkładzie. Tutaj obejrzeliśmy już nieco bardziej wyrównane widowisko, ale i tak lepiej prezentowali się nominalni goście, którzy prowadzeni przez Javiera Peraza i Aleksandra Opolskiego wygrali obie połowy po 1:3. Co dało końcowy efekt w postaci pewnego i zasłużonego 2:6. KS Syfon widać, że udanie przepracował okres zimowy, z kolei drugi garnitur Piotrovii musi jeszcze doszlifować formę. KTS Chimera z futbolową zimę weszła z „buta”. Triumf 10:1 nad FC Stałą Gwardią tego najlepszym dowodem. Paweł Janas i jego ferajna rozegrali bardzo dobre, kolektywne zawody i ciężko nawet było wyróżnić jednego zawodnika. Na pewno udanie w nowych barwach zadebiutował Patryk Rosłaniec, Piotr Jakubowski między słupkami dobrze wywiązał się ze swojej pracy, trzema ostatnimi podaniami błysnął Łukasz Kucharski, ale tak naprawdę każdy w barwach KTS zasłużył na wielkie brawa. Gwardziści zaś będą mieli o czym myśleć przed następną kolejką. Spotkanie Gyros Gaming z Le Cabaret znakomicie rozpoczęło się dla gospodarzy. Już po kwadransie GG prowadzeni przez fenomenalnie dysponowanego Kacpra Pawlika prowadzili 4:0. Co prawda potem LC nieco się ocknęli, a w drugiej połowie nawet ambitnie gonili straty, ale ostatecznie Gyros tego dnia był po prostu lepszy i bardziej skuteczny. Stąd też nieprzypadkowa wiktoria w wysokości 7:4. Po GG widać coraz lepsze zgranie, z kolei Le Cabaret ma jeszcze nad czym poprawcować. Prawdziwy emocjonalny rolleroaster zapewnili nam na koniec pierwszej serii zmagań Teraz Kolska i TS Ameba. Od pierwszych sekund oglądaliśmy tu wymianę ognia, przez co boiskowa sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Z jednej strony strzelali Duc Pham i Paweł Chrabonszcz, z drugiej Kuba Szafirowicz i Bartek Gemza. Finalnie zwycięskie trafienie na 5:6 minutę przed końcem było dziełem Ameb, ale oba zespoły chcielibyśmy pochwalić za fantastyczne widowisko i moc wrażeń. Oby więcej takich meczów, które są reklamą naszej ligi. 

9. liga

Sponsorzy