No Matches

Gladiatorzy obronili mistrzowski tytuł!

Pierwszą Ligę Siódemek, ponownie, rzutem na taśmę wygrali Gladiatorzy, broniąc tym samym złotych medali z wiosny. Swoją pozycję obronił także Moszna Squad, który w podobnym okolicznościach finiszował na drugim miejscu. Najniższy stopień podium tymczasem wywalczyła największa pozytywna niespodzianka tego sezonu - Zmarnowane Talenty. Warto dodać, że to właśnie brązowi medaliści przez większość sezonu przewodzili w ligowej tabeli. Zapraszamy na podsumowanie rywalizacji na najwyższegym szczeblu ligi siódemek.

 

Patrząc horyzontalnie można wyciągnąć pochopne wnioski, że oprócz niespodziewanego brązowego medalisty cały sezon był przewidywalny. Nic z tych rzeczy. Zarówno Gladiatorzy jak i Moszna Squad przez cały sezon musieli gonić stawkę i oglądać plecy rywali, a już na pewno fenomenalnych, Zmarnowanych Talentów. Blisko podium był choćby utytułowany Chemik Bemowo, ale również Dynamo walczyło do ostatniego weekendu o mistrzostwo. Dopiero w końcówce sezonu wyszło doświadczenie i ogranie faworytów, którzy wyprzedzili ekipę Łukasza Jarosza oraz innych rywali w ostatnich spotkaniach jesiennej kampanii.

Gladiatorzy rozpoczęli sezon jesienny nie dość, że od drugiej kolejki to jeszcze od porażki właśnie ze ZT. Wprawdzie potem wygrali cztery kolejne mecze, ale dopiero po piątej serii zameldowali się podium. W siódmej zaś przegrali klasyk z Chemikiem, ale utrzymali się na pudle. Na koniec obrońcom mistrzowskiego tytułu zostały trzy bardzo trudne mecze. Najpierw w innym szlagierze ograli Moszna Squad, co ostatecznie zdecydowało o końcowej kolejności na podium, zaś tydzień później pokonali innego pretendenta do złota, Dynamo, ale to nie gwarantowało mistrzostwa. Na koniec zostało im starcie z FC Warsaw United, którego stawką okazał się medal jesiennej kampanii. Gladiatorzy wygrali, ale musieli jeszcze liczyć na zwycięstwo odwiecznego rywala, MS nad liderującymi jeszcze wtedy ZT. Na ich szczęście tak się stało. Rafał Osiński i spółka mogli świętować mistrzostwo po raz piąty w swoim dziewiątym sezonie na najwyższym szczebli ligi siódemek(!). Wielkie Gratulacje, tym bardziej że gracze w białych trykotach powtórzyli wyczyn z wiosny. Gladiatorzy wykazali się najskuteczniejszym atakiem oraz drugą obroną w całej lidze. Ogromna w tym zasługa jak zwykle bardzo regularnego i ciągnącego ten wózek, Pawła Pająka, wybranego kolejny raz najlepszym piłkarzem sezonu. Warto również wspomnieć o trzymającym tyły i aktywnym w ofensywie Michale Dryńskim, który jako defensor został królem asyst, co również złożyło się na miano najlepszego obrońcy sezonu. Nie możemy zapomnieć również o niezmordowanym i mającym za sobą kapitalną jesień Kamilu Kuczewskim, który gdyby tylko zanotował większą frekwencję, to miałby bardzo duże szanse na statuetkę dla najlepszego gracza ligi.  Ponadto sporo z przodu dawał Adrian Bucki, który na stałe dołączył do mistrzowskiej ekipy, czy wreszcie o dyrygent defensywy, Rafał Osiński, który gdy tylko był zdrowy, na boisku zawsze dawał dużo jakości. Gladiatorzy to jednak przede wszystkim kolektyw: szeroka, stabilna, mocna, wyrównana i zgrana kadra. Jeszcze raz słowa uznania!

1liga3

Dwa pierwsze miejsca w porównaniu z wiosenną kampanią się nie zmieniły. Także Moszna Squad obronił swoją pozycję, sięgając po wicemistrzostwo Pierwszej Ligi Siódemek. Warto jednak podkreślić, że ekipa Michała Burzyńskiego dokonała tego trzeci raz z rzędu(!). Wynik ten nie przyszedł łatwo. Momentami niestabilna kadra i kilka wpadek na początku jesieni sprawiły, że wicemistrz musiał mocno gonić stawkę, chwilami nawet z drugiej połowy tabeli. Moszna sezon zaczęła od zwycięstwa i to efektownego, ale w dwóch kolejnych meczach ugrała tylko jeden punkt i spadła aż na siódmą pozycję. Kadra zaczęła się stabilizować, a z tym przyszły wyniki. Bardzo cenne były dwa kolejne triumfy, z bardzo wymagającymi rywalami, Dynamem i FCWU, którzy też walczyli o medale. Z perspektywy czasu kolejny mecz był tym, który zdecydował o ostatecznej kolejności w czubie tabeli. MS przegrał z późniejszym mistrzem trzema golami. Pozostały trzy mecze, które bezwzględnie musiał rozstrzygnąć na swoją korzyść. Dwa pierwsze zwycięstwa przyszły łatwo, ale były z drużynami z dołu tabeli. Ostatnie zaś MS musiał wygrać by skończyć sezon na podium. Naprzeciw nich stanął sensacyjny lider, ZT, który jednak nie dał rady rozpędzonemu Moszna Squadowi i to on zgarnął srebrne medale. Co ciekawe to zwycięstwo nie dość, że pozbawiło złota ZT, to przede wszystkim zapewniło mistrzostwo Gladiatorom. Poniżej określonego poziomu jak zwykle nie schodził Michał Głębocki, jeden z najjaśniejszych punktów zespołu. Świetną robotę w środku pola robił Eryk Stoch, a swoje cegiełki dołożyli także Maciej Latosiewicz, Paweł Maul, świeżo sprowadzony do zespołu Krystian Nowakowski czy przekwalifikowany do obrony Michał Burzyński, najlepszy strzelec w drużynie.

Miejsce trzecie to bez wątpienia największa sensacje tej kampanii, tym bardziej, że stawka była naprawdę mocna (w tyle został choćby Chemik Bemowo). Zmarnowane Talenty zagrały dosłownie sezon życia, przeistaczając się z ligowego średniaka w drużyną rozdającą karty. Nie mieli litości i kompleksów przed żadnym rywalem. Sezon wprawdzie zaczęli od sromotnej porażki, ale potem najpierw ograli późniejszego mistrza, a tydzień później najbardziej utytułowaną drużynę pierwszej ligi, Chemika. Generalnie ZT od drugiej do ostatniej kolejki stracili tylko dwa punkty, będąc aż przez pięć kolejek liderem tabeli, a łącznie przed siedem serii byli na podium. Grali dosłownie jak z nut. Stracili jednak „oczka” najpierw z Dynamem, cztery mecze przed końcem kampanii, a potem w ostatnim starciu nie dali rady Moszna Squad’owi, przegrywając tym meczem złote, a także srebrne medale. Trzeciej miejsce dla ekipy Artura Jarosza to jednak wyczyn historyczny i jak najbardziej zasłużony. Pewnym punktem między słupkami był Paweł Wiśniewski, który został wybrany najlepszym bramkarzem jesiennego sezonu. Ponadto świetnie spisali się Marcin Boruń, bracia Jarosz, Łukasz i Artur, Patryk Toboła czy Igor Koniszewski. Mamy nadzieję, że to nie tylko przebłysk formy i szczęście, ale pewna ewolucja drużyny, która da jeszcze bardziej pokaźne owoce w przyszłości.

Miejsce czwarte to z kolei największa negatywna niespodzianka tej edycji. Chemik Bemowo najbardziej utytułowana drużyna Pierwszej Ligi Siódemek poza podium. Na pewno duży wpływ miały problemy kadrowe. W kilku meczach skład był bardzo wąski, ale mimo wszystko Chemik robił swoje, parł do przodu i gdyby nie zadyszka w połowie kampanii, gdy w trzech meczach uzbierał tylko punkt jego pozycja byłaby na pewno wyższa. Ponadto bowiem wygrał wszystkie mecze i co ciekawe brązowe medale przegrał w „małej tabeli”, gromadząc tyle samo punktów co ZT i MS. W tych trzech feralnych meczach były jednak porażka z tymi pierwszymi oraz remis z drugimi, co miało decydujące znaczenie. Mimo wszystko z bardzo dobrej strony pokazał się bramkostrzelny i regularny Stasiek Kędzierski, który sięgnął po koronę króla strzelców i jako jedyny zagrał we wszystkich meczach. Nie mamy wątpliwości – gdy tylko kadrę uda się nieco ustabilizować, co zapowiada na zimę prezes Chemika, Adrian Bera, Chemik z przytupem wróci do walki o najwyższe laury.

1liga2

Na piątym miejscu przycumował Zjazd, który jak zawsze miał w tej edycji kilka bardzo dobrych momentów i kilka nieco słabszych. Tomek Drzał i spółka zaliczyli niezły początek sezonu. Wywalczyli siedem punktów w czterech meczach co dało im pozycje tuż za podium. Warto zaznaczyć, że dwa z tych zwycięstw Zjazd odniósł nad ZT oraz MS, a więc nad medalistami obecnej edycji. Potem jednak przegrał kolejne dwa starcia i nawet trzy triumfy na koniec jesieni nie pomogły w zdobyciu medalu. Wyróżniło się także kilku zawodników. Mateusz Pyrka okazał się niebagatelnym wzmocnieniem i drugim snajperem rozgrywek, a potrzebował do tego tylko czterech spotkań. Filip Domagalski zaś został trzecim asystentem ligi, ale najlepszym zawodnikiem Zjazdu w tej edycji był Paweł Zalewski, autor ośmiu goli i trzech asyst. Przede wszystkim Tomkowi Drzałowi, pierwszy raz od dawna udało się jednak ustabilizować kadrę meczową, co od razu zaowocowało nieco większą przewidywalnością, zgraniem i zwyczajnie jakością. Jeżeli tę kadrę uda się utrzymać i nieco wzmocnić – Zjazd będzie mógł na Wiosnę pomyśleć o strefie medalowej.

Lokatę niżej uplasowało się Dynamo, które miało medalowe aspiracje. Co więcej, ekipa Maksyma Kulyka od początku jesieni grała naprawdę bardzo dobrze. Po pięciu kolejkach z 10 punktami na koncie prowadziła w tabeli. Chwile potem jednak nadeszła katastrofa w postaci niespodziewanej, bo bardzo wysokiej porażki z MS oraz remisu ze ZT, które zepchnęły drużynę z Ukrainy z podium. Decydujący okazał się mecz z późniejszym mistrzem, Gladiatorami przegrany 1:2. Na koniec ulegli jeszcze Hermesowi. Patrząc na tabelę, gdyby Dynamo wygrało te dwa mecze zostało by mistrzem pierwszej ligi. A tak, pozostał wielki niedosyt. Warto wyróżnić obu bramkarzy, Eugenija Kosta oraz Aleksandra Hrystaka, którzy oprócz dobrych występów między słupkami zapisali się także w statystykach i nie obawiali się rozgrywać. Obronę trzymał duet Kulyk – Ihor Bakun, a z przodu brylowali – gdy tylko był obecny - Roman Trostko oraz Kostya Didenko. Medal była naprawdę blisko, ale my wierzymy, że Dynamo wróci silniejsze, tym bardziej, ze stopniowo poszerza swoją kadrę.

Siódme miejsce wywalczył FC Hermes i patrząc przez pryzmat całego sezonu takiego słowa należało właśnie użyć. Gracze zza wschodniej granicy wygrali w trzeciej kolejce, ponadto zbierali baty i cenne doświadczenie, aż do ostatniego weekendu, gdy rozgrywaliśmy podwójną serię spotkań. Wtedy to Hermes ograł wyżej notowanych rywali: FCWU oraz Dynamo i rzutem na taśmę wywalczył utrzymanie na najwyższym szczeblu ligi siódemek. Pewnym punktem był kapitan, Artem Pierov, ale ich siłą jest zdecydowanie bardzo szeroka kadra i fakt, że regularnie trenując 2 razy w tygodniu, cały zcas się zgrywają i rozwijają. Jesteśmy przekonani, że z każdym kolejnym sezonem, pozycja tej drużyny w naszych rozgrywkach będzie tylko rosła.

Jedną z największych rozczarowań okazała się dopiero ósma pozycja FC Warsaw United, brązowych medalistów 1.Ligi Letniej. Olaf Jasiński i spółka byli stawiani w grupie drużyn, które miały walczyć o medale, ale niestety sytuacja kadrowa zweryfikowała ich bezlitośnie. Początek był obiecujący. Trzy zwycięstwa dawały nadzieję na dobry wynik. Tymczasem potem było już tylko gorzej. Oprócz kiepskiej sytuacji kadrowej graczy w białych trykotach opuściło forma i szczęście, bo kilka meczów przegrali naprawdę pechowo. Jeżeli mielibyśmy kogoś wyróżnić, to jest to golkiper Bartosz Drzewucki, który dwa razy wybierany był na zawodnika meczu i zawsze stanowił spore wyzwanie dla napastników rywali.

1liga

Pierwszym spadkowiczem okazał się beniaminek, Walec. Ekipa Grzegorza Leszczyńskiego wiosną sensacyjnie wygrała drugą ligę, a na najwyższym poziomie, choć na pewno nie było kompromitacji, posiadała za mało jakości, by powalczyć z doświadczonymi i utytułowanymi rywalami. Tymczasem mimo tylko jednego zwycięstwa na koncie (z Old United) potrafiła napsuć faworytom krwi, jak choćby mistrzom, przegrywając tylko jednym golem i to tracąc go w samej końcówce meczu. Można powiedzieć, że spadek był nieunikniony, ale naszym zdaniem Walec już jako Dynamit Warszawa wraca do drugiej ligi z podniesionym czołem i jako pretendent do podium.

„Czerwoną latarnią” pierwszej ligi okazała ekipa Old United, która podobnie jak poprzednicy wygrała tylko jedno starcie. Pokonała FC Hermes dwoma golami. Ponadto ekipa Mariusza Kurczyńskiego musiała uznawać wyższość rywali, ale analogicznie do Walca nie ma się czego wstydzić. Tylko wicemistrz zlał ją na początku sezonu, ponadto rywale musieli zostawić na boisku mnóstwo zdrowia. Warto wspomnieć, że Ou w drużynie jesienią mieli mały szpital i mimo braków kadrowych spowodowanych głównie kontuzjami, rywalizowali z każdym jak równy z równym. Old Unied również wraca na drugi szczebel, ale po dwóch latach przerwy i z pewnością nie będzie tam chłopcem do bicia. 

LB DRUZYNA SEZONU I LIGA SIODEMEK                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                                

Sponsorzy