Poznajmy się bliżej - WALEC!

Z przyjemnością prezentujemy Wam tegorocznego debiutanta w Pierwszej Lidze Siódemek, czyli drużynę Walec, która niczym walec przebrnęła przez wiosenny sezon w drugiej lidze, zapewniając sobie awans poziom wyżej. W naszej lidze są nieprzerwanie od 3 lat z większymi i mniejszymi sukcesami, no i przede wszystkim z dużymi ambicjami. Czy uda im się uda im się utrzymać na najwyższym poziomie? Jakie cele stawia przed swoją drużyną ich kapitan? Zapraszamy Was na kolejny artykuł z serii #PoznajmySięBliżej!

walec

Zacznijmy od początku. Kto był pomysłodawcą zespołu?

Pomysłodawcą zespołu był Maciek Zarzycki. Ja (Grzegorz Leszczyński) dołączyłem do niego niedługo po powstaniu, bo jesienią 2018 roku. Rozsypała mi się akurat ekipa, z którą grałem na Targówku i szukałem dalszego grania. Najchętniej z powrotem w Lidze Bemowskiej, w której spędziłem większość swojej piłkarskiej kariery. Odezwałem się do Michała Burzyńskiego, czy ktoś nie szuka gracza, dostałem namiar na Maćka i tak się to wszystko zaczęło.  Pograliśmy razem aż do wiosny 2020 z lepszymi i gorszymi momentami. Udało się w tym czasie awansować z 4. do 3. ligi, ale stopniowo z sezonu na sezon siadała atmosfera, zaczęły się wewnętrzne konflikty i projekt zmierzał raczej ku końcowi. W wakacje 2020 podjąłem decyzję, że przejmę opiekę nad drużyną od Maćka. Nie będę szukał kolejnej ekipy, ale spróbuję zbudować drużynę po swojemu na końcówkę kariery piłkarskiej (w tamtym momencie miałem 38 lat na karku, co na piłkarza jest dość słusznym wiekiem). Wymaga to sporo pracy, ogarniania ludzi, ale za to nie trzeba się dostosowywać do charakterów, reguł czy pomysłów, które nie do końca mi pasują - zawsze jest coś za coś, ale to pewnie każdy z kapitanów doskonale wie. To zresztą ładne spięcie klamrą całej mojej kariery, bo zaczynałem ją wiele lat temu w Lidze Bemowskiej. To było bodajże jakoś w 2006 czy 2007 roku jako kapitan Dynamitu Warszawa (sprawdziłem przy okazji, co mnie mocno zaskoczyło, że istnieje jeszcze nasze ówczesne forum drużynowe - http://www.dynamitwarszawa.fora.pl). Po paru sezonach coś się zaczęło psuć, więc zrezygnowałem z ciągłej walki o obecność niektórych zawodników i zmieniłem barwy. I tak trwała moja wieloletnia wędrówka między różnymi drużynami, ligami (jakiś czas kopałem na Ursynowie, Bemowie i Targówku) i pomysłami na granie i życie. Aż dojrzałem do tego, żeby znów zbudować coś swojego, czego efekty możecie teraz zobaczyć. 

Jak to zwykle bywa, musimy zapytać o nazwę! Skąd pomysł?
Odpowiedzi udzielił Maciej Zarzycki, który brał bezpośredni udział w tworzeniu zespołu.

Około 2, może 3 lata wcześniej niż dołączyłem do Ligi Bemowskiej jako kapitan nowej drużyny "Walec", grałem z kolegami w innej lidze. Poziom mieliśmy bardzo słaby i większości osób nie chciało się grać, co niestety skutkowało rozpadem drużyny. Co ciekawe, nazywaliśmy się WALECZNI, czyli przeciwieństwo tego, co można było zobaczyć na boisku… Robiąc nową drużynę do nowej ligi, do której zaprosiłem kilka osób z WALECZNYCH stwierdziłem, że biorę lepszą część: "WALEC" i lepsze osoby, a słabszą część "ZNI" i słabsze osoby odrzucam, dzięki czemu będzie większa szansa na odnoszenie sukcesów. To taka zagrywka może bardziej motywacyjna. Druga sprawa, słowo Walec bardziej mi się kojarzy z tym memem, który swego czasu krążył po Internecie (zdjęcie cieszących się zawodników Bayernu Monachium z podpisem „To nie drużyna, to WALEC”) i z czymś pozytywnym niż z dużym, ociężałym sprzętem budowlanym! Propozycje zmiany nazwy drużyny na "coś fajniejszego" niż Walec miałem kilkukrotne, w zasadzie co start nowego sezonu (czyli 4 razy do roku), ale nigdy nawet tego nie rozważałem. Myślę, że ta nazwa pozostanie na zawsze dla mojej drużyny. Warto wspomnieć, że jest to najkrótsza nazwa w lidze, co również uważam za zaletę (jako organizatorzy potwierdzamy!)

Jaki cel postawiliście sobie przed startem rozgrywek? (wracamy do rozmowy z Grzegorzem)

Celem na ten sezon było utrzymanie. Skład się mocno zmienił i nie do końca było wiadomo, na co będzie nas stać, ale pierwsza liga to jednak pierwsza liga i jako debiutanci na tym poziomie wyższych celów sobie nie stawialiśmy. Wydawało się, że tego celu nie uda się zrealizować, ale pojawił się pozytywny wynik (pierwsza wygrana i to w kluczowym meczu z Old United) przywrócił nas do walki i daje nadzieje na zajęcie ósmego miejsca.

Jak to jest mieć dwie drużyny? Cała logistyka z tym związana. Skąd pomysł? 

Walec II to tak naprawdę reaktywacja tego pierwszego Walca, który założył Maciek. Zebrał z powrotem tamtych ludzi i wrócił do grania. Łączy nas tylko to, że mamy 2 wspólnych zawodników, a poza tym to całkiem inne ekipy. W mojej drużynie nazwa Walec została trochę z rozpędu i trochę dlatego, że Maciek został w ekipie po przejęciu jej przeze mnie - miał do niej sentyment, a mi nie zależało na zmianie. Ale teraz po stworzeniu Walca II, żeby to się jednak nie myliło i nie mieszało, to zdradzę na niniejszych łamach mały sekret - od następnego sezonu planuję reaktywować Dynamit Warszawa i zostawić nazwę Walec Maćkowi.

Jak rozkłada się podział ról na boisku i poza nim? Czy macie wewnętrznego lidera?

Kapitanem jestem ja i mam głos decydujący, ale nie jestem dyktatorem! Staram się, żeby decyzje podejmować wspólnie. Na boisku natomiast jeszcze się docieramy i poznajemy, bo przed sezonem zmieniło się pół składu, a w trakcie sezonu nastąpiło jeszcze parę roszad. W związku z tym pozycje, hierarchia w drużynie, jeszcze się krystalizują i czasem wynika z tego trochę chaosu na boisku i przy zmianach. Mam nadzieję, że w następnym sezonie skład się ustabilizuje i wtedy będzie można mówić o liderach, stylu, itd. Jedyne, czego jestem na 100% pewien to ustawienia 2-3-1 - w pierwszym Walcu graliśmy 3-2-1 i jedną z pierwszych rzeczy, które zmieniłem, to właśnie ustawienie.

Co ciekawe, niewiele drużyn w naszej lidze gra w ten sposób, zdecydowana większość preferuje 3-2-1.

Futobl - pasja czy rywalizacja?

Futbol to moja pasja i szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić życie bez niego. Od momentu, gdy zacząłem kopać piłkę w wieku 11 lat (w sumie dość późno, ale jakoś tak wyszło, że wkręciłem się dopiero na lekcjach WFu w 4. klasie), to gram regularnie z 2 razy w tygodniu praktycznie bez przerw. Kiedyś z kumplami na podwórku, a potem w amatorskich ligach. Profesjonalnie w zasadzie nie grałem nigdzie - był jakiś krótki epizod w podstawówce, gdy trenowałem z pół roku w Markovii, no i na studiach załapałem się do AZSu Uniwersytetu Warszawskiego, ale za dużo w pierwszym składzie to tam nie pograłem. Tak więc przede wszystkim szukam w futbolu radości, ale zawsze też gram na maksa i chcę wygrywać - im wyżej, tym lepiej, ale nie za wszelką cenę. Podobnych osób szukam do drużyny, ale szczerze mówiąc ciężko znaleźć ludzi, którzy by byli zaangażowani na takim poziomie - każdy ma swoje życie i piłkę traktuje częściej jako dodatek. Ja prędzej traktuję życie jako dodatek do piłki - trochę tu oczywiście żartuję, ale tylko trochę!

Jak na przestrzeni sezonów zmieniał się Wasz skład?

Przy okazji każdego dotychczasowego sezonu, gdy przejąłem drużynę, zmieniało się pół składu. Ale mam nadzieję, że w następnym już tak nie będzie.

Dlaczego Liga Bemowska?

Chyba przede wszystkim sentyment, bo spędziłem tu wiele lat. Ale również poziom organizacyjny, atmosfera, generalnie nie mam się do czego przyczepić. Za to co do poziomu, to pierwszy raz mam okazję pograć w 1. lidze i muszę przyznać, że jest on w niej całkiem wysoki, co pokazują również nasze dotychczasowe wyniki.

Porównanie pierwszej ligi siódemek do pozostałych poziomów. Generalnie wiele drużyn mówi, że przeskok jest dość spory. Jak to wygląda z Waszej perspektywy? 

Przeskok rzeczywiście jest dość spory. Z poprzednim składem udało nam się wygrać 2. ligę. Mieliśmy przy tym sporo szczęścia, ale jednak się udało. Po wzmocnieniach, w 1. lidze udało nam się wygrać na razie tylko jeden mecz oraz być blisko remisu jakoś w dwóch innych i desperacko będziemy walczyć o utrzymanie. To chyba najlepiej obrazuje różnicę poziomów.

Gdybyście mogli z dowolnego zespołu Ligi Bemowskiej ściągnąć jednego zawodnika do swojej drużyny, to kto by to był?

Nie zwracam nigdy specjalnie uwagi na rywali, a na dodatek nie miałem okazji jeszcze zagrać z wszystkimi najlepszymi. W związku z tym to pytanie pozostanie bez odpowiedzi.

Bardzo dziękujemy za rozmowę i oczywiście trzymamy za Was kciuki w końcówce sezonu! 

Sponsorzy