Sensacyjna wygrana Argentina FC!

Niesamowicie ciekawy i obfitujący w niespodzianki jest jesienny sezon ligi siódemek. Nie inaczej było i tym razem, gdy do sensacji doszło dwukrotnie: najpierw, rewelacyjnych debiutantów, Dynamo, na ziemię sprowadził inny pogromca faworytów, Zjazd, a chwilę później wszystkich zaskoczył beniaminek, Argentina FC, który po niezwykle twardym starciu pokonał utytułowanego Chemika Bemowo! W drugiej lidze również nie zabrakło niespodzianki, bo za taką można uznać wysoką porażkę spadkowicza, Defenders z Agil lat Agord. Na trzecim szczeblu, w meczu kolejki Haratacze nie pozostawili złudzeń Orłom Leszka. Tymczasem w lidze szóstek, z kolei rywalizacja jest również niezwykle zacięta, a w tej kolejce sypnęło remisami. Takie zanotowali choćby w utytułowani AnonyMMous z All4One oraz liderujący Drink Team z NaNkacu w pierwszej lidze oraz Kindybały i Gramy Czasami na drugim froncie. Działo się jednak znacznie więcej, dlatego zapraszamy na kolejne, obszerne, podsumowanie kolejki w Lidze Bemowskiej!

 

1. Liga Siódemek:

Mamy nowego lidera! Pierwsze trzy mecze piątej kolejki Pierwszej Ligi Siódemek wstrząsnęły tabelą. Przegrali Dynamo i Chemik Bemowo, czyli prowadząca dwójka, na co Moszna Squad odpowiedział czwartym zwycięstwem w sezonie i objął samotne prowadzenie w tabeli. Zacznijmy jednak od początku, bo zachowując chronologię oddamy całą dramaturgię tej kolejki. Najpierw na murawie zameldowali się: słabo grający tej jesieni Zjazd oraz lider, Dynamo, który chciał się szybko zrehabilitować za nieoczekiwaną porażkę z Victorią tydzień temu. Gracze w niebieskich trykotach planowali szybki powrót na zwycięską ścieżkę, tymczasem gospodarze trafili ze składem i odprawili z kwitkiem faworyzowanego rywala 2:0. To był dobry mecz całej drużyny Tomka Drzała, która wygrała zasłużenie, a jej bohaterem został autor obu goli, debiutujący Marek Szczepanik. Niespodzianka zatem stała się faktem i już teraz niemal pewnym była zmiana lidera. Zanim jednak ktoś zaatakował pierwsze miejsce w tabeli swoją świetną dyspozycje sprzed tygodnia potwierdziła Victoria Grochów, która rozbiła BKS 04 Górki 5:1. Ekipa z Grochowa tym samym wysłała poważne ostrzeżenie do czołówki, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w kwestii walki o medale. Ponownie formą błysnął duet Patryk Liszewski – Olivier Tetkowski, który poprowadził Victorię do drugiego zwycięstwa w sezonie. Niezwykle ciekawie było w meczu numer trzy, w którym pozycje lidera atakował Chemik Bemowo. To miało być pewne zwycięstwo, nie gładkie lecz pewne, tymczasem zdarzył się cud numer dwa. Ekipa Adriana Bery była drużyną dominującą, prowadzącą grę, to nie podlega żadnej wątpliwości, ale po pierwsze nie zdołała pokonać kapitalnie broniącego Pawła Świgosta, a po drugie w końcowej fazie meczu dała sobie wbić dwa gole, a oba strzelił najlepszy na placu, bardzo aktywny Beto. To nie było ładne widowisko, wręcz przeciwnie, w pewnym momencie mecz przypominał bardziej rugby niż piłkę nożną, a sędziowie pokazali pięć żółtych kartek w tym dwie dla Piotra Dzisiowa, który nie dokończył meczu. Sensacja stała się faktem. Zwycięstwo 2:0 smakowało ekipie z Ameryki Południowej tym lepiej, gdyż nie dość, że pokonali wielokrotnych mistrzów LB, to było to ich premierowe zwycięstwo w pierwszej lidze. Pozostały nam dwa mecze, w których wszystko poszło już zgodnie z oczekiwaniami, ale przynajmniej w pierwszym z nich także zapachniało niespodzianką. Otóż Gladiatorzy podejmowali FC Zaborów i to oni byli murowanymi faworytami tego starcia. Wszystko zaczęło się zgodnie z planem, 2:0 do przerwy i dobra perspektywa na drugą połowę. Tymczasem Zaborów podniósł rękawice, szybko łapiąc kontakt, a dziesięć minut przed końcem meczu doprowadzając do remisu. Demony z wiosny wróciły, gdy scenariusz był niemal identyczny. Jednak historia się powtórzyła. Gladiatorzy odparli atak rywala i odpowiedzieli najlepiej jak mogli, trzema trafieniami i żelazną już defensywą. Obrońcy tytułu wygrali 5:2, kontynuując marsz w górę tabeli. Na koniec Moszna Squad podejmował Zmarnowane Talenty i już wiedział, że choćby remis da mu pozycje lidera. Kalkulacji jednak nie było. Ekipa Michała Burzyńskiego zagrała dobre zawody, będąc drużyną lepszą od swojego rywala praktycznie w każdym elemencie, a efektowne zwycięstwo 5:0 najlepiej to oddaje. Pochwalić należy cały zespół w czarnych trykotach, ale my wyróżniliśmy autora trzech ostatnich podań, Damiana Metrykę. To czwarte zwycięstwo w czwartym meczu nowego, samotnego lidera pierwszej ligi.

05 01 qm4aa

 

2. Liga Siódemek:

Za nami kapitalna kolejka w Drugiej Lidze Siódemek, gdzie także mamy małą roszadę na podium. Szybko na zwycięską drogę wrócił lider FC Warsaw United, który po remisie przed tygodniem, tym razem w hicie kolejki odprawił z kwitkiem Wariaty Kuchara 4:2. Mecz praktycznie ustawiła pierwsza połowa, po której lider prowadził 3:0. Po zmianie stron wprawdzie górą była ekipa Stasia Kędzierskiego, ale Warsaw United kontrolowali już przebieg meczu nie dając się dogonić. Najlepszy na placu był autor dwóch goli i jednej asysty, Bartek Nowak. Zatem ekipa Patryka Kozickiego utrzymała prowadzenie w tabeli, ale za to mamy nowego wicelidera. Zostali nim Los Lamusos, którzy rozgromili FC Zielony Alkobus 7:1. Tutaj jednak musimy oddać przegranej drużynie szacunek. Nie dość, że grali cały mecz jednego zawodnika mniej (sporo absencji spowodowanych kwarantanną), to do przerwy przegrywali tylko 1:0, będąc równorzędnym rywalem dla zwycięzców. W drugiej połowie worek z bramkami się jednak rozwiązał, a królem tego polowania został autor dwóch goli i dwóch ostatnich podań, Jakub Niewiadowski. Dla Los Lamusos to czwarte zwycięstwo z rzędu, co wobec porażki byłego już wicelidera, Defendersów dała im drugie miejsce w tabeli. Tymczasem ekipa Konrada Dobrowolskiego nadziała się na rozpędzający się Agil at Agord, który wygrał drugi mecz z rzędu. Gospodarze z reguły stawiają się okrojonym składem, tym razem jednak przyjechali z aż pięcioma zmianami, co od razu przełożyło się na wynik. Defenders byli momentami bezradni. Pewne 3:0 do przerwy, 3:1 po zmianie stron i zwycięstwo 6:1 obrońców brązowych krążków z wiosny poszło w świat. Dla AaA to dopiero szósty punkt tej jesieni, a więc próżno ich szukać nawet w górnej połowie tabeli, „Obrońcy” zaś porażkę okupili regresem na najniższy stopień podium. Tymczasem bardzo wyrównała się stawka tuż za podium, gdzie swoje mecze wygrali FC Casuals i Pohybel, którzy mają już tylko trzy punkty straty do podium. „Pływacy” mieli dużo trudniejsze zadanie, gdyż mierzyli się z mającą właśnie taką stratę do strefy medalowej St. Varsovią. To były najbardziej zacięte zawody całej piątej serii, w których obejrzeliśmy tylko jedną bramkę. Gola na wagę trzech punktów strzelił dla FC C, kapitan, Kacper Stokowski, sprawiając nie lada niespodziankę. Pozostał nam mecz Pohybla z Bemovią, w którym także działo się bardzo dużo. Dokładnie obejrzeliśmy klasyczny zwrot akcji. Do przerwy bowiem 2:0 zasłużenie prowadziła ekipa z Bemowa, ale druga połowa należała już tylko do graczy w zielonych trykotach, którzy wbili cztery gole, nie tracąc żadnego i zwyciężyli finalnie 4:2. Pohybel do zwycięstwa poprowadziła trójka: Mateusz Bańkowski, Przemysław Girgiel, Michał Kurowski, która po dwa razy zapisała się w statystykach.

05 02 xhx5t

 

3. Liga Siódemek:

Na trzecioligowym froncie przy Obrońców Tobruku mamy zmianę prowadzącej dwójki. W meczu na szczycie, którego stawką była pozycja lidera Haratacze bez większych problemów pokonali osłabione nieco brakiem kilku istotnych ogniw Orły Leszka 5:1. Mecz rozstrzygnął się praktycznie po pierwszej odsłonie, którą ekipa Patryka Rosłańca wygrała 3:0. Po zmianie stron Orły robiły co mogły, ale wobec jeszcze dwóch trafień rywala odpowiedzieli tylko golem honorowym. Harataczy do czwartego zwycięstwa w sezonie poprowadził niezawodny Włodek Frantyk. Ekipa Pawła Przyborskiego porażkę zaś okupiła spadkiem za podium. Także na pozycji wicelidera nastąpiła roszada. Drugą lokatę udanie zaatakowali bowiem Drink Men, którzy pewnie, lecz nie bez problemów ograli Walca 4:0. Do przerwy jednakże goli nie obejrzeliśmy, a mecz był w miarę wyrównany. Druga odsłona to już dominacja „pomarańczowo-granatowych”, których do trzeciego zwycięstwa w sezonie poprowadził autor hattricka, Łukasz Skwarko. Wobec takiej sytuacji na drugie miejsce w tabeli mogła wskoczyć jeszcze ADP Wolska Ferajna, ale nie wykorzystała okazji, remisując bezbramkowo z Lyreco. Mecz był bardzo zacięty i wyrównany, ale ciut bliżej zwycięstwa byli gracze w granatowych koszulkach, na których drodze niejednokrotnie stanął najlepszy na placu Kamil Jagiełło. Taki wynik sprawił, że ADP utrzymało trzecią pozycję, natomiast Lyreco wprawdzie pozostało na piątej lokacie, ale zrównało się punktami z miejscami 2-4. Zatem sytuacja w tabeli Trzeciej Ligi Siódemek zrobiła się arcyciekawa. Dla ekipy Łukasz Wieczorka był to bowiem mecz numer dwa w ten weekend. W sobotę Lyreco stanęło w szranki z KP Kozią i stworzyło bardzo podobne, niezwykle zacięte widowisko, z tym małym szczegółem, że „Granatowi” zdobyli jedynego gola meczu, a ich bohaterem został Tomasz Uzarski. Na koniec pozostało nam drugie zwycięstwo w sezonie Piłkarskiej Reaktywacji Emerytów, która bez najmniejszych problemów pokonała Więcej Sprzętu Niż Talentu 12:3. To były kapitalne zawody całej drużyny w żółtych trykotach, z której my postanowiliśmy wyróżnić autora czterech goli i dwóch asyst, Michała Stefanka.

05 03 rqkjr

 

4. Liga Siódemek:

Tylko w Czwartej Lidze Siódemek po piątej kolejce w czołówce zachowany został „status quo”. Wszyscy faworyci zgodnie wygrali swoje mecze. Kolejkę zainaugurował hit tej serii, w którym lidera, Old Legion próbował powstrzymać mający tylko dwa punkty mniej TS Kopernik. Na papierze faworytem był Legion, który mówiąc krótko, nie zawiódł. Do przerwy pewne 3:0, a po zmianie stron 4:1 i lider pozostał na swoim miejscu. Najlepszy na placu okazał się wszędobylski i znany z pierwszoligowych boisk, Bartek Adamiak, który zdobył dwa gole i dołożył dwa ostatnie podania. Tymczasem pozycje wicelidera utrzymali Nie Ma Mocnych, którzy mieli teoretycznie jeszcze łatwiejsze zadanie, bo mierzyli się z ostatnimi w stawce Czupakabrami Warszawa. Tymczasem goście ledwo co zgarnęli komplet punktów. Gola na wagę zwycięstwa zdobył Paweł Żelichowski. Także mnóstwo problemów miały zamykające podium Chyże Rosomaki, które po zaciętym boju odprawiły z kwitkiem FC Yelonki 2:1. Co ciekawe to zespół z Yelonek otworzył ten mecz, ale jeszcze od przerwy faworyzowani goście doprowadzili do remisu. Rozstrzygnięcie przyszło w samej końcówce, gdy wyróżniający się w tym spotkaniu Tomasz Stopyra obsłużył zagraniem Karola Galimskiego, a ten dał Rosomakom upragnione trzy punkty. Tymczasem tempa nie zwalnia grupa pościgowa, która jest tuż za podium. Otóż czwarci w stawce Złotopolscy Warszawa w jedynym sobotnim meczu pewnie pokonali KAC Drink Team 5:2. Mecz nie był jednostronnym widowiskiem, ale stroną zdecydowanie skuteczniejszą byli gospodarze, którzy wypunktowali rywala. Mecz ustawiły dwa gole przed przerwą, na które KAC nie potrafił odpowiedzieć. Dziesięć minut przed końcem meczu ZW podwyższyli prowadzenie do trzech goli i potem mimo zrywu gości kontrolowali przebieg meczu. Najlepszy na boisku był autor hattricka, Michał Wasil. Tuż za ekipą Bartka Michalskiego zakotwiczyło TSP Szatańskie Pęto, które po wielkich męczarniach pokonało Izbę Wytrzeźwień 2:0. Faworytem była ekipa Bartosza Ochmana, która w tym sezonie nie zaznała jeszcze porażki, ale nieoczekiwanie Izba postawiła bardzo ciężkie warunki. Mecz rozstrzygnął się w końcowej fazie, gdy oba gole zdobył bohater TSP, Wojtek Gronczewski.

05 04 5ffds

 

W spotkaniu 4. kolejki III ligi siódemek pomiędzy Orłem Ząbki, a ADP Wolską Ferajną doszło do incydentu, w wyniku którego uderzony w twarz został zawodnik drużyny Orła Ząbki. Po tym incydencie, niestety drużyna Orła Ząbki postanowił się wycofać się z rozgrywek.

W związku ze skandalicznym zachowaniem i naruszeniem regulaminu Ligi Bemowskiej postanowiono nałożyć dodatkowe kary:

  • Czterech meczów na zawodnika Daniela Gubę zgodnie z Regulaminem Ligi Bemowskiej (rozdział KARY, punkt 5, podpunkt (a))– w sumie 5 meczów pauzy
  • dożywotniego wykluczenia z rozgrywek w zawieszeniu do końca następnego roku na zawodnika Daniela Gubę. Każdy kolejny taki incydent zakończy się wyegzekwowaniem orzeczonej kary.

Przez ostatnią dekadę udało nam się odbudować pozytywny wizerunek Ligi Bemowskiej. Nie możemy tolerować wulgarnych i agresywnych zachowań w stosunku do sędziego, zawodników, kibiców oraz innych osób biorących udział w naszych rozgrywkach. Dlatego zamierzamy skorzystać ze wszelkich możliwych środków, by zapobiec w przyszłości podobnym sytuacjom.

 

1. Liga szóstek:

Przechodzimy teraz płynnie do zmagań w Pierwszej Lidze Szóstek przy „Irzyku”. Tu rozpoczęliśmy od bardzo ciekawej konfrontacji „z podtekstami” w dole tabeli pomiędzy Dzikami Futbolu i The New GreenBack. Było to dość wyrównane widowisko stojące na dobrym poziomie i pewnie moglibyśmy mówić o remisie, gdyby nie kapitalny występ Huberta Skrzypczaka (w pełni zasłużony tytuł zawodnika kolejki), który tego dnia zdobył pięć goli. Był to więc udany rewanż TNGB za drugą ligę, gdy Dziki wyprzedziły w tabeli rywali dzięki zwycięstwu walkowerem spowodowanym występem nieuprawnionego zawodnika. Ostatecznie New Greenback wygrali 4:7 i zdobyli pierwsze, jakże ważne trzy oczka w tym sezonie. Następne starcie, pomiędzy liderami Drink Teamem i FC NaNkacu było niesamowicie emocjonujące do samego końca. Oglądaliśmy tu klasyczną wymianę ciosów zakończoną wynikiem 4:4. „Kace” mogły tu być górą, gdyż w 38 minucie zdołali wyjść na prowadzenie 2:4, ale finisz w wykonaniu Norberta Tarasa i spółki był imponujący. Co prawda DT stracili pierwsze punkty tej wiosny, ale utrzymali pierwsze miejsce. Tuż za nimi zameldowała się FC Ochota (która, co ważne, ma rozegrany mecz mniej niż DT). Obrońcy tytułu prowadzeni przez Krystiana Nowakowskiego pewnie pokonali zamykających stawkę Yelonkersów 15:4. Tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty drużyna Marka Jurgi w pełni kontrolowała przebieg boiskowych zdarzeń, stąd ich czwarty triumf z rzędu na pewno nie był przypadkowy. Dużo bardziej wyrównane starcie rozegrali AnonyMMous i All4One. Była to naprawdę zacięta batalia, która zakończyła się przy stanie 6:6 i trzeba przyznać, że było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie, chociaż zarówno jedni, jak i drudzy, liczyli pewnie na więcej. „Anonimowi”, tak jak Maciej Rataj i jego zespół, mieli swoje szanse na zadanie decydującego uderzenia, ale finalnie obejrzeliśmy tu podział punktów, co może kosztować sporo obie ekipy w kontekście walki o mistrzostwo. Na sam koniec kibice mogli zobaczyć w akcji Bad Boys Zielonki i Kasztany. Po pierwszej odsłonie było 8:5 dla BBZ i można było się spodziewać, że po przerwie będzie sporo emocji, ale druga cześć należała już do Pawła Szczepaniaka z kolegami. Na szczególne wyróżnienie zasłużył zwłaszcza Patryk Winczura, ale cały kolektyw Bad Boysów spisał się znakomicie. Stąd przekonująca wygrana 15:7. U pokonanych na spory plus zapracował Robert Dębski, autor czterech trafień.

05 05 cw0u9

 

2. Liga szóstek:

W Drugiej Lidze Szóstek też działo się sporo. Już na otwarcie Kindybały FC i Gramy Czasami stworzyły świetne widowisko zakończone wynikiem 5:5. W 41 minucie K FC prowadzili 4:1 i wydawało się, że nic już tutaj się nie zdarzy. Tymczasem w 4 minuty GC nie tylko odrobili straty, ale i wyszli do stanu 4:5. By po chwili stracić gola na 5:5. Takich emocji chyba nikt się nie spodziewał i chociaż na pewno remis nikogo tu nie zadowalał, to musimy pochwalić obie ekipy za te naprawdę udane zawody. W ważnym meczu w dole tabeli, Anteniarze ulegli Truskawkom na torcie 4:9. Już po nieco ponad kwadransie było 0:5, ale potem popularne „Antenki” nieco się przebudziły i jeszcze do przerwy zniwelowały część strat (3:7). Lecz w drugiej połowie zespół w błękitnych barwach spokojnie dowiózł wygraną do końca i skończyło się na zasłużonym 4:9. Nie byłoby tego dobrego rezultatu, gdyby nie postawa najlepszego na placu Marcina Karwasa. TNT po tym triumfie awansowali na szóstą pozycję, Anteniarze zaś zamykają obecnie stawkę. Na pierwszą pozycję wskoczył za to ASPN Bemowo. Zespół Macieja Rataja zrobił to nie wychodząc na plac, gdyż ich przeciwnik, RKS Argus, nie stawił się na murawie. Dotychczasowy lider, W1nners z kolei przegrał po kapitalnej potyczce z Synami Gmocha. Wynik 11:9 mówi bardzo wiele o przebiegu tego meczu, że od początku do końca oglądaliśmy tu prawdziwą wymianę ognia. Kluczem do zgarnięcia pełnej puli przez SG była postawa gracza kolejki Grzegorza Kowerskiego. Popularny „Kower” nie tylko był skuteczny (pięć trafień), ale do tego dorzucił też dwie asysty. SG po takim sukcesie może podłączyć się do walki o podium, lecz będą potrzebowali więcej takich zwycięstw, by bić się o „pudło”. Godzinę wcześniej od rywalizacji Synów z W1nners obejrzeliśmy jeden z hitów tej serii gier, gdzie Fast Trans podejmował Chaos Ochota. I tutaj na brak nudy nie mogliśmy narzekać. Michał Fijałkowski i spółka do przerwy co prawda przegrywali 3:4, ale druga część należała już do nich. A szczególnie do Filipa Błońskiego, który przyzwyczaił wszystkich, że jest fundamentalną postacią FT. Tym razem Błoński do hattricka dołożył dwa ostatnie podania, co było kluczem do wygranej 7:5 i awansu na pozycję wicelidera. Chaos zaś, mimo porażki, znalazł się tylko oczko niżej.

05 06 suoau

 

3. Liga Szóstek:

Na trzecim froncie Ligi Szóstek obejrzeliśmy cztery interesujące gry. Mieliśmy tutaj spory ścisk w czołówce i po tej kolejce nastąpiło kilka przetasowań. Najważniejszym z nich był awans na pozycję lidera Chłopców do Bicia. Jarosław Grzywacz i jego świta zaskakująco łatwo wygrali z mocnymi tej jesieni ACL Zerwane 10:2. ChdB znakomicie spisali się jako kolektyw, ale największe brawa zebrał Maciej Dubicki. Najlepszy strzelec ligi jeszcze wywindował swój dorobek o kolejne osiem bramek (łącznie dwadzieścia), co dało mu bezdyskusyjny tytuł najbardziej wartościowego gracza tej serii gier. Pozostałe mecze były już bardziej zacięte. Po bardzo wyrównanym i emocjonującym do samego końca starciu z OKS Spartakus pierwsze punkty, i to od razu trzy, zgarnęli FC Devs. „Diabły” w rywalizacji z OKS postawiły na wymianę ciosów i finalnie okazali się lepsi o jedno trafienie. Wynik 5:4 pokazuje jasno, że dużo tu się działo. Na szczególne wyróżnienie zasłużył na pewno Marcin Bińkowski, bez którego ten sukces dla FC D nie byłby możliwy, ale całej drużynie należy się pochwała. U pokonanych zaś na plusa zagrał Paweł Napiórkowski. Prosektorium, po naprawdę mocnym początku piłkarskiej jesieni dwukrotnie musiało przełknąć gorycz porażki. Przed konfrontacją ze Starą Gwardią, Remigiusz Cichocki i spółka liczyli na przełamanie, ale tego dnia SG okazali się lepsi i triumfowali 1:3, przełamując swoją gorszą passę. O taki rozstrzygnięciu zadecydowała końcówka pierwszej połowy i początek drugiej. W tym czasie „Gwardziści” prowadzeni przez najlepszego na murawie Marcina Krzywińskiego zdobyli trzy gole i od tego momentu mieli boiskową sytuację pod kontrolą. FC Yelonki, mimo że spodziewali się trudnej przeprawy z KTS Chimerą, byli faworytem tej potyczki. Tymczasem Paweł Janas z kolegami pokonali rywali 7:3 i zrobili to w naprawdę budzącym podziw stylu. Do przerwy oglądaliśmy zacięty bój, zakończony przy stanie 3:3, ale po zmianie połów Dawid Molenda i Łukasz Kucharczyk wzięli sprawy w swoje ręce, a w zasadzie nogi, i przesądzili o wygranej swojej ekipy. A takie rozstrzygnięcie sprawiło, że KTS awansował na pozycję wicelidera. Zespół Sebastiana Małczyńskiego zaś spadł na czwarte miejsce, ale przy tak zaciętej rywalizacji na pewno wciąż pozostaje w grze o złoto.

05 07 79sjd

 

Sponsorzy