FC Ochota i Legion z ważnymi zwycięstwami! Derby w lidze szóstek na remis!

Mimo że w kalendarzu mamy oficjalnie lato, to na Bemowie trwa piłkarska wiosna! W miniony już weekend rozegraliśmy czwartą kolejkę, zatem półmetek coraz bliżej. Jak zwykle działo się i to wiele. W I lidze siódemek kapitalne widowisko stworzyli Young Legion i Chemik Bemowo, szczebel niżej czwarte zwycięstwo z rzędu zanotował BKS 04 Górki. Na trzecim froncie mimo remisu pozycję lidera utrzymała Bemovia, a w IV lidze Chyże Rosomaki potwierdziły swoją dobrą dyspozycję. Na „Irzyku” także nie zabrakło wrażeń. Bulbez Team Bemowo podzielił się punktami z FC NaNkacu, a beniaminek FC Ochota ograł obrońców tytułu, AnonyMMous. Na drugoligowych murawach wciąż bryluje MELOdramat, ale Dziki Futbolu i Yelonkersi nie zamierzają odpuszczać. W trzeciej klasie rozgrywkowej w meczu na szczycie 307 Targówek okazał się lepszy od Teraz Kolskiej. Zapraszamy na podsumowanie czwartej serii zmagań w Lidze Bemowskiej!

 

1 Liga:

Na Obrońców Tobruku kolejkę rozpoczęliśmy od ciekawej konfrontacji Moszna Squadu z St. Varsovią. Faworytem byli tutaj zawodnicy MS i trzeba im oddać, że sprostali wyzwaniu. Po wymagającym meczu „Moszna” wygrała 2:0, a do triumfu poprowadził ich Eryk Stoch. Ekipa Pawła Maula tego dnia włożyła sporo sił w to spotkanie, gdyż rywal wysoko postawił poprzeczkę, ale opłaciło się. Trzecie wygrana z rzędu na wiosnę stała się faktem. W następnym starciu oglądaliśmy prawdziwy roller coaster. Chemik Bemowo i Young Legion stworzyli kapitalne widowisko, które skończyło na 6:7 dla „Legionistów”. W tej potyczce było mnóstwo zwrotów akcji, sytuacja boiskowa zmieniała się jak w kalejdoskopie, iście hokejowy wynik tego najlepszym świadectwem. Finalnie to jednak Legion był górą, czym wyraźnie wskazał reszcie stawki, że w tym sezonie też będzie bił się o najwyższe cele. Nie możemy też zapomnieć o imponującym wyczynie Piotra Wrzeszcza, który zdobył aż pięć z siedmiu goli swojej drużyny. Inny z kandydatów do złota, Gladiatorzy, grał z Defenders. Beniaminek po awansie do I Ligi zbierał póki co frycowe i tak też było i w tym przypadku. Zespół z Woli dość gładko zwyciężyli 9:1, a kluczem do sukcesu była postawa Daniela Ciechańskiego, autora aż pięciu trafień. Gladiatorzy to obok Moszny jedyny team, które może do tej pory legitymować się kompletem zwycięstw na wiosnę, ale póki co jeszcze nie wspięli się na szczyt tabeli. To miejsce póki co należy do Partyzanta Leszno, który dość gładko ograł Zmarnowane Talenty 5:1. To był bardzo dobry występ całego zespołu i trudno było tu wybrać wyróżniającą się postać, gdyż wszyscy w PL spisali się znakomicie, lecz na indywidualną laurkę zasłużył Jakub Pawlak. Dzięki jego postawie Partyzant utrzymał pierwszą pozycję, ale tuż za nimi pojawił się już spory peleton. Zmarnowane Talenty zaś, podobnie jak Defenders, St. Varsovia i FC Zaborów, na pierwsze wiosenne punkty musi jeszcze poczekać.

05 01 37z7b

 

2 Liga:

Na brak emocji nie mogli też narzekać kibice zespołów z drugiej ligi. Już na otwarcie czekały nas interesujące zawody pomiędzy Pohyblem i BKS –em 04 Górki. Najważniejszy wydarzenia tego meczu miały miejsce w samej końcówce pierwszej odsłony i na początku drugiej. Najpierw gola do szatni zdobył BKS, potem tuż po wznowieniu gry podwyższył na 0:2. Następnie była szansa na 0:3, ale Radek Janecki obronił rzut karny. Następnie „Zieloni” zmniejszyli straty i było już tylko 1:2. Jak się okazało, ten rezultat utrzymał się do końca i BKS 04 Górki zanotował czwarty komplet punktów tej wiosny. To naturalnie sprawiło, że ekipa z Górek utrzymała pozycję lidera. Po falstarcie na początku sezonu ostro do pracy wziął się Agil at Agord. „Czerwono-czarni” w minioną sobotę rozgrywali podwójną kolejkę i zakończyli ją z podwójnym sukcesem. Wpierw zmierzyli się z Drink Menami i tutaj AaA pokazali klasę, wygrywając 6:3. Do przerwy było to jeszcze dość wyrównane widowisko, ale po zmianie stron cała drużyna ruszyła po trzy oczka. O zwycięstwie Agil At Agord zadecydował ostatni kwadrans, a także świetna postawa Damiana Metryki, zdobywcy dwóch goli i trzech asyst. DM z kolei mimo całkiem przyzwoitego występu wciąż zamyka tabelę i na pierwszy punkty będzie musiał jeszcze poczekać. Wracając do Agil at Agord, po triumfie i godzinnym odpoczynku musieli wrócić na plac i skonfrontować się z Argentina FC. Podobnie jak w poprzednim ich meczu, po pierwszej odsłonie prowadzili 1:2. I tutaj sytuacja też się powtórzyła, gdy AaA przycisnęli w końcowym fragmencie spotkania, co pozwoliło im pokonać oponentów 2:7. I ponownie błysnął wspomniany Metryka, który zgarnął drugie tego dnia wyróżnienie dla najlepszego zawodnika na murawie, chociaż trzeba oddać reszcie jego ekipy, że także spisała się na medal. I nieprzypadkowo użyliśmy właśnie tego słowa, gdyż Agil at Agord podgonił czołówkę i znalazł się na drugiej pozycji po tej kolejce. A FC zaś zadomowili się w połowie stawki. Na koniec drugoligowych starć zobaczyliśmy potyczkę Old United i Wariatów Kuchara – zespołów, które muszą popracować nad ustabilizowaniem formy tej wiosny. Pierwsza część była niezwykle wyrównana i zakończyła się bramkowym remisem 1:1. Ten rezultat utrzymywał się aż do 40 minuty. Wtedy to na 2:1 uderzył Paweł Angielewski (dla którego było to drugie w tych zawodach trafienie), a po chwili na 3:1 poprawił Dawid Lubawy i, mimo ambitnej postawy „Wariatów”, było po zabawie. To zwycięstwo dla Old United było bardzo cenne, gdyż pozwoliło im awansować na podium, WK za to znaleźli się tuż nad kreską i będą musieli mocno powalczyć, by wywindować swoje położenie w tabeli.

05 02 r3u7g

3 Liga:

Bardzo ciekawa seria gier odbyła się w Trzeciej Lidze. Wszystkie cztery starcia były niesamowicie wyrównane i jeśli już ktoś wygrywał, to minimalnie. Na dzień dobry spotkali się Los Lamusos i PRE Wwa i mimo wczesnej pory obie te drużyny stworzyły świetny spektakl zakończony wynikiem 4:4. To była prawdziwa wymiana ciosów, a sytuacja boiskowa zmieniała się co chwilę. Na przerwę w lepszych humorach schodzili LL, bo było 2:1, ale tak naprawdę po zmianie stron oglądaliśmy obustronną walkę o końcowy sukces. Ostatecznie skończyło się remisie. Dla obu zespołów były to pierwsze tej wiosny straty punktów, ale to jedno „oczko” zdobyte w tej batalii może być kluczowe w walce o medale, stąd też nie piszemy tego jako zarzut. Potknął się też aktualny lider, Bemovia, remisując ze Złotopolskimi Warszawa. Ten mecz stał pod znakiem stałych fragmentów. Już w 2 minucie pięknie z rzutu wolnego „huknął” Aleksander Kuśmierz, ale po zmianie połów nie mniej efektownie z „wolniaka” przymierzył Daniel Białek i zrobiło się 1:1. Ten rezultat utrzymał się do końcowego gwizdka mimo licznych szans z obu stron i było to sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Zespół z Bemowa, pomimo remisu, utrzymał pierwsze miejsce w tabeli, a „Złotopolscy” swoją postawą pokazali, że mogą jeszcze powalczyć o medale. Bardzo emocjonujące spotkanie zobaczyliśmy, gdy na murawę wybiegli MKSN Mazowsze Warszawa i Orzeł Ząbki. W pierwszej połowie obie ekipy strzeliły „po sztuce”, ale jeszcze ciekawiej było w drugiej części. Mazowiecki Klub Sportowy Niesłyszących, bo tak brzmi pełna nazwa tego zespołu, odskoczył na odległość dwóch goli, ale w 46 minucie z rzutu wolnego uderzył Daniel Godłoza i było już tylko 3:2. Po chwili ekipa z Ząbek miała doskonałą okazję do wyrównania, ale rzut karny obronił najlepsze na placu Paweł Świgost i dzięki temu MKSN mogli sobie dopisać po tej potyczce trzy oczka. Co istotne, była to premierowa wygrana tej wiosny dla Mazowszan, co pomogło im się odbić od dołu tabeli. Z kolei „Orły” muszą jeszcze powalczyć o pierwsze punkty, może za tydzień uda im się ta sztuka? W tej konfrontacji byli blisko i widać, że ich forma rośnie. Zwieńczeniem czwartej kolejki była rywalizacja między Walcem i Orłami Leszka. Był to typowy mecz walki, a końcowym wyniku zadecydowała lepsza skuteczność drużyny Macieja Zarzyckiego. W pierwszej części Walec wykorzystał dwie okazje i od tego momentu mądrze bronił przewagi. Ta stopniała po przerwie, gdy OL zmniejszyli straty na 2:1, ale już do końca spotkania nie udało im się dogonić rywali i to team w jasnozielonych trykotach sięgnął po wygraną. Nie byłoby tego sukcesu, gdyby nie dobry występ Jana Raszyńskiego, który kierował nie tylko defensywą, ale też świetnie spisywał się w rozegraniu.

05 03 xvekc

4 Liga:

Na brak piłkarskich wrażeń nie mogli też narzekać widzowie oglądający starcia na czwartym szczeblu. Już na otwarcie kolejki ciekawie było w konfrontacji Old Legionu z Synami Gmocha. Przez ogromną część tego widowiska wydawało się, że nie będzie tu wielki emocji. „Legioniści” kontrolowali grę i jeszcze do przerwy osiągnęli dwubramkowe prowadzenie. W drugiej odsłonie jeszcze je powiększyli i na 10 minut przed końcem wygrywali 3:0. Przy każdym z tych trafień miał udział najlepszy na boisku Bartek Adamiak. Lecz na samym finiszu przebudzili się SG i zdołali zbliżyć się na 3:2. Na więcej jednak nie starczyło czasu i to Old Legion zainkasował trzy oczka. W pierwszej części potyczki Izby Wytrzeźwień z Lyreco padła tylko jedna bramka, której autorem był Jakub Łuczak. Znacznie więcej działo się wznowieniu gry. Ekipa w granatowych trykotach zaprezentowała się nie tylko efektownie, ale przede wszystkim efektywnie i po znakomitym, kolektywnym występie wygrała 2:6. Kluczowa dla tego rezultatu była postawa Tomasza Uzarskiego, który był motorem napędowym swojego zespołu, ale o każdym zawodniku Lyreco mogliśmy pisać w samych superlatywach. W spotkaniu pomiędzy TS Kopernik i Chyżymi Rosomakami przewidywaliśmy wygraną tych drugich i nie pomyliliśmy się. Po koncertowym występie niedawno sprowadzonego do Rosomaków Mateusza Smorczewskiego (cztery gole i jedna asysta) drużyna Jacka Dobraczyńskiego pokonała przeciwników aż 1:5. Dzięki czemu ChR wspięły się na szczyt tabeli. TSK zaś nadal musi czekać na pierwsze tej wiosny punkty, ale w ich grze, mimo porażki, widać coraz więcej plusów. ADP Wolska Ferajna po imponującym początku rozgrywek zanotowała tydzień temu porażkę, ale szybko wróciła na zwycięski szlak. W rywalizacji z Harataczami do przerwy był bezbramkowy remis, ale po zmianie stron piłka zaczęła wpadać do siatki. A jako że skuteczniejsze było ADP i tego dnia w składzie miało Daniela Gubę, który zrobił w tym meczu różnicę, to skończyło się na 4:2 dla „Zielonych” i pozycji wicelidera. Haratacze z kolei po udanej inauguracji zanotowali dwie porażki, przez co wylądowali na dopiero ósmej pozycji, co jest wynikiem sporo poniżej ich potencjału. Czas na ostatni mecz. Nie Ma Mocnych to jeden z faworytów Czwartej Ligi, Czupakabry Warszawa zaś jeszcze nie zdobyły punktu na wiosnę, więc wydawać by się mogło, że będzie nas tu czekało jednostronne widowisko. Tak jednak nie było, gdyż co prawda NMM wygrali zgodnie z planem, ale tylko 2:1 i to po walce. Spora w tym zasługa golkipera Pawła Wiśniewskiego, który wielokrotnie zatrzymywał rywali, ale dwa razy musiał skapitulować po uderzeniach Przemka Mazurka, które zadecydowały o triumfie ekipy w zielonych trykotach. Nie Ma Mocnych dzięki zwycięstwu utrzymali kontakt z czołówką, Czupakabry zaś, aktualnie wciąż zamykają stawkę.05 04 lgcht

1 Liga Szóstek:

Niedzielne spotkania w Pierwszej Lidze Szóstek na „Irzyku” rozpoczęliśmy od absolutnego hitu: Bulbez Team Bemowo versus FC NaNkacu. Jedni i drudzy znają się jak „łyse konie” i jak to w spotkaniach derbowych bywa, nie zabrakło wielkich emocji. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem „Kacy1:3, a w drugiej też zawodnicy w jasnozielonych trykotach utrzymywali bezpieczne prowadzenie. Dość powiedzieć, że FC N w 37 minucie zdobyli gola na 2:6 i wydawało się wtedy, że nie ma innej możliwości niż ich wygrana. Wtedy jednak Bulbez ruszył w szaloną pogoń i prowadzony przez najlepszego na placu Konrada Kozłowskiego zaczął odrabiać straty. I ta sztuka im się udała, gdyż rzutem na taśmę, w ostatniej chwili zdołali wyrównać na 6:6! Ten punkt zdobyty w tak dramatycznych okolicznościach może być na wagę złota. Bulbez dzięki temu come-backowi utrzymał pierwszą pozycję w tabeli, a FC NaNkacu może tylko żałować, że stracili szansę na przybliżenie się do czołówki. Trafić wynik All4One tej wiosny to nie lada wyzwanie. Tym razem podopieczni Macieja Rataja znowu zaskoczyli, ale tym razem zdecydowanie negatywnie. Po fatalnym występie ulegli Bad Boyz Zielonki3:20. Do przerwy jeszcze można było mówić o względnie wyrównanym widowisku, gdyż BBZ prowadzili 3:6, ale po zmianie stron ekipa Pawła Szczepaniaka zagrała wprost koncertowo, bardzo wysoki wynik tego najlepszym dowodem. Brylował wspomniany Szczepaniak (cztery gole i cztery asysty), po raz kolejny świetnie spisał się Daniel Rosiński, ale tak naprawdę cała drużyna w białych strojach zasłużyła na wielkie brawa. We wcześniejszych kolejkach brakowało im nieco szczęścia, ale teraz wszystko „zagrało” i w konsekwencji mamy pierwszą wygraną Bad Boysów w sezonie. I to niezwykle efektowną. FC Ochota w Pierwszej Lidze oficjalnie jest beniaminkiem, ale od początku było wiadomo, że będą walczyć o najwyższe cele. I drużyna Marka Jurgi udowodniła to meczem z AnonyMMous, pokonując przeciwników 7:4. Trzeba tu koniecznie dodać parę słów o symbolice tego triumfu, gdyż FC O pokonali aktualnego obrońcę tytułu, więc to naprawdę duża sprawa. Wszystko w zespole z Ochoty działało bez zarzutu, a po raz kolejny kapitalną partię rozgrywał Krystian Nowakowski, wspomagał go Przemek Sawicki i reszta zawodników. „Anonimowi” jeszcze w pierwszej części nadążali za rywalem (było 3:3), ale po wznowieniu gry już nie było tak kolorowo i musieli uznać wyższość oponentów. Dla FC O był to trzeci komplet punktów z rzędu i do liderującego Bulbezu tracą tylko jedno oczko, przy jednym rozegranym starciu mniej. Dość nieoczekiwanie po czwartej kolejce na podium znalazł się Fast Trans, który ograł szukających formy Młodych Perspektywicznych11:3. Pierwsza połowa nie zapowiadała tak wysokiego zwycięstwa, gdyż FT prowadzili, ale tylko 2:1. Worek z bramkami rozwiązał się po przerwie, na co największy wpływ miał świetny w tej potyczce Filip Błoński (jego bilans to cztery trafienia i cztery ostatnie podania). Fast Trans utrzymał kontakt z czołówką, Młodzi Perspektywiczni, zmagający się z problemami kadrowymi, pozostają nadal bez punktów na wiosnę. 05 05 ki2f4

2 Liga Szóstek:

Na drugoligowych murawach hokejowych wyników nie brakowało, zatem było co oglądać w minioną już niedzielę. Już na rozpoczęcie czwartej kolejki było ciekawie. Gramy Czasami po pierwszej połowie wyraźnie przegrywało z The New GreenBack, ale po przerwie obejrzeliśmy zupełnie inny mecz. GC gonili rywala i w pewnym momencie było już tylko 5:7. Zakończyło się to pomyślnie dla „Zielonych”, którzy finalnie zwyciężyli 6:8. Brawa należą się też Krzysztofowi Sobolewskiemu i spółce za walkę. Obie drużyny po tym starciu znajdują się tuż za podium ligowej stawki.. Jeszcze więcej goli padło w konfrontacji Kindybałów FC i ALC Zerwane. Kibice oglądali tutaj dużo ofensywnego futbolu i mało kalkulacji, co miało swoje przełożenie na rezultat. Bardziej skuteczna była drużyna w białych strojach, która pokonała przeciwnika 12:6, chociaż po pierwszej części ACL trzymali dystans do przeciwników (6:4). Tuż po wznowieniu gry było nawet 6:5, ale znajdujący się w doskonałej dyspozycji Maciej Czapla po raz kolejny poprowadził swój zespół do sukcesu. Po tym meczu KFC uplasowali się w połowie tabeli, ALC Zerwane zaś jeszcze na premierowe punkty muszą poczekać. Dziki Futbolu tydzień temu stracili pozycję lidera, ale wciąż to oni byli faworytami rywalizacji z ASPN Bemowo. I nie zawiedli. Przez większość czasu DF kontrolowali przebieg tego widowiska, już po pierwszej połowie zyskując bezpieczne prowadzenie 0:3. ASPN miał swój moment, gdy odrobił część strat (3:5), ale końcówka tej potyczki pokazała, kto był lepszy. Dziki powróciły na zwycięski szlak, ogrywając oponentów 3:9. MELOdramat wiosną idzie jak burza i Anteniarze były kolejnym teamem, który się o tym przekonał. Aktualni liderzy podtrzymali dobrą passę i pewnie wygrali 14:3, zachowując pierwsze miejsce. Znowu błysnął Andrzej Krasucki, najlepszy tego dnia na placu, ale na jego dorobek strzelecki solidarnie pracowali wszyscy zawodnicy „MELO”. „Antenki” z kolei starały się powalczyć, ale tego dnia wszystkie atuty były po stronie rywali. Tank Team to póki co największe negatywne zaskoczenie tych rozgrywek, więc przed zawodami z będącymi w gazie Yelonkersami nie byli przez bukmacherów typowani do wygranej. I potwierdziły się te prognozy, bo ekipa z Jelonek była górą, pokonując TT 5:8. Jednak do przerwy to „Czołgi” prezentowały się lepiej i prowadziły 4:2. Lecz tym razem do pierwszych punktów nieco jeszcze zabrakło, ale były już przebłyski dobrej gry. Takich kłopotów nie mieli Albert Szlaga i jego świta, którzy po tym meczu pozostali w ścisłym ligowym topie.

05 06 xoqtz

 

3 Liga Szóstek:

W Trzeciej Lidze przed tą serią gier mieliśmy trójkę liderów, ale po tej niedzieli zostały już tylko dwie drużyny z kompletem punktów. Na dzień dobry spotkali się Prosektorium i KTS Chimera. Nominalni gospodarze tydzień temu zdobyli pierwsze oczko, ale lepsze wrażenie wiosną robił KTS i potwierdziło się to w tej potyczce. Zespół Pawła Janasa od początku dominował na placu i pewnie pokonał rywali 3:10. To był dobry, kolektywny występ całej Chimery, ale na indywidualne wyróżnienie na pewno zasłużył Marcin Cieślak. Jeśli jego ekipa ustabilizuje formę w tym sezonie, to może powalczyć o podium, bo póki co KTS plasuje się w połowie stawki. Prosektorium zaś znajduje się tuż nad kreską. Ważną wygraną zanotowali FC Devs, którzy ograli Starą Lamę 5:3. Do tego sukcesu poprowadził „Diabły Władysław Dudzic, chociaż trzeba oddać SL, że walczyli o korzystny wynik do końca. Trochę im jeszcze do tego zabrakło, ale Stara Lama prezentuje się coraz korzystniej wiosną i coś czujemy, że niebawem zgarną pierwszy skalp. Devs z kolei to drużyna mocno chimeryczna, ale jeśli będą mieli skład na każde spotkanie, to mogą powalczyć o pudło. Wszyscy spodziewaliśmy się, że jeden z trójki liderów, W1nners, będą mieli z Akszon Team trudną przeprawę. Tak też było w istocie, a wynik 3:3 po pierwszej połowie tego najlepszym świadectwem. O wygranej „Zwycięzców” zadecydowała tak naprawdę końcówka, w której to lepiej wytrzymali kondycyjnie trudy tego spotkania, odskoczyli przeciwnikom i już nie dali się doścignąć. Finalnie po ostatnim gwizdku było 8:5, a niemała w tym zasługa najlepszego na boisku Olafa Jasińskiego. W meczu na szczycie pomiędzy 307 Targówek, a Teraz Kolską spodziewaliśmy się wielkich emocji i do przerwy rzeczywiście tak było. Pierwszy cios zadała TK, ale szybko drużyna z Targówka wyszła na prowadzenie i już nie oddała go do końca pierwszej odsłony. W drugiej części, grającej w wąskim sześcioosobowym zestawieniu „Kolskiej” wyraźnie brakowało sił, a dysponująca szerszą kadrą „Trzysta-Siódemka” pokazała klasę i non stop atakowała. W efekcie pewna wygrana rzędu 16:4 i pozycja lidera. Po raz kolejny kapitalnie spisał się Kamil Kowalski, który oprócz siedmiu goli dołożył dwie asysty, ale motorem napędowym ekipy z Targówka był tym razem Adam Deptuch. W ostatnim starciu na murawę wyszły ekipy Team Morświn i FC Yelonki. Faworyt z Jelonek nie zawiódł i dość gładko ograł zamykające tabelę „Morświny4:11. Bohaterem tego widowiska był zdecydowanie Sebastian Małczyński, ale każdy zawodnik FC Y dołożył cegiełkę do tego sukcesu. Po tym triumfie FC Yelonki zbliżyły się do podium, z kolei Team Morświn na premierowe punkty po przenosinach na mniejsze boisko będzie jeszcze musiał nieco poczekać.

05 07 9azhm

 

Sponsorzy