Początek spotkania rozgrywano w wolnym tempie. Obie drużyny ewidentnie badały możliwości rywala. W 5 min. rzut rożny wykonywała ekpia Abnegatu, gdzie po dośrodkowaniu Łukasza Kazana, piłkę strzałem głową do bramki skierował Paweł Gałązka. W 10 min. stały fragment, tym razem z rzutu wolnego, przypadł Huraganowi Czeczotka. Do piłki podszedł Bartek Dymerski, który na krótko rozegrał piłkę z Danielem Małżem i ten celnym strzałem huknął w górny róg bramki rywala. Po 2 min. ten sam duet, lecz w odwrotnej kolejności, doprowadził do objęcia prowadzenia przez drużynę grającą w granatowych trykotach. Dymerski otrzymał piłkę od Małża, zakiwał się w polu karnym i przy odrobinie szczęścia udało mu się przebić przez szeregi obronne rywala, gdzie ostatecznie położył bramkarza i dopełnił formalności. W 17 min. nastąpiła dziwna sytuacja, gdzie piłkarze wpadli na siebie i poprzewracali się na piłkę. W całym zamieszaniu najprzytomniej zachował się Dymerski, który zagarnął piłkę, po czym podwyższył na 3-1 dla Huraganu. Przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Jan Mazurkiewicz, który otrzymał piłkę od Adama Rosy i będąc tyłem do bramki sprytnym strzałem piętą pokonał bramkarza. W drugiej połowie Abnegat pobudzony bramką kontaktową, od razu zabrał się za odrabianie strat. Na ich drodze za każdym razem stawał Karol Paluszek, broniący strzały głównie w wykonaniu Rosy. W 33 min. Huragan podwyższył prowadzenie, gdzie po podaniu Karola Kardasia, swojego hattricka skompletował Bartek Dymerski.  5 min. później Rosa wyłożył piłkę na 5 metr do Łukasza Kazana i Abnegat ponownie złapał kontakt. Jak się okazało, na niewiele to się jednak zdało, ponieważ od 45 min. Huragan odjechał na kolejne 4 bramki i po 2 golach Karasia, Sioka oraz jednej Dymerskiego, zasłużenie zgarnęli 3 punkty.