W Niedzielę o godzinie 20 Ojcowie RKS-u podejmowali FC Nieśmiertelni Wojownicy. Pierwsze minuty spotkania przebiegał spokojnie i w środku pola, aż do 10 minuty, kiedy przejęcie piłki zaliczył Krystian Kołodziejski, który następnie podaje do Andrzeja Przeradzkiego i mamy otwarcie wyniku dla RKS-u. Na drugą bramkę czekaliśmy niespełna 60 sekund. Przemysław Zbiciak podaje do Kołodziejskiego i było już 2:0. Gdy wszyscy myśleli ze Ojcowie mają mecz pod kontrola do głosu dochodzili Wojownicy. Dominik Malinowski zagrał piłkę do Lasha Kvalesvili, a ten pięknym strzałem zdobywa gola kontaktowego. Goście nie poddawali się w dążeniu do wyrównania wyniku, aż w końcu im się to udało w 22 minucie, gdy Arkadiusz Słojkowski zagrał do Sasha Kvalesvili, a ten nie zwykł marnować takich piłek i mamy 2:2. Gdy zawodnicy RKS-u myśleli jak tutaj dowieść ten wynik do przerwy Wojownicy się nie poddawali i w 24 minucie udało się wyjść na prowadzenia za sprawa Tomasza Górskiego. Druga połowa zaczęła się walki o każdy centymetr boiska. Na zegarze była 36 minuta, gdy piłkę w środku pola przejął Dima Palandyiuk, który oddał strzał na 2:4. Zawodnicy Gospodarzy się już trochę podłamali sytuacją na boisku, a oliwy do ognia dolał jeszcze Marcin Frej, który w 37 minucie ustalił wynik spotkania na 2:5 dla FCNW.