Popołudniową Niedzielą przyszło nam oglądać zmagania w ramach 6 ligi szóstek, gdzie rywalizację o trzy punkty toczyły ze sobą zespoły Szybki Shot vs Marchewki Zagłady. Mecz już od pierwszych minut spotkania był niezwykle wyrównany, a obie drużyny z wielka determinacją walczyły o zdobycie pierwszego gola. Ta sztuka udała się w 11 minięcie Gościa, którzy otworzyli wynik spotkania za sprawą Jarka Jachny, który pewnym uderzeniem pokonał bramkarza. Po tym fakcie Szybki szot nie zmierzał zwlekać z odpowiedzią i niemal odrazu ruszył do działania. 4 minuty po straconym golu odpowiedzialność na swoje barki postanowił wziąć Maciej Medyński i ze stoickim spokojem doprowadził do remisu w tym spotkaniu. Od tego momentu mecz stał się jeszcze bardziej zacięty, a obie ekipy za wszelka cenę starły pokazać swoją wyższość co świetnie potwierdzały nam kolejne zdobyte gole. Cały czas bywaliśmy świadkami zaciętej wymiany zdań, a dzięki temu wynik po pierwszych 25 minutach prezentował się 3:3. W drugiej części meczu nie za wiele się zmieniło. Ekipy cały czas i duża intensywnością ruszył do działania. Zaledwie minutę po rozpoczęciu drugiej części do piłki dopadł medyński i znów w dogodnej sytuacji zachował zimna krew, dzięki czemu wyprowadził szybki szot na prowadzenie. Marchewki nie zmierzały się poddawać, a ich zaangażowanie było widoczne niemal na każdym metrze boiska, a to dało nam do myślenia, że to jeszcze nie koniec strzelania w tym spotkaniu. W 34 minucie widowiska swój dublet ustrzelił Jarek Jachna i znów zrobiło się nerwowo. Niemal do samego końca meczu ciężko było stwierdzić kto zada decydujący cios, bowiem obie drużyny prezentowały wysokiej klasy football. Odpowiedź na nasze pytanie ostatecznie udało się rozwiązać Gością, ponieważ to dzięki im trafieniu w 43 minucie meczu mogli dowieźć rezultat do samego końca i finalnie ciszyć się z wywalczonych trzech punktów, a bohaterem tego spotkania został Igor Białkowski.