O godzinie 19:00 na stadionie przy ulicy Obrońców Tobruku 11 zmierzyły się drużyny Raptusy Ursus i Teraz Kolska. Obie ekipy weszły bardzo mocno w mecz, zaczynając go na wysokiej intensywności. Raptusy zaczęły mecz od kilku strzałów na bramkę rywali. Przeciwnicy nie dawali za wygraną i również tworzyli sobie dogodne sytuacje. Na pierwszą bramkę trzeba było czekać do 9 minuty, kiedy to pięknym strzałem po długim słupku popisał się zawodnik gości, Dawid Głowacki. Po tym golu ekipa z Ursusa wzięła się do odrabiania strat ale bramkarz rywali był niemal nieomylny i nie pozwolił na to. Aż do 15 minuty gdzie sam na sam z bramkarzem wyszedł zawodnik Raptusów, Robert Grzesiak, wyrównując wynik spotkania. Następne minuty meczu były bardzo wyrównane i obie drużyny grały bardzo zawzięcie. W ostatniej minucie pierwszej części gry gola strzela Mateusz Gajek i to Raptusy wychodzą na drugą polowe z jedno bramkową przewagą. Druga część gry zaczęła się jednak pod dyktando gości, którzy już w 27 minucie wyrównali, za sprawą Krystiana Leszko po asyście Jacka Tarasiuka. W 31 i 32 minucie Raptusy pokazały klasę i podwyższyły prowadzenie na 4:2, po golach Grzesika i Pawła Nykytczyna. 34 minuta gola kontaktowego zdobył Kuba Pernala po asyście Dawida Szadkowskiego. Chłopaki z Kolskiej raz za razem tworzyli sobie dogodne sytuacje, ale na ich drodze stawał bramkarz drużyny z Ursusa, Kuba Uchnal. Na kolejną bramkę było nam trochę poczekać, bowiem dopiero w 42 minucie meczu Grzesiak popisał się pięknym podaniem do Jakuba Kadeja, który się nie pomylił i pewnym strzałem pokonał bramkarza gości. W 48 minucie spotkania gola dla Raptusów z rzutu wolnego strzelił Nykytczyn. Na wyróżnienie zasługują Grzesiak i Nykytczyn, którzy byli motorami napędowymi swojej drużyny. Spotkanie zakończyło się wynikiem 6:3 dla Raptusów, które mogą cieszyć się z kolejnych 3 punktów.