O godzinie 17:00 KS Syfon podejmował Raptusy Ursus. Faworytem tego starcia była drużyna gości, która w tamtym sezonie zajęła ósme miejsce w 6 lidze, natomiast gospodarze byli wiceliderami 12 ligi. Mecz zaczął się pod dyktando młodych zawodników KS Syfon, którzy lepiej radzili sobie z piłką przy nodze. W 7 minucie jednak rzut rożny dla gości próba wrzutki i błąd bramkarza, który doprowadził do otwarcia wyniku spotkania. Po gospodarzach było widać determinacje i po kilkudziesięciu sekundach wyrównał Jan Trzaskoma. Mecz był naprawdę szybki i pełen zwrotów akcji, ponieważ w 10 minucie było już 2:2. Minutę później faul dla Syfonu do piłki podchodzi Jan Trzaskoma i pięknie przymierzył. Pierwszy raz w tym meczu to gospodarze wychodzą na prowadzenie. 17 minuta to już 5:2. W sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się Wojtek Kucharek. W drugiej połowie Raptusy wzięły się za odrabianie strat. W drugiej minucie drugiej odsłony gry bramkę strzelił Artur Grzesiak, a 4 minuty później bramkę kontaktową na 5:4 zdobył Grzegorz Ura. Jednak minutę później do głosu znowu doszli zawodnicy Syfonu, a w 37 minucie było już 7:4 kiedy to Alek Dobrowolski sam odzyskał piłkę przebiegł parę metrów i mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał bramkarza gości. Raptusy w następnych minutach odpowiedzieli tylko jednym trafieniem, a mecz zakończył się rezultatem 7:5.