Po wysokich porażkach w pierwszych meczach, zarówno Zofijki jak i Filarecka chcieli się odkuć. Z wysokiego C to spotkanie zaczęli gospodarze, którzy otworzyli wynik już w drugiej minucie. Na kolejne trafienia jednak musieliśmy bardzo długo poczekać. Reszta pierwszej połowy była festiwalem niewykorzystanych sytuacji i niedokładnych zagrań z obu stron, jednak w końcu jedna ze stron zdołała przełamać to fatum, a gola „do szatni”, podwyższając prowadzenie swojej drużyny zdobył Piotr Drożdż. Druga połowa na szczęście wyglądała już zupełnie inaczej, choć była bardzo jednostronna. Gospodarze totalnie zdominowali swoich rywali, aplikując im kolejne gole. Wiatru w żagle nabrał szczególnie Dominik Wrotny, który aż czterokrotnie wpisał się na listę strzelców i został później wybrany MVP meczu. FF zdołali zdobyć bramkę honorową w 39 minucie, kiedy to Filip Skrzęta sprytnie wykorzystał błąd golkipera przeciwników, jednak był to jeden z niewielu pozytywnych akcentów dla Filareckiej w tym spotkaniu, które zakończyło się wynikiem 7:1.