W konfrontacji FC Moonfox oraz KS Syfon w Trzeciej Lidze Szóstek niełatwo było wskazać faworyta. Początkowa faza tych zawodów to było wzajemne badanie sił, obie strony miały swoje sytuacje, ale na pierwsze trafienie musieliśmy poczekać do 13 minuty, gdy karnego skutecznie wykonał Łukasz Rysz. W 19 minucie wyrównał Krzysztof Szewczyk, a następnie Neza po pięknej, indywidualnej akcji, strzelił na 1:2. Lecz jeszcze przed przerwą Lisy wyszły na prowadzenie. Najpierw wyrównał Rysz, a na 60 sekund przed upływem pierwszej części na 3:2 uderzył Radek Parszewski i do przerwy było 3:2. Początek drugiej odsłony był kluczowy dla wyniku tego meczu. Wtedy to FC M prowadzeni Marcina Malaka i Łukasza Rysza odskoczyli do stanu 7:2. Nie był to jednak koniec emocji. W ostatnich 11 minutach KS S z Aleksandrem Opolskim na czele zaczął odrabiać straty. A nominalni gospodarze także się odgryzali, zatem mieliśmy tutaj prawdziwą wymianę ciosów i akcję to w jedną, to w drugą stronę. Finalnie jednak lepsi okazali się zawodnicy w czarnych trykotach, którzy po świetnym i obfitym w bramki widowisku zwyciężyli 10:8. Moonfox sięgnęli już po drugi komplet punktów tej wiosny, z kolei Syfon z jednym oczkiem po dwóch grach notuje mały falstart i będzie musiał nieco poprawić defensywę, by zacząć bić się o czołowe lokaty.