Moonfox po dotkliwej porażce sprzed tygodnia chciał się szybko zrehabilitować, ale spodziewaliśmy się, że starcie z Januszami na Pikniku w ramach Trzeciej Ligi Szóstek nie będzie dla nich łatwe. I tak też było w istocie. Co prawda już po 8 minutach było 2:0 po golach Łukasza Rysza i Marcina Malaka (przy obu asystował Artur Piotrowski), ale nominalni goście rzucili się do ataku. I tylko dzięki własnej nieskuteczności, a także znakomitej postawie między słupkami Tomka Zawalskiego, ani razu nie udało im się trafić do siatki. Chociaż okazje ku temu mieli znakomite. Po zmianie stron napór Januszy nie ustawał, ale mimo tego Lisy strzeliły kolejną bramkę. W 30 minucie, po świetnej kontrze Bartek Niedziałkowski podał do Rysza, a ten się nie pomylił i było 3:0. Lecz wtedy w końcu zespół w fioletowych trykotach przełamał impas. Dominik Marusik w ciągu 60 sekund skompletował dublet i w 33 minucie zrobiło się już tylko 3:2. Jednak drużyna w czarnych koszulkach w ostatnim kwadransie pokazała klasę. W 37 minucie Niedziałkowski zagrał do Rysza, ten jeszcze przełożył obrońcę i umieścił futbolówkę w siedzi, notując hat-tricka. A niewiele potem kapitan Lisów ambitnie zawalczył o piłkę, która trafiła do Piotrowskiego, a ten podwyższył na 5:2. Na kilka sekund przed końcem długie zagranie od Mateusza Zawadzkiego sprytnym strzałem w krótki róg wykorzystał Malak i zakończyło się na 6:2. Janusze na Pikniku, wbrew pozorom, rozegrali dobry mecz (zwłaszcza w pierwszej części i na początku drugiej), ale zabrakło im lepiej nastawionego celownika. Moonfox zaś zaprezentował dużą mądrość i suma summarum zasłużenie triumfował.