Po spotkaniu pierwszej kolejki Drugiej Ligi Szóstek pomiędzy FC Warsaw Team a Last Dance, czyli ekipie w dużej mierze opartej na zawodnikach FC NaNkacu, spodziewaliśmy się sporej dawki mocnych wrażeń. I końcowy wynik 10:8 te przypuszczenia w pełni potwierdził. Od początku tu oglądaliśmy intensywną wymianę ognia, już po kwadransie było 3:3 (gole Tomasza Szemraja, Kamila Kowalskiego oraz Damiana Zalewskiego z jednej i Łukasza Żendziana, Rafała Szewczyka i Pawła Wojsława z drugiej strony). Lecz potem nominalni gospodarze jeszcze podkręcili tempo i jeszcze do przerwy odskoczyli przeciwnikom po dublecie Emila Gadomskiego. Zwłaszcza drugi gol, do szatni, kapitana Warszawiaków strzelony krzyżakiem był efektowny. Po pierwszej części było zatem 5:3. Druga odsłona była jeszcze bardziej zacięta, obie strony szły łeb w łeb. Kace prowadzeni nie tylko odrobili straty, ale w 42 minucie po raz pierwszy w tym meczu wyszli na prowadzenie po tym, jak Wojsław zdobył czwarte tego dnia trafienie. Było wtedy 6:7. Po chwili Gadomski wyrównał z rzutu wolnego, ale w 46 minucie drogę do siatki znalazł i znów goście mieli przewagę. Jednak końcówka to popis FC WU. W 47 minucie Mateusz Pogorzelski świetnie przymierzył z rzutu wolnego, po niespełna minucie ten sam zawodnik uderzył na 9:8, a w samej końcówce rozgrywający znakomite zawody Kowalski ustalił rezultat tego spotkania na 10:8. FC Warsaw Team po kapitalnym widowisku ogrywa Last Dance i od zwycięstwa zaczyna wiosenne zmagania.