O 20:00 na boisku przy ul. Obrońców Tobruku 11 rozpoczęło się spotkanie pomiędzy Drink Teamem i Gramy Czasami. W spotkanie dużo lepiej weszli goście. Stwarzali sobie więcej sytuacji co musiało wreszcie zakończyć się trafieniem. W 9 minucie Robert Dębski zagrał do Sebastiana Szwaja, który pewnym strzałem wykończył akcję. Chwile później na 0:2 podwyższył Krzysztof Sobolewski i wydawało się, ze goście zejdą na przerwa z dość dobrą zaliczką. Tak jednak się nie stało, bo już minutę później sami zapakowali sobie piłkę do siatki, a jeszcze przed przerwa goście po strzale Łukasza Ładniaka wyrównali. Tym samym druga połowę rozpoczelismy od stanu 2:2. Jeszcze w pierwszej połowie ujrzeliśmy straszną sytuację. Robert Dębski doznał poważnej kontuzji i z boiska zabierała go karetka. Dużo zdrowia Robert. Druga odsłona zaczęła się od natarc Drink Teamu. Przyniosło to efekt w 32 minucie, gdyż po strzale Pawła Paczka wyszli na prowadzenie. Goście jednak nie pozostawili tego bez słowa. Wręcz przeciwnie jeszcze bardziej ich to podrażniło. W końcówce rzucili się na przeciwnika i po kilku bardzo ładnych dla oka akcjach zapewnili sobie trzy punkty i dość pokaźne zwycięstwo 3:7.