Sporo działo się w spotkaniu Argentina FC z Canarinhos. Od początku mecz toczył się w szybkim tempie. Wynik otworzył Paweł Rybak, ale nominalni goście nie dość, że zdołali wyrównać, to jeszcze do przerwy schodzili z jedną bramką przewagi. Najpierw Tomas Romero trafił na 1-1, potem na 2-1 strzelił Gabriel Okoko. Jeszcze więcej emocji obserwowaliśmy po przerwie. Goście szybko zdołali wyrównać za sprawą Oskara Góreckiego, a potem miało miejsce przełomowe wydarzenie tego widowiska. Za zagranie ręką czerwoną kartkę otrzymał Romero i gospodarze musieli radzić sobie w sześciu. Ich rywale wykorzystali przewagę niemal natychmiast, strzelając dwie bramki (Górecki i Kuba Brych). A FC ambitnie walczyli, zdołali nawet trafić na 3-4 (gol Emsy Okoko), ale potem na boisku istnieli już tylko "Kanarkowi". Następne trzy trafienia były ich autorstwa (druga bramka Rybaka, kolejne dwa gole Góreckiego). W końcówce meczu emocje wzięły górę, przez co arbiter musiał pokazać czerwoną kartkę kapitanowi gospodarzy Peco Parello, z boiska też wyleciał za dwie żółte kartki Tomasz Bochenek. Nie miało to jednak wpływu na ostateczny wynik, Canarinhos zasłużenie wygrali 7-3, notując pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.