W meczu KKS Remis Rakieta (wcześniej znani jako RKS Huwdu) z debiutującymi Orłami Nawałki trudno było wskazać faworyta. Nieco większe szanse dawaliśmy nominalnym gościom, w których składzie występuje kilku doświadczonych zawodników. Ale początek spotkania zadał kłam naszym typom. Po długim zagraniu od bramkarza Mariusz Szymanik zgrał głową do Dominika Chlebowskiego. Ten sprytnie się przepchnął i końcem buta trafił między nogami golkipera rywali prosto do siatki. Potem do pracy wzięli się goście. I cóż to był za festiwal nieskuteczności w ich wykonaniu. Najpierw nietrafiony rzut karny, potem cztery doskonałe sytuacje (w tym dwa trafienia w słupek). Piłka za nic nie chciała znaleźć drogi do bramki. I mimo wielkich kłopotów w defensywie Rakiety utrzymały jednobramkowe prowadzenie do przerwy. W drugiej odsłonie w końcu przełamały się Orły. Marek Sanecki zagrał do Rafała Dobrosza, a ten w piękny sposób wykończył akcję i był już remis. Potem goście po raz kolejny trafili w obramowanie, co, jak to zwykle bywa, zemściło się chwilę później. Gola na 2-1 zdobył Korneliusz Górniak. Orły Nawałki jednak nie pozostawali dłużni i za sprawą swojego asa atutowego Marka Saneckiego (asysta Pawła Sujaka) zdołali doprowadzić do remisu. Ostateczny cios zadał jednak KKS. Rzut wolny wykonywał Korneliusz Górniak i pewnym uderzeniem trafił do siatki. Sędzia jednak z powodu pewnych nieprawidłowości nakazał powtórzyć wykonanie tego stałego fragmentu. Górniak jednak nic sobie z tego nie robił i powtórzył swój wyczyn, dając swojej drużynie zwycięstwo na inaugurację sezonu. KKS Remis Rakieta udanie rozpoczął sezon. Warto docenić to, że zdołali wytrzymać napór oponentów, skorygować błędy, co finalnie dało im wygraną. Orły Nawałki za to zagrali naprawdę dobre spotkanie. Trzeba jednak zganić ich za ogromną nieskuteczność, ale łatwość, z jaką dochodzili do tych sytuacji, jest godna podziwu. Wystarczy to poprawić i powinno być dobrze.