Gdy wybiła godzina 10:00 na boisko wbiegli zawodnicy KP Koziej oraz Husarii.  Na ich twarzach malowała się niesamowita determinacja oraz chęć walki. My za to zastanawialiśmy kto wyjdzie zwycięsko z kolejnego pojedynku trzeciej ligi siódemek. Wydawało się, że będzie to niesamowicie wyrównane oraz pasjonujące starcie. Jednak już po zaledwie kwadransie okazało się jedna z drużyn była myślami jeszcze w wygrzanym łóżku. Tą drużyną okazała się być Husaria, która po 15 minutach przegrywała już 0:3. Pierwszą bramkę zdobył Łukasz Podgajny, który wykazał się iście lisim sprytem w polu karnym przeciwnika. Gola na 2:0 strzelił Kacper Kubicki, który po szybkiej kontrze znalazł się oko w oko z Maciejem Broniewiczem. Akcję wykończył pięknym minięciem bramkarza w stylu Ruud van Nistelrooy’a. Kiedy wydawało się, że zawodnicy Husarii zdążyli otrząsnąć się po dwóch, szybko  straconych golach, musieli ponownie wyciągać futbolówkę z siatki, a wszystko za sprawą Tomasza Komora, który wygrał przebitkę na 15 metrze i mierzonym strzałem podwyższył na 3:0. Nadzieję w serca fanów Husarii tuż przed przerwą wlał Mateusz Szum, strzelając nie do obrony po przytomnym zagraniu Adriana Zgieta. Do przerwy 3:1!  Po przerwie gospodarze postanowili szybko odebrać jakąkolwiek nadzieję swoim rywalom. Szybkie kolejne dwie bramki rozstrzygnęły wynik spotkania. Autorem tych trafień był wpomniany wcześniej Łukasz Podgajny, który w ten sposób skompletował hattricka. Zawodnicy Husarii postanowili pokazać, że nie będą chłopcami do bicia i dlatego po raz kolejny rzucili się do odrabiania strat. Niestety zabrakło im już na to czasu. Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy widniał wynik 6:3 dla drużyny gospodarzy, którym należą się wielkie brawa. Po raz kolejny udwodnili jak zgranym są teamem i że będą się liczyli w walce o awans. Husaria zaś pokazała niesamowitą ambicję, która na pewno zaprocentuje w kolejnych spotkaniach.