Ostatnie starcie Zielonej Polany z Sadybianką skończyło się wysoką wygraną tych pierwszych, ale tym razem nominalni goście wyszli na plac bardzo zmotywowani i już po chwili prowadzili 0:2 po golu Mateusza Łokietka i Tomasza Łokietka. Gospodarze szybko ocknęli się z po nieudanym początku, a sygnał do odrabiania strat pierwszy dał Mateusz Piziorski, sprytnie wykonując rzut wolny. Po chwili było 2:2 po dwójkowej akcji Kamila Iwanowicza i Grzegorza Gaworka i mecz zaczął się od nowa. Gdy po około dwudziestu minutach po raz kolejny świetnie z wolnego uderzył popularny „Pizior”, wydawało się, że scenariusz z poprzedniej potyczki tych dwóch drużyn się powtórzy. Lecz w ostatniej akcji pierwszej połowy Mateusz Puchalski doprowadził do stanu 3:3 i z takim rezultatem obie ekipy schodzi łych do szatni. Po zmianie stron nieźle prezentująca się przed przerwą Sadybianka zagrała jeszcze lepiej. Brylowało zwłaszcza trio Puchalski, Tomasz Łokietek i najmłodszy na placu Mateusz Łokietek, który pracował na całej długości i szerokości boiska. I na efekty nie trzeba było długo czekać. Po pięknym zagraniu Puchalskiego do siatki na 3:4 trafił Tomasz Łokietek, a goście nie zamierzali na tym zaprzestać i strzelili także na 3:5. Tym razem egzekutorem był aktywny tego dnia Puchalski. ZP rzucili się do odrabiania strat, ale ich rywale zagrali bardzo mądrze i dobrze się bronili. Do końca spotkania pomylili się już tylko raz, gdy pozwolili Piziorskiemu skompletować hat-tricka, ale finalnie trzy punkty zasłużenie powędrowały do Sadybianki. Dzięki tej wygranej ekipa Krzysztofa Pawlaka zapewniła sobie utrzymanie, Zielona Polana zaś o pierwszoligowy byt zagra w ostatniej kolejce.