niedziela, 11 luty 2018 •
09:40
Zdecydowanym faworytem tego pojedynku był Moszna Squad, ale w najwyższej klasie rozgrywkowej nie ma łatwych meczów. Okupujący ostatnią pozycję w tabeli Drink Team mógł upatrywać swoich szans w tym, że gospodarze stawili się na mecz z znacznie przetrzebioną defensywą. I faktycznie, brak nominalnych obrońców mocno rzutował na postawę Moszny, co skrzętnie wykorzystywali goście. Zaczęło się planowo od dwubramkowego prowadzenia ekipy prowadzonej przez Michała Głębockiego. Jednak DT nie zamierzał się poddawać i odrobił tę stratę, po czym dał sobie wbić kolejne cztery gole. Zdziwienie kibiców było jeszcze większe, gdy Drink Team ponownie doprowadził do remisu. Duża w tym zasługa wyróżniających się Łukasza Tippe, Alberta Szlęgi, Łukasza Ładniaka i Darka Garbackiego. I gdy było tak blisko sensacji, wyszło doświadczenie Głębockiego i wracającego po kontuzji Patryka Kościanka, którzy dopełnili formalności, dając upragnione zwycięstwo Mosznie. Warto też odnotować świetne występy bramkarzy Wojciecha Gawryołka i Macieja Misiałkiewicza. Choć wynik może na to nie wskazywać, to obaj golkiperzy spisywali się naprawdę solidnie w swych bramkach, a było to pokłosiem tego, że ich koledzy z obrony pozwalali rywalom na bardzo wiele.