Przed meczem nie trudno było wskazać faworyta. Żądna rehabilitacji ekipa Moszna Squadu, wzmocniona wracającym do gry Michałem Głębockim, podejmowała okupującą ostatnie miejsce w tabeli drużynę Wideorelacje.com. A jak jeszcze weźmie się pod uwagę, że zespół Karola Tajaka stawił się w mocno eksperymentalnym zestawieniu, to można było się spodziewać łatwego zwycięstwa Moszny. Tak też było w istocie. Nominalni gospodarze szybko wzięli się do roboty i po prostu urządzili sobie trening strzelecki. Tacy zawodnicy jak Głębocki, Maciej Latosiewicz, Rafał Szkamruk czy Stanisław Kędzierski raz za razem szturmowali bramkę gości i jeszcze do przerwy strzelili aż dziesięć goli. Wideorelacje stać było tylko na jedno trafienie. Po przerwie obraz gry nie zmienił się za bardzo. Moszna zadawała kolejne efektowne ciosy, starała się grać z pierwszej piłki, zespołowo. Posiadając ogromny potencjał w ofensywie, i mając przed sobą osłabionego rywala, nie było o to tak ciężko tego dnia. Stąd też wynik 18-3 nikogo nie mógł dziwić. Czy to zwycięstwo jest zwiastunem przełamania kryzysu Moszny? Trudno powiedzieć, ale na pewno poprawi nie najlepsze ostatnio nastroje w ekipie Pawła Maula. Wideorecje.com za to muszą jak najszybciej zapomnieć o tym meczu i po prostu wziąć się w garść. Inaczej spadek do niższej ligi stanie się faktem.