Już przed tym meczem było jasne, że marzenia o złotym medalu gracze Nie Ma Mocnych będą musieli odłożyć przynajmniej do wiosny. Chwilę wcześniej Legion przypieczętował mistrzowski tytuł, co sprawiało że ekipa Piotra Burdacha, aby utrzymać drugie miejsce w tabeli musiała co najmniej zremisować. Naprzeciw nich stanęli jednak Rycerze Świtu, których ambicja w ostatnim czasie była mocno nadszarpnięta i tym ostatnim meczem chcieli poprawić swój wizerunek. Początek meczu był wyrównany, a do głosu pierwsi doszli goście których na prowadzenie już w trzeciej minucie wyprowadził Michał Araźny. Później jednak częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy do tego wykazali się nie naganną skutecznością i jeszcze przed przerwą po golach: Macieja Banaszka, Pawła Żelichowskiego oraz Pawła Rogali prowadzili 3:1. Po zmianie stron najpierw obie drużyny strzeliły po golu (na 3:2 Mateusz Sieradziński, a na 4:2 Piotr Grzeczny), a potem oglądaliśmy piłkarskie szachy, które trwały blisko dziesięć minut. Bramkowy patos przerwali w końcu Rycerze, którzy za sprawą Artura Bieleckiego oraz Araźniego (drugi gol) w ciągu dwóch minut doprowadzili do stanu 4:4. Emocje w ostatnich minutach sięgały zenitu, a więcej zimnej krwi w tym wszystkim zachowali gospodarze, którzy w samej końcówce zdobyli zwycięską bramkę, a ich bohaterem został Przemek Mazurek. Ostatecznie Nie Ma Mocnych pokonali Rycerzy Świtu 5:4 i zostali wicemistrzami czwartej ligi. Gratulacje !!!