Drink Men po awansie poczynają sobie w kratkę, Nie Ma Mocnych mają za sobą natomiast słaby start sezonu, co w dużej mierze uwarunkowane jest problemami kadrowymi, z jakimi zmaga się od początku sezonu ten zespół. Mimo tego, to oni ywszli na prowadzenie za sprawą trafienia Damiana Garbusa po podaniu Pawła Żelichowskiego. Była to jak się później okazało jedyna bramka, która padła w tej wyrównanej, pierwszej połowie. Druga odsłona była o wiele bardziej ekscytująca. Najpierw wynik na 2:0  podwyższył asystent przy pierwszym golu, wspomniany Żelichowski. Drink Men jednak odpowiedziało atakiem i Jakub Stępień wpisał się na listę strzelców. W dalszej części spotkania Nie Ma Mocnych pokazali, że gdy tylko dysponują kilkoma zmianami i nieco szerszą kadra, są zespołem groźnym dla każdego. Po dobrej grze, pewnie pokonali ekipę Mirka Wyszczelskiego i choć wydaje się, że na walkę o najwyższe laury jest już nieco za późno, to z pewnością stać ich na utrzymanie na trzecim poziomie rozgrywek.