Zdecydowanym faworytem pojedynku był Drink Team, który po stracie punktów w ostatnich minutach nie mógł pozwolić sobie na utratę kolejnych oczek. Orły Leszka nie powinny ich zabrać, ponieważ do tej pory nie udało się ugrać chociażby remisu. Mimo wczesnej pory na boisku oba zespoły stawiły się niemalże na galowo i śmiało mogłyby rozegrać między sobą mecz na pełnowymiarowym boisku. Szerokość ławek rezerwowych dobrze wpłynęła na tempo spotkania, które toczyło się pod znakiem przewagi gospodarzy. Kilka razy udało się przedrzeć pod pole karne rywali, lecz brakowało ostatniego podania. Gdy już napastnicy znaleźli się w sytuacji strzeleckiej, to za każdym razem na posterunku czujny był Arkadiusz Warpechowski. Gdyby nie jego dobra postawa, Orły Leszka nie utrzymałyby do przerwy rezultatu 0:0. W drugiej odsłonie nieco mniej klarowne okazje miał Drink Team, a śmielej poczynali sobie goście. Rozstrzygnięcie jednak nadal nie przychodziło i z każdą mijającą minutą było bliżej podziału punktów. Kluczowa była akcja w 45. minucie. DT wykonywał rzut wolny, a uderzenie Łukasza Ładniaka odbił przed siebie golkiper. Do piłki najszybciej dopadł Paweł Paczek i po raz pierwszy w spotkaniu umieścił piłkę w siatce. Chwilę później zrobił to ponownie, a gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Prowadzenie 2:0 dowieźli do ostatniego gwizdka sędziego i dopisali na swoje konto komplet punktów po nieoczekiwanie trudnym i zaciętym spotkaniu. Orły Leszka natomiast pozostały bez punktów, choć rozegrali niezły mecz.