W drugim środowym starciu pierwszego szczebla Letniej Ligi Bemowskiej siódmy w tabeli U-35 podejmował wicelidera, OMS. Nominalni gospodarze jeżeli marzyli jeszcze o medalach musieli wygrać, ale z takim samym nastawieniem podchodzili do tego meczu goście, którzy chcieli zwyciężyć i zachować trzypunktową stratę do lidera. Zapowiadały nam to zatem wielkie emocje i rzeczywiście tak było. Mecz od początku toczony był w bardzo szybkim tempie, które utrzymało się przez całe czterdzieści minut. Początkowo lepiej wyglądali gracze w białych trykotach, którzy stwarzali więcej klarownych sytuacji, ale z czasem mecz nam się wyrównał, a od czerwonej kartki dla bramkarza OMS-u - Marcina Osowskiego, to gracze w czerwonych trykotach przeważali. Jedynego gola w pierwszej połowie zdobył trzy minuty przed przerwą Piotr Królczak. W bramce gości pojawił się zatem Krzysztof Sobolewski i od początku drugiej odsłony musiał się uwijać jak w ukropie. Dwie minuty po przerwie bowiem było już 2:0 (Łukasz Ładniak) i mimo, że cztery minuty potem Konrad Osiński wbił gola kontaktowego, to kolejne trzy były autorstwa graczy w czerwonych trykotach. Na 3:1 podwyższył Michał Rydz, czwartą bramkę dołożył Norbert Taras, a piąta była autorstwa najlepszego na placu Królczaka, który do dwóch goli dołożył także dwa ostatnie podania. Goście się jednak nie poddawali i raptem minutę potem na 5:2 trafił Adam Narczewski. Minuty nie ubłaganie upływały, a wynik pozostawał bez zmian. W Samej końcówce rezultat zmniejszył jeszcze Patryk Paszko, ale na więcej zabrakło już i czasu i sił. Ostatecznie U-35 zasłużenie pokonało OMS 5:3 i przesunęło się w tabeli na piąte miejsce, jednocześnie do jednego punkty niwelując stratę do strefy medalowej. Ekipa Cezarego Andrzejczyka tymczasem mimo porażki utrzymała pozycję wicelidera, ale do AnonyMMous traci już sześć punktów.